• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Koncertowanie po Europie nie jest takie trudne

Jakub Knera
7 sierpnia 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Tobiasz Biliński ze swoim solowym projektem Coldair jesienią będzie koncertował w ponad 30 europejskich miastach. Tobiasz Biliński ze swoim solowym projektem Coldair jesienią będzie koncertował w ponad 30 europejskich miastach.

W Polsce panuje przekonanie, że koncerty rodzimych zespołów za granicą to rzecz mało realna. Tobiasz Biliński, muzyk sopockiego zespołu Kyst zdecydowanie temu twierdzeniu przeczy - swoje występu organizuje samodzielnie i to z doskonałym skutkiem - jesienią wystąpi w ponad 30 europejskich miastach.



Tobiasz Biliński jest niczym muzyczna instytucja. Wspólnie z Adamem Byczkowskim od dwóch lat gra i koncertuje z zespołem Kyst, ponadto pod szyldem Gingerbread wydają płyty oraz działają jako agencja koncertowa. W czerwcu zorganizowali także świetny Gingerbread Festival w klubie Papryka, a w ubiegłym roku Biliński był nominowany do Nagrody Miasta Gdańska dla Młodych Twórców. Świetnie sobie również radzi w samodzielnej organizacji koncertów swoich projektów - zimą z zespołem Kyst zagrał kilkanaście razy w różnych europejskich miastach, a podczas nadchodzącej jesieni solowo wystąpi ponad dwukrotnie więcej razy zagra m.in. w Berlinie, Hamburgu, Brukseli, Paryżu, Mediolanie, Brnie, Pradze czy Londynie. Rozmawiamy z muzykiem o tym czy trudno jest organizować koncerty i promować swój zespół za granicą.

Jak wygląda sprawa organizowania koncertów i promocji zespołu za granicą? Czy to trudne?

Tobiasz Biliński: Teraz nie wydaje mi się to już trudne. Z zespołem Kyst wyrobiliśmy sobie markę i ludzie z klubów i kilku magazynów muzycznych nas kojarzą. Na początku najlepiej chyba zagrać koncerty w kilku miejscach, fajnych i znanych. Na przykład zagraliśmy w Kafe Delfin, który - mimo że to mała przestrzeń - pobił rekord frekwencyjny tego miejsca i po nim coraz więcej osób zaczęło się nami interesować, rozmawiać i pisać o nas. Same koncerty nie tak łatwo jest zorganizować. Zazwyczaj gra się za niskie stawki, co nie dziwi, ale jeśli jedzie się w trasę to trzeba mieć jakieś fundusze na paliwo, wyżywienie. Trzeba pamiętać, że młode zespoły tworzą młodzi ludzie, którzy nie mają jeszcze stałego źródła dochodu.

Jak to wygląda w skali Europy? W lutym z zespołem Kyst graliście w kilkunastu miastach europejskich.

Załatwianie koncertów za granicą i działania promocyjne odbywają się przede wszystkim przez Internet. W Niemczech koncerty trzeba bookować z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem, a jeśli już się je gra to też za niezbyt wielkie stawki. Poza tym przy wysłaniu około 50 maili do różnych klubów czy organizatorów, odpowiedzi dostaje się mniej więcej z 5 miejsc. Zachodnie kluby otrzymują propozycje występów od kilkudziesięciu zespołów dziennie, więc wybierają ten, który zagra za mniejszą stawkę. W Holandii czy Belgii jest podobnie.

Jesienią planujesz zagrać sam w 34 europejskich miastach. W kilku z nich występowałeś już razem z Kyst. Łatwiej jest je organizować?

Tak, zdecydowanie, szlaki zostały już przetarte. Na przykład w Dreźnie gram w miejscu, którego właścicielom bardzo spodobała się nasza muzyka i teraz są ciekawi mojego solowego projektu. Poza tym często - jeśli napisze się, że wcześniej występowaliśmy w Czechach, Holandii i Belgii - zmienia się percepcja ludzi. Sprawdzają to w Internecie i często dochodzą do wniosku, że skoro graliśmy już w tylu miejscach i ludziom się podobało to warto nas zaprosić. Bo zazwyczaj nie mają pojęcia jak prezentujemy się na żywo. Na koncertach przyjmowano nas zazwyczaj entuzjastycznie, ludzie słuchali muzyki w skupieniu. Ludzie są bardzo otwarci na młode zespoły z zagranicy i stawiali się na koncertach dość licznie.

To co mówisz, zdaje się przeczyć wizerunkowi polskiego zespołu, któremu ciężko jest zorganizować trasę za granicą. Głośno mówiło się o planach koncertowych różnych rodzimych gwiazd, tymczasem koncerty poza Polską to wciąż rzadkość.

Oczywiście zależy to od ambicji poszczególnych zespołów, które prawdopodobnie zazwyczaj myślą o wielkich halach koncertowych u boku zagranicznych gwiazd. My nie gramy w dużych salach, czasem bardzo małych, ale za to bardzo znanych i popularnych w poszczególnych miastach. Nikomu nie chce sprowadzać się nieznanych polskich zespołów na duże sceny koncertowe. Za stawkę które chciałyby bardzo znane polskie zespoły, można ściągnąć pewniaki z zagranicy, które przyciągną tłumy ludzi.

A czy takie trasy koncertowe przekładają się jakoś na popularność zespołu czy nowe znajomości, które mogą pomóc w promocji?

Jasne, na przykład na naszym koncercie w Czechach poznałem Włocha, którego znajomy pomógł mi zorganizować trzy koncerty we Włoszech. Tak to się rozchodzi - każdy ma znajomych, na koncerty przychodzą muzycy, przedstawicieli agencji koncertowych. Tworzy się sieć - obecnie w każdym większym europejskim mieście mam kontakty, dzięki czemu łatwo mogę zapytać właścicieli poszczególnych klubów, czy zorganizują koncert mnie albo moim znajomym. Ale budowanie takiej sieci powstaje w trakcie koncertów, więc to trochę błędne koło, bo najpierw trzeba je zagrać.

Jak przygotowujesz się do swojej trasy? Odczuwasz tremę?

Moja solowa płyta jest już gotowa w 70 procentach, nagrywam ją w domu na jeden mikrofon. Część utworów niedługo będzie można usłyszeć na mojej stronie, potem płyta będzie oczywiście dostępna na koncertach. Obecnie kompletuję sprzęt, który przy występach solo jest niezbędny. Za dwa miesiące ruszam w trasę, ale jadę z kierowcą, bo sam bym chyba zwariował. Mam lekką tremę - o ile z Kyst zagraliśmy kilkadziesiąt razy to solowo występowałem zaledwie kilka, ale trema pewnie minie po kilku koncertach.

Jaką radę mógłbyś dać początkującym zespołom? Jeszcze rok temu sam byłeś w takiej sytuacji, ale z tego co opowiadasz widać że doskonale sobie radzisz.

Tak naprawdę to nie wiem, czemu wielu zespołom niemożliwe wydaje się koncertowanie w wielu polskich i europejskich miastach. Trzeba po prostu cały czas próbować - wiadomo, że wiele miejsc odmówi występów, ale zawsze znajdą się taki, które się tym zainteresują.

Solowego projektu Coldair Tobiasza Bilińskiego można posłuchać na jego stronie - Coldair. Najbliższy koncert w Trójmieście muzyk zagra 14 sierpnia wspólnie z kanadyjskim zespołem Oldseed w sopockim klubie Papryka .

Zobacz także

Opinie (12) 1 zablokowana

  • A w kwietniu 2011r w Polsce (4)

    Roger Waters (geniusz Pink Floyd) przedstawi nam widowisko muzyczno-teatralne The Wall. Palce lizać :)

    • 1 4

    • wylane mam na watersa (3)

      gbur i dupa wołowa co zepsuła klasyczny wspaniały pink floyd

      • 1 0

      • aha... (2)

        no i jeszcze dodam,że jego solowe albumy (po pink floyd) są tak mierne,że po 30 latach nada; musi się podpierać zespołowym dziełem.

        • 1 0

        • (1)

          NADAL! sie psze analfabeto

          • 0 6

          • NADAL! sie psze analfabeto

            hahaha i kto komu przygaduje ANALFABETO?

            • 1 1

  • (3)

    Gdybym grał solo na gitarze i śpiewał takie smętne piosenki to pewnie też załatwiłbym sobie koncerty, czy to w kraju czy za granicą. Problem pojawia się wtedy gdy trzeba załatwić koncert dla pełnego składu, z perkusją, wzmacniaczami itp. Przejazd i nocleg zespołu wymagają większych kosztów.

    A BTW - gratuluję samozaparcia i godzin spędzonych przez komputerem, ale sorry, smęcisz straszliwie.

    • 8 8

    • bo to Polska właśnie (2)

      zwróć uwagę buraku, że z zespołem również koncertował w Europie i w Polsce i podejrzewam że wkrótce poza Europę wyjdzie

      • 3 2

      • (1)

        Taaa, zespół grał m.in. w klubach, w których - jak wynika ze stron www tychże - nie można było używać perkusji i głośnych instrumentów. Ale pewnie się czepiam szczegółów.

        Naprawdę podziwiam zdolności organizacyjne, widać chłopak nie ma nic do roboty. Ale muzycznie to dla mnie jest słabe straszliwie. Jak dla mnie może wyjechać poza Europę i już tam zostać.

        • 3 4

        • chłopak

          chłopak chyba właśnie ma dużo do roboty, bo chce coś osiągnąć a nie skończyć jak wszystkie polskie zespoły (może z paroma wyjątkami) zostając do końca życia w Polsce... nie wiem skąd ta gorycz na tym portalu, no ale tak bywa. a co do klubów, to tylko w jednym z nich nie można było używać bębnów, Kyst coś o tym pisali na swoim blogu i był to chyba klub Madame Claude w Berlinie, poza nim to wszędzie były normalne koncerty. ale na klapki na oczach nie poradzę.

          • 1 0

  • bardzo fajna muzyka

    Zaskakująco dojrzałe granie jak na tak młodych chłopaków - gratulacje. Skojarzenia z niemiecka elektroniką (w warstwie wokalnej a nie instrumentalnej), moze ze Ścianką trójmiejską, może Kings of Convenience...

    Oby tak dalej młodzieży!

    • 3 3

  • jak zwykle wywiad robiony przez znajomego

    z pozycji kolan, skąd my to znamy

    • 2 5

  • jaki poziom bandu

    taki poziom wywiadu...
    wlasnie dlatego to znajomy:)

    • 1 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym utworze zespół Kult wspomina Trójmiasto?