• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kosmiczna muzyka i fikanie kozłów na scenie. Sun Ra Arkestra zagrała w Uchu

Borys Kossakowski
27 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Szef Arkestry - Marshall Allen. Szef Arkestry - Marshall Allen.

Kolorowe, błyszczące stroje muzyków Sun Ra sugerowały, że mamy do czynienia z postaciami banalnymi. I to się potwierdziło. Jeszcze nie widziałem, żeby na koncercie jazzowym saksofonista fikał kozły i tańczył jak b-boy. Choć nawet bez tych popisów muzyka Arkestry była porywająca.



Sun Ra wedle legendy przybył na Ziemię z Saturna. Jego kosmiczny jazz był nieprzewidywalny, łączył elementy free, psychodelii, muzyki big-bandowej i world music. Skład Sun Ra Arkestra zmieniał się wielokrotnie - lider nigdy nie odniósł wielkiego sukcesu komercyjnego, ale jego twórczość zawsze niesiona była charyzmą wielkiego lidera, wizjonera muzyki jazzowej.

Sun Ra wrócił na Saturna w 1993 roku, ale jego kosmiczna Arkestra gra dalej. Dowodzi nią Marshall Allen, który nie jest takim wizjonerem, a Sun Ra Arkestra gra pod jego wodzą dużo bardziej konwencjonalnie. Momentami można było jednak odnieść wrażenie, że duch lidera nadal jest obecny na scenie. Mimo, że połowa zespołu pewnie samego Sun Ra nigdy nie widziała - choćby z racji wieku.

Astralny duch Sun Ra przywoływały na przykład stroje muzyków: kolorowe, mieniące się cekinami i brokatem. Nieco groteskowy wygląd artystów od razu sugerował, że mamy do czynienia z postaciami nietuzinkowymi. Potwierdziła to muzyka i potężne brzmienie natchnionych spadkobierców słynnego Sun Ra.

Zaczęli mocnym, niemal hip-hopowym rytmem, do którego powoli dołączały się "dęciaki". Grali dynamicznie wymieniając się krótkimi, barwnymi partiami solowymi. Dzięki temu koncert przypominał dobrą powieść sensacyjną z wartką akcją i nagłymi zmianami wątków.

Sun Ra Arkestra z klasą wędrowała przez całą historię jazzu, co było zasługą m.in. pianisty Farida Barrona, który prawdopodobnie miał w palcach każdą jazzową zagrywkę świata. Był więc swing i blues, był dixieland i bebop, ale znalazło się miejsce na klasyczną balladę czy nieco rytmów karaibskich. Wszystko to osadzone w raczej klasycznych rytmach - sekcja skupiała się na pulsacji niosącej muzykę do przodu. To sekcja dęta obsadzona zespołową starszyzną była odpowiedzialna za element szaleństwa, nieprzewidywalności i astralnych podróży tropami lidera.

Prym wiódł tu Marshall Allen, którego partie solowe szarpały widownią nagłymi kaskadami dźwięków, raptownymi freejazzowymi "krzykami" i energetycznymi trelami. Jedna z takich partii zainspirowała zupełnie już niemłodego Knoela Scotta (rocznik 56') do ekstatycznego popisu tanecznego. Saksofonista nagle zerwał się z krzesła, fiknął kozła, by po chwili na skrawku sceny popisywać się figurami breakdance'owymi. Publiczność najpierw oniemiała, by po chwili wybuchnąć wrzawą i entuzjazmem.

Nie był to bynajmniej ostatni taniec tego wieczora. Przy wieńczącym koncert "Space is the place" w korowód taneczny ruszyła niemal połowa zespołu - muzycy z saksofonami zwiedzili całą salę koncertową Ucha, łącznie z antresolą. Później jeszcze dali się namówić na krótki bis, podczas którego wesoło śpiewali: We are playing interstellar music, a następnie, Na Fali'>na fali ogólnej wesołości szybko zaproponowali publiczności... swoje płyty i koszulki. Cóż, jazz to ciężki kawałek chleba.

Sun Ra Arkestra grała czasem chaotycznie i niechlujnie, czasem instrumenty nie stroiły ze sobą, ale duch, charyzma, radość, umiejętność robienia show i jakaś pierwotna siła, która drzemie w jazzie, a którą czują chyba tylko czarnoskórzy muzycy nie tylko rekompensowały niedostatki, ale natchnęły słuchaczy fantastyczną energią. Założę się, że większość widzów wracała do domów z wielkim uśmiechem na ustach.

Sun Ra Arkestra w akcji.

Wydarzenia

Opinie (5) 3 zablokowane

  • (2)

    Hahaha - byli banalni ale nie tuzinkowi - co za bełkot.

    • 23 0

    • borysowy bełkot

      "banalna" i "porywająca" - eee?
      proszę trojmiasto.pl o odstawienie tego kogoś od pisania takich gniotów.

      • 7 0

    • Słownik nie boli...

      banalny
      1. «pozbawiony oryginalności, pospolity»
      2. «mało znaczący, nieistotny»
      3. «bardzo łatwy»

      banalnie banalność

      • 0 4

  • Koncert

    Brawo dla Jeppesena za organizację koncertu.

    • 10 5

  • Kossakowski ty...

    Co ty człowieku za brednie wypisujesz... zostaw ty pisanie o muzyce ludziom kompetentnym.. bo nie da się czytać tych bzdur.

    • 25 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku odbyła się pierwsza edycja festiwalu Metropolia Jest Okey?