- 1 Piekielnie dobry Ghost (281 opinii)
- 2 4 dyskoteki, w których zatańczysz na... stole (49 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Mystic, Podsiadło, kulturyści (63 opinie)
- 4 Szukają miłości w naszym portalu (182 opinie)
- 5 Atrakcje dla dzieci i rodzin na długi weekend (28 opinii)
- 6 Atrakcje na długi weekend czerwcowy (41 opinii)
Kraina łagodności. Julia Pietrucha wystąpiła na Targu Węglowym
Fani muzyki rozrywkowej nie mają powodów do narzekania podczas tegorocznego Jarmarku św. Dominika. Po udanym występie Ani Dąbrowskiej, łączącym różne kultury projekcie L.U.C & Rebel Babel Ensemble i bujającym Vavamuffin, przyszedł czas na jedno z największych zaskoczeń ubiegłego roku, czyli śpiewającą aktorkę Julię Pietruchę i jej "warzywniak". Piątkowy koncert przyciągnął na Targ Węglowy miłośników łagodnych i kojących brzmień.
Jeszcze kilka lat temu Julia Pietrucha częściej kojarzyła się z telewizyjnymi serialami niż z muzyką. Choć wiadomo było, że równie swobodnie, co przed kamerą, czuje się na scenie i przed mikrofonem, mało kto przypuszczał, że jej debiutancka płyta, zainspirowana długą podróżą po Azji, okaże się takim sukcesem. Ogromną popularność albumu "Parsley" potwierdziły m.in. trójmiejskie koncerty, na które bilety rozeszły się w zadziwiająco szybkim tempie (tak było dwa razy w październiku i raz w kwietniu).
Wtedy nie wszystkim zainteresowanym udało się zdobyć wejściówki, dlatego piątkowy i co ważne, darmowy show na Targu Węglowym, był idealną okazją do sprawdzenia, czy Pietrucha i jej muzyczni kompani brzmią tak samo dobrze na żywo, co na płycie. Plany mogła udaremnić tylko zła pogoda, a ta, szczęśliwie, popsuła się dopiero kilka godzin po zejściu artystki ze sceny.
Widziałam już wcześniej, jak piosenkarka potrafi uwodzić publiczność na małych koncertach, podczas których wytwarza się specyficzna atmosfera typowa dla kameralnych wnętrz, gdy artysta jest otoczony słuchaczami i niemal na wyciągnięcie ręki. Dlatego byłam bardzo ciekawa, jak Julia sobie poradzi na masowej imprezie, na którą oprócz fanów trafi również wiele przypadkowych osób, które nie znają jej twórczości.
Okazało się, że i tutaj udało się jej nawiązać doskonały kontakt ze słuchaczami. Duża w tym zasługa niewymuszonej konferansjerki - Pietrucha umiejętnie prowadziła dialog z publicznością, rozbawiając ją krótkimi opowieściami i spontaniczną wymianą zdań z muzykami.
Koncert zapowiadaliśmy w cyklu Planuj tydzień i Kalendarzu imprez
Muzyczne menu, które zaserwowała Pietrucha i jej "warzywniak" było bez zarzutu i w ciągu półtoragodzinnego koncertu usłyszeliśmy niemal całą płytę w fantastycznych aranżach okraszonych przemyślaną grą świateł. Brawa również należą się ekipie od nagłośnienia - nawet najdelikatniejsze dźwięki wygrywane na ukulele i wokal Julii były doskonale słyszalne.
I choć koncert okazał się świetnie wyreżyserowanym spektaklem, nie mogę pozbyć się wrażenia, że "Parsley" to jednak płyta stworzona do kameralnych wnętrz, a nie na imprezy pod chmurką. Dużo na niej melancholii, tęsknoty za latem i kojących dźwięków. To muzyka, którą najlepiej chłonie się wygodnie siedząc lub leżąc na leżaku (tak było w październiku w B90), gdy nie rozpraszają nas odgłosy okolicznych ogródków piwnych, rozmów przechodniów i karetek.
Na szczęście Julia Pietrucha to czarodziejka, której muzyka, mimo małych niedogodności, potrafi przenieść słuchaczy do dalekich egzotycznych krain. Jedna ze stojących obok mnie pań powiedziała rozanielona: "Ale odpłynęłam na tej piosence", a zatem cel został osiągnięty.
Julia Pietrucha "Swing Boy":
Wydarzenia
Wydarzenia
Opinie (30) 2 zablokowane
-
2017-08-19 22:19
super (4)
Od czasu gdy usłyszałam "on my own" zaczarowała mnie. Obawiałam się jak ta eteryczna istota udźwignie przypadkowa publiczność Jarmarku Dominikańskiego. Niepotrzebnie. Oczarowała i tych którzy wiedzieli po co przyszli i przypadkowych przybyszy. Jest cudna, delikatna, oryginalna, niezwykle muzykalna. Dla mnie uroczy koncert. Pewnie w kameralnej sali byłoby jeszcze piękniej ale i tak jestem zachwycona:-)
- 11 1
-
2017-08-19 23:05
(3)
Jesteś romantyczna
JA też
Może razem posłuchamy muzyki...- 3 2
-
2017-08-20 17:31
(2)
Ja też jestem romantyczny, nie posłuchałbyś ze mną?
- 3 3
-
2017-08-20 22:08
(1)
W sumie czemu nie...
Na bezrybiu i rak ryba!- 3 1
-
2017-08-23 22:08
Na bezraczu to i czyrak rak!
- 1 0
-
2017-08-23 12:07
Pamietam to co sie dzialo w Gdansku okolo 2000 roku ,kilka scen, na nich wszystko to co najlepsze polska extraklasa ,rozne gatunki muzyki nie raz wybor byl trudny gdzie pojsc kogo posluchac ,byly rowniez gwiazdy swiatowego formatu .A teraz organizatorzy od lat nas przyzwyczaili do A-klasowych wystepow nic specjalnego tyle ze na zywo( z malymi wyjatkami zeby nie bylo samej tandety).Tak patrzac w przekroju lata wszyscy z czołówki występują wszedzie w calej Polsce tylko nie w Gdansku.
- 0 1
-
2017-08-23 11:49
Cos fajnego i sympatycznego...
- 1 0
-
2017-08-20 22:25
OOO
bylo super
- 2 0
-
2017-08-20 22:12
Kuba
Kuba Wawrzyniak złapał kontuzje i o to chodzi z tym warzywniakiem.
- 3 0
-
2017-08-20 19:54
Miło (1)
Byłam i nie potrzebowałam parasola! Cóż za cudowna muzyka. Tak fajnie być z Gdańska! Po pracy idziesz na Targ Węglowy, a tam Julia z tą swoją wyspą, gdzie każdy się uśmiecha... Czego chcieć więcej. I to za darmo
- 7 2
-
2017-08-20 22:09
Za darmo to i ocet słodki!
- 1 5
-
2017-08-20 20:51
O co chodzi z tym "warzywniakiem"?
- 0 5
-
2017-08-20 09:15
Pietricha
dawno się tak nie namęczyłem na koncercie - bieda. artystka raczej marna, śpiewa poprawnie i to wszystko...
- 4 15
-
2017-08-19 23:25
Podpowiadam
To ta pani, co śpiewa w materiale wideo powyżej.
- 3 3
-
2017-08-19 17:53
Dopiero kilka dni temu po raz pierwszy usłyszałam o muzykowaniu i płycie Julii.
Zaczęłam słuchać najpierw z ciekawości, a w trakcie słuchania coraz bardziej mi się podobało. O wczorajszym koncercie dowiedziałam się przypadkiem. Byłam. Jestem zachwycona głosem, muzyką, lekkością i zespołem. Czekam z niecierpliwością na następne piosenki. Powodzenia!
- 19 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.