• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Midge Ure, synthwave bez syntezatora. Relacja z koncertu

Jarosław Kowal
4 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Lider Ultravox zaprezentował gitarowe wersje swoich przebojów, co tłumnie zebranej publiczności raczej nie przeszkadzało. Lider Ultravox zaprezentował gitarowe wersje swoich przebojów, co tłumnie zebranej publiczności raczej nie przeszkadzało.

"Niech ktoś zabierze temu człowiekowi gitarę!" - ta myśl towarzyszyła mi przez cały wczorajszy koncert, bo chociaż Ure swojego czasu szarpał za struny nawet w Thin Lizzy, to jego najciekawsze utwory powstały w oparciu o brzmienie syntezatora i wiele bym dał, żeby usłyszeć je w wersjach bliższych oryginałowi.



Moda na lata 80. wciąż kreuje naszą codzienność. Widać ją w ubiorze (podwinięte nogawki podartych dżinsów), widać w filmach i serialach (na przykład "Strażnicy Galaktyki" i "Stranger Things"), słychać w muzyce (chociażby trójmiejskim Nightrun87) i można by się spodziewać, że w związku z tym jeden z najważniejszych głosów tamtych czasów przyciągnie młodzież ciekawą tego, gdzie się to wszystko zaczęło. Tak się jednak nie stało, w wypełnionym po brzegi klubie Atlantic dominowała publiczność po czterdziestce, która sukcesy zespołów Midge'a Ure zna nie z legend, lecz z własnej młodości.

Ostatecznie słuchacze Perturbator, Carpenter Brut i innych popularnych projektów zafascynowanych synthwavem nie mają czego żałować, bo o ile przebojową "Viennę" w wykonaniu Midge Ure's Band Electronica natychmiast skojarzyliby z pierwowzorem wykorzystanym między innymi na ścieżce dźwiękowej do serialu "Trzynaście powodów", o tyle rockowe wykonanie z nudnawą gitarową solówką w środku nie było w stanie wykrzesać porównywalnego ładunku emocjonalnego. W programie znalazło się jeszcze kilka przebojów Ultravox, a także nieśmiertelne "Fade to Grey", którego na singlu z 1980 roku Ure wprawdzie nie zaśpiewał, lecz jest jego kompozytorem do spółki z dwoma innymi członkami Visage.

Na "Fade to Grey" czekało wielu, o czym wokalista doskonale wiedział i czego nie omieszkał wspomnieć ze sceny. Tuż po wejściu do klubu stanąłem zresztą obok trzech mężczyzn, którzy debatowali właśnie o tym utworze, wymieniając się informacjami o różnych wersjach aranżacyjnych krążących w sieci. Niestety gitara i jej dziwnie niepasujący do pozostałych instrumentów, "ciężki" przester ponownie wyplewiły dawny czar. Urok zespołów new romantic polegał na tym, że nagrywały nieco ponure, tajemnicze, przepełnione elektroniką przeboje opatrzone przedziwnymi teledyskami (wystarczy spojrzeć na klip do "Fade to Grey"). Zepchnięcie syntezatora na drugi plan oznaczało wyrwanie serca własnej twórczości, miałem wręcz wrażenie, że wykonuje ją nie autor, a co najwyżej solidny cover band.

Obecność gitary, a nawet bardziej jej nadużywanie (nie było kawałka bez solówki, a każda z nich brzmiała niemal identycznie jak poprzednia), nie każdemu przeszkadzała. Fani Ure byli gotowi przyjąć wszystko, co ich ulubieniec miał do zaoferowania, składając donośne podziękowania oklaskami, wrzaskami i gwizdami. Do zaoferowania miał natomiast kilka niespodzianek, bo obok hitów pojawiły się mniej znane pozycje z bogatego dorobku Ultravox, między innymi "New Europeans" czy "All Stood Still" (w moim odczuciu najlepszy moment wieczoru). Jego głos - pomimo sześćdziesięciu czterech lat na karku - nadal brzmi znakomicie, a repertuar oraz koncertowa kariera nigdy nie zniżyły się do poziomu teatrzyku odgrywanego przy pełnym playbacku podczas małomiasteczkowego festynu, na czym skończyło wiele innych gwiazd z lat 80.

Usłyszenie na żywo "Vienna", "If I Was" czy "Fade to Grey" nawet w wersjach tak dalekich od oryginałów to doświadczenie z pogranicza surrealizmu. To trochę tak, jakby na salę wszedł Wolfgang Amadeusz Mozart i osobiście odegrał "Marsz turecki", bo w obydwu przypadkach mamy do czynienia z wizjonerami, którzy wprowadzili do historii muzyki nieodwracalne zmiany. Dla tych, którzy w 1986 roku widzieli Ultravox u szczytu popularności w Hali Olivii w Gdańsku koncert w Atlanticu na pewno był bez porównania mniejszym wydarzeniem, ale sądząc po reakcjach roztańczonego, śpiewającego tłumu, niewiele osób wróciło do domu z poczuciem rozczarowania.

Wydarzenia

Midge Ure - The Voice Of Ultravox (8 opinii)

(8 opinii)
rock / punk, pop

Miejsca

Zobacz także

Opinie (58)

  • All Stood Still - mniej znany, ale bliski.... bo o Polakach. (3)

    • 9 0

    • Taaak, a Vienna o Wietnamczykach. (2)

      • 0 3

      • Gdybys byl tak stary jak ja to pamietal bys zapowiedz tego utworu z koncertu w Olivii w 1986. (1)

        • 3 0

        • Bo zadedykował piosenkę Polakom i dlatego to jest o Polakach? :-))))))))))))))

          • 0 0

  • Koncert

    Doskonały koncert Midge Ure w znakomitej formie

    • 17 2

  • uwielbiam go za numer "Go West". teraz jako kibic często do tej melodi śpiewam Polska, biało czerwoni, Polska..:) (4)

    czad:)

    • 6 15

    • (3)

      Go West pochodzi z repertuaru Pet Shop Boys! Jeli natomiast chodzi o Fade To Gray to z cala pewnoscia pojawilo sie w dyskografii Midge na maxi singlu That Certain Smile, strona B, drugi utwor.

      • 11 0

      • go west (1)

        Go West jest faktycznie w repertuarze Pet Shop Boys od 1993 roku, ale to cover piosenki amerykańskiego zespołu Village People...wydanej w 1979 r.

        • 4 1

        • tak, zgadza sie ale sam utowr wieksza populrnosc zyskal wlasnie w interpretacji PSB. Z cala pewnoscia jednak Midge Ure nie ma nic wspolnego z ta kompzycja

          • 4 1

      • Go West

        Najpierw był Village People a potem Peth Shop Boys

        • 3 0

  • oj tam oj tam (3)

    Widać, że autor artykułu chyba widział Midge Ure'a na żywo po raz pierwszy skoro nie wie, że Midge to "chłopak z gitarą". Zawsze podkreśla, swoją miłość do gitary a brzmienie syntezatorowe typowe dla lat 80 jest nieco przebrzmiałe. Ale oczywiście de gustibus non disputandum est. Dla mnie był to kolejny fantastyczny wieczór z muzyką, która gra we mnie od lat 80-tych.

    • 27 6

    • (2)

      I tutaj też polecam zapoznać się z Midge Ure's Band Electronica

      • 7 0

      • (1)

        z nimi gra tez głownie na gitarze hahaha!

        • 2 3

        • ale brzmienie zespołu jest zupełnie inne - ha ha

          • 3 0

  • 50+ :) (8)

    No tak, zawsze mnie bawi jak w temacie lat 80 wypowiadaja się znawcy, których w tamtych czasach nie było na świecie, lub chodzili w pieluchach :)

    • 35 5

    • (6)

      A mnie bawi, jak ktoś dzisiaj wypowiada się na temat Chopina, Dostojewskiego i dinozaurów.

      • 7 6

      • (5)

        Doskonała riposta :D A Pan 50+ powinien sobie uświadomić, że Ure i inni twórcy z lat 80. czerpali pełnymi garściami z dorobków poprzednich pokoleń, więc gdyby nie krytyczne podejście do tego, co było, nie byłoby ani ich, ani żadnego cywilizacyjnego postępu.

        • 6 5

        • (4)

          Riposta bez sensu, bo nikt z nas nie bedzie czuł realiów życia Chopina, Dostojewskiego i ... dinozaurów. Wszystko to będzie interpretacja. Ale wielu z nas czuje realia w jakich były komponowane utwory lat 80. Dla mnie ta muzyka to nie tylko podział stricte muzyczny na klawisze i solówki gitarowe. To wspomnienia z podstawówki, liceum, pierwsze miłostki, zawody itd. Czuję tę muzykę troche bardziej niż tylko uszami. Tak samo muzyka lat 60 i odniesienie do rodziców. Dla mnie to tylko fajne kawałki i pewnie nigdy nie zrozumiem ich zachwytu nad utworami tamtych czasów.

          • 7 7

          • I co w związku z tym? Pisać o niej mogą tylko ci, którzy przez swoją nostalgię oderwani są od rzeczywistości?

            • 5 1

          • Masz, kolego, rację... (2)

            Ktoś, kto nie czuje tego klimatu, nie powinien się na temat wypowiadać, albo powinien przynajmniej z pokorą zaznaczyć, że jego opinia oparta jest na niekoniecznie osadzonych w realiach odczuciach. Ja wyszedłem z tego koncertu 30 lat młodszy, wróciły wszystkie wspomnienia.. ba - nawet odczucia i uczucia z lat osiemdziesiątych.
            Teraz mocno żałuję, że przez krótką chwilę zastanawiałem się, czy chce mi się iść na ten koncert... Składam z tego powodu samokrytykę...
            A autor artykułu, powinien zastanowić się, czy słusznie spodziewał się, że na ten koncert przyjdzie ktoś inny niż towarzystwo 40+. Myślę, że sąd mocno nieuprawniony...

            • 3 4

            • (1)

              A gdzie jest napisane, że spodziewał się innego towarzystwa? Poza tym nie oszukujmy, się - to nie był TEN klimat. W tym koncercie nie było nic z ducha lat 80., więc obruszanie się, że ktoś, kto nie miał wtedy 20-30 lat nie powinien zabierać głosu jest bez sensu! Przecież to totalnie inna, bardzie współczesna i niestety słaba muzyka.

              • 3 0

              • Nie był ten klimat?

                Bo za mało syntezatorów? No i dlatego ciężko zrozumieć new romantic zwykłemu człowiekowi. Ja jestem zadowolony po pachy właśnie dlatego że facet oddał klimat utworów

                • 2 3

    • Rozumiem, że panowie 50+ nie śmialiby zabrać głosu ws. The Beatles albo Jimiego Hendrixa, bo przecież chodzili w tamtych czasach w pieluchach?

      • 1 0

  • Mój szwagier był na wczoraj koncercie

    • 3 1

  • dlaczego od 30 lat nie nagrywa? (1)

    • 1 15

    • No chyba jednak cośtam nagrał

      Brilliant - 2012, Ultravox w podstawowym składzie,
      Fragile - 2014, M. Ure.

      • 10 0

  • Jak można pisać takie głupoty? (3)

    Midge Ure zawsze występował z gitarą.Jak się nie wie to wystarczy zobaczyć stare nagrania na YT np z live Aid z 1985 roku.
    Koncert kapitalny,mimo słusznego wieku Midge ciągle ma głos jak dzwon i cały czas tą samą barwę.

    • 24 8

    • (2)

      Ktoś wspomniał Midge Ure's Band Electronica - sprawdź to, a przekonasz się, że piszesz nieprawdę

      • 4 4

      • (1)

        a na czym wg ciebie gra Midge z Band Electronica? - Na koncertach głównie na gitarze!!!! poogladaj sobie youtube jak nie wierzysz

        • 1 3

        • No to pooglądaj, bo nie chodzi o to, na czym Midge gra, a jak zespół brzmi

          • 5 0

  • Doskonały koncert w kameralnej scenerii

    • 12 2

  • Autor stara się delikatnie napisać smutną prawdę (1)

    Ten koncert był po prostu beznadziejny. Głos Ure brzmi dobrze, ale aranżacje i żałosne solówki wypadły fatalnie. Rozumiem, że sentymentalni fani pialiby z zachwytu nawet gdyby zagrał na ukulele, ale nikt, kto śledzi muzykę od kilku dekad nie przyklasnąłby takiej tandecie.

    • 15 24

    • Chyba kolo powineneś iść do toalety, a nie na koncert

      Lepiej by Ci to zrobiło...

      • 1 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

O jakiej ulicy śpiewa Ryszard Rynkowski w jednej ze swoich ballad?