Dwa wydarzenia muzyczne zdominowały trójmiejską scenę muzyczną w miniony weekend. Powrót do grania kultowej już grupy Homosapiens i występ legendy niezależnej sceny z Berlina Alec'a Empire.
Sobotni koncert Homosapiens ściągnął do gdańskiego Żaka kilkaset osób. Fani się nie zawiedli, bo trójmiejski band wrócił na scenę w niezłym stylu. Charyzmatyczny wokalista pociągał za sobą publiczność, która razem z nim wyśpiewywała dobrze znane utwory. Chyba wszyscy czekali na powrót Homosapiens, bo ci kilka razy musieli wracać na scenę, by bisować. Poza starymi utworami grupa zagrała też kilka nowych piosenek, które ukażą się na przyszłorocznej płycie.
- Od dłuższego czasu krążyła za mną myśl o powrocie do grania – mówi Grzegorz "Guzik" Guziński. - Z Patrykiem przez jakiś czas mejlowaliśmy, bo w końcu zacząć grać. Bardzo się cieszę z powrotu na scenę i tego koncertu. Chyba wypadł udanie? Brakowało mi takiego grania.
Świetny powrót Homosapiens.
Zupełnie inną oprawę miał niedzielny koncert Alec'a Empire. To były frontman legendarnej już nie istniejącej grupy Atari Teenage Riot, prekursorów sceny Digital Hard Core w latach 90.
- Gram tak ostrą muzykę, ale słucham i często piszę nieco spokojniejsze kawałki – mówi Alec. - Biorę też udział w kilku projektach filmowych. Tworzę i nagrywam teledyski innym grupom. Cały czas zależy mi na niezależności i takiej linii zamierzam się trzymać.
Gdyńskie Ucho takiego koncertu wcześniej nie przeżyło. Ściana dźwięku i poziom bitów ogłuszały publiczność, która szalała w rytmie psychodelicznych numerów Aleca. Nawet chwilowy brak prądu nie przerwał świetnej zabawy. Alec, który porwał całą publiczność wyskoczył do garderoby by za chwile wrócić z puszkami piwa, które rozdawał fanom.
Koncert Alec Empire rozniósł gdyńskie Ucho w proch.
Alec Empire znany z niesamowicie mocnej muzyki i silnego przekazu koncertował m.in. z Back, Rage Against the Machine, czy Nine Inch Nails. Równie radykalne jak muzyka są również teksty Aleca, który znany jest ze swoich anarchistycznych i antyrasistowskich poglądów. Tak też energetycznie wypadł niedzielny koncert. Jeszcze długo po zakończonym koncercie fani czekali na kolejne bisy.