• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Metalowa kolęda w klubie B90

Jarosław Kowal
19 grudnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Lider Mayhem nawet na chwilę nie tracił kontaktu wzrokowego z publicznością. Lider Mayhem nawet na chwilę nie tracił kontaktu wzrokowego z publicznością.

Około siedmiuset osób uczestniczyło w jednym z ostatnich metalowych koncertów 2016 roku. Metalowa Wigilia w B90 była świętem, które miało swojego bohatera, ale nieoczywistego i zaskakującego.



Dokładnie osiem lat temu (co do dnia) zorganizowałem w klubie Ucho imprezę o nazwie Czarne Mikołajki, gdzie wraz z kolegą raczyliśmy niecałe sto osób muzyką Marduk czy Iperyt, a jedną z form wstępu było dostarczenie kolorowanki. Część dzieł wciąż mam w szufladzie, ale do pomysłu - który miał w sobie dużo niewinnej przekory - nigdy już nie wróciliśmy. Na szczęście w 2012 roku podobna idea - lecz z udziałem zespołów, a nie zaledwie ich nagrań - zrodziła się w głowie właścicieli wytwórni Massive Music, dzięki którym powstała cykliczna Metalowa Wigilia. W tym roku po raz pierwszy można było obchodzić ją także w Gdańsku - w niedzielę w klubie B90.

W dokumencie "Metal" z 2005 roku znajduje się scena, w której amerykański badacz muzyki zostaje zapytany na jednym ze skandynawskich lotnisk o cel swojej wizyty. Bez namysłu odpowiada: "Kręcę film o metalu", co spotyka się z równie błyskawiczną reakcją: "O black metalu?". W Polsce prawdopodobnie zapytano by go, czy ma na myśli rudy żelaza. Na mapie dzieli nas jedynie tafla niewielkiego morza, ale kulturowo znacznie więcej. W Norwegii czy w Szwecji każdy ma świadomość, że black metal to przede wszystkim spektakl. Wielu muzyków ma "normalne" prace, wydania ich albumów są dotowane przez rząd, a festiwal BlekkMetal w Bergen otwiera prezydent miasta we własnej osobie. Nikomu na tych koncertach nie dzieje się krzywda i pomimo wszystkich kontrowersji oraz legend krążących wokół zespołu Mayhem, także w B90 przebieg wydarzeń był spokojny.

Nie będę przytaczał anegdotek z burzliwej przeszłości Mayhem - każdy fan metalu zna je doskonale. Przytoczę natomiast słowa Alice'a Coopera, który lubuje się w przeglądaniu zdjęć ze skandynawskich magazynów muzycznych: "Każdy zespół stara się być bardziej zły i wstrętny od innych [...], ale kiedy spotkasz tych kolesi w sklepie mówią: "Jak miło pana widzieć, panie Cooper. Jak się pan miewa? Tam stoi moja mama, może jej pan dać autograf?".

W dużym uogólnieniu tak wygląda oblicze dzisiejszego black metalu, który bazuje na groźnych wyczynach z początku lat 90., ale nie dostarcza żadnych nowych. Mayhem poddało się teatralizacji, co widać po strojach (bardzo podobnych do tych, w których występuje Batushka), wykorzystaniu świateł oraz dymu, a przede wszystkim po zachowaniu na scenie. Necrobutcher (jedyna postać z aktualnego składu, która była obecna przy narodzinach zespołu) ostentacyjnie odrzucający kaptur, aby podkreślić funkcję lidera; Attila Csihar śpiewający do kamery GoPro umieszczonej w "fosie" - bunt nie jest już najważniejszy, zastąpiła go po prostu solidna rozrywka.

  • Występ Watain był niemal jak seans w kinie 5D, a na twarzach niektórych widzów niespodziewanie pojawiła się... krew.
  • Furia była tego wieczoru bezkonkurencyjna.
  • To nie horda rozszalałych zombie, to fani Watain.
  • Mayhem to nie tylko muzyka, ale także znakomity spektakl.
  • Rekwizyty i scenografia to elementy, bez których nie ma mowy o udanym koncercie Watain.
Norwedzy wykonali w całości swój debiutancki album - "De Mysteriis Dom Sathanas" i nie było zaskoczeniem, że po ponad dwóch dekadach materiał nie uległ nawet cząstkowemu zestarzeniu. To wciąż jedne z najciekawszych dźwięków w gatunku, z których współcześni muzycy nadal czerpią pełnymi garściami. Samo wykonanie było niemal zupełnie stateczne, ale bezruch kapeli nie odebrał animuszu zgromadzonemu tłumowi, który od pierwszych minut wymachiwał dłońmi i wznosił okrzyki (choć niektórym najwyraźniej Mayhem pomylił się ze Slayerem). To był solidny i absorbujący występ, ale wątpię, żeby po latach ktoś wspominał go jako jeden z najciekawszych, w jakich brał udział.

Podobne wrażenie pozostawiło występujące wcześniej Watain. Tutaj pojawiła się nawet scenografia z krwi i kości, dosłownie. Kościste stelaże oraz żywe płomienie sprawiały wrażenie, jakbyśmy przenieśli się z klubu B90 do Teatru Wybrzeże, a w dodatku Erik Danielsson, lider grupy, nie omieszkał dokonać tradycyjnego skąpania pierwszych rzędów we krwi. Może brzmieć spektakularnie, ale zawartość niewielkiego naczynia dosięgła zaledwie kilku osób. Uspakajam - możecie spać spokojnie i anulować wizyty u lekarzy, krew była sztuczna.

Również Szwedzi wykonali w całości swój przełomowy album ("Casus Luciferi"), ale w tym przypadku wpływ czasu dało się wyraźnie odczuć. Jestem pewien, że pod samymi barierkami surowe, pędzące na złamanie karku granie potrafi porwać, ale kilka kroków dalej, poza zasięgiem emocji, wystarczyły trzy utwory, aby poczuć znudzenie. Zwłaszcza przez to, co działo się jeszcze kilka minut wcześniej.

Chronologia tej relacji jest odwrotna, ponieważ najbardziej interesującym fragmentem imprezy był jej środek i występ rodzimej Furii. Przed rokiem także grali w B90 u boku klasyków metalu wykonujących utwory z jednego z wczesnych albumów (Samael grający "Ceremony of Opposites") i także wtedy znaleźli się w centrum uwagi. Ich wyjątkowość polega między innymi na tym, że nawet osoby rzadko sięgające po metal z łatwością dostrzegą bogactwo wątków i smaczków zawartych w poszczególnych utworach, co w przypadku Mayhem czy Watain jest znacznie trudniejsze.

Być może ten czynnik spowodował, że Furii słuchają także odbiorcy hardcore'u, post-rocka czy po prostu muzyki nietuzinkowej, przekraczającej stylistyczne ramy. Każda z kompozycji ma wyjątkowy sposób budowania dramaturgii, każda ma charakterystyczne partie instrumentalne i dzięki temu czterdziestominutowy koncert nie tylko nie nuży, lecz pozostawia po sobie niedosyt. Publiczność próbowała jeszcze wywołać swoich faworytów, ale tego wieczoru bisów nie było.

Wszystkie trzy zespoły wystąpiły w podobnych warunkach - ze skromnym oświetleniem, w kłębach dymu, nie wypowiadając niemal żadnych słów w kierunku słuchaczy. Minimalizm zawsze szedł w parze z black metalem, a największą zaletą jego obecności jest to, że umożliwia pełne skupienie na muzyce. W tym zakresie śląska Furia nie miała sobie równych i nie zdziwię się, jeżeli starzy wyjadacze za chwilę zaczną się obawiać wpuszczania ich na scenę przed własnymi występami, bo niewielu z nich ma dzisiaj do powiedzenia równie dużo. Na szczęście 12 marca wreszcie będzie można zobaczyć Furię w pełnej krasie - wystąpią w gdyńskim Uchu w charakterze "gwoździa programu".

Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (68) 9 zablokowanych

  • wigilia (1)

    to i dzieci się barszczem poplamiły.

    • 70 1

    • A ja jestem rozczarowany.

      Miały być kolędy a był tylko /przyznam, że dobry/ podkład wycia trzody z tradycyjnej szopki. Gdzie te kolędy pytam się? Barszczu też nie dla wszystkich wystarczyło, a widać było że niektórzy to nawet i za kołnierz wylewali bo umorusani byli od stóp do głów. Więcej nie pójdę.

      • 10 3

  • Mój młody sąsiad puszcza bardzo głośno taką muzykę. leci non stop, nie idzie wytrzymać. (12)

    cwaniak o 22 wyłącza albo ubiera słuchawki. rozważam wyprowadzkę:(.

    • 21 5

    • Porozmawiaj z nim. Najlepiej zakładając wcześniej koszulkę upamiętniającą jakąś sławną ustawkę Lechia-Arka z zeszłego roku. Nie zaszkodzi cieniem namalować limo pod okiem i co drugie słowo rzucić niezobowiązująco mięsem.

      • 17 3

    • Prawo (3)

      W żadnej ustawie nie ma określonych godzin ciszy nocnej. Ja bym pogadał najpierw, jeżeli nie da to efektów, to do prawnika. Przeprowadzka wyjdzie Cię znacznie drożej.

      Ustal z nim takie godziny, kiedy nie ma Cię w domu i już. Myślę, że poskutkuje, z reguły fani muzyki metalowej są mało agresywni i raczej w miarę inteligentni. Nie ma co generalizować, ale większość moich znajomych słuchało ciężkiej muzy i potwierdzają moją tezę :)

      • 14 3

      • (1)

        Ja też puszczałem głośno muzykę, wpadł sąsiad, pogadaliśmy i dogadaliśmy kiedy, co i jak. Obaj zadowoleni :D Bez policji, donosów, a nawet na browara czasami skoczymy. Polecam pogadać, bez spiny.

        • 10 3

        • czasem sie dogadasz, ale zazwyczaj nie

          bo jesli ktos nie ma wyobrazni, ze walac rabanke na maxa moze komus przeszkadzac, to przejmie sie Twoja nota protestacyjna?

          Kolega kiedys chcial tak sprawe zalatwic, to sasiad odeslal go z "podrowieniami". Gdy potem ktos inny zadzwonil na policje, to owy sasiad mial juz upatrzonego "konfidenta". Kumpel musial kupowac nowy komplet opon i zaczac parkowac na strzezonym.

          • 0 0

      • Nie szkodzi, jest coś takiego jak zachowanie, noszące znamiona szczególnej uciążliwości. Właściwie już 1 dzień słuchania takiej muzyki albo remontu po 17-tej dla mnie jest szczególną uciążliwością, bo nie mogę odpocząć (a pracuję umysłowo, i rano muszę być wypoczęty i gotowy na kolejny 8-godzinny dzień myślenia nad kodem)

        Facetowi dałbym ultimatum: albo przechodzi na słuchawki codziennie po 16.30, kiedy mogę być w domu, albo dzwonimy za każdym razem po policję. Jeżeli to nic nie da - sugerujemy facetowi, żeby uważał, bo może się potknąć i połamać nogi.

        Jak samo sugerowanie nie pomaga, robimy tak, żeby schody były rzeczywiście bardziej śliskie, a przypadkowo schodzący pan z piętra wyżej był na tyle szeroki, żeby niechcący uderzyć z barka nieprzyjemnego sąsiada (wspominałem już o ostrzeżeniu, żeby uważać na potknięcie?)

        Voila!

        No sorry, ale tam gdzie prawo jest za słabe, trzeba brać rzeczy w swoje ręce. Nie będzie jakiś gnój mi życia psuł.

        • 0 0

    • telefon 997.. (2)

      ... lub 112

      "Art. 51. § 1 KW : Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
      podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny."

      "Spoczynek nocny" to tylko jedna z opcji.
      Dzwonić na policję, albo straż miejską (od tego oni są, od tego są oni...) mandat się należy.

      • 10 4

      • taaa... (1)

        od razu na policję, nie szkoda Ci twojej kasy podatniku na takie pierdoły, lepiej po ludzku pójść i porozmawiać :-)

        • 0 2

        • Lepiej. Ale co ja rozmawiałem z uciążliwymi ludźmi, to przeginali pałę - za tydzień było to samo.
          Nie wiem, co oni sobie myślą. Chyba to, że u siebie w domu mogą robić co im się podoba, co nie jest prawdą. Ja mieszkam za ścianą.

          Rozumiem, że mieszkamy w bloku i nie wszystko da się wyciszyć. Ale bez przesady. Jak chcą wiercić, niech wiercą w godzinach 9-16/17. Jak chcą słuchać głośno muzyki, niech sobie np. kupią bezprzewodowe słuchawki. Sorry, życie to sztuka kompromisów.

          • 0 0

    • (1)

      ja proponuję rozważyć telefon na policję- kilka telefonów i zrobią z kolesiem porządek

      • 6 1

      • Ja polecam powiedziec gosciowi, zeby sciszyl muze

        Pozdro

        • 0 0

    • (1)

      Ja też lubię słuchać metalu i do tego gram na bębnach, ale uważam, że we własnym domu najważniejsze jest prawo do świętego spokoju ("wolność od" stoi przed "wolnością do"). Sam nie robię hałasu czy to przed czy po 22giej, bo nie chciałbym by ktoś mi zakłócał spokój jak potrzebuję odpocząć we własnym domu. Posłuchać muzyki sobie mogę na słuchawkach (brzmi lepiej), a pograć w klubie.

      Kiedyś przerabiałem kwestię z lokalem usługowym poniżej, który generował nieustanny hałas. Nie jest tak, że do 22giej można hałasować. Różnica tylko taka, że hałas po 22giej jest w trybie natychmiastowym karany z Kodeksu Wykroczeń (art.51). Niemniej generalnie hałas ponadnormatywny uniemożliwiający w sposób normalny korzystanie z własnej nieruchomości (dom = odpoczynek) jest tzw. "immisją pośrednią" i można dochodzić na drodze sądowej o jej zaprzestanie z Kodeksu Cywilnego art.144. W skrócie z tego artykuły wynika, że każdy może na terenie swojej własności robić co mu się żywnie podobna - hałasować czy smrodzić, ale ma obowiązek pozostania z tym "smrodem" w granicach swojej właśności i nie może wkraczać z nim na teren kogoś innego.

      Owszem dochodzenie praw z KC nie jest tak natychmiastowe i takie łatwe jak z Kodeksu Wykroczeń (dzwonimy na policje, 1sza interwencja - upomnienie, 2ga - mandat), ale oznacza że nie można bezkarnie hałasować i jest jakieś narzędzie prawne za pomocą którego można sobie radzić. Choćby jako straszak/ podstawę do rozmów i by nie dać się zbyć gadką, że "cisza nocna jest od 22giej".

      Jeżeli mieszkasz we wspólnocie do zajrzyj jeszcze do Regulaminu, bo jest jeszcze art. 16 z Ustawy o Własności Lokali i z niego też można dochodzić, w niektórych przypadkach może nawet skuteczniej bo z ramienia wspólnoty.

      • 3 0

      • Nie wiem w jakim kraju macie takie prawo, ale w Polsce ciszę nocną po 22 regulują co najwyżej uchwały spółdzielni.

        Za to jest kilka paragrafów, za które można pociągnąć osoby zakłócające innym spokój i możliwość odpoczynku po pracy. I nie ma tam nic o godzinie 22.

        Art. 51 § 1 Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

        • 0 0

  • Chyba bylismy na zupelnie innym koncercie...

    • 2 0

  • wyrazy współczucia dla gimby

    • 14 9

  • a gdzie protesty, różaniec i podobne szopki? (12)

    Najwyraźniej Krucjata... lepi pierogi i takie tam dyrdymały, a ich spec-służby wywiadowcze są niedoinformowane - przegapili taką okazję do "zaistnienia", przecież tym biedakom akurat by się przydało wiadro wody święconej aby zmyć krew Belzebuba...

    • 16 17

    • Przez brak protestów przegapiłem te koncerty :(

      • 6 2

    • bo bez protestów to takie te zespoły nijakie się wydają :)

      • 7 0

    • Radzę trollować islamskie święta i upodabniać się do imamów. (9)

      Szybko głowy spadną hahah. Brak odwagi? Lepiej obrażać chrześcijan?

      • 9 6

      • (1)

        A gdzie tu obraza? Przecież tak się działo przed Behemothem.
        Jak żyję nie spotkałem w 3mieście islamisty ani nie natknąłem się na jakieś ich "święto". Żaden też nie blokował koncertów albo marszy. Za to "katolicy" robią to notorycznie.

        • 5 10

        • Gdzie tu obraza???

          Hmmm. Delikatnie ujmując szatan to opozycja dla Boga. Rwanie Biblii przez satanistę nergala to dla chrześcijan świętokradztwo, a co dopiero obraza. Myślę, że ten cwaniak powinien się tak zabawić z koranem. Ciekawe czy po czymś takim wyszedłby z mieszkania, bo by o glacę skrócili. Dobrze, że nie było protestów i ten niszowy pseudo koncert nie miał darmowej reklamy. Co do obrażania "katolików" jak napisałeś , choć nie wiem dlaczego ten cudzysłów robicie to na co dzień i przynajmniej nie kłam.

          • 1 1

      • (4)

        ale dlaczego mieliby nawiązywać do islamu? żyją w realiach kultury katolickiej i chcą opowiadać o swojej rzeczywistości, a nie fantazjować, jak to jest w Arabii Saudyjskiej

        • 6 6

        • (3)

          We Francji też na Black Metalowym koncercie rozprawiali o religii katolickiej, a przyszli islamiści... Oblicze szatana jest jednakowo odbierane przez każdą religię.

          • 3 1

          • Antyislamski black metal również istnieje, i jest to metal tworzony przez byłych muzułmanów, często z narażeniem życia (mieszkają w takich krajach, jak Irak czy Iran). Polecam takie grupy jak Halla (nie arabska, z Iranu), Janaza (to jest chyba solo - Irak), czy Seeds of Iblis (też Irak). Istnieje cała koalicja takich grup - Arabic Anti-Islamic Region. Tytuły niektórych utworów? "Allah is dead" ("Allah jest martwy"), "Islamic lies" ("Islamskie kłamstwa"), "Burn the pages of Quran" ("Spalić stronice Koranu"), itd. Tak czy inaczej, masz rację, ale odnośnie religii abrahamicznych - w większości innych religii nie ma pojęcia szatana. Występuje ono jeszcze w zoroastryzmie. Pojęcie piekła jest trochę szersze, zarówno jako zaświatów (ani dobrych, ani złych - po prostu krainy - Szeol, Helheim, Hades, Nawia), jak i miejsca kary (chrześcijańskie Piekło, Tartar, buddyjskie Di Yu). Tak czy inaczej, monoteizmy zrodziły fanatyzm religijny i nienawiść. Oby ich epoka przeminęła jak najszybciej...

            "In Mohammad's head he was born
            And raised with hate toward the world
            Open your eyes.
            Allah is dead for centuries." - Seeds of Iblis, "Allah is dead"

            • 6 2

          • Tyś islamistę widział.
            Jakoś do świeckich Czech nie zlecieli się muzułmanie.

            • 1 0

          • Eagles of Death Metal?

            Spieszę donieść, że nie grają ani death, ani tym bardziej black metalu.

            • 0 0

      • (1)

        ja tam wolę obrażać chrześcijan... jest bezpieczniej i ciągle głowa na karku :)

        • 2 2

        • ... a ja lubię dreszczyk emocji

          No i walkę w słusznej sprawie. Wyobrażam sobie Krucjatę przyszłości: chrześcijanie, neopoganie, ateiści, sataniści idą razem walczyć przeciw dżihadystom z ISIS i podobnym... Krzyże chrześcijańskie i P(X) obok odwróconych krzyży i pentagramów oraz symboli neopogańskich i ateistycznych. Hymn Krucjaty Przyszłości - słowa "Allah is dead" zespołu Seeds of Iblis:
          "In Mohammad's head he was born
          And raised with hate toward the world
          Open your eyes.
          Allah is dead for centuries."

          Są jeszcze ostrzejsze słowa "Seeds of Iblis", np. utwór "Islamophobia"

          "I've lightened away the night
          Around the holy shrine
          The flames licked the holy corpse
          And blew up Mohammad's history" - to śpiewają Irakijczycy w IRAKU. To jest PRAWDZIWA ODWAGA. Oby wyrósł z tego jakiś poważny ruch antyislamski (przeciwny islamowi jako religii, nie muzułmanom jako ludziom) w tym kraju. A przy okazji, Irak (Mezopotamia, Babilon) ma piękne tradycje politeistyczne.

          Chwała Isztar, Królowej Niebios!

          • 2 4

  • A Kołakowscy nie protestowali?

    Nie było modlitewnego szturmu i mszy przed klubem?
    A, no tak, za mały rozgłos i nie opłacało się.

    • 24 13

  • (1)

    Dziecinada.

    • 31 14

    • Wyprane plebejskie mózgi.

      • 0 4

  • Oszołomy

    • 26 11

  • paskudny wizerunek

    Wyglada to jakby przedłużenie Hellowen

    • 20 9

  • Satanisty!

    • 18 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jedyny koncert zespołu Roxette w Trójmieście odbył się w :