• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kultowe seriale lat 90. Co z nich jeszcze pamiętamy?

Tomasz Zacharczuk
25 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 

"Słoneczny patrol" - czołówka serialu:

Roznegliżowane kalifornijskie ratowniczki wabiły przed ekran głównie panów, przystojni lekarze z County General Hospital uwodzili tymczasem damską część widowni. Nastolatków rozpalały młodzieńcze romanse i wyskoki Dylana, Brendy czy Kelly, a miłośnicy kryminalnych intryg podążali tropem nieustępliwego Olgierda Halskiego. Seriale lat 90., nieraz kiczowate jak koszule Nicka Slaughtera, czasami niepokojące jak czołówka "Z Archiwum X", niekiedy po prostu beztroskie niczym przygody bohaterów "Cudownych lat" i niezobowiązujące jak wypad do Złotopolic. Przypominamy tytuły, które trzy dekady temu tłumnie ściągały przed mały ekran mieszkańców Trójmiasta.



Imprezy dla kinomanów w Trójmieście


Ulubiona para seriali lat 90.:

Popularność seriali wydaje się dziś bezdyskusyjna, choć nie jest tak, że boom na krótsze fabularne formy pojawił się znikąd i jest jedynie znakiem współczesnych czasów. Oczywiście, bogata oferta platform streamingowych rozpowszechniła modę na oglądanie seriali. Mamy przecież do nich ułatwiony dostęp, a olbrzymia liczba tytułów gwarantuje szerokie pole manewru. Teoretycznie każdy może znaleźć coś dla siebie. Trzy dekady temu, gdy prywatne stacje telewizyjne w Polsce dopiero raczkowały, a internet był jeszcze mało rozpowszechnioną nowinką, repertuar był dość mocno zawężony i tak dużej swobody widzom już nie zostawiał.

Być może właśnie z powodu ograniczonych zasobów wysoką oglądalnością cieszyły się nawet te tytuły, które dziś nie miałyby szans i prawa dotrzeć do wielomilionowej publiczności. W latach 90. lubiliśmy się jednak zachłysnąć wszystkim, co odbiegało od monotonnej szarości. Gadającym samochodem, spijającym piwko włochatym kosmitą czy gościem, który z bambusa i taśmy klejącej skonstruował samolot. Tropiący obce formy życia agenci, strażnik Teksasu czy nawet zgorzkniały sprzedawca butów potrafili tak zaprogramować nasz codzienny grafik, by o odpowiedniej porze włączyć odbiornik.

  • Serial "Pełna chata".
  • Serial "Alf".
  • Serial "Dzień za dniem".
  • Serial "Siódme niebo".

Pełna chata oglądała "Dr Quinn"



Telewizor był zazwyczaj tylko jeden, przynajmniej w przeważającej liczbie gospodarstw domowych. Nic więc dziwnego, że w oglądanie seriali angażowała się niemal cała rodzina. Sprzyjała również temu bogata oferta produkcji o profilu familijnym. Jedną z nich była "Pełna chata", która w 1992 roku zadebiutowała na antenie TVP 2. Opowieść o wychowującym trzy córki wdowcu i jego przyjaciołach doczekała się w sumie prawie 200 epizodów, które w kilku kolejnych latach zapętlały również inne polskie stacje.

Jeszcze wcześniej, bo w marcu 1991 roku, na antenie "Jedynki" pojawił się "Alf", którego tytułowym bohaterem był włochaty przybysz z planety Melmac, rozsmakowany w ziemskim piwie i... kotach. W podobnym czasie polska widownia mogła też zapoznać się z rodziną Thatcherów w serialu "Dzień za dniem", którego twórcy mocny nacisk położyli przede wszystkim na pokazywanie widzom, jak zwyczajne i normalne może być życie osób niepełnosprawnych. Cała fabuła serialu była bowiem skupiona na chłopaku z zespołem Downa.

Ta wypożyczalnia filmów w Gdyni wciąż działa



Zapoczątkowany w pierwszej połowie lat 90. familijny trend polskie stacje kontynuowały w kolejnych latach, gdy na małym ekranie debiutowały "Pomoc domowa" (której późniejszą polską wersją była "Niania" z Agnieszką Dygant i Tomaszem Kotem), opowiadające o osieroconym rodzeństwie "Ich pięcioro", zyskujące popularność jeszcze w kolejnej dekadzie "Siódme niebo" czy debiutująca pod koniec lat 90. i wyprodukowana już u nas polsatowska "Rodzina zastępcza", która towarzyszyła widzom przez kolejne 10 lat.

"Dr Quinn" - czołówka serialu:

Prawdopodobnie jednak największa liczba domowników zasiadała przed telewizory w niedzielne popołudnia, tuż przed "Wieczorynką". Właśnie w te dni bowiem TVP1 pokazywało "Dr Quinn". Opowieść o lekarce przeprowadzającej się z Bostonu na Dziki Zachód cieszyła się ogromnym powodzeniem wśród polskich widzów, którzy - co nie było wówczas standardem - mieli możliwość śledzenia losów Michaeli Quinn już zaledwie rok po amerykańskiej premierze serialu. Serialu, który do dziś pamięta jeszcze mnóstwo osób potrafiących bez problemu rozpoznać nawet drugoplanowych bohaterów, jak sklepikarza Lorena, telegrafistę Horacego czy Tańczącą Chmurę. Z pewnością był to jeden z największych przebojów polskiej telewizji lat 90.

Adres do młodzieżowej korespondencji? Beverly Hills, 90210



Oglądało się wówczas niemal wszystko, co wpadało do telewizyjnych ramówek. Nawet młodzieżowe seriale znajdowały poklask wśród starszej widowni. Swoistym fenomenem było pokazywane już na początku lat 90. w Polsce "Beverly Hills, 90210". Pierwotnie emisją w naszym kraju zajęło się TVP, potem na kontynuację postawił TVN. Po kilkunastu latach serial w nowej formule i z nowymi bohaterami wrócił do telewizji, ale dla pokolenia wychowanego na przebojach lat 90. Beverly Hills już na zawsze chyba kojarzyć się będzie tylko z Eddiem Murphym i przede wszystkim z Brandonem, Brendą, Kelly, Donną, Andreą, Stevem, Davidem i Dylanem.

"Beverly Hills, 90210" - czołówka serialu:

Jeszcze w końcówce lat 90. zadebiutował w Polsce kolejny młodzieżowy przebój. "Jezioro marzeń" sukcesu wyżej wspomnianej produkcji chyba nie powtórzyło, ale również i u nas znalazło sporą rzeszę sympatyków. Podobnie zresztą jak pewien genialny lekarz. Dr Quinn? Doug Ross z "Ostrego dyżuru"? Kuba Burski? Gdzie tam! "Doogie Howser, lekarz medycyny". 14-latek, który szybciej nauczył się obsługi skalpela niż maszynki do golenia. Połowa lat 90. to także premiera jednego z najbardziej absurdalnych, ale i uroczo beznadziejnych telewizyjnych tworów dla najmłodszych - "Power Rangers". Nie sposób też nie zapomnieć wdzięcznych "Cudownych lat".

Gdzie robiliśmy zakupy w latach 90.?



W natłoku amerykańskich produkcji trafiających na polski rynek zdarzały się również rodzime tytuły celujące w młodzieżową publikę. Tak jak polsko-australijski serial "Dwa światy", który akcję łączył z elementami fantasy. Jedną z ról w produkcji dostał nawet 23-letni wówczas Piotr Adamczyk. 12-letni Mateusz Damięcki natomiast pojawił się w serialu, który jeszcze wcześniej, bo już w 1993 roku, pokazywała Telewizja Polska.

Pamiętacie komputerowego wirusa, który przybierał formę kolorowej kuli? Tak, to był właśnie "WOW". Jeszcze większą popularnością wśród młodszych widzów cieszyła się pokazywana najczęściej podczas szkolnych ferii "Tajemnica Sagali", czyli opowieść o dwóch braciach podróżujących w czasie i szukających fragmentów magicznego kamienia.

  • Serial "Ekstradycja". Na zdjęciu: Renata Dancewicz i Marek Kondrat.
  • Serial "Renegat".
  • Serial "Żar tropików".
  • Serial "Drużyna A".

MacGyver kombinował, Olo Halski nie kalkulował



Zaczarowane artefakty i zaklęcia nie były niezbędne, jeśli znało się sztuczki MacGyvera. Eks-agent sił specjalnych nie za pomocą różdżki, a scyzoryka tworzył własną magię. Serial o jego perypetiach zadebiutował w USA co prawda już w połowie lat 80., ale do Polski dotarł dopiero w 1991 roku. "MacGyver" swoje nieprzeciętne umiejętności i zdumiewające wynalazki prezentował polskiej widowni jeszcze do końca lat 90., podróżując pomiędzy TVP a Polsatem. W podobnym czasie telewizyjną popularność wyrobili sobie nad Wisłą członkowie "Drużyny A", niedługo potem (oczywiście na harleyu) wjechał do polskiej telewizji łowca głów Reno Raines, czyli pamiętny "Renegat".

Połączenie ekranowego twardziela z odpowiednim środkiem lokomocji było zresztą standardem w serialach emitowanych trzy dekady temu. Hulk Hogan w "Gromie w raju" korzystał z ultranowoczesnej łodzi, zaś David Hasselhoff w "Nieustraszonym" łapał przestępców z pomocą gadającego samochodu (K.I.T.T). Przez polską telewizję przemknął jeszcze "Viper", czyli kolejny cud technologii w służbie walki z przestępczością. Żadnych bajerów, ba, nawet broni, nie potrzebował tymczasem Chuck Norris, który jako "Strażnik Teksasu" eliminował swoich przeciwników za pomocą soczystych kopniaków. Bijatykę, obowiązkowo w rozpiętych kolorowych koszulinach, uwielbiał też Nick Slaughter, czyli połówka słynnego duetu z "Żaru tropików".

"Nieustraszony" - czołówka serialu:

Fikuśna garderoba czy naszpikowany elektroniką pojazd zupełnie nie były natomiast w stylu Olgierda Halskiego. Bohater "Ekstradycji" handlarzy narkotyków, rosyjską mafię czy skorumpowanych polityków tropił za pomocą tego, co akurat wpadło mu w ręce. W ręce polskich widzów w połowie lat 90. wpadł tym samym serial, do poziomu którego nie dorównała chyba żadna późniejsza telewizyjna produkcja osadzona w szeroko pojętym klimacie kina sensacyjnego. Trzy sezony serialu Wojciecha Wójcika były jedną z najlepszych rzeczy, jakie wydarzyły się w polskiej telewizji nie tylko w końcówce XX wieku.

  • Serial "Tata, a Marcin powiedział...". Na zdjęciu: Piotr Fronczewski i Mikołaj Radwan.
  • Serial "Allo Allo".
  • Serial "Xena. Wojownicza księżniczka".

Świat według komików



Akcji (również tej osadzonej w antycznym świecie, jak w "Herkulesie" czy "Xenie. Wojowniczej księżniczce") było równie sporo, co humoru. Wszak po dekadach dość minorowych nastrojów, w latach 90. wreszcie można było się uśmiechnąć. Czy to z pomocą brytyjskiego humoru w "Allo, allo" ("Dziń Dybry!"), czy wykorzystując lekką obyczajowo-komediową konwencję "Przystanku Alaska", czy w końcu przy wsparciu rodzimych produkcji w stylu "Tygrysów Europy" bądź kultowych do tej pory "Miodowych lat", które zadebiutowały na antenie Polsatu w 1998 roku. Rok wcześniej Canal+ otworzył natomiast drzwi "13. Posterunku", którego absurdalny i ogłupiający humor miał równie wielu zwolenników, co przeciwników.

"Świat według Bundych" - czołówka serialu:

Zresztą również zza oceanu docierały do nas produkcje, które w dzisiejszych realiach chyba nie miałyby prawa zaistnieć na platformach streamingowych. Trudno bowiem w dobie wszelakiej poprawności wyobrazić sobie serial o dość osobliwym sprzedawcy damskiego obuwia, który często w mało wybrednym stylu szydził z żony, dzieci, sąsiadów i korpulentnych klientek. Niemniej "Świat według Bundych" był dość ciekawym telewizyjnym zjawiskiem lat 90., co zaowocowało zresztą pod koniec dekady premierą polskiej wersji. "Świat według Kiepskich" przetrwał 23 lata. Emitowano go ponad dwa razy dłużej niż serial z Edem O'Neillem.

Całkiem długo, zważywszy na dość specyficzną formę, gościł również na ekranach serial "Tata, a Marcin powiedział". Kilkuminutowe odcinki polegające na rozmowie ojca (Piotr Fronczewski) z synem (Mikołaj Radwan) przez siedem lat, od 1993 do 2000 roku, bawiły polską publiczność.

Cienie Twin Peaks, blaski Kalifornii



Oprócz zabawy czasami chodziło też o to, by poczuć dreszczyk emocji, a nawet grozy. Na samym początku lat 90. polscy telewidzowie mogli wraz z agentem Dalem Cooperem rozwikłać sprawę zabójstwa Laury Palmer w "Miasteczku Twin Peaks". Charakterystyczny motyw muzyczny Angela Badalamentiego rozbrzmiewał w naszych domach na przełomie 1991 i 1992 roku, a kombinacja surrealizmu, groteski i mglistego klimatu Davida Lyncha była w polskiej telewizji całkowitym novum. W jeszcze mroczniejsze serialowe rejony zaprowadzili nas agenci Mulder i Scully, którzy na antenie TVP2 zadebiutowali w drugiej połowie lat 90. (1996). Już sama czołówka zapowiadająca "Z Archiwum X" powodowała gęsią skórkę, a dotyczące często paranormalnych zjawisk śledztwa powodowały szybsze bicie serca.

"Miasteczko Twin Peaks" - czołówka serialu:

Tętno, szczególnie wśród męskiej części widowni, rosło w błyskawicznym tempie w towarzystwie roznegliżowanych ratowniczek. Na pierwszy "Słoneczny patrol" z Mitchem Buchannonem i C.J. Parker wyruszyliśmy w 1994 roku i w blasku kalifornijskiego słońca wygrzewaliśmy się przed telewizorem aż do końca emisji serialu w 2001 roku. Nieco później niż "Słoneczny patrol" zadebiutował u nas "Ostry dyżur", czyli kolejna kultowa produkcja z równie kultową już rolą George'a Clooneya. U schyłku lat 90. telewizyjnych pacjentów zaczął przyjmować jeszcze jeden szpital, ten w Leśnej Górze. "Na dobre i na złe" przetrwało wszystkie reformy zdrowia. Dziś serial ma na liczniku już grubo powyżej 800 odcinków.

Filmowe Trójmiasto: "Radio Romans"



Z przekąsem można stwierdzić, że seriale lat 90. oferowały Polakom wgląd w ówczesny rynek pracy. Mogliśmy więc z pozycji fotela zapoznać się ze specyfiką pracy agentów specjalnych, ratowników czy lekarzy, ale również - za pośrednictwem "Ally McBeal" - przyjrzeć się nie tylko miłosnym rozterkom tytułowej bohaterki, ale podglądać również świat prawników i sędziów. Nakręcony w Trójmieście "Radio Romans" koncentrował się z kolei na dziennikarzach, a mało już raczej pamiętany "Fitness Club" z Adrianną Biedrzyńską i Wiktorem Zborowskim odsłaniał kulisy prowadzenia siłowni.

Serial "Dynastia". Serial "Dynastia".

Moda na opery mydlane



Seriale z dużym powodzeniem wyświetlano w polskiej telewizji właściwie od momentu jej powstania. W latach 90. pojawiło się jednak zjawisko, którego wcześniej na tak ogromną skalę u nas nie było. Opery mydlane trzy dekady temu zmieniły polską telewizję. Co prawda już w latach 80. na małym ekranie mogliśmy oglądać "Niewolnicę Isaurę" czy "Dallas", a na przełomie dekad pierwszą polską telenowelę - "W labiryncie", ale dopiero lata 90. rozpropagowały telewizyjne "tasiemce". Zaczęło się od nadawanej od 1990 roku "Dynastii". Cztery lata później rodzinę Carringtonów zastąpiła familia Forresterów i rozpoczęła się era "Mody na sukces". Na przestrzeni ponad 20 lat wyświetlono u nas przeszło 8 tysięcy odcinków! (a to i tak nie były wszystkie epizody).

"Złotopolscy" - czołówka serialu:

Znacznie mniejszym, a przecież i tak imponującym stażem, może pochwalić się nasz rodzimy "Klan". Rodzinę Lubiczów sami wybraliśmy w specjalnym telewizyjnym konkursie. Serial na antenie TVP1 ruszył oficjalnie we wrześniu 1997 roku. Trzy miesiące później TVP2 pokazało drugą z konkursowych propozycji - "Złotopolskich" (trzecia - "Zaklęta" - przepadła bez śladu). Między Złotopolicami a Warszawą kursowaliśmy aż do 2010 roku. "Klan" tymczasem niezmiennie okupuje swoją żelazną pozycję w telewizyjnej ramówce. Na liczniku ma już przeszło 4 tysiące epizodów. Aby obejrzeć je wszystkie jednym ciągiem, musielibyśmy przesiedzieć przed telewizorem bez odrywania wzroku od ekranu ... ponad dwa miesiące.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (109)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co jest stolicą Irlandii?