• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: wegański House of Seitan zachwycił mięsożercę

Agnieszka Haponiuk
17 lipca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Wegański "schabowy" ma w ogóle sens? I czy smakuje? Postanowiłam to sprawdzić i poszłam do słynnego House of seitan we Wrzeszczu Wegański "schabowy" ma w ogóle sens? I czy smakuje? Postanowiłam to sprawdzić i poszłam do słynnego House of seitan we Wrzeszczu

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy wegańskie bistro House of Seitan w Gdańsku. Poprzednio byliśmy w Billy's na ul. Warzywniczej i wyszliśmy stamtąd najedzeni. Za dwa tygodnie opiszemy Tu Można Marzyć w Oliwie - już tam byliśmy.



Jak często jesz mięso?

Wegańskie bistro House of Seitan przywędrowało do Trójmiasta z Wrocławia wraz z jedną z jego założycielek. Mieści się na popularnej ulicy w dolnym Wrzeszczu, Wajdeloty 3 zobacz na mapie Gdańska. Nie jest łatwo znaleźć wolne miejsce w HOS i to nie tylko dlatego, że lokal jest malutki, ale prawdopodobnie dlatego, że został okrzyknięty jedną z najlepszych kuchni wegańskich w Trójmieście. Postanowiłam to sprawdzić.

Na wegańską ucztę zaprosiłam kolegę, 100-procentowego mięsożercę, który wręcz unika warzyw, oraz koleżankę, która głównie je dania zdrowe i bezmięsne, ale od czasu do czasu nie pogardzi tradycyjnym schabowym.

Jak wspomniałam, bistro jest nieduże, mieści raptem cztery stoliki. Małe wnętrze urządzone jest tzw. własnym sumptem, a więc znajdziemy tu stare stoliki, krzesła, kawałek pluszowego siedziska, jest trochę jak w mieszkaniu cioci z minionej epoki, ale sympatycznie i przytulnie, oddaje charakter pogodnych właścicielek.



Na jednej ze ścian wypisane jest firmowe hasło HOS "Ziemniak, dziewczyna - normalna rodzina", swego czasu powstały także torby z tym hasłem. Nie zabrakło ściany z cegieł, na której wiszą półki zrobione ze starych deskorolek - ciekawy pomysł. Jest ciasno, ale przytulnie.

  • Bistro House of Seitan w Gdańsku
  • Bistro House of Seitan w Gdańsku
  • Bistro House of Seitan w Gdańsku
  • Bistro House of Seitan w Gdańsku
  • Bistro House of Seitan w Gdańsku
  • Bistro House of Seitan w Gdańsku
  • Bistro House of Seitan w Gdańsku
  • Bistro House of Seitan w Gdańsku
  • Bistro House of Seitan w Gdańsku
  • Bistro House of Seitan w Gdańsku

Menu wypisane jest ręcznie na różowym papierze. Jest krótkie, zmienia się regularnie, ale są dwie flagowe pozycje, które znajdziemy w HOS zawsze, a są nimi pyzuchy i schabibi (schabowy). Jak sama nazwa bistro wskazuje, House of Seitan specjalizuje się w daniach z seitana, zwanego też "chińskim mięsem", wytwarzanego z białka pszenicy, czyli glutenu. Drugie zaszczytne miejsce zajmuje ziemniak, który właścicielki bistro darzą wielką miłością. Większość pozycji w menu to wegańskie wariacje na temat tradycyjnej kuchni polskiej.

Zamawiamy większość dań z karty:

- chłodnik litewski na wypasie z młodymi pyrkami (20 zł);
- gulasz rwany seitan, pieczarki, boczniaki, młode pyrki, precelki, surówki, sałatka (28 zł);
- schabibi (kotlet schabowy), kalafior, młode pyrki z pesto, bób, surówki, sałatka, kiszak (27 zł);
- pyzuchy - karmelizowana cebulka, "mielone", surówki, sałatka, kiszak (24 zł).

Zaczynamy od chłodnika, który jest tak pyszny, że dosłownie wyrywamy sobie miskę. Na szczęście porcja jest imponująca, więc starcza dla naszej trójki. Smak chłodnika nie odbiega od tradycyjnego, a nawet jest o wiele lepszy. Zamiast kefiru czy śmietany dodano śmietanki sojowej, która była bardzo przyjemna w smaku. Sam chłodnik delikatny, z subtelnym posmakiem buraka i z lekką nutką kwasowości. Idealnie dopieszczony takimi dodatkami jak szczypior, chrupiąca rzodkiewka, szparagi i młode ziemniaki, posypany makiem i jadalnymi kwiatkami. Jednogłośnie uznaliśmy chłodnik litewski na wypasie najlepszym tego lata.


Chłodnik litewski na wypasie z młodymi pyrkami Chłodnik litewski na wypasie z młodymi pyrkami
Jako drugie danie na nasz stół wjechał gulasz z rwanego seitana. Nadmienię tylko, że sam seitan jest neutralny w smaku, dlatego można go doprawić na różne sposoby. Gulasz w niczym nie ustępował temu mięsnemu. Wyrazisty w smaku, polany sosem paprykowo-pomidorowym, a przynajmniej tak smakował. Towarzyszył mu cały bukiet świeżych warzyw, młode ziemniaki, kiszonki i precelki oraz kwiatki. Na bogato, ale bez przekombinowania.

I teraz najważniejsze - gulasz pokochał mój mięsożerny kolega, który oznajmił, że gdybym mu nie powiedziała, że nie ma tam ani kawałka mięsa, to by nie uwierzył, bo smakował jak prawdziwy domowy gulasz mięsny. Chociaż dla mnie był za słony, to kolega z nieukrywanym zachwytem pochłonął całą porcję. To bardzo mięsny w swej niemięsnej formie gulasz.

Ranking: Najlepsze restauracje w Trójmieście


Gulasz rwany seitan, pieczarki, boczniaki, młode pyrki, precelki, surówki, sałatka Gulasz rwany seitan, pieczarki, boczniaki, młode pyrki, precelki, surówki, sałatka
Koleżanka natomiast rozpływała się nad schabowym przyrządzonym z soi. Gruby kotlet, miękki w środku, lekko chrupiący z wierzchu, delikatnie doprawiony i mocno wysmażony. Jak to "schabowy", był po prostu dobry i nieźle poradził sobie w naśladowaniu oryginału. W tym daniu również nie zabrakło dużej ilości świeżych sezonowych warzyw, młodych ziemniaków i smacznego pesto.

Schabibi (kotlet schabowy), kalafior, młode pyrki z pesto, bób, surówki, sałatka Schabibi (kotlet schabowy), kalafior, młode pyrki z pesto, bób, surówki, sałatka
Na koniec raczyliśmy się pyzuchami i to był błąd, bo powinniśmy od nich zacząć, gdyż te pyzy to jest najlepsze wegańskie danie, jakie miałam okazję zjeść. Ogromne kule z delikatnego, mięciutkiego ciasta ziemniaczanego, mocno nadziane świetnie doprawionym farszem ze zmielonej czerwonej soczewicy i prażonej cebulki. I gdybym nie wiedziała, że jem wegańskie danie, to spokojnie pomyliłabym z mięsnymi pyzami. Po stokroć pyszne pyzy, z których byłaby dumna każda babcia, ciocia i mama, która robi najlepsze pyzy na świecie. Jak i w pozostałych daniach, tak i tu nie zabrakło warzywnych dodatków.

Jedzenie: imprezy kulinarne w Trójmieście


Pyzuchy - karmelizowana cebulka, "mielone", surówki, sałatka, kiszak Pyzuchy - karmelizowana cebulka, "mielone", surówki, sałatka, kiszak
Podsumowanie: jeśli chcecie spróbować czegoś nowego, poznać niemięsne wydanie polskiej kuchni, zmienić coś w swojej dotychczasowej diecie, to koniecznie odwiedźcie House of Seitan.

Znajdziecie tu m.in. świetne pyzy wege, sympatyczną i radosną obsługę, ogromne, nakładane od serca porcje, których nie sposób dojeść do końca, a więc nie wyjdziecie głodni, a resztę zabierzecie na wynos. Dania są kolorowe, estetycznie podane i przede wszystkim smaczne. Nawet jeśli udają mięso, to robią to znakomicie.

Jedyne mankamenty tego miejsca to mała powierzchnia, fakt, że często trzeba czekać w kolejce na wolny stolik oraz brak możliwości płacenia kartą - w pobliżu nie ma bankomatu, co bywa nieco kłopotliwe.

Z czystym sumieniem wystawiam House of Seitan piątkę z plusem, także za to, że bardzo mięsożerny kolega przekonał się, że niemięsne dania mogą być równie smaczne i sycące.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Miejsca

Opinie (317) ponad 100 zablokowanych

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • Już niedawno ospisywaliscie ten sam lokal

    • 5 1

  • 20 zł za zimna zupe??

    • 11 1

  • (2)

    Super knajpa z ciekawym i smacznym jedzeniem, do tego prowadzona przez pozytywnych ludzi. Januszom oczywiście to przeszkadza, że ktoś łamie stereotypy i odnosi sukces, więc wylewają jad.

    • 12 19

    • (1)

      Beka z wegan zawsze na propsie.

      • 2 2

      • Jeden lubi pozytywnych ludzi, drugi jak mu skarpety śmierdzą.

        • 1 2

  • Wystrój: Tęczowe flagi, bluźniercza karykatura Matki Boskiej z Dzieciątkiem, kpiny z normalnej Rodziny... (11)

    Nie dziękuje, nigdy nie skorzystam...........

    • 33 34

    • i alleluja (5)

      bo takich jak ty nikt tam nie zaprasza.

      • 13 17

      • To się nazywa "lewacka tolerancja". (4)

        My lewacy możemy gnoić innych.
        Oni nas nie, bo to "faszyzm"!

        • 16 8

        • Niestety... (3)

          Lewa strona coraz bardziej się radykalizuje i poziomem głupoty oraz agresji zaczyna pomału dorównywać prawicowym oszołomom.

          • 9 6

          • Lewica zawsze tak dryfuje w stronę radykalnego zła, patrz gilotyna francuska, Marks, Lenin, Stalin, Hitler, Mao... (1)

            Wszelka Prawica przy ich to Anioły Łagodności.

            • 6 3

            • W Polsce jak na razie to prawiczki pierwsze rzucają się do mordobicia.

              Ale niebawem i druga strona oczadzieje i zacznie spuszczać oklep katopatryjotom.

              • 0 1

          • Fakt, jedni i drudzy są tak głupi, że zastanawiam się czy na wzajem nie podsyłają sobie sabotażystów podpuszczających do najbardziej i**otycznych i wrogich całemu społeczeństwu akcji.

            Przykłady: epatowanie dzieci przechodzących ulicą ze szkoły do domu zdjęciami martwych płodów,
            druga skrajność, wciskanie że jakiś ideowiec ma dzieciom ze szkoły opowiadać o seksie homoseksualistów.
            :D

            • 0 0

    • Yes! (1)

      W końcu ktoś o tym mówi. Sama jestem weganką, ale irytujący jest fakt, że w co drugiej restauracji wege są jakieś akcenty LGBT. Ja idę tam zjeść, a nie na marsz równości. Guzik mnie obchodzi kto ma jakie preferencje seksualno - osobiste.

      • 30 7

      • Słuszna uwaga.
        Złapałam się ostatnio na deprymującym skojarzeniu... Otóż chciałam wejść na zupę z soczewicy do znanego baru wegetariańskiego. Jestem w ciąży i organizm domagał się czegoś lżejszego niż mięso a pożywnego... I tak sobie pomyślałam, czy wchodząc jestem klientem, czy już demonstruję jakieś przekonania. Czy jeszcze jestem sobą, czy już przypnie mi ktoś łatkę lesbijki, tylko dlatego że jestem sama i wchodzę na zupę bez mięsa.
        Jakoś mnie to zniechęciło. I tak weszłam, i tak nic już nie było. W sumie odpuszczę sobie ten bar, i tak nie da się najeść.

        • 0 0

    • (2)

      Tak oczywiście tak właśnie to czytamy. Agresywny obsesyjny weganizm został stricte zaszczepiony i wypromowany jako z pozoru spontaniczny alternatywny ruch humanitarno- żywieniowy rzekomo inspirowany roślinnymi dietami hindusitycznymi, przez Kościół szatana La Veya i zakon Trapezoidu jako narzędzie krzewienia podstaw tych ideologii już w połowie l.60 XX wieku. Stąd też sztandarowy slogan Go vege Hail Saitan

      • 10 5

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

      • Adolf H. był już wcześniej vege.

        • 1 1

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

      • Opinia została zablokowana przez moderatora

        • Opinia została zablokowana przez moderatora

          • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • co wy tam wiecie o żarciu

    golonka piwo schabowy to jest prawdziwa uczta

    • 12 9

  • Czy tylko ja nie staję po żadnej ze stron w tej wojence? (6)

    Weganie się ścierają z mięsożercami w kolejnej walce. Jak awanturniczość "mięsnej" strony jeszcze jakoś można sobie tłumaczyć (łatwy argument - zabijają zwierzątka i je jedzą, więc ani chybi barbarzyńcy), tak dziwi szczególnie wojowniczy weganizm i agresywne ewangelizowanie wszystkich, którzy nie wyznają roślinnych zasad. A podobno weganie są bardziej "na lewo", czyli rzekomo tolerancyjni i wolnościowi.

    A ja wsuwam zarówno mięso, jak i potrawy wegetariańskie, czy wegańskie. Po prostu lubię dobrze i zróżnicowanie jeść. I nikomu z tego tytułu pięści do nosa nie przystawiam.

    • 10 3

    • już Ci tłumaczę. (3)

      to nie chodzi o to, że ktoś lub ziemniaki a ktoś inny pyry.
      Rzecz w tym, że jedzący mięso płacą za znęcanie się nad zwierzętami- na co większość wegan, ze względów etycznych, się nie zgadza. Dodatkowo 'mięsni' robią sobie żarty, hehe, kompost, rośliny czują ból, nie mają białka, boczek mniam mniam. Mnie to okrutnie triggeruje, a z natury jestem spokojna. Nikt, kto robi heheszki ze znęcania się nad słabszymi nie ma mojej sympatii, sorry

      • 3 8

      • (2)

        "triggeruje"
        o matko :D

        • 3 2

        • oh pardon

          za dużo internetów. Polski synonim- działa to na mnie jak przysłowiowa płachta na byka. Teraz OK?

          • 1 2

        • Jak nie wiesz, co to "triggeruje", to sugeruję opuścić internet, bo i tak nic z niego nie rozumiesz

          • 1 1

    • Tylko nie mów

      weganom że zabijają rośliny jedząc je...

      • 8 1

    • Wsciekli doktrynerscy weganie jeszcze większą pogardą od zwykłych mięsożerców dążą bezideowych, po prostu zdrowo odzywiajacych się wegetarian, którymi gardzą i szykanują

      • 3 1

  • Od wegańskiego gulaszu z precelkami wolę klasyczne gołabki ze słonymi paluszkami.

    • 12 4

  • Dobre, aleeee

    Jedzenie jest dobre, ale niestety dość tluste. Smazaninka zawsze jest dobra, ale niestety nie są to produkty prozdrowotne. W wielu barach tak niestety jest, rezygnujemy z mięsa na rzecz alternatyw (i super), ale to wszystko okraszone jest litrami oleju/smażonego tłuszczu.

    • 12 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto wymyślił Dzień Matki?