• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lao Che w świetnej formie na koncercie w Maneżu

Łukasz Stafiej
2 kwietnia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • Spięty - autor tekstów i siła napędowa Lao Che.
  • Denat - drugoplanowany mistrz ceremonii.
  • Zespół nie żałował sobie klubowych bitów.
  • W Maneżu pojawiło się ponad tysiąc osób.

Lao Che jest w świetnej koncertowej formie. Szkoda tylko, że w sobotni wieczór w Starym Maneżu zespół nie zdradził nowych kawałków.



Sobota w Trójmieście była ciepła niczym w środku lata. Gdy wieczorem temperatura spadła, w Starym Maneżu było wciąż bardzo gorąco. Atmosferę przez ponad dwie godziny niestrudzenie podgrzewał zespół Lao Che. Świetnie naoliwiona koncertowa maszyna z Płocka zagrała na najwyższych obrotach i bez najmniejszego zgrzytu.

Lao Che wciąż promuje na koncertach swój ostatni krążek pt. "Dzieciom" i to utwory z niego zdominowały koncert. To podobno album nagrany najbardziej spontanicznie spośród wszystkich w dorobku grupy. Można wierzyć w to lub nie, ale przyznać trzeba jedno: te kawałki, tworzone w duchu swobodne jammowania, świetnie sprawdzają się na żywo. I tak naprawdę nieważne, czy Lao Che swinguje ("Errata"), gra funk ("Tu"), hipnotyzuje bliskowschodnimi mantrami ("Dżin") czy sięga do rockowej psychodelii z drugiej połowy lat 60. ("Znajda") - za każdym razem jest to muzyczny ładunek, który wybucha na widowni z nieokiełznaną energią.

Do Maneżu przyszło ponad tysiąc osób. Trudno było znaleźć komfortowe miejsce stojące, ale widzom i tak nie przeszkadzało to w świetnej zabawie. Ludzie tańczyli na antresolach, aż trzęsły się barierki i podłoga. Pod sceną w pewnym momencie ktoś rozkręcił nawet pogo. Publiczność - raczej nieprzywykła do tych heavy-metalowych zwyczajów - dała się porwać w mig. Gitarowe riffy świetnie zastąpiły klubowe bity, których zespół nie żałował. Pojawiły się one już na początku w zaaranżowanej na nowo elektronicznej wersji "Did Lirnik" z płyty "Gusła", a kulminację osiągnęły podczas końcówki kawałka "Govindam".



Muzycy z takiego obrotu spraw byli ewidentnie zadowoleni. Spięty co rusz uśmiechał się do swoich scenicznych kompanów i wymieniał porozumiewawcze spojrzenia z szalejącym za samplerem Denatem. Ten drugi - jak zwykle - był drugoplanowym mistrzem ceremonii, całym sobą zachęcającym fanów do zabawy. W przeciwieństwie do wokalisty, ograniczając kontakt z publiką do minimum. Spięty pozwolił sobie na konferansjerkę tylko dwukrotnie. Raz, gdy w połowie koncertu, zapytał publiczność, jak się bawi. Drugi - gdy przedstawiał muzyków i typował ich do krótkich, popisowych solówek.

To było koncert zagrany na piątkę. Zgadzało się wszystko: dobra atmosfera, buzująca w powietrzu od pierwszego do ostatniego dźwięku, przyjmowana przez fanów z entuzjazjem energia oraz zróżnicowana setlista. Lao Che nie zawiodło. Również jednak nie zaskoczyło - płocki zespół nie zagrał bowiem żadnych nowych utworów, które byłyby zapowiedzią nowej płyty, na którą fani z niecierpliwością czekają.

Miejsca

Wydarzenia

  • Lao Che 1 kwietnia 2017 (sobota) (1 opinia)

Zobacz także

Opinie (29) 1 zablokowana

  • ??? (3)

    "Lao Che wciąż promuje na koncertach swój ostatni krążek pt. "Dzieciom" i to utwory z niego zdominowały koncert."
    Nie wiem jak piszący tę relację, ale ja chyba byłem na innym koncercie:]

    • 4 1

    • koncert do snu (2)

      dokładnie. były może ze cztery kawałki z "dzieciom", z czego wojenkę zagrali dobiero na bis.

      • 0 0

      • Była to chyba najczęściej grana na tym koncercie płyta, więc wydaje mi się, że to zdanie ma sens. I nie był grane 4 kawałki, ani 5, tylko więcej.

        • 0 0

      • cztery kawałki? radzę jednak zapoznać się z dyskografią Lao Che, prawie cała płyta była przemaglowana

        wiem wiem... PW nie grają ale mają kilka dobrych płyt z dobrymi piosenkami. A "katują dzieci". Na razie wyleczyłem się z chodzenia na koncerty Lao Che, zaczekam aż pozmieniają "to i tamto" odnośnie granych piosenek na koncertach

        • 2 0

  • nuda

    do tego wyjące dwie dziewczyny z wydziaranymi dwumetrowcami z koszulkami Polski Walczacej

    • 1 2

  • pareopareopareo

    ja tam bylem i swietnie sie bawilem

    • 3 0

  • dobrze że nie byłem. Tak jak lubię Lao Che, tak grając wiadomo czego się spodziewać.

    Tak było choćby latem kiedy set lista była identyczna jak w innych miastach, w weekend to samo. Ja wiem panowie, że "zabawa" setlistą wymaga większych nakładów pracy, trzeba "lubieć" pewne piosenki ale bez jaj.

    • 2 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Baltic Sail to: