- 1 Poprosimy o więcej takich jubileuszy (10 opinii)
- 2 Historia o wielkiej podróży, pasji i chorobie (62 opinie)
- 3 Apel do mikołajów na motocyklach (46 opinii)
- 4 Miejski sylwester tylko w Gdańsku (206 opinii)
- 5 Ciężarówka Coca-Coli nie przyjedzie (122 opinie)
- 6 Top 10: najlepsze seriale komediowe (99 opinii)
Nick Cave zafundował publiczności emocjonalny rollercoaster
Nick Cave może tłumów nie przyciągnął, ale zagrał tak, jakby stało przed nim kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Wyborny był to koncert, który miał w sobie wszystko, czego można by się po australijskim wokaliście spodziewać. Wraz ze swoim zespołem - The Bad Seeds - oddał się w całości, nierzadko pokazując, że ten depresyjny ton w jego muzyce jest jedynie formą, a nie jego codziennością.
Muzyka alternatywna - najbliższe koncerty w Trójmieście
Wczorajszą relację kończyłem spostrzeżeniami na temat nagłośnienia. Tę zacznę od tej kwestii. Choć te dwa opisywane wydarzenia to zupełnie inne światy, na koncercie Cave'a wiele czasu zajęło dogranie wszystkiego. Jak na warunki Ergo Areny nie było źle. Dobrze też nie, zwłaszcza kiedy pojawiały się partie całego zespołu i chóru, jednak można powiedzieć, że było znośnie.
Jednak do rzeczy - Nick Cave & The Bad Seeds. To był emocjonalny rollercoaster. Australijczyk zaczął mocno, od "Get Ready for Love", później "There She Goes, My Beautiful" i "From Her to Eternity". Muzyk rozgrzał publiczność, ale zaraz ostudził jej emocje, grając dużo spokojniejsze utwory. Później znów - od "Red Right Hand" - rozpoczęło się budowanie napięcia i emocji. I tak przez bite dwie godziny.
Teraz utworów Nicka Cave'a słucha się nieco inaczej. Po tym, jak stracił dwóch synów, wiele wersów nabrało nowego znaczenia i to widać po samym wokaliście. Te koncerty są też jego autoterapią. Kiedy uderza w klawisze fortepianu, kiedy krzyczy z całego serca, kiedy patrzy publiczności w oczy - wtedy wyrzuca z siebie wszystko, co złe.
W międzyczasie jednak jest niesamowicie pewnym siebie showmanem, który doskonale wie, jak zdobyć serca widzów. A to da autograf w trakcie śpiewania utworu, a to z kimś się przywita. Przede wszystkim jednak zburzył mur pomiędzy sceną i widownią. Nie było tu barierek czy ochroniarzy. Scena się kończyła, a przed nią od razu stali fani, w których nierzadko rzucał się Cave. Zresztą to jest ten typ artysty, który nie lubi być w miejscu - on musi czuć ludzi i scenę, musi odwiedzić każdy jej kąt. To dodaje koncertowi wyjątkowej energii.
Szkoda, że - mimo wszystko - w Ergo Arenie pojawiło się stosunkowo mało osób. Trybuny były wypełnione, ale płyta wyglądała już trochę mizernie. Nie było większego problemu z tym, aby w dowolnym momencie przejść w pobliże sceny. Może nie do pierwszego rzędu, który okupowali wierni wyznawcy Cave'a, ale już stanąć w okolicach piątego można było bezproblemowo i jeszcze mieć względny komfort.
Ile Polsat Plus Arena zarobiła na koncercie Dawida Podsiadły?
Wyznawcy to jest dobre słowo w odniesieniu do tego, co można było zobaczyć pod sceną. Oddani bezgranicznie, dotykający Cave'a, szukający jakiegokolwiek kontaktu, wpatrzeni jak w obrazek. A propos obrazków - wokalista otrzymał swój portret od jednego z fanów. Nick Cave - w tej swojej charyzmatycznej roli króla ciemności - był za to niczym pastor, który uczy albo nawet odprawia egzorcyzmy.
Każdy występ Nicka Cave'a wraz z The Bad Seeds jest ucztą. Nie inaczej było i tym razem. Można w tym przypadku mówić o wzajemnej terapii. Cave, wyrzucając z siebie złość na wiele spraw, daje również tę samą możliwość tym, do których śpiewa. Myślę, że niejedna osoba wyszła z Ergo Areny oczyszczona psychicznie. Reszta jednak - zmęczona. Mimo że Cave jest geniuszem, to jednak jego muzyka może sprawić sporo cierpienia.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2022-08-09 08:32
(5)
Cave dał ognia, zwłaszcza gdy grał samotnie przy fortepianie. Mocny koncert. Miałem okazję widzieć go w 97 w Warszawie i widać że nic a nic się nie zmieniło. Magia moc działa! Muzyka nie dla wszystkich
- 79 7
-
2022-08-09 09:25
(1)
Zmieniło się sporo bo sam Nick się rozwinął - co jest akurat komplementem. Dla mnie artysta nieskończony, który zawsze będzie odkrywać muzykę na nowo wraz z genialnymi The Bed Seeds.
- 14 2
-
2022-08-09 10:58
Bed Seeds - fajna nazwa :)
- 3 0
-
2022-08-09 14:40
też byłem w 97 w Warszawie:) potwierdzam, siła i niesamowita moc !!!
- 4 0
-
2022-08-09 14:41
A jaka muzyka jest dla wszystkich ? Ja takiej nie znam
- 0 0
-
2022-08-09 15:55
Też byłem wtedy w W-wie. Oba świetne koncerty.
- 3 0
-
2022-08-09 09:31
Petarda
Koncert genialny przede wszystkim ze względu na Cave'a i zespół. Połączenie ognia i bólu w bardziej emocjonalnych momentach. Na minus nagłośnienie. Kilka lat temu byliśmy w Pradze i tam było nagłośnienie w punkt każdy element było doskonale słychać. No i organizacją do bani. Jak można zbudować taki obiekt tak słabo skomunikowany. W Pradze w ciągu
Koncert genialny przede wszystkim ze względu na Cave'a i zespół. Połączenie ognia i bólu w bardziej emocjonalnych momentach. Na minus nagłośnienie. Kilka lat temu byliśmy w Pradze i tam było nagłośnienie w punkt każdy element było doskonale słychać. No i organizacją do bani. Jak można zbudować taki obiekt tak słabo skomunikowany. W Pradze w ciągu kilkunastu minut wieksza niz tu publiczność zniknęła. W Gdansku po 45 minutach wciąż kłębowisko samochodów i ludzi czekających na taxi i publiczny transport. Podsumowując dla kochających Cave'a taki koncert to konieczność. Ale może nie w tym miejscu.
- 32 5
-
2022-08-09 08:33
(7)
Absolutnie genialny koncert. Mój piąty koncert Nicka i z roku na rok jest coraz lepszy. Zabrakło mi trochę lepszych piosenek z ostatnich 4 płyt, ale 2.5 godziny grał to się nie dało więcej wcisnąć. Brawa dla akustyków- na lepiej nagłośnionym koncercie w Ergo Arenie nie byłem (płyta)
- 38 10
-
2022-08-09 09:22
Koncert był dobry jednak jestem z Nickiem od 30 lat i na przestrzeni czasu widzę jak ewoluuje. Każdy koncert jest inny, a jednak taki sam - po prostu Nick Cave jest prawdziwy w tym co robi.
Kwestia nagłośnienia jest dla mnie dyskusyjna i jeśli miałbym porównać to Roger Waters miał znacznie lepszych dźwiękowców - na płycie było słychać każdyKoncert był dobry jednak jestem z Nickiem od 30 lat i na przestrzeni czasu widzę jak ewoluuje. Każdy koncert jest inny, a jednak taki sam - po prostu Nick Cave jest prawdziwy w tym co robi.
Kwestia nagłośnienia jest dla mnie dyskusyjna i jeśli miałbym porównać to Roger Waters miał znacznie lepszych dźwiękowców - na płycie było słychać każdy dźwięk, a tutaj jednak wejście całego zespołu sprawiało ból uszu. Ponadto, potrzebowali aż trzech utworów by ustawić dźwięk tak by stał się akceptowalny.- 6 0
-
2022-08-09 11:07
Depeche Mode miał też niezłe nagłośnienie.
Oba koncerty dowodzą, że można ten beton przyzwoicie nagłośnić tylko trzeba do tego odpowiednich fachowców.
- 8 1
-
2022-08-09 11:10
(2)
Nie chcę tutaj nikomu zrobić przykrości, ale powiem nieśmiało, że trzeba mieć słonia na uchu, by uznać nagłośnienie na koncercie Nicka Cave'a za choćby poprawne.
- 5 1
-
2022-08-09 12:12
(1)
Wszystko zależy od punktu widzenia, w tym wypadku siedzenia- część mojej ekipa była na trybunach i było tak se. Na płycie było fantastycznie
- 3 1
-
2022-08-09 17:48
Nie zgadzam się. Na płycie było słabo. Nie wiem jak wyglądało to na trybunach natomiast czasy gdy koncerty nagłaśniał Pan Zbyszek z DK już dawno minęły i zdecydowanie więcej oczekuję od naglosnienia Nicka Cave niż od Pidżamy Poron, a w takim porównaniu niestety ten wczorajszy koncert przegrywa.
The bad seeds to zespół profesjonalistów i przykre jest to, że dźwiękowcy spartolili to do tego stopnia.- 0 0
-
2022-08-09 11:38
Ja nie poszedłem tylko dlatego, że koncert odbył się właśnie w tym miejscu. Z resztą, widziałem go już 3 razy :) (1)
- 0 0
-
2022-08-09 17:51
Tam można zrobić to tak by odbiór był przyjemnością co udowodnił między innymi Roger Waters z swoim sprzętem oraz zespołem ludzi zajmujących się dźwiękiem.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.