• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Metro w Ergo Arenie - niezmiennie porywający musical

Ewa Palińska
13 marca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Janusz Józefowicz, współtwórca musicalu Metro, pojawił się na scenie w roli Filipa, właściciela teatru, który najpierw organizuje casting, a po sukcesie podziemnego musicalu chce podkupić artystów. Janusz Józefowicz, współtwórca musicalu Metro, pojawił się na scenie w roli Filipa, właściciela teatru, który najpierw organizuje casting, a po sukcesie podziemnego musicalu chce podkupić artystów.

Metro miało swoją premierę przeszło trzy dekady temu. Choć po krótkim czasie złotą obsadę, której musical zawdzięcza spektakularny, światowy sukces, zaczęto zastępować tombakiem w postaci artystów młodych, o mniejszym doświadczeniu scenicznym i mniejszych umiejętnościach zarówno wokalnych, jak i aktorskich, zainteresowanie spektaklem nie zmalało. Publiczność Metro niezmiennie kocha i choć spektakle wystawiane są niemal nieustannie od 30 lat, a w samym Trójmieście mieliśmy okazję widzieć je wielokrotnie, to nadal nam mało, czego dowodem jest liczna frekwencja na sobotnim, jubileuszowym pokazie w Ergo Arenie.



Musicale w Trójmieście - kalendarz imprez



"Kiedyś to były czasy, a teraz to nie ma czasów" - żartują sobie młodzi ze starszych, którzy co chwilę im powtarzają, że kiedyś to jednak było lepiej. Ten przytyk idealnie pasuje do Metra. Choć musical od chwili premiery wystawiany jest nieustannie i w samym Trójmieście mieliśmy okazję na przestrzeni kilkunastu lat widzieć go wielokrotnie, zawsze pojawiają się głosy (parafrazując wcześniejszy cytat) "kiedyś to było Metro, dzisiaj to nie ma Metra".

Metro w Operze Leśnej - dawnej klasy cień



Czy lubisz musicale?

Sugerując się tymi opiniami, nowego Metra (do wczoraj) nie odważyłam się obejrzeć. Za to na starym, w premierowej obsadzie, się wychowałam. Pamiętam, jaką furorę zrobił ten musical! Jak walczyliśmy o to, aby móc go zobaczyć, jeśli nie na żywo, to chociaż na jakimś pirackim VHSie. Jeśli nie zobaczyć, to chociaż posłuchać, a jak posłuchało się raz, to nie można było się od tej muzyki uwolnić. Nie mieliśmy nut, więc pomiędzy zajęciami w szkole muzycznej staraliśmy się ze słuchu odtworzyć akompaniament i śpiewaliśmy wszystkie piosenki, w pełni utożsamiając się z bohaterami. Bo to przecież historia o takich artystach, jakimi my wówczas byliśmy. Pełnych pasji, z głową pełną marzeń.

Magdalena Dąbkowska w roli Anki. Magdalena Dąbkowska w roli Anki.

Młodzi artyści i ich marzenia o sławie



Metro opowiada o grupie młodych ludzi, którym marzy się kariera w branży artystycznej. Każdy z nich zostawia za plecami własną historię, posiada ciężki bagaż doświadczeń, ma własny cel. Krokiem naprzód ma być sztuka, do której prowadzony jest casting. Ci młodzi ludzie zjawiają się na nim, ale go nie przechodzą. Organizują więc własny musical, a ich miejscem prób i sceną jest stacja metra. Po sukcesie podziemnego musicalu otrzymują propozycję z teatru, który wcześniej ich odrzucił. Pojawia się dylemat - postawić na lojalność i względy artystyczne, czy na pewną kasę i sławę? Dla zdecydowanej większości ta ostatnia była przecież największym marzeniem.

W tle rozgrywa się też wątek miłosny. Anka (Magdalena Dąbkowska) - marząca o karierze artystki dziewczyna, szukająca schronienia w metrze, zakochuje się w Janie (Jakub Józefowicz) - koncertującym w metrze artystą i wolnym duchem, spiritus movens podziemnego musicalu. Finał tej historii okazuje się jednak tragiczny, bo dziewczyna stawia miłość nad marzeniami o sławie i decyduje się pozostać w metrze z Janem, który odrzucił propozycję gry w teatrze. On tymczasem nie chce żyć z poczuciem, że Anka przez niego straciła szansę na sukces, dlatego...wyrzuca ją ze swojego życia.

Mariusz Czajka wypadł fantastycznie w roli zmanierowanego choreografa. Mariusz Czajka wypadł fantastycznie w roli zmanierowanego choreografa.

Lata mijają, ale to nadal ten sam fenomenalny musical



Sobotni spektakl w Ergo Arenie był elementem trasy zorganizowanej dla uczczenia 30-lecia musicalu Metro. Wydarzenie rozpoczęła projekcja filmu, pokazującego, jak przebiegały prace przed premierowym pokazem. W tej słynnej, złotej, gwiazdorskiej obsadzie.

Po filmie na scenę wkroczył młody aktorski narybek. Sugerując się wcześniejszymi recenzjami, zakładałam, że przeżyję rozczarowanie i wielki zawód. Tak się jednak nie stało, bo chociaż poziom zarówno pod względem woklanym jak i aktorskim znacznie odbiegał od tego, co pamiętam sprzed trzech dekad, to obecna wersja ma swój urok. To przecież nadal ten sam, genialny musical.

Paweł Orłowski jest w obsadzie Metra od wielu lat i niezmiennie zachwyca swoją wszechstronnością. Paweł Orłowski jest w obsadzie Metra od wielu lat i niezmiennie zachwyca swoją wszechstronnością.

Charyzma, która rekompensuje warsztatowe braki



Czasy się zmieniają, więc i przesłanie Metra może być nieco anachroniczne. Dodano wprawdzie do scenariusza nawiązania do współczesnej polityki czy fragmenty piosenek z "Wiedźmina" oraz z repertuaru Edyty Górniak, ale fakt, że młodzi ludzie chcą zapracować sobie na sławę, a nie dostać ją podaną na tacy, może wydać się młodemu pokoleniu nieco niezrozumiałe. Bo jak to tak, bez internetu i skandali?

Wielkim atutem było na pewno ogromne zaangażowanie młodych artystów. Nawet jeśli umiejętności nie w każdym przypadku szły w parze z charyzmą. Jakub Józefowicz w roli Jana był nieco zbyt wyniosły. Wokalnie też nie porywał, bo stawiał manierę nad techniką, a nie wszystkie braki da się przykryć "osobowością". Ma już jednak grono wiernych fanek, które były zachwycone jego rolą i to właśnie dla "tego" Józefowicza przyszły na Metro.

- Nie wiem, o co ludziom chodzi z tym starym Metrem, bo go nie pamiętam - opowiadała po zakończeniu 19-letnia Martyna. - Dzisiaj przyszłyśmy z mamą po to, żeby zobaczyć na scenie aktora grającego Łukasza w serialu "M jak miłość", bo jesteśmy jego wielkimi fankami. Spektakl bardzo nam się podobał, piosenki wpadają w ucho, więc wieczór możemy zaliczyć do udanych.
Największym problemem Magdaleny Dąbkowskiej, partnerującej Józefowiczowi w roli Anki, był natomiast wąski zakres głosu. Artystka ma ciekawą barwę, jest dobra technicznie, ale wyłącznie w górnych rejestrach. Tymczasem jej partia ma ogromną rozpiętość i bardzo często schodzi w dół.

Mocną stroną widowiska były pokazy taneczne i akrobatyczne. Mocną stroną widowiska były pokazy taneczne i akrobatyczne.

"Nowe" Metro miało też swoje atuty



Spora część obsady miała problemy intonacyjne, ale trafiła się też prawdziwa perła - Litania w interpretacji Katarzyny Graneckiej. Było to wykonanie, które śmiało może konkurować z tym, z pierwszej obsady Metra - Edyty Górniak. Świetnie wypadł też, nie tylko aktorsko, Paweł Orłowski, czterokrotny mistrz świata w tańcu breakdance, który zachwycał wszechstronnością - fantastycznie śpiewał, tańczył (nie tylko breakdance) czy rapował. Na scenie pojawili się też Janusz Józefowicz, w roli Filipa, właściciela teatru, który najpierw organizuje casting, a po sukcesie podziemnego musicalu chce podkupić artystów oraz Mariusz Czajka w roli zmanierowanego choreografa Maksa.

Niewątpliwym atutem Metra są też sceny taneczne i akrobatyczne. Chwilami tak dobre, że nie można było od nich oczu oderwać.

Zobacz fragment spektaklu

Masz okazję zobaczyć Metro? Zrób to!



Publiczność wydawała się zachwycona i nagrodziła artystów gromkimi brawami, po zakończeniu podrywając się z miejsc. To najlepszy dowód na to, że Metro wciąż porusza serca widzów i potrafi wprawić w zachwyt. Nawet jeśli nie jest to ten musical z głębokim przesłaniem, jakim było Metro przed 30 laty, tylko projekt typowo rozrywkowy, walizkowy, który można łatwo spakować, jeździć z nim w trasę i wystawiać w halach sportowych.

Janusz Józefowicz i Janusz Stokłosa (autor muzyki) stworzyli przed trzema dekadami dzieło wybitne. Nawet jeśli po premierowych sukcesach zamienili wagoniki o standardzie Orient Expressu na blaszaki typowe dla kolejki podmiejskiej, to ten pociąg nadal jeździ i zabiera ludzi w artystyczną podróż. I ta podróż nie jest taka straszna, jak się ją przedstawia. Może standard jest niższy, ale emocje zbliżone. A jeśli chodzi o to, czy żałuję, że poszłam na "nowe" Metro, to mogę śmiało przyznać, że tak - żałuję i to bardzo, ale tego, że zrobiłam to tak późno. Możliwość oglądania na scenie utalentowanych, zaangażowanych, młodych artystów, szczególnie w tak wybitnym dziele, to dla mnie zawsze ogromna przyjemność.

Wydarzenia

Trasa jubileuszowa z okazji 30-lecia Musicalu Metro (1 opinia)

(1 opinia)
99 - 219 zł
musical

Miejsca

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (23)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym trójmiejskim obiekcie odbyła się 5. Gala Stand Up Comedy?