- 1 Złowe Lwy dla filmu "Kos". Mamy zwycięzcę 48. FPFF w Gdyni (39 opinii)
- 2 Kos: Więckiewicz i Braciak odlecieli w kosmos (53 opinie)
- 3 Recenzja filmu "Zielona granica" (784 opinie)
- 4 Kreacje z gdyńskiego czerwonego dywanu (4 opinie)
- 5 Rozpoczęły się Dary Ziemi w parku Kolibki (51 opinii)
- 6 Kto wygra Złote Lwy? Typujemy (39 opinii)
Kiedyś tego nie lubiliśmy, dzisiaj tęsknimy. Wspomnienia z dzieciństwa
Pamiętacie to dziecięce marzenie, żeby być już dorosłym? Chyba każdy z nas kiedyś go doświadczył. Dorosłość jawiła się jako upragniony stan, w którym wszystko wolno, a to że coś trzeba, miało drugorzędne znaczenie. Teraz, kiedy wymarzona dorosłość nadeszła, z sentymentem wspominamy to, co w czasach dzieciństwa wydawało nam się prawdziwą udręką.
Dzień dziecka już dziś! Sprawdź, co się dzieje na mieście
Drzemki
Obowiązkowe drzemki w żłobku i przedszkolu, czyli utrapienie wielu aktywnych dzieci. Po co spać, skoro można w tym czasie robić tyle ciekawych rzeczy? Dobrze pamiętam, że bunt przed drzemkami towarzyszył mi od pierwszych dni w placówce. A dziś? Kto z nas nie chciałby obowiązkowej, dwugodzinnej drzemki wliczanej w godziny pracy... Czy możemy jeszcze o to zawnioskować?
"Wracaj na obiad!"
Pamiętam czasy, kiedy hasło: "Ola, chodź na obiad!" było najgorszym, co mogłam w danym momencie usłyszeć. Trzeba było przerwać zabawę, pożegnać przyjaciół i zasiąść przy stole ("Zjedz mięsko i surówkę, ziemniaki możesz zostawić"). W tamtym czasie mogłabym cały dzień biegać po podwórku żywiąc się lodami wodnymi i chipsami. Dzisiaj z nostalgią wspominam ciepłe, domowe obiady podstawiane mi pod nos.
Wyjście z rodzicami na zakupy
Ten moment nadchodził zwykle wiosną i jesienią, kiedy mama robiąc przegląd szafy wzdychała: "Ze wszystkiego wyrosłaś... musimy pojechać na zakupy", co oznaczało ni mniej, ni więcej jak wielogodzinną, nudną tułaczkę po sklepach. Trudno mi było docenić to, że mogę dowolnie przebierać i wybrzydzać wśród kolorowych koszulek, a przy kasie zapłaci za to mama. Dziś na zakupach wybieram znacznie rozważniej i dużo bardziej cenię każdą nową rzecz w szafie.
Nuda
W poprzednim akapicie wspomniałam o tym, że zakupy z rodzicami często wydawały mi się nudne. Nuda wydawała się jednym z gorszych odczuć, których można było doświadczyć. "Mamo, nudzę się..." wypowiadane pełnym cierpienia głosem było zmorą moich rodziców, tak samo jak niekończące się pytania "Daleko jeszcze?" w każdej podróży. Teraz czas na nudę wydaje się być prawdziwym luksusem. W końcu zawsze jest coś do zrobienia. I to ma być ta upragniona dorosłość?
Nauka na wyciągnięcie ręki
Jest w tym pewien paradoks, że kiedy mamy darmowy i nieograniczony dostęp do nauki, robimy wszystko, żeby jej uniknąć. Za to w późniejszych latach inwestujemy krocie w dodatkowe kursy, szkolenia. Doskonałym przykładem jest nauka języków. Wielu dorosłych korzysta dziś z dodatkowych lekcji, portali do nauki, aplikacji czy odpłatnych konwersacji z obcokrajowcami, żeby nadrobić to, z czego nie skorzystali w szkole.

Opinie wybrane
-
2023-05-31 15:07
:) (8)
W czasach pracy zdalnej o drzemkę w ciągu pracy nie jest ciężko :) Przerabiane
- 62 28
-
2023-05-31 15:42
(5)
Powiedz to tym co chodzą do pracy. Mądralo.
- 11 20
-
2023-05-31 17:17
a nie jezdza?
- 7 2
-
2023-05-31 17:19
(1)
Przecież powiedział.
- 16 1
-
2023-05-31 17:30
pedziol
- 3 1
-
2023-05-31 19:38
(1)
U mnie w biurze jest pokój do drzemek ;)
- 7 1
-
2023-05-31 23:29
U mnie nie, ale możemy wychodzić i nikt się tym nie interesuje. Niestety do domu mam za daleko więc drzemać bym musiał na ławce w parku z menelami. Za to mamy bilarda w robocie i rzutki. Ludzki pan.
- 4 0
-
2023-05-31 16:13
bez kitu, kilka razy przycięło się komara
- 12 3
-
2023-06-01 07:22
W dodatku na B2B legalne
Na UoP w zadaniowym czasie pracy też
- 1 0
-
2023-05-31 15:21
(22)
Mam 43 lata. Żonę. Dwójka dzieci. Twardo stąpam po ziemi. Jednak dużo żyje wspomnieniami. Brakuje mi często "tamtych dni". Brakuje mi tamtych ludzi a w zasadzie takich jakimi oni byli. Bezinteresowni. Pomocni. Lojalni. Nikt nie musiał wszystkiego mieć. Całe życie mieszkam w Gdańsku i gdzie nie jadę autem to wszędzie coś mi się przypomina. A tu na
Mam 43 lata. Żonę. Dwójka dzieci. Twardo stąpam po ziemi. Jednak dużo żyje wspomnieniami. Brakuje mi często "tamtych dni". Brakuje mi tamtych ludzi a w zasadzie takich jakimi oni byli. Bezinteresowni. Pomocni. Lojalni. Nikt nie musiał wszystkiego mieć. Całe życie mieszkam w Gdańsku i gdzie nie jadę autem to wszędzie coś mi się przypomina. A tu na randce 25 lat temu. A tam na wagarach. A tu chodziłem na treningi... A tu był taki pub. A tędy do szkoły śmigałem. No a ostatnio jechałem po wielu latach stara Kartuska i aż się zatrzymałem by rozkminic gdzie był Autobar bo tam wypiłem pierwsze piwo. Wracaliśmy rowerami z "Jasienia". Ach rozmarzyłem się...
- 200 4
-
2023-05-31 15:37
(4)
Pięknie,lekko,przyjemnie się czyta.
- 46 2
-
2023-05-31 19:09
Ale wtedy nie było PO (3)
Ludzie byli jacy byli, ale kazdy mial wspólnego wroga ruskich i PZPR. A teraz z list PO same czerwone mordy sie dostały do parlamentu EU
- 16 39
-
2023-05-31 22:18
(2)
Czekam na artykuł, pod którym nie będzie paranoicznych politycznyvh wpisów.
- 23 4
-
2023-06-01 00:36
Przecież prawdę 100% napisał więc nie pisz a nie będzie paranoicznych wpisów. (1)
- 4 12
-
2023-06-02 01:56
Wierutne kłamstwo napisał
- 1 0
-
2023-05-31 15:50
(1)
Wnioskuję, że się w życiu nie nudziłeś :)
- 21 2
-
2023-05-31 17:57
Teraz się nudzi
- 11 3
-
2023-05-31 17:16
(6)
Heh, mam to samo. W tym roku 42 więc prawie rówieśnik. My z kolegami chodziliśmy na tzw. "przygody". Mieliśmy po 9-14 lat, mieszkaliśmy na Chełmie. Nie było jeszcze Ujeściska, Havla, w zasadzie nic nie było za jarem Wilanowskim prócz pola truskawek na które chodziliśmy. Armii Krajowej kończyła się właśnie na Chełmie. I właśnie tam gdzie nic nie
Heh, mam to samo. W tym roku 42 więc prawie rówieśnik. My z kolegami chodziliśmy na tzw. "przygody". Mieliśmy po 9-14 lat, mieszkaliśmy na Chełmie. Nie było jeszcze Ujeściska, Havla, w zasadzie nic nie było za jarem Wilanowskim prócz pola truskawek na które chodziliśmy. Armii Krajowej kończyła się właśnie na Chełmie. I właśnie tam gdzie nic nie było chodziliśmy na te przygody. Czy to na "szaber" na jabłka, czy do opuszczonej fabryki, albo na budowę kościoła przy Cieszyńskiego, czy bloków przy kortach na Witosa. Robiliśmy sobie na budowie ognisko i ucztę z chrupków. Za kościół się chodziło z kubkiem żeby wydoić krowę i napić się mleka. Zanim powstało Tesco było piękne bajoro. Pływaliśmy tam tratwą z europalety i butelek po napojach Helena. Często z góry do bajora staczaliśmy jakąś palącą się oponę od traktora którą ktoś tam porzucił. Ile razy ktoś rozwalił se łeb czy pochlastał drutem kolczastym, albo spadł z czegoś. I wiesz co? Tych kumpli mam do dziś. Znamy się 35 lat i regularnie widujemy. Bezcenna przyjaźń scementowana wspólnymi wspomnieniami a której los jakoś nie zniszczył mimo że na chwilę drogi się rozeszły jak poszliśmy na studia.
- 58 0
-
2023-05-31 17:32
A Cyganka, A Jaskowa? A okolice Lechii.. (1)
to samo. Do tej pory chodze na spacery.
- 15 0
-
2023-05-31 18:28
jeszcze pamiętam jak w wąwozie w którym teraz biegnie Armii Krajowej, na wysokości Dragana leżały płyty budowlane pomiędzy którymi bawiliśmy się w chowanego. Tworzyły na swój sposób labirynt. Kawałek dalej zrobiliśmy sobie boisko do siatkówki. Było też miejsce na palenie różnych rzeczy, a to opona, a to choinka, albo stary telewizor który ktoś wywalił... a jak, do wąwozu. Tak, tęsknię za tymi chwilami. Cieszyłbym się jakbym mógł nawet na jeden dzień tam wrócić.
- 21 0
-
2023-05-31 21:52
U mnie podobnie... (1)
...na początku tylko pod koniec inaczej. Częściowo w szkole średniej, a potem w czasach studiów kumple sie porozjeżdżali. Do pracy za granicą, do innych miast sie uczyć czy pracować. Czasem się widujemy kiedy odwiedzamy swoich rodziców, którzy dalej mieszkają w tym samym bloku. Tylko ta gadka jakoś się nie klei. Z niektórymi mam jakiś tam kontakt, ale to już nie to. Zadzieranie nosa, biznesy, interesy, pogoń za kasą itp.
- 11 0
-
2023-05-31 23:36
Wiesz to byli najlepsi kumple
Szybko znaleźliśmy wspólny język, ale musiało minąć trochę czasu by za tym zatęsknić. Wtedy odżywają wspomnienia i nagle okazuje się że życie biegnie podobnie i mamy wspólne problemy. Rodzina, dzieci itp. Ale gadasz z nimi i widzisz dalej tych zuchwałych gnojków z poobijanymi mordami :) Czasem potrzeba czasu.
- 3 0
-
2023-06-01 08:18
(1)
W wąwozie gdzie leci AK było boisko piłkarskie. 30 lat temu. Graliśmy tam wiele razy.
- 1 0
-
2023-06-01 17:22
Zgadza się.
- 0 0
-
2023-05-31 17:16
a pijalnia skarpowa? (2)
W sumie Kartuska to jak Orunia.. stare mury..
- 11 0
-
2023-05-31 17:48
Chyba Pod Skarpą? (1)
- 9 0
-
2023-06-01 03:13
pod pod
- 1 0
-
2023-05-31 17:26
A mi bardzo brakuje smaków dzieciństwa (3)
Najbardziej to smaku owoców. Słodkie i soczyste jabłka, gruszki, śliwki. Teraz to wszystko jest bez smaku, jakbym jadł trociny. Jestem już po pięćdziesiątce, więc myślę nieraz sobie, że ze mną jest coś nie tak, i po prostu straciłem smak.
- 36 0
-
2023-05-31 17:33
Bylo mniej chemii (1)
Nawet jogurty z Mackowych to bylo cos na poczatku lat 90-tych. Ich wynalazki, ktore zlikwidowal koncern co ja wykupil
- 36 0
-
2023-05-31 19:16
Pamiętam te jogurty. Były ok
- 20 0
-
2023-05-31 17:49
Jest z Tobą wszystko ok. Kiedyś owoce i warzywa miały intensywny zapach. Dziś przewalone chemią mają ładny wygląd...
...ale smaku i zapachu jak na lekarstwo.
- 32 1
-
2023-06-01 04:36
No coz... nasza klasa.
- 4 0
-
2023-05-31 15:28
Z tych rzeczy ewentualnie jednej mi brak: (4)
Posiłków, które ktoś robi za mnie.
- 65 6
-
2023-05-31 17:15
a ja odwrotnie
lubie samemu gotowac i sie w tym rozwijac
- 6 6
-
2023-05-31 19:38
Polecam catering pudełkowy.
- 1 12
-
2023-05-31 20:15
Ja lubiłam patrzeć jak mama i babcia gotują i przez to sama teraz gotuję i to lubię, a najważniejsze, że gotuję to co lubię i nigdy już nie muszę jeść krupniku. Chociaż kotlecik u mamusi podstawiony pod nos to bajka.
- 10 0
-
2023-06-01 10:27
i póżniej faceci zamiast partnerki
Szukają mamusi xd
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.