- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (46 opinii)
- 2 Koniec przygody Dagmary i Hakiela (35 opinii)
- 3 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 4 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (8 opinii)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
- 6 Odezwij się do baristy! Dobrze ci to zrobi (60 opinii)
Krzysztof Krawczyk nie żyje. Wspominamy trójmiejskie koncerty artysty
W poniedziałek w wieku 74 lat zmarł Krzysztof Krawczyk. Legendarny artysta dwa dni temu wyszedł ze szpitala, do którego trafił po zakażeniu COVID-19. Dzisiaj około południa jego stan zdrowia nagle i gwałtownie się pogorszył. Nieprzytomnego artystę karetka zabrała do szpitala, ale nie udało się go uratować. Krzysztof Krawczyk wielokrotnie koncertował w Trójmieście, a jego wielka solowa kariera rozpoczęła się po sukcesie na Międzynarodowym Konkursie Piosenki w Sopocie.
Charyzmatyczny artysta o barytonowym głosie swoją przygodę z muzyką rozpoczął w 1963 r., dołączając do zespołu Trubadurzy. Grupa, obok Czerwonych Gitar, była jednym z najbardziej popularnych polskich zespołów bigbitowych. W 1973 r. Krawczyk odszedł z zespołu i rozpoczął karierę solową, jednak pierwsze lata były dla niego bardzo trudne. Przełom nastąpił w 1975 r., kiedy to nagrał piosenki "Parostatek" i "Rysunek na szkle". Z tą ostatnią piosenką wystąpił na XVI Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w sopockiej Operze Leśnej, na którym zdobył trzy nagrody: Dziennikarzy, Publiczności i "Głosu Wybrzeża". Jego piosenki zaczęły być grane i lansowane zarówno w radiu, jak i telewizji.
- Czuć było ciśnienie władz na każdym kroku. Ałła Pugaczowa musiała dostać nagrodę, bo reprezentowała bratni kraj. To zostało postanowione w rozmowach zakulisowych. Oczywiście miała doskonały repertuar i szybko zawojowała publiczność, ale czuć było, że gra nie jest do końca czysta - mówił w jednym z wywiadów Krzysztof Krawczyk.
Artysta nie był wielkim fanem sopockiego festiwalu w czasach PRL-u i nigdy specjalnie tego nie ukrywał. Sprzyjanie artystom zagranicznym, zmagania z cenzurą, komunistyczni dygnitarze ogrzewający się w blasku artystów - taka wówczas była cena bycia artystą. Cena, której Krawczyk nie chciał płacić i dlatego w 1980 r. wyjechał do USA na tournée dla Polonii amerykańskiej i tam podjął decyzję o pozostaniu za oceanem. Mieszkał tam pięć lat. Występował z amerykańskim zespołem "Krystof Orchestra" w ekskluzywnych klubach na terenie całych Stanów, a szczególnie w Las Vegas. Do Polski wrócił w 1985 r., potem jeszcze dwa razy szukał szczęścia za oceanem.
W kolejnych latach Krzysztof Krawczyk wielokrotnie występował nie tylko na festiwalu w Sopocie, ale też w klubach i na festiwalach w Trójmieście. Pamiętny był jego żywiołowy występ na sopockim festiwalu tuż po nagraniu wspólnej płyty z Goranem Bregovicem (2001 r.). Trzy lata później w Operze Leśnej odbył się koncert z okazji 40-lecia pracy artystycznej muzyka, na którym wystąpili też m.in.: Ania Dąbrowska, Edyta Bartosiewicz, Muniek Staszczyk, Andrzej Piaseczny, a sam Krzysztof Krawczyk uhonorowany został nagrodą Platynowego Słowika za całokształt twórczości i zasług dla sopockiego festiwalu.
Najbardziej spektakularny występ Krzysztofa Krawczyka w Trójmieście odbył się jednak pod koniec jego scenicznej kariery. Był to rok 2017, a artysta uświetnił swoim występem zamknięcie sezonu na Ulicy Elektryków. Występ ten połączył pokolenia fanów i przełamał stereotypy, m.in. te, że tego typu muzyka jest dla młodzieży obciachowa.
Wydarzenie to okazało się być strzałem w dziesiątkę i zgromadziło w przestrzeni klubu B90 prawdziwe tłumy publiczności, co warto podkreślić, w różnym wieku - od studentów, przez pokolenie 40-latków, aż po fanki pamiętające lata największej świetności Krawczyka. Ten z kolei zdawał się być zaskoczony obecnością tak dużej liczby młodych ludzi, co też tego wieczoru wielokrotnie podkreślał, żartując ze sceny i przesyłając pozdrowienia dla babć uczestników wydarzenia - pisała nasza dziennikarka w relacji z koncertu.
W październiku ub.r. Krawczyk ogłosił zakończenie kariery. Przestał też pojawiać się publicznie, a swoją decyzję tłumaczył obawą przed koronawirusem. Nie zdołał uniknąć zakażenia. Nic jednak nie zapowiadało tragedii. Przedwczoraj, po wyjściu ze szpitala artysta zamieścił na swoim Facebooku post o treści:
Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają dwa promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!
Przed chwilą TVP Info w specjalnym wydaniu serwisu poinformowało, że przyczyną śmierci Krzysztof Krawczyka były choroby współistniejące, a lekarze w Akademii Medycznej w Łodzi stoczyli kilkugodzinną walkę o życie artysty.
Gwiazdy estrady w Trójmieście
Rozpocznij quizMiejsca
Opinie (182) ponad 20 zablokowanych
-
2021-04-06 06:55
Narkotyki i alkohol wykończyły gościa (3)
od wielu lat ledwo stał na nogach
- 11 14
-
2021-04-06 13:11
Sam przyznał w filmie, że był lekomanem. Podobnie jak Presley.
- 3 0
-
2021-04-06 13:38
Bez przesady. Dożył 74 lat.
Poza tym przeżył poważny wypadek samochodowy. Jak na takie problemy, to i tak dobry wiek. Ale zawsze żal, że nie dłużej.
- 4 0
-
2021-04-06 20:15
Przeżył ciężki wypadek. W tym wieku wszystkie kłopoty zdrowotne odzywają się.
- 2 0
-
2021-04-06 07:20
Wielka strata, ale są też plusy już mu straż miejska nie wlepi mandatu za złe parkowanie
Nie straszne mu też ceny paliw w hurcie czy w detalu a także koronowirusy i partie rządzące, jedynie co będzie miał na głowie teraz to opłaty za miejsce na cmentarzu, reszta problemów już się nie liczy.
- 4 4
-
2021-04-06 07:44
Czyli jednak nie koronaswirus.
Natomiast mało kto pisze, że kk przyjął dwie dawki preparatu eksperymentalnego firmy fajzer. Taki tylko kolejny zbieg łokiliczności.
- 10 3
-
2021-04-06 07:50
(1)
Co za zakłamanie. Wszyscy się z niego śmiali, drwili, a teraz płaczą media, że wielka gwiazda odeszła. Jak zwykle artysta najwięcej zarobi po śmierci. Tak samo było z Czesławem Niemenem.
- 7 8
-
2021-04-06 10:01
To prawda
To są chorzy psychicznie ludzie dlatego tak ich traktują
- 2 2
-
2021-04-06 08:01
Pseudo prezydent RP wczoraj napisał że młodzi go nie słuchali i go nie znają.
Nawet praca naukowa była napisana na temat fenomenu Krawczyka wśród młodych . Dobrze nazwał Dudę jeden taki poeta,.
- 8 6
-
2021-04-06 08:36
Miał covida, ale nie zmarł na covida, tylko na choroby współistniejące (6)
Czyli jak wyrzucimy ze statystyk tych co zmarli na choroby współistniejące, to ten covid nie taki straszny.
- 5 3
-
2021-04-06 09:43
(4)
Bo nie jest taki straszny. Wiem , bo już przeszłam. Powoli wraca mi węch. Mój mąż też chorował. Teściowa wylądowała w szpitalu, myśleliśmy że koniec, bo miała problemy wcześniej z płucami, żyje i wszystko dobrze. Znam parę innych osób, które przeszły i również nie było źle. Nie siejcie paniki. Może niektóre osoby przechodzą ciężko, ale takie rzeczy mogą się zdarzyć przy każdej chorobie.
- 3 5
-
2021-04-06 10:03
Ten covid to jest pikuś w porównaniu do grypy (2)
Poczekaj jak grypę dostaniesz to zobaczysz jak ciężko się przechodzi.
- 2 2
-
2021-04-06 13:06
(1)
Masz rację. Grypę ciężej przechodziłam, bo miałam gorączkę. Przy covid nawet stanów podgorączkowych.
- 0 2
-
2021-04-06 20:19
Warto wiedzieć, że każdy przechodzi inaczej.
- 3 0
-
2021-04-06 20:18
Mieliście szczście. Wiele osób niestety nie przeżyło.
- 2 0
-
2021-04-09 11:56
" to ten covid nie taki straszny. "
A może, ta szczepionka działa potęgująco na choroby współistniejące ?
- 0 0
-
2021-04-06 08:49
Wymienić pomnik Bartoszewskiego na Krawczyka w Sopocie. Kto jest za, łapka w górę i palec do budki.
- 14 4
-
2021-04-06 09:28
Jego śmierć nie miała nic wspólnego z covidem
A zamachy terrorystyczne "nothing to do with islam"
- 4 2
-
2021-04-06 09:56
Smutne
- 4 0
-
2021-04-06 10:08
R.I.P.
wielopokoleniowy artysta..
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.