- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (39 opinii)
- 2 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (113 opinii)
- 3 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (163 opinie)
- 4 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (4 opinie)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (57 opinii)
Mela Koteluk zdobyła Stary Maneż
Publiczność wypełniła Stary Maneż po brzegi na koncercie Meli Koteluk. Jej półtoragodzinny występ został przyjęty ciepło, a artystka przyznała, że lubi przyjeżdżać do Gdańska. Wrażenie robiła tajemniczo oświetlona scena udekorowana zielonymi liśćmi - takimi samymi jak na sukni Koteluk.
W Trójmieście trwa dobra passa dla polskich wokalistów. Swe koncerty wyprzedali w zeszłym tygodniu Dawid Podsiadło i Kortez. W sobotę biletów zabrakło na koncert Meli Koteluk w Starym Maneżu, a to obiekt, który może pomieścić około 1000 osób. Wynik niesamowity i godny podziwu - zarówno dla artystki, jak i klubu.
Można zaryzykować tezę, że koncerty w Starym Maneżu to powiew Zachodu, którego w Trójmieście chyba jeszcze nie doświadczyliśmy. Duży, świetnie nagłośniony klub, z miłą atmosferą, nowoczesnym zapleczem. Faktem jest, że przy takiej frekwencji bary i szatnie nie były w stanie obsłużyć zapotrzebowania publiczności, ale taki już jest słodko-gorzki smak popularności.
Mela Koteluk w Starym Maneżu
Zespół Koteluk zagrał, jak się mówi w branży muzycznej, "zawodowo". Wszystko się "zgadzało" - instrumentaliści świetnie zgrani i nagłośnieni dawali perfekcyjne tło dla liderki - Meli Koteluk. Siedmioosobowy zespół używał zróżnicowanego instrumentarium - oprócz typowo rockowych instrumentów usłyszeliśmy i zobaczyliśmy flet poprzeczny, ukulele, puzon (czerwonego koloru) i całą baterię instrumentów klawiszowych. Usłyszeliśmy największe hity artystki z "Żurawie-Origami", "Fastrygi" i "Stałe Płynne" na czele.
Ten ostatni utwór zwłaszcza zrobił ogromne wrażenie na publiczności. Po delikatnym intro na ukulele w wykonaniu gitarzysty "Serka" utwór rozwinął się w rockowy hymn z chóralnymi śpiewami publiczności.
Mogła się też podobać scena udekorowana zielonymi liśćmi. Podobne liście miała wymalowane na sukni Mela Koteluk. Dopracowany występ wokalistki to dowód na to, że znajduje się w świetnej formie, a cały jej zespół płynie na wznoszącej fali.
Po zakończeniu głównej części programu (czyli po 75 minutach) zespół na chwilę pożegnał się z widownią, by wrócić na dwa utwory na bis. Były to "Nieba" i "Żurawie-Origami". Publiczność nagrodziła artystów ciepłymi brawami.
Mela Koteluk to jedna z artystek popowych, jakich długo w Polsce brakowało. Poszukuje nowych brzmień, sama pisze teksty, nie jest tworem producentów, ale po prostu sobą. Tak jak śpiewa: "nie dajmy się zwariować, możemy żyć jak chcemy". I pewnie za to kochają ją fanki.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (34) 1 zablokowana
-
2016-02-27 22:36
Fajnie, Fajnie
Fajna z niej d*peczka i całkiem miło posłuchać jak spiewa do kotleta.
moim zdaniem koncert 8/10- 20 34
-
2016-02-27 23:24
(2)
Nie znam, ale po publice wnoszę, że to jakiś idol gimbazy.
- 20 79
-
2016-02-27 23:33
...
Zachowujesz się jak typowy Polak. "Nie znam się to się wypowiem".
- 26 6
-
2016-02-28 01:45
skoro jej nie znasz to znaczy że sam jesteś na poziomie najwyżej podstawówki.
- 17 6
-
2016-02-27 23:40
Świetna sala i świetny koncert
- 34 11
-
2016-02-27 23:43
ceny.. (1)
cena biletów numerowanych miejsc siedzących znacznie przesadzona... bydło za plecami przy barze dramacik...
- 16 18
-
2016-02-28 01:47
"bydło" powiadasz?
A ty taka kulturalna, hehe :D- 11 3
-
2016-02-27 23:57
Liście tu, liście tam.
I pod koniec jeszcze raz liście.
- 15 4
-
2016-02-28 01:08
Proszę nie puszczajcie tego w empiku.
- 14 9
-
2016-02-28 01:49
ona jest boska, tak muzycznie jak i tekstowo :)
- 14 16
-
2016-02-28 08:02
fatalna organizacja po zakonczeniu koncertu (1)
Nie sadze aby mozna bylo przymnknac oko na dramatycznie slaba organizacje szatni. 40-minutowe czekanie w scisnietej kolejce po plaszcz z powodzeniem zepsulo nastroj po bardzo dobrym koncercie. Organizatorzy w zaden sposob nie kontrolowali wyjscia z sali koncertowej. Utworzyl sie ogromny scisk osob, ktore chcialy sie dostac do szatni i osob chcacych wyjsc na zewnatrz klubu. Ludzie byli poirytowani i przepychali sie nawzajem. Nikt nie staral sie nawet zapanowac nad tym tlokiem, przynajmniej w taki sposob aby ulatwic wyjscie na zewnatrz osobom, ktore mialy juz swoje kurtki. Nigdy wczesniej nie spotkalam sie z tak fatalna organizacja po zakonczeniu koncertu. W filharmonii, czy teatrze szekspirowskim wyjscie, wlacznie z zaliczeniem szatni trwa max 10 minut. Wielki minus za to dla Starego Maneza. Aczkolwiek koncert znakomity.
- 41 5
-
2016-02-28 12:13
To normalne na koncertach.
I dlatego nigdy się w ten tłum nie pcham, można sobie przecież posiedzieć te pół godzinki z jakimś napojem i poczekać aż się przy wyjściu tłok zmniejszy.
- 4 3
-
2016-02-28 08:33
Czytałem kilka wywiadów z Melą ..... (1)
...głupiutkie to stworzonko ...niestety uroda i mądrość rzadko idą w parze...
- 24 22
-
2016-02-28 12:14
Taaa jasne, ty "czytałeś" :D
Pisać ledwo umiesz a co dopiero czytać.- 6 9
-
2016-02-28 09:08
Fatalna fatalna (3)
Sam koncert to porażka. Na bilecie Mela 19.00 jak byk. A tu Pan z grzywką 20 min pózniej. Potem miotanie sie po scenie przez kolejne 20 min. Logistyka zniechęcająca to dalszych odwiedzin.
- 25 10
-
2016-02-28 10:37
kiedyś w sopocie było podobnie, tzn Mela pojawiła się po ok godzinie,
oczywiście to minus dla organizatorów wprowadzających chaos komunikacyjny,
bo sama Mela była wtedy wspaniała- 2 6
-
2016-02-28 12:10
(1)
Ludzie, myślcie trochę. 19 to jest godzina wejścia na salę a nie początku koncertu głównej gwiazdy wieczou.
Tak robi się na każdym koncercie, bo inaczej wszyscy wpadliby na ostatnią chwilę i wtedy marudzilibyście że pół koncertu wam przepadło, bo kolejka do wejścia, do szatni itp.- 4 5
-
2016-02-29 11:22
nieprawda
Na bilecie wejście na salę było na 18 a koncert na 19. Kłamstwo. Support jakiegoś pana bez zapowiedzi opóźniony o 20min, a Koteluk po półtorej godzinie. Fatalna organizacja.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.