- 1 Recenzja "Godzilla i Kong: Nowe imperium" (7 opinii)
- 2 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (47 opinii)
- 3 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (181 opinii)
- 4 Jakie atrakcje na Wielkanoc z dziećmi? (1 opinia)
- 5 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (6 opinii)
- 6 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
Małe, niszowe kontra wielke, masowe. Jakie wolicie imprezy?
Duża impreza to duży prestiż. Choć ceny biletów też duże, to warto zapłacić, bo mamy poczucie, że bierzemy udział w czymś "dużym". Mała impreza daje za to wewnętrzne przekonanie, że bierzemy udział w wydarzeniu dla wybranych. Czym się kierować?
Cytat zamiast wstępu:
Mała impreza
Mała impreza (na przykład, nomen omen, Little Festival) nie zagwarantuje nam "gwiazdorskiej" obsady. Oczywiście - bywa, że przyjeżdżają artyści zwani "legendarnymi", a czasem nawet (o zgrozo) "kultowymi". Ale ich sława rzadko wykracza poza niszę.
Mała impreza daje w zamian coś innego. To poczucie, że bierzemy udział w czymś wyjątkowym, w wydarzeniu dla wąskiego grona wybrańców. Zobaczycie - za rok lub za dwa wszyscy będą o tym mówić - twierdzą hipsterzy o młodych obiecujących artystach. Albo - to zespół legenda - niestety w Polsce na takie koncerty "nikt nie chodzi" - komentują koneserzy.
Duża impreza
Duża impreza z pewnością nie dostarczy poczucia wyjątkowości. Na dużą imprezę przychodzi dużo ludzi. Ale nie być na dużej imprezie to ryzyko. A jeśli się okaże, że było świetnie i że "wszyscy byli"? Tylko nie my?
Duża impreza - koncert czy spektakl - to duży prestiż. Przyjeżdżają gwiazdy i mamy gwarancję, że warto poświęcić swój czas i pieniądze. Tym bardziej, że pieniądze trzeba czasem zapłacić niemałe. Bilet na jeden dzień Open'era to ponad 200 zł. Bilet na spektakle gościnne z Warszawy to koszt minimum 100 zł. Wyjątkiem jest kończący się Solidarity of Arts, który gwiazdy pokazuje za bezcen. Ale to wyjątek potwierdzający regułę. Duża impreza to zacne towarzystwo. Zawsze się znajdzie ktoś, kto nam potwierdzi: warto było tu przyjść.
Małe serce, mały rozum
Przyzwyczailiśmy się do schematycznej oceny imprez. Nieważne, czy wybieramy małą, niszową imprezę, by podbudować swoje poczucie wyjątkowości, czy - wręcz przeciwnie - wielką, masową imprezę, by mieć pewność, że bierzemy udział w czymś doniosłym.
Rozum dyktuje, co mamy robić, na podstawie tego, co przeczyta, stwierdzi i oceni. Rozum wie, kim chce być i na podstawie tego organizuje wokół siebie rzeczywistość. Intelektualista koniecznie musi zaliczyć awangardowy Little Festival, a imprezowicz nie podaruje sobie wizyty w Zatoce Sztuki na Gus Gus. W ten sposób potwierdza swoją tożsamość.
Duże serce, duży rozum
A wszystko przez to, że mały rozum nie może pozwolić sobie na utratę kontroli. Bo utrata kontroli to utrata tożsamości. Ale duży rozum nie boi się utraty tożsamości. Duży rozum wie, że w takiej sytuacji może oddać się we władanie serca.
Bo serce ci powie, czy dobrze się bawisz i czujesz na imprezie. Nie powie ci tego ani rozum, ani stopień legendarności zespołu X, ani liczba lajków pod sweet focią spod sceny gwiazdy Y. To pozory. A więc: "Miej rozum i patrzaj w serce" - że pozwolę sobie nieco przerobić słowa mistrza Adama Mickiewicza.
Wydarzenia
Opinie (26) 2 zablokowane
-
2015-08-19 13:38
Darmowe...:)))
- 0 2
-
2015-08-19 13:40
Dla mnie najlepszy jest festiwal Czochraj Bobra :) (1)
- 0 2
-
2015-08-19 21:59
Raczej tasowania
- 0 0
-
2015-08-19 14:00
Małe?
Małe to g*wno... Jak jest bilet to jest gwarancja jakości. Oczywiście poza Sopotem bo tam albo dla hipsterów albo emerytów z kraju najeźdźców :)
- 1 0
-
2015-08-19 14:02
Opener to porażka
Tak masowa impreza powinna być za 50zł dziennie. Zespoły też coraz gorsze. Lepiej jechać na Orange do stolicy.
- 1 0
-
2015-08-19 20:16
Dla każdego coś miłego (1)
A trzeba wybierać? To zależy od nastroju, czasu, propozycji kulturalnych danego dnia... Nie rozumiem tego całego snobowania się na underground skoro i w Zatoce można się fajnie pobawić na warsztatach, czy oglądając teatralny monodram.
- 1 3
-
2015-08-19 22:32
kto co lubi
ja tam lubię i masówki i małe koncerty czy festiwale. Dla mnie najważniejsi są artyści i klimat całej imprezy - i nie mam tutaj na myśli tego, że wymagam wielkich światowych gwiazd ;) Ostatnio byłem na koncercie w Zatoce i bawiłem się super - organizatorzy o wszystko zadbali a sam artysta dał po prostu świetny koncert. Na drugi dzień poszedłem do restauracji, gdzie był maleńki koncert na żywo i również rewelacyjnie się bawiłem. Grunt to zachować po prostu zdrowy rozsądek :)
- 0 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.