• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Maciej Kindler: uczestnik "Hotelu Paradise" z Gdyni

Justyna Michalkiewicz-Waloszek
8 maja 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Jaka jest recepta na przetrwanie w Hotelu Paradise? Miłość czy intryga? Miłość zawsze wygra z intrygą, ale nie każdy ma tyle szczęścia, aby znaleźć miłość w programie - mówi Maciej Kindler. Jaka jest recepta na przetrwanie w Hotelu Paradise? Miłość czy intryga? Miłość zawsze wygra z intrygą, ale nie każdy ma tyle szczęścia, aby znaleźć miłość w programie - mówi Maciej Kindler.

Maciej Kindler to 24-letni trener personalny z Gdyni, który wystąpił w pierwszej polskiej edycji popularnego programu "Hotel Paradise". Od dziewięciu lat intensywnie uprawia sport - głównie armwrestling, czyli siłowanie na rękę. Opowiedział nam o kulisach udziału w programie, wartości sportu w życiu, introwertycznej naturze, problemach z samooceną, popularności oraz marzeniach.



Wydarzenia online w Trójmieście


Justyna Michalkiewicz-Waloszek: Maćku, po udziale w "Hotelu Paradise", twoje zasięgi w mediach społecznościowych mocno skoczyły do góry. Czy czujesz się popularny?

Maciej Kindler: Dla mnie najważniejszym wyznacznikiem popularności jest fakt, że ludzie podchodzą do ciebie na ulicy. Z powodu pandemii, jeszcze tego nie doświadczyłem. Dostaję natomiast dużo wiadomości na Facebooku czy Instagramie i to jest bardzo miłe.

Powrót z raju, a dokładnie z Bali, gdzie kręcono program, był trudny?

Czy oglądasz programy reality-show?

Tak, to było trudne. Funkcjonowaliśmy tam w pewnej iluzji rzeczywistości. Bez telefonu, bez kontaktu ze światem. Kiedy wracasz po dwóch miesiącach do rzeczywistości, gdzie są codzienne obowiązki - jest niełatwo. Przyznam się, że cały pierwszy dzień po powrocie przepłakałem. Nasz powrót zbiegł się z pandemią. Te wszystkie emocje skumulowały się ze sobą. Wróciliśmy ze świata, w którym poniekąd mieliśmy kwarantannę, ponieważ nie mogliśmy swobodnie wychodzić poza bramy hotelu i nagle okazuje się, że w Polsce będzie to samo.

Nie wiedzieliście o epidemii?

Na początku nie. Dopiero Łukasz, który dołączył do programu nieco później, powiedział nam o tym, co zaczyna się dziać na świecie.

Powiedz mi, jak to jest, gdy otacza cię kilkadziesiąt kamer przez całą dobę? Można o nich zapomnieć?

Na początku ta myśl jest przytłaczająca, ponieważ podświadomie wiesz, że nie ma od nich żadnej ucieczki. Gorsze od kamer były mikroporty i ciągły podsłuch. Zdarzało się, że chcieliśmy powiedzieć coś drugiej osobie w tajemnicy i zakrywaliśmy swój mikroport, ale zapominaliśmy, że przecież druga osoba też go ma! I tak wszystko się nagrywało. Na początku programu starasz się, żeby wypaść jak najlepiej i kontrolujesz swoje zachowania, ale później każdy "odpalał wrotki".

W programie, uczestnicy nie mieli kontaktu ze światem zewnętrznym, nawet z najbliższą rodziną. Zabrano im telefony. Dzięki temu mogli skupić się na tworzeniu relacji z nowo poznanymi uczestnikami. W programie, uczestnicy nie mieli kontaktu ze światem zewnętrznym, nawet z najbliższą rodziną. Zabrano im telefony. Dzięki temu mogli skupić się na tworzeniu relacji z nowo poznanymi uczestnikami.
Program nie był realizowany na żywo. Pierwsze odcinki były emitowane już po waszym powrocie do Polski. Jak utrzymać to wszystko w tajemnicy przed znajomymi?

Gorsze od kamer były mikroporty i ciągły podsłuch. Zdarzało się, że chcieliśmy powiedzieć coś drugiej osobie w tajemnicy i zakrywaliśmy swój mikroport, ale zapominaliśmy, że przecież druga osoba też go ma! I tak wszystko się nagrywało.
To nie było łatwe, ale groziły nam duże kary pieniężne, więc nie mieliśmy wyboru. Najtrudniej było właśnie przed programem, kiedy już wiedzieliśmy, że lecimy, a nie mogliśmy zdradzić znajomym, że bierzemy w nim udział. I jak teraz wytłumaczyć wszystkim osobom, z którymi masz kontakt, że przez miesiąc, a może dwa będziesz poza zasięgiem? Bez telefonu, bez mediów społecznościowych. Całkowity brak kontaktu. Powiedziałem, że jadę na projekt międzynarodowy.

Bałeś się montażu? Widzowie oglądają zaledwie godzinę wyciętą z całego dnia kilkunastoosobowej ekipy. Każdy z nas ma dobre i złe cechy. Można na przykład pokazać tylko te złe...

Tak. Wszyscy doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że produkcja może przedstawić nas według własnej wizji, bo zależy im na tym, żeby program miał oglądalność. I przyznam, że montażysta troszeczkę namieszał (śmiech). Kilka osób bardzo straciło na montażu. Na pewno Adam Radziszewski, Ola Kiepura i myślę, że ja.

Widziałam, że z Olą macie świetny kontakt po programie. Odwiedziła ciebie w Gdyni, żeby nagrać wspólny film treningowy. W programie nie widać było między wami tak dobrej relacji.

Wszyscy doskonale zdawaliśmy sobie sprawę, że produkcja może przedstawić nas według własnej wizji, bo zależy im na tym, żeby program miał oglądalność. I przyznam, że montażysta troszeczkę namieszał (śmiech).
Magia montażu... Pod koniec programu mieliśmy z Olą naprawdę fajną rozmowę w tzw. gdybalni (tłum. odosobnione miejsce w programie z pięknym widokiem, sprzyjające słodkiemu lenistwu i rozmowom). Niestety wycięto ją na montażu. Kiedy Ola odwiedziła mnie w Gdyni tylko utwierdziłem się w przekonaniu, jak bardzo wartościową jest osobą.

Zostawmy na chwilę "Hotel Paradise", jeszcze do niego wrócimy. Za twoimi plecami widzę puchary i medale. Opowiesz mi o nich?

Większość z nich to nagrody za siłowanie na rękę. Mój nauczyciel z technikum był trenerem siłowania na rękę. Tak to się zaczęło. To trudny sport, podatny na kontuzje, ale daje ogrom satysfakcji.

Osobisty trener fitness - porady online


Udział w Hotelu Paradise dla introwertyka to nie lada wyzwanie. Kiedy jesteś zamknięty z grupą ludzi, a kamery podglądają ciebie przez 24/7 - ciężko naładować baterie społeczne. Udział w Hotelu Paradise dla introwertyka to nie lada wyzwanie. Kiedy jesteś zamknięty z grupą ludzi, a kamery podglądają ciebie przez 24/7 - ciężko naładować baterie społeczne.
I raczej niepopularny jako dyscyplina sportowa, prawda?

Siłowanie na rękę bardziej kojarzy się z dyscypliną pubową. Kiedy po piwku chcemy sobie coś udowodnić. Jako sport, popularna jest na przykład w Stanach Zjednoczonych, a także w państwach wschodu - na Litwie, w Rosji, na Ukrainie i w Kazachstanie. W Polsce dopiero raczkuje i chciałbym go promować, korzystając z popularności zdobytej w programie.

Jeżeli coś robię, chcę to robić jak najlepiej. A wiadomo, że nie zawsze da się wszystko robić najlepiej.(...) Bywam tym perfekcjonizmem czasami zmęczony.
Jak jeszcze chcesz wykorzystać popularność?

Chcę ją nakierować przede wszystkim na sport i jego promocję w mediach społecznościowych. Mam Instagram i kanał na YouTube. Planuję tworzyć treści również na TikToku. Poza tym uwielbiam gotować, więc może połączę to z dietetyką.

Jaką kuchnię lubisz najbardziej?

Wyznaję zasadę, że dobry kucharz potrafi zrobić coś z niczego. Nie ograniczam się do jednej kuchni. Patrzę, co mam w lodówce i próbuję to połączyć, tworząc fuzję smaków. Najważniejsze są przyprawy i dobrej jakości produkt. Jeżeli jednak miałbym postawić na jedną kuchnię - bardzo lubię azjatyckie smaki.

Skąd u ciebie pasja do gotowania?

Od taty, jest z zawodu kucharzem. Przekazał mi dużo wiedzy, gdy byłem nastolatkiem. Już wtedy sam gotowałem obiady i sprawiało mi to ogromną przyjemność. Myślę, że gotowanie to sztuka, którą odbieramy trzema zmysłami - wzrokiem, węchem i smakiem.

Skoro już nawiązaliśmy do sztuki - malujesz obrazy. Co ciekawego do tej pory zmalowałeś?

To hobby, które realizuję w wolnym czasie. Do tej pory namalowałem cztery obrazy, są mocno psychodeliczne i abstrakcyjne. Teraz zajmuję się malowaniem ogromnego pejzażu balijskiego. Chciałbym wystawić go na aukcję charytatywną. Maluję na dużych płótnach, więc zajmuje to bardzo dużo czasu. Nad pejzażem spędziłem osiem godzin, a przede mną jeszcze kolejne 20.

Miałem dość ciężki okres nastoletni. Sport pomógł mi wyjść z tego bagna. Czuję do niego wdzięczność.
Podchodzisz do tego bardzo ambitnie. Świetnie!

Tak, ale z drugiej strony może porywam się z motyką na słońce? Jeżeli coś robię, chcę to robić jak najlepiej, a wiadomo, że nie zawsze da się wszystko robić najlepiej.

Jesteś perfekcjonistą?

Tak, a perfekcjoniści dużo analizują. Bywam tym perfekcjonizmem czasami zmęczony i zestresowany.

W wywiadach podkreślasz, że jesteś introwertykiem.

Lubię pobyć sam ze sobą. Dwa lata temu byłem przez tydzień w Grecji zupełnie sam. To były najlepsze wakacje mojego życia. 

Sport, przyjaciele, gotowanie, malowanie obrazów, muzyka i festiwale - to Maciej Kindler lubi najbardziej. W przyszłości marzy natomiast o rodzinie, której zapewni godny byt. Sport, przyjaciele, gotowanie, malowanie obrazów, muzyka i festiwale - to Maciej Kindler lubi najbardziej. W przyszłości marzy natomiast o rodzinie, której zapewni godny byt.
Jak introwertyk odnalazł się w "Hotelu Paradise", pod stałą obserwacją?

Pod koniec programu dostawałem totalnego świra. Potrzebowałem miejsca, w którym mogę pobyć sam, ale tam nie było takiej przestrzeni. U mnie wygląda to tak, że kiedy już naładuję baterie socjalne w samotności, mogę ponownie działać w towarzystwie. Ze skrajności w skrajność. Sinusoida, ale jakże ciekawa. Nie ma nudy.

Jaki jesteś, swoimi oczami?

Jestem osobą energicznie niestabilną. Mam w sobie dużo energii, ale są momenty, w których czuję się osłabiony i wtedy wolę przebywać sam. Jestem osobą bardzo towarzyską, mimo mojej introwertyczności. Jestem osobą emocjonalną i niestety przyjmuję negatywne emocje, dlatego staram się unikać kłótni.

Myślę, że "Hotel Paradise" to nie jest najlepsze miejsce dla osoby emocjonalnej i introwertycznej? W tym programie chodzi przecież o intrygi.

Kiedy zgłaszałem się do programu nie wiedziałem do końca, na czym on polega. Wiedziałem, że jest wyjazd na Bali, że chodzi o miłość - ale nic więcej. Wypełniłem formularz i odesłałem. W ciągu tygodnia przeszedłem cały proces rekrutacyjny - dwa formularze, dwa wyjazdy do Warszawy. Podczas świąt Bożego Narodzenia obejrzeliśmy z tatą pierwszy odcinek zagranicznej edycji "Hotelu Paradise". I przeżyłem szok! Zacząłem się autentycznie bać, bo wiedziałem, że to nie jest format programu dla takiej osoby jak ja. Do momentu wylotu cały czas trzęsły mi się ręce. W programie okazało się, że nie jest aż tak źle.

Byłeś sobą?

Nie do końca. Problem zaczął się już w pierwszym odcinku, bo wszedłem jako ostatni. Pary były potworzone i musiałem złapać się kogokolwiek, żeby przetrwać. Złapałem wówczas dobry kontakt z Sandrą, która jest naprawdę fajną i inteligentną dziewczyną, ale nasze energie na dalszym etapie w żaden sposób do siebie nie pasowały. Kiedy to zrozumiałem, zaczęła się gra...

Zaszedłeś całkiem daleko. Odpadłeś przed samym finałem. Podzielisz się receptą na przetrwanie w "Hotelu Paradise"?

Opcje są dwie - albo miłość, albo intryga. Miłość zawsze przezwycięży intrygę, ale nie każdy ma takie szczęście, aby odnaleźć miłość w programie.

A przyjaciół?

Idąc do programu nie myślałem o tym, że szukam przyjaciół, bo już ich miałem.

Widziałam, że trenujesz razem z Adamem Modzelewskim (nick: Ajthepolishamerican), z którym przeprowadziłam rozmowę na łamach portalu w ubiegłym roku.

Tak, poznaliśmy się kilka lat temu na drążkach. W kwestii przyjaciół jestem szczęściarzem. Cokolwiek by się nie stało, zawsze się wspieramy. To ekipa sportowych świrów, jedną z takich osób jest właśnie AJ.

Czytaj więcej: Gdynianin motywuje na YouTube do zdrowego stylu życia

Dużo trenujesz. Co sport daje ci w życiu?

Jak przetrwać w programie? Opcje są dwie - albo miłość, albo intryga. Miłość zawsze przezwycięży intrygę, ale nie każdy ma takie szczęście, aby odnaleźć miłość w programie.
W szkole podstawowej i gimnazjum miałem problemy na lekcjach wychowania fizycznego. Dla kolegów byłem łamagą, co spowodowało moje problemy z samooceną. Zacząłem trenować na zasadzie - pokażę wam! Przy okazji, wiadomo, chciałem przypodobać się dziewczynom.

Niegdyś łamaga, a dzisiaj uczestnik mistrzostw świata i Europy. Dobrze, że o tym mówisz.

Poza tym miałem dość ciężki okres nastoletni. Sport pomógł mi wyjść z tego bagna. Czuję do niego wdzięczność. Sport daje mi poczucie szczęścia, dlatego będę w tym trwał do końca. Trenuję praktycznie codziennie, z małymi przerwami. Sport poprawia jakość życia.

Maciej otwarcie przyznaje, że w dzieciństwie miał problemy z samooceną. Sport pozwolił mu na uwolnienie negatywnych emocji. Maciej otwarcie przyznaje, że w dzieciństwie miał problemy z samooceną. Sport pozwolił mu na uwolnienie negatywnych emocji.
Czy sport może być formą medytacji?

Jeżeli coś mi nie wychodzi z życiu, sport pomaga pozbyć się złych myśli i emocji. To mnie oczyszcza. W tym aspekcie sport jest jakąś formą medytacji.

Jest coś, czego się boisz?

Odrzucenia. Ciężko sobie z tym radzę.

Mówisz o odrzucenie w miłości?

W miłości i w towarzystwie. Mówię o odrzuceniu przez drugiego człowieka.

Na koniec powiedz mi, jakie masz marzenia?

Chciałbym stworzyć rodzinę, której mógłbym zapewnić godny byt.

Masz swoje życiowe credo?

Najważniejsze jest to, żeby być w zgodzie ze sobą i szanować innych. Bądźmy pozytywni, nie inicjujmy kłótni i kochajmy się bardziej.

Opinie (69) ponad 100 zablokowanych

  • No to teraz

    Wianuszek pustaków zauroczonych twoja wrażliwością będzie na ciebie wpadac "przez przypadek" . .. Zebys tylko niepolasil się na plastik i potem stekał, że tak trudno o miłość... Bo dostajesz to czego szukasz, szukasz ładnego pudełka to pudełko znajdziesz

    • 18 0

  • pauperyzacja w najlepsze..

    mocodawcy świata cieszą się w najlepsze..nie trzeba bomb atomowych, czy koronawirusa..wystarczy dzisiejsza telewizja

    • 14 0

  • Ludzie!!! Jak nie oglądacie takich programów, to po co w ogóle się wypowiadacie ha,ha... Fajny i miły chłopak mało takich spotkać. Na kawkę można się umówić

    • 2 14

  • nie wiem o co chodzi

    • 3 0

  • Najśmieszniejsze jest to

    Że wszystkie te programy są skrajnie sztuczne. Wszystko odbywa się tam według scenariusza. Nawet większość utarczek słownych między uczesnikami została rozpisana przez specjalistów. "Reality" Show już od ok 20 lat nie ma nic wspólnego z reality- jedynym w miarę improwizowanym była I edycja big brothera i baru, potem już do końca wkroczył zachodni model prowadzenia tych programów polegający na psychologicznym braniu widza pod włos i generowaniu emocji. Nawet w programach w stylu top-chef zwycięzca jest już wytypowany zanim odcinki zostaną nakręcone- każdy uczestnik w umowie ma zawarty cały kalendarz i brzebieg programu, oraz na którym odcinku odpadnie. Zdziwieni? Tak wygląda współczesny show-biznes i ogłupianie ludzi. Żaden uczestnik wam tego nie opowie (chyba że znacie ich prywatnie) bo w umowie pod groźbą kilkuset-tysięcznej kary jest adnotacja o tajemnicy na okres wielu lat.

    • 5 0

  • Raz włączyłam i chwilę oglądałam,dno szkoda prądu,nie wiem co jest promowane w tym programie.Żadnych wartości

    • 6 0

  • A Adaś jest z Łęgowa o co z tego?

    • 0 0

  • Nie chce go oglądać

    • 2 0

  • No dobrze, światowiec jak z żurnala, można gratulować, ja jednak pamiętam o pewnych słowach:

    Cóż człowiekowi po tym skoro pozyska nawet cały świat a poniesie szkodę na swojej duszy?

    Pomyślcie nad tym.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co jest stolicą Irlandii?