• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

O pokoleniu fast food i erze Tindera rozmawiamy z Jakubem Przytarskim

Magdalena Raczek
11 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
"Tinder to najpopularniejsza na świecie aplikacja randkowa, która jeszcze kilka lat temu była tematem tabu ze względu na swoją specyfikę, a aktualnie jest czymś całkowicie normalnym i nikogo już nie zaskakuje." "Tinder to najpopularniejsza na świecie aplikacja randkowa, która jeszcze kilka lat temu była tematem tabu ze względu na swoją specyfikę, a aktualnie jest czymś całkowicie normalnym i nikogo już nie zaskakuje."

- Jeszcze nigdy w historii ludzkości uczucia do drugiego człowieka nie były tak mdłe i powierzchowne jak obecnie. Większość dzisiejszych relacji zaczynamy jako nieznajomi i kończymy je jako nieznajomi - mówi Jakub Przytarski, który niedawno wydał swoją debiutancką powieść pt. "Era Tindera".



Walentynki w "realu" w Trójmieście - imprezy i inspiracje



Magdalena Raczek: Zacznę nieco przewrotnie - co to jest Tinder i dlaczego stał się tematem twojej książki pt. "Era Tindera", wydanej niedawno przez gdyńskie wydawnictwo Novae Res?

Czy korzystałe(a)ś kiedykolwiek z Tindera?

Jakub Przytarski: Tinder to najpopularniejsza na świecie aplikacja randkowa, która jeszcze kilka lat temu była tematem tabu ze względu na swoją specyfikę, a aktualnie jest czymś całkowicie normalnym i nikogo już nie zaskakuje. Chciałem przedstawić ten świat, a konkretnie obraz i kondycję dzisiejszych relacji damsko-męskich, które niesamowicie ewoluowały na przestrzeni nie dziesiątek, ale kilkunastu, a nawet kilku ostatnich lat. Zmiana, którą widzimy, jednocześnie fascynuje i przeraża, stąd pomysł na książkę. Przedstawiam w niej mój subiektywny obraz dzisiejszego pokolenia 20-, 30-latków, którzy coraz częściej poznają się przez internet.

Co konkretnie się według ciebie zmieniło? O jakiej zmianie mówisz w swojej książce?

Żyjemy w czasach, gdzie około 30-40 proc. relacji damsko-męskich zaczyna się właśnie dzięki aplikacjom randkowym. Całkiem sporo, prawda? Odsetek ten rośnie liniowo z roku na rok. Zatem mamy do czynienia z niezwykle ciekawym zjawiskiem socjologicznym i psychologicznym, które jest niewyczerpalnym źródłem inspiracji.

Dzień Singla 2022. Kiedy wypada i jak obchodzić?



Na okładce wydawca zamieścił notkę, że książka jest rozliczeniem z pokoleniem "instant". Co to za pokolenie?

Generalizując, w pewnym sensie jesteśmy pokoleniem "fast food" [autor jest rocznikiem 1989 - dop. red.], które chce wszystko na już, w tym momencie, jak najszybciej... ale za to nijakie. Szybki seks, szybka miłość, szybka przyjaźń, szybko zapomnieć. Jesteśmy pokoleniem zepsutym, owładniętym często hedonistycznymi zapędami. Zapędami, które w zarodku zabijają cnoty tak ważne dla naszych dziadków, a dla nas nic nieznaczące. Narcystycznym i egoistycznym pokoleniem, masturbującym się do własnego odbicia w lustrze, ograniczającym się tylko do siebie, przez co niedostrzegającym innych ludzi. Pokoleniem Ikea, które patrzy w swój własny katalog nazwany życiem, gdzie wszystko, co widzi, musi być idealne, bo inaczej znajdzie się na marginesie otoczenia. Dlatego dążymy do swojej idealnej, katalogowej wersji, która ładnie wygląda tylko na zdjęciu wrzuconym na Instagram, ale jakość wykonania tej wersji pozostawia wiele do życzenia.

Brzmi przerażająco, ale co to dokładnie znaczy, jak to wygląda w życiu codziennym?

To znaczy, mówiąc metaforycznie, że nie chce nam się poświęcić energii na przeglądanie poszczególnych stron katalogu, wczytując się w treść i wnętrze, szukając odpowiedzi w kolejnych rozdziałach, ciesząc się z procesu poznawania kolejnych akapitów, kolejnych wersów. Nie chce nam się marnować na to czasu, skoro od ręki dostępny jest kolejny katalog. Wychodzimy z założenia, że jak nie ten, to będzie następny. Zatem bierzemy te katalogi do ręki, wertujemy pobieżnie wszystkie strony za jednym razem tylko po to, żeby zobaczyć zakończenie, którym, jak się już domyślasz, jest seks lub krótka, pusta i nic nieznacząca relacja. W takich czasach właśnie żyjemy. Jeszcze nigdy w historii ludzkości uczucia do drugiego człowieka nie były tak mdłe i powierzchowne jak obecnie. Większość dzisiejszych relacji zaczynamy jako nieznajomi i kończymy je jako nieznajomi. Smutne czasy nadchodzą. Nadchodzi era Tindera.

Jakub Przytarski zadebiutował książką "Era Tindera", która opisuje pokolenie współczesnych 20-, 30-latków. Jakub Przytarski zadebiutował książką "Era Tindera", która opisuje pokolenie współczesnych 20-, 30-latków.
Wizja ta jest dość mroczna, zwłaszcza to, o czym mówisz, że relacje twojego pokolenia ograniczają się do przelotnych znajomości. Stąd, jak rozumiem, zrodził się pomysł, by napisać powieść erotyczną czy też erotyk, bo tak została zaklasyfikowana twoja książka. Pisałeś na fali sukcesów "Pięćdziesięciu twarzy Greya" i książek Blanki Lipińskiej czy w ogóle nie szukałeś inspiracji w literaturze tego gatunku?

Przyznam szczerze, że nigdy nie czytałem tego typu literatury, tak że nie mam zdania na ten temat. Do tego chcę wyraźnie zaznaczyć, że nie uważam mojej książki za erotyk. Ten zabieg zastosowało wydawnictwo, które zapewne uznało moje dzieło za literaturę obyczajową o zabarwieniu erotycznym. Pewnie dlatego, że poruszam też często temat seksu i naszych pragnień, ponieważ taka tematyka jest również ściśle powiązana z tym, co m.in. można znaleźć na Tinderze. W mojej książce rzeczywiście pojawiają się trzy sceny erotyczne, ale nie służą do wywołania w czytelniku podniecenia, jak to ma miejsce w erotykach, tylko odgrywają inną rolę, głębszą, ale nie powiem jaką. Czytelnik musi wpaść na to sam.

Recenzje książek z Trójmiasta


Zostawmy więc te kwestie czytelnikom. "Era Tindera" to twój debiut - czy trudno dziś napisać i wydać książkę?

Pisanie to tak naprawdę bardzo ciężka praca nad samym sobą i swoimi słabościami. Znalezienie motywacji i energii do pisania czegoś, co na zawsze może (a jest na to bardzo duża szansa) wylądować w szufladzie, jest niezwykle ciężkie. W Polsce jest sporo wydawnictw, a każde z nich dostaje na e-maila podobno kilkadziesiąt/kilkaset debiutanckich propozycji dziennie. W skali roku mówimy tutaj o dziesiątkach tysięcy "niespełnionych marzeń", które wiszą gdzieś w eterze. Ta myśl nie pomaga w pisaniu, ponieważ debiutanci nie mają pewności, czy ich dzieło kiedykolwiek ujrzy światło dziennie. Sam proces pisania jest przyjemny, jeśli traktuje się to jako hobby, ale byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że czasami niesamowicie męczyło mnie to psychicznie. Trzeba naprawdę dużo samozaparcia, żeby napisać kilkaset stron książki. W każdym razie jak najbardziej zachęcam debiutantów do próbowania swoich sił. Jedyną złą decyzją w tym kontekście jest ta niepodjęta.

Przybliżmy czytelnikom twoją osobę: jesteś absolwentem studiów ścisłych i pracujesz jako analityk. Skąd nagle zwrot ścisłowca w kierunki humanistyczne i w stronę literatury?

To pasja, którą odkryłem dopiero dwa lata temu. Być może będzie to słaba autoreklama, ale nigdy w życiu wcześniej nie pisałem nic hobbystycznie. W sumie nawet nie pamiętam, jakie miałem oceny z wypracowań, gdy chodziłem do liceum. Kończyłem studia matematyczne na Politechnice Gdańskiej i ekonomiczne na WSB, a na co dzień jestem właśnie analitykiem. Pewnego dnia usiadłem i po prostu zacząłem pisać, a po czasie okazało się, że - o dziwo - ktoś to docenił i zechciał wydać. Do dziś nie oswoiłem się z myślą, że jestem chyba również umysłem humanistycznym. Trochę to dla mnie dziwne, ale to przyjemne uczucie.

"Era Tindera" - debiut Jakuba Przytarskiego. "Era Tindera" - debiut Jakuba Przytarskiego.
Powieść pisana jest w trybie pierwszoosobowym, ale z perspektywy kilku osób - czy nie było trudno początkującemu pisarzowi wczuwać się w każdego bohatera osobno? Czemu ma służyć ten zabieg?

Nie było to łatwe, zwłaszcza z kobiecymi postaciami, ale od początku przyjąłem taką koncepcję, wiedząc, że mogę nie podołać. Czy udało mi się wybronić? Nie mnie oceniać - pozostawię to czytelnikom. Największym wyzwaniem było "wczucie" się w postacie tak, żeby wykreować spójny i wyrazisty charakter. Każda z postaci wnosi co innego w treść książki, niesie inny przekaz i inny końcowy morał. Uważam, że gdybym stworzył jedną lub dwie postaci, to niemożliwe byłoby przedstawienie kondycji dzisiejszych relacji damsko-męskich w tak szczegółowy sposób, jak zrobiłem to w "Erze Tindera". Z kolei tryb pierwszoosobowy według mnie pozwala tworzyć bardziej wiarygodne charaktery, zwłaszcza że w książce kładę ogromny nacisk na ukazanie emocji i przedstawienie wewnętrznych przemyśleń każdej postaci. W taki sposób czytelnik może identyfikować się z którymś z bohaterów, przeżywając te emocje razem z nim.

Nie jesteś ani psychologiem, ani socjologiem, a jednak zainteresowały cię pewne zjawiska, które mogłyby być opisane przez kogoś z tych dziedzin - co było w tym takiego zajmującego, że w efekcie powstała książka?

Książka jest fikcją literacką, zatem przedstawione w niej wydarzenia nie miały miejsca. Natomiast skłamałbym, gdybym powiedział, że moje prawdziwe "tinderowe" doświadczenia nie miały wpływu na powstanie tego dzieła. Zresztą na ogólną koncepcję powieści złożyła się np. cała masa historii usłyszanych od znajomych o Tinderze czy przeczytanych w internecie. Inspiracją były też własne obserwacje otaczającej nas rzeczywistości. Wydaje mi się, że jako umysł analityczny jestem dobrym obserwatorem i szybko wyciągam wnioski, które gdzieś tam koduję sobie w głowie. W pewnym momencie zgromadziłem już tyle "materiału" w głowie, że postanowiłem przelać to na papier.

Mieszkasz teraz w Gdańsku, ale pochodzisz z Czerska - małego miasteczka na pograniczu Kociewia i Kaszub. Czujesz się dziś gdańszczaninem czy pozostajesz wierny swoim lokalnym stronom i regionowi, z którego pochodzisz?

Mieszkam w Gdańsku już od 11 lat. Tu się zadomowiłem na stałe, tu mam pracę, znajomych, własne życie. Nie wyobrażam sobie na chwilę obecną, żebym wrócił do Czerska. Po prostu za bardzo pokochałem Gdańsk. Nie zmienia to jednak faktu, że na zawsze w moim sercu będę też wierny właśnie moim rodzinnym stronom.

Planujesz dalej pisać?

W momencie gdy zaczęły spływać do mnie pierwsze oceny i recenzje, zdałem sobie sprawę, że ludziom podoba się to, co tworzę. Oczywiście mam świadomość, że nie każdemu moja książka przypadnie do gustu, co jest zresztą zrozumiałe. W każdym razie ilość pozytywnego odzewu dała mi potężnego kopa do tego, żeby tworzyć dalej. Jeszcze więcej energii dało mi to, że moja debiutancka książka w styczniu tego roku dostała się do top 100 najpopularniejszych książek w Polsce na najbardziej cenionym i szanowanym portalu lubimyczytać.pl. W głowie mam pomysł na drugą część "Ery Tindera" i zresztą zacząłem już ją pisać. A co będzie dalej? Czas pokaże. Bardzo dziękuję za rozmowę i serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników portalu.

Jakub Przytarski - urodzony w 1989 roku, pochodzi z Czerska, mieszka w Gdańsku. Na co dzień pracuje jako analityk. Absolwent studiów matematycznych na Politechnice Gdańskiej i ekonomicznych na Wyższej Szkole Bankowej. Umysł ścisły, który dopiero niedawno zdał sobie sprawę, że pasjonuje go pisanie.

Miejsca

Opinie (164) 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Dlaczego oni się nie golą, ci pisarze (1)

    • 5 1

    • A dlaczego mieliby to robić?

      A Mnie sie On baaardzo podoba i intryguje

      • 0 0

  • miałem tindka kilka razy (11)

    na przestrzeni kilku lat, po parę tygodni, miesięcy. Jest tam cała masa plastikowych lambadziar, ale też dużo normalnych dziewczyn, z którymi spotkałem się raz-dwa, albo spotykałem się nawet parę tygodni lub miesięcy i było ok. Ludzie demonizują, najbardziej ci, co najmniej mieli z tym do czynienia. Znam udane związki ludzi, którzy poznali się w ten sposób. Wszystko jest dla ludzi.

    • 80 11

    • Ja też, moja kumpela tak poznała narzeczonego. Oboje zapracowani, zasuwający w korpo do 19, niezbyt śmiali. Jak mają inaczej poznawać ludzi?

      • 1 0

    • (3)

      Zobacz kto tam ma konta. Większość facetów to zwykli napalency- desperaci co udają nadzianych ludzi sukcesu żeby podupczyć tępe dzidy. A dziewczyny z Tindera? Raczej chodzący koncert życzeń do których codziennie wypisuje 10 napaleńców. Co one mają do zaoferowania? Nic, najwyżej kupczą ciałem;) Jedni drugich warci.

      • 29 7

      • z tego co piszesz to pasuja do sieibie, wiec w czym problem ? (1)

        • 3 1

        • zawsze swoje ze swoim sie zejdzie ;)

          • 1 0

      • wybacz

        ale interesują mnie kobiety, tej drugiej strony nie znam. Ale że to niezły cyrk, to wierzę. Wiele ludzi, którzy mocno angażują się w media społecznościowe, to pozerzy, a co dopiero tam:)

        • 18 3

    • spotkałeś się, ale związku na życie z tego nadal nie ma? (5)

      no właśnie

      • 10 7

      • no właśnie właśnie (4)

        zabłysnąłeś?

        Każda randka z nowo poznaną kobietą skończyła się co najmniej zamieszkaniem na 2 lata razem?

        • 13 3

        • (3)

          Z jednej strony pełno tu ludzi, którzy generalizują i widzą tylko jedno. Z drugiej on ma trochę racji. Ja z kilkoma spotykałem się dłużej, nie liczyłem powiedzmy 1-3mc. Wiek 30-40, więc niby ludzie bardziej dojrzali. Nic z tego, dlaczego ? Czasami po pewnym czasie zauważasz że różnice światopoglądowe i i inne są jednak nie do przeskoczenia. Jednak czasami to chyba brakuje zaangażowania, chęci podjęcia ryzyka i kompromisu. Ja chce mieszkać nad morzem, ja chce to, ja chce tamto, ja muszę to nie mam czasu, ja muszę tamto.... a jak nie pasujesz do oczekiwań to kosz i szukanie nowej zabawki w sklepie z ludźmi

          • 25 0

          • W punkt zgodnie z moimi odczuciami. Sklep z ludźmi. Czy raczej magazyn. Bierzesz z półki jeden egzemplarz, w międzyczasie zerkasz na pięć innych. Jak się nie spodoba, to kolejny - bo przecież musi być idealnie. I tak w kółko, w końcu ideałów nie ma, w każdym razie na pewno nie tam.

            • 16 0

          • jak się ma 30-40, to już się człowiek ukształtował na samotnika i nie chce iść na kompromis (1)

            młodszym łatwiej się dopasować

            • 16 5

            • Czasami tak, czasami nie. Tak czy inaczej ludzie dokonali już różnych wyborów samotnie czy w poprzednich związkach i tak jak mówisz mają ukształtowane podejście. Tylko że nie jest możliwe znalezienie osoby, która będzie temu dokładnie odpowiadać (pomijając nawet sprzeczność z samym/mą sobą ;). Kompromis jest niezbędny.

              • 13 0

  • (6)

    Nie mam tindera, fejsa,insta,tłitera....czy jestem normalny?

    • 75 19

    • Nie, Svenus, nie jesteś.Absolutnie nie dlatego, że nie masz kont na portalach społecznościowych, ale dlatego że, z uporem maniaka komentujesz każdy artykuł na trojmiasto.pl.

      • 0 0

    • Ja też nie korzystam z fejsbuka itp. syfów.

      • 0 0

    • Anormalny....

      • 1 3

    • nie

      • 5 1

    • Jesli madrze sie korzysta z social media to mozna poznac fajnych ludzi, rozkrecic biznes itd itp wiec bez przesady.

      • 10 7

    • Patrzac na ilosc twoich komentarzy na t.pl...

      Nie. Patrzac na to ile czasu spedzasz przed kompem, pewnie masz to wszystko ale jakies fejkowe konta, zeby sledzic zycie tych, ktorym sie udalo.

      • 45 3

  • A ja zauważyłam nowe zjawisko ostatnio (4)

    Kobiety na bezczelnego podrywają mojego faceta, mimo tego,że jestem obok niego. Nie rozumiem zjawiska. O co tu chodzi> Spotkałyście się z czymś takim?

    • 3 0

    • Widac duzo moczy ogóra (2)

      Kobiety to wyczuwają. A po za tym nie ma takiego wagonika, co go sie nie da odczepic. Czuwaj!

      • 3 1

      • A to śmieszne akurat (1)

        Moczy ogóra....... a tak serio kobiety chyba robią się jak mężczyźni. Mam wrażenie,że nie krępują się sięgać " po to" czy tego ,który im się podoba. Mój facet nie jest jakiś obłędnie przystojny,ale ewidentnie ciągle jakaś się do niego wdzięczy. Byłam tylko ciekawa jak to jest u innych babeczek,bo ja się do tej pory z czymś takim nie spotkałam.

        • 0 0

        • Najepiej jest u

          Aktywnych babeczek

          • 0 0

    • A może ktoś stał za nim? Albo sobie dodajesz hehe

      • 1 0

  • ja poznałem jedną fajną i uczciwą dziewczynę na tindrze

    jesteśmy razem już 5lat.wprawdzie pobiera opłatę za sex ale to podobno na poczet naszego ślubu.
    kocham moją Konczitę

    • 2 1

  • Na serio?

    A nie prościej nie mieć tego szitu tak samo jak fejsbuków, instagramów i innych? Też jestem 89, korzystam z neta dużo i często, nie mam żadnych 'sołszial mediów' żeby pokazywać w nich jaki to nie jestem fajny. Po prostu żyje życiem i tyle. Na prawde tak ciężko wam po prostu to olać?

    • 0 0

  • Aha...

    Jestem z tego samego rocznika co ten pan - 1989, nigdy nie używałem tindera, fejsbuka a na pewno nie instagrama. Mam zarąbiste, ciekawe życie i zastanawiam się po cholere są komuś takie bzdury...? Po to żeby leczyć kompleksy wrzucając durne fory i oczekując słit komentarzy? :D No ludzie...

    • 1 0

  • Miłość z Tindera (8)

    A ja na Tinderku poznałam mojego męża. Jesteśmy razem już 4 lata i mamy piękną córeczkę. Każdy znajduje tam to, czego szuka. Ja swoje znalazłam :)))

    • 36 4

    • (3)

      Przydałyby się relacje od takich osób jak ty, ile wtop zaliczyłaś zanim poznałaś męża dzięki tej aplikacji? itp. Jakieś porady i wnioski.

      • 6 1

      • Opinia wyróżniona

        (2)

        Ja też poznałam super faceta na Tinderze, chociaż jeszcze nie męża :) Moim zdaniem kłopot z Tinderem (i pewnie innymi takimi aplikacjami) tkwi w tym, że ludzie za bardzo się otwierają i mają za duże oczekiwania. Jeśli spotkam kogoś na imprezie, w pubie, w autobusie, gdziekolwiek w realnym świecie i pójdziemy na pierwszą randkę, nie oczekuję od niego, że to będzie właśnie ten jedyny i na całe życie. Spotkałam się z 5 użytkownikami Tindera i 3 z nich miało pretensje, że nie chcę się deklarować po pierwszym spotkaniu w realu... Włącznie z tym, że jeden z tych chłopaków oskarżał mnie potem, że przeze mnie pije... A także ludzie w internecie za bardzo się otwierają, opowiadają o problemach, o których nie opowiedzieliby nowo poznanej osobie na żywo. Takich chłopaków było naprawdę sporo. Myślę, że zdrowy dystans to klucz do sukcesu :)

        • 41 2

        • Włącznie z tym, że jeden z tych chłopaków oskarżał mnie potem, że przeze mnie pije...

          Dobrze że szybko się z nim pożegnałaś. Masakra!!!

          • 0 0

        • Tu się zgodzę, it Ok ie mam też wrażenie że wiele facetów jest skrzywionych instagramem, naohladalo się fotek, sami maja przeciętna urodę A szukają dziewczyn o wysokiej aparycji. Na te gorsze nie patrza. To niby ich narzekanie że dziewczyny są przy kości, proponuje popatrzeć na siebie, jakieś 80% to albo piwny bęc, albo suchoklates. Wymagania z kosmosu, chodź sami sobą nic nie reprezentuje, najlepiej żebyś była świetna gospodynię, umiała ich zabawiac, ale musisz mu dac przestrzeń. Wiecznie chłopcy, najlepiej mieszkać przy mamusi, a później przeskoczyć na frajerkę które mu ta matkę zastąpi

          • 9 3

    • tez znalazlam tam Twojego meza

      fajny facet tylko zone ma taką...nierozgarnieta :)

      • 18 5

    • Brawo Marian. Życzę Wam wszystkie najlepszego :)

      • 6 1

    • SUPER!!!!!

      • 3 0

    • Gratulujemy i powodzenia :)

      • 13 0

  • Wiecie jaki jest problem. Podobno jak z osiołkiem (4)

    Któremu w żłoby dano. Ludzie nie wiedzą na co się zdecydować. Zawsze może znaleźć się lepsza opcja. Sama nie korzystałam,ale wiem od koleżanek,że rzeczywiście ludzie mają po 18 opcji. Mężczyźni są na zdecydowanie lepszej pozycji,bo jest ich po prostu mniej. A tych atrakcyjnych prawie wcale. Ludzie mają swoją listę. Studia skończył, ła? Zarabia tyle i tyle? Bo jak nie,to do widzenia. Nikomu się nie chce "wgłębiać" w drugą osobę, poznawać.... bo w "sklepie" jeszcze tyle towaru.

    • 15 1

    • To typowe dla tego pokolenia. Nie to nie i koniec. (2)

      Nic nie podlega dyskusji. Koniec i kropka. Szkoda czasu na rozmowę i kolejne spotkanie. Nie ma czasu na dotarcie się, na postaranie się. Wszystko ma być bez wysiłku już i teraz. Zero romantyzmu.

      • 5 1

      • (1)

        zawsze bierzesz pierwsze lepsze?

        • 0 5

        • Pierwsze lepsze? To, że coś nie do końca działa, jak powinno, od samego początku, nie oznacza jeszcze, że osoba po drugiej stronie nie jest wartościowa.

          • 0 0

    • dlaczego zdecydowanie mniej?

      chyba na tinderze :) jest ich mniej bo do roboty chodzą a nie siedza w domu i rozmyslaja o ksieciu z tindera

      • 3 4

  • bo ludzie oddalili sie od Boga i Jego 10-ciu przykazań oraz jego Słowa zapisanego w Starym i Nowym Testamencie. (24)

    Zacznijcie od przeczytania Nowego Testamentu-tam są wskazówki jak ma wyglądać prawdziwe życie, relacja i miłość...

    • 38 62

    • (6)

      boga nie ma. Podobnie jak szatana. Po śmierci jest nicość. Człowiek to tylko kawał mięsa, ożywionego impulsami elektrycznymi. Zwykła biologia i chemia.

      • 17 21

      • Musiałbyś przeżyć to co ja. Wtedy zmieniłbyś zdanie.

        Umysł ludzki jest zbyt mały żeby to pojąć.

        • 0 0

      • Skąd wiesz, że Boga nie ma? (3)

        Ja wierzę, że istnieje, ale nie mam co do tego pewności w 100%

        • 9 10

        • Skąd wiesz, że Bóg jest? (2)

          Ja nie wierzę że istnieje, ale nie mam co do tego pewności w 100%.

          • 6 6

          • no właśnie nie wiem czy jest tylko wierzę, że istnieje

            słowo klucz w tym przypadku to : w i a r a

            • 5 0

          • Nie jest zatem najgorzej:))

            Wiara to dar, decyzja. Jak w miłości. Później tylko musisz ją pielęgnować, rozwijać jak relacje z drugim człowiekiem inaczej obumrze niczym kwiat bez wody i słońca. Pozdrawiam:)

            • 8 3

      • Nieprawda. Ja to wiem.

        • 9 10

    • (1)

      To akurat dobrze, religie to ogłupianie ludzi

      • 5 6

      • Religie to edukacja ludzi.

        • 4 0

    • Jest napisane tam ze Rodzina mieszka w szopie z krowa owcami i oslem, dziecko pochodzi z In Vitro od ducha (2)

      a wychowuje je konkubent matki.
      a potem ze dorosly mezczyzna mieszka caly zycie z matka, nie pracuje i krazy od wioski do wioski opowiadajac historie ze jest krolem zydow.

      to prowadz sobie takie "prawdziwe zycie" jak to okreslasz.

      • 4 4

      • zobacz w internecie co znaczy 'in vitro'

        to najpierw

        • 0 0

      • jejuuuu ile Ty masz lat?

        już dawno po wieczorynce!! czas do łóżka!!

        • 4 0

    • boga nie ma (3)

      pozdro 600

      • 4 11

      • i tu nie masz pewności:) (2)

        • 7 2

        • Ja mam! (1)

          • 2 8

          • masz? udowodnij!!

            wszyscy ciekawi zapewne:D

            • 4 0

    • (3)

      Jak mogli oddalic sie od Boga, skoro jest podobno wszedzie? Chocby chcieli, to nie da rady...

      • 19 14

      • Bogu to poniekąd wisi.. To człowiek potrzebuje Boga, a nie na odwrót. Może kiedyś dotrze to do niektórych homo sapiens (2)

        Bóg jest wszędzie, ale człowiek nie buduje z nim relacji i nie potrafi budować trwałych związków z drugim człowiekiem, dlatego mimo obecności Boga, lekceważąc Go oddalamy się od Stwórcy. Pozdrawiam

        • 14 9

        • (1)

          Ale ja bym z nim chetnie przybil piatke, napil sie czegos dobrego, zaprosil na obiad, porozmawial o zyciu, o meczu Barcy...a on jest na nie. To co ja mam zrobic? W pilke bym z nim chetnie pogral ale na rownych zasadach, bo jak jest wszedzie, to nigdy bramki nie strzele. Ja otwarty na nowe znajomosci!

          • 5 9

          • ubaw po pachy...........

            • 2 4

    • Tak, wskazówki z przed 2000 lat, jak znalazł.

      • 4 8

    • (2)

      Co ma do tego jakis pambuk? Litosci, to nie roraty.
      A jest tam cos o dzikim sexie??? :)

      • 5 10

      • Tak.

        Ze mozesz o nim pomarzyc:)

        • 2 0

      • Chyba to nie rekolekcje:P Pozdro;)

        • 5 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co jest stolicą Irlandii?