• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Film o niezłomnym bokserze z Auschwitz. Gdański reżyser nakręcił "Mistrza"

Tomasz Zacharczuk
9 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
"Mistrz" to opowieść o legendarnym pięściarzu, Tadeuszu Pietrzykowskim, który stoczył kilkadziesiąt wygranych walk w obozach koncentracyjnych. W główną rolę wcielił się Piotr Głowacki. "Mistrz" to opowieść o legendarnym pięściarzu, Tadeuszu Pietrzykowskim, który stoczył kilkadziesiąt wygranych walk w obozach koncentracyjnych. W główną rolę wcielił się Piotr Głowacki.

"Obraz, który łączy opowieść o niezwykłym człowieku z refleksją na temat samotności przetrwania, ale i sensu nadziei" - tak o swoim pełnometrażowym debiucie mówi Maciej Barczewski, gdański reżyser, który na wielki ekran przeniósł niezwykłą historię Tadeusza "Teddy'ego" Pietrzykowskiego, bokserskiego czempiona z Auschwitz. "Mistrz" powalczy o Złote Lwy podczas 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Rozmawiamy z twórcą filmu.



Wydarzenia online w Trójmieście


Tadeusz Pietrzykowski brał udział w obronie Warszawy, potem chciał walczyć o wolną Polskę w formujących się we Francji polskich oddziałach wojskowych. Złapany w czasie nielegalnego przekraczania granic został deportowany w pierwszym transporcie polskich więźniów politycznych do KL Auschwitz, gdzie 14 czerwca 1940 roku otrzymał numer 77. W marcu 1941 roku jako pierwszy Polak stoczył zwycięski pojedynek pięściarski z niemieckim kapo. Do 1943 roku stoczył w obozie kilkadziesiąt zwycięskich walk, stając się nieformalnym, jak sam to określił w grypsie do matki, "mistrzem wszechwag KL Auschwitz".

Gdyński film powalczy o Złote Lwy



Wyjątkową historią bokserskiego mistrza zainteresował się gdański reżyser, Maciej Barczewski, który trzy lata temu zasłynął krótkometrażowym filmem "My Pretty Pony" opartym na prozie samego Stephena Kinga. "Mistrz" to historia legendarnego pięściarza, który dzięki walkom na ringu ocalił swoje życie w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym i zagłady Auschwitz-Birkenau. Oparty na prawdziwych wydarzeniach dramat przedstawia nieznaną historię polskiego sportowca, który w miejscu zagłady stał się symbolem nadziei na zwycięstwo.

W tytułowej roli wystąpił Piotr Głowacki, któremu na ekranie partnerują m.in. Marian Dziędziel, Marcin Bosak, Piotr Witkowski, Rafał Zawierucha czy Marcin Czarnik. "Mistrz" jest jednym z 14 filmów, które powalczą o Złote Lwy podczas trwającego 45. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

Filmy w Konkursie Głównym 45. FPFF w Gdyni



Od pierwszych tygodni pobytu w obozie niemieccy więźniowie funkcyjni (kapo, blokowi) dla własnej przyjemności i rozrywki toczyli miedzy sobą pojedynki bokserskie, zapaśnicze i grali w piłkę. W celu uatrakcyjnienia walk szukali rywali wśród więźniów-sportowców. W KL Auschwitz pierwszą walkę bokserską Polak-Niemiec stoczył w 1941 roku Tadeusz "Teddy" Pietrzykowski, a z czasem obóz stał się areną wielu walk i meczów Od pierwszych tygodni pobytu w obozie niemieccy więźniowie funkcyjni (kapo, blokowi) dla własnej przyjemności i rozrywki toczyli miedzy sobą pojedynki bokserskie, zapaśnicze i grali w piłkę. W celu uatrakcyjnienia walk szukali rywali wśród więźniów-sportowców. W KL Auschwitz pierwszą walkę bokserską Polak-Niemiec stoczył w 1941 roku Tadeusz "Teddy" Pietrzykowski, a z czasem obóz stał się areną wielu walk i meczów
Tomasz Zacharczuk: Historia Tadeusza Pietrzykowskiego to niemal gotowy materiał na kino, nawet w formacie hollywoodzkim (w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Zresztą podejrzewam, że Amerykanie podobną historią na własnym gruncie zajęliby się bardzo szybko. Dlaczego więc pana zdaniem tak długo czekaliśmy w Polsce, aż ktoś opowie o "Teddym"? Co osobiście przekonało pana do tego projektu?

Maciej Barczewski: Tadeusz Borowski, na podstawie którego prozy obozowej powstał między innymi pamiętny "Krajobraz po bitwie" Andrzeja Wajdy, w jednym ze swoich opowiadań napisał: "Jeszcze tkwi tu pamięć o numerze 77, który niegdyś boksował Niemców, jak chciał, biorąc na ringu odwet za to, co inni dostali na polu". To jedno, rzucone jakby mimochodem zdanie, zaintrygowało mnie na tyle, że zacząłem badać losy więźniów pierwszego transportu do obozu Auschwitz, a w szczególności oznaczonego numerem 77 Tadeusza Pietrzykowskiego.

Zafascynowało mnie, że dla współosadzonych był on symbolem nadziei na zwycięstwo nad nazistowskim terrorem. Zarazem okazało się, że dziś jest on człowiekiem stosunkowo nieznanym, mimo że ze względu na miejsce i okoliczności, w których musiał toczyć swoje pojedynki, jego walki nabrały niemal mitycznego charakteru. Dla jemu współczesnych był on natomiast kimś, kogo dziś niektórzy określiliby mianem superbohatera. Podobno na przestrzeni lat niejeden filmowiec deklarował nakręcenie filmu o polskim gladiatorze z Auschwitz, jednak - jak powiedziała mi jego córka - ta historia czekała na odpowiednio zdeterminowaną osobę.

Niecodzienna lekcja historii w bokserskim ringu



"Mistrz" to pana pełnometrażowy debiut. Czy przejście z małego formatu ("My pretty pony") do pełnego metrażu wiązało się z jakimiś niespodziewanym trudnościami? Może z presją z uwagi na delikatny temat, jakim zawsze w kinie są historie z Holocaustem w tle?

Kilka płaszczyzn było zbliżonych, gdyż tamten krótki metraż starałem się kręcić na poziomie profesjonalnego filmu, który różni się od kinowego tym, że trwa tylko kwadrans. Z perspektywy produkcyjnej można powiedzieć, że teraz presja była dwieście razy większa. Bo koszty realizacji pełnego metrażu są dwieście razy większe, bo zdarzały się dni, że na planie pracowało dwieście osób. I wreszcie stres związany z tym, że robimy film o prawdziwym, nie fikcyjnym człowieku, który stał się bohaterem w miejscu powszechnie uznawanym za symbol zagłady.

Z perspektywy porównawczej zdawałem sobie sprawę z tego, że porywam się na tematykę kojarzoną w powszechnej świadomości przede wszystkim z "Listą Schindlera" Spielberga czy "Pianistą" Polańskiego. Wiedziałem zarazem, że nie powinienem powielać tropów czy stylistyki dotychczasowych filmów dotykających tematyki Holokaustu, ale spróbować opowiedzieć tę historię po swojemu, w ramach nieporównanie skromniejszego - nawet jak na warunki polskie - budżetu. Zatem presja była i wciąż jest ogromna.

Jak prawnik z wykształcenia odkrył w sobie filmową pasję i czy obie te profesje udaje się zgrabnie połączyć na co dzień?

Obie te sfery aktywności są mi bardzo bliskie. Pasja filmowa w zasadzie towarzyszyła mi od dziecka, począwszy od pochłanianych setkami filmów na kasetach VHS, poprzez doświadczenia w charakterze recenzenta filmowego, wreszcie zaowocowało to dyplomem Gdyńskiej Szkoły Filmowej. Stąd był już tylko krok do tego, żeby już dłużej nie teoretyzować, tylko spróbować powiedzieć w tej sferze coś od siebie, własnym charakterem pisma. Pierwszym tego efektem była krótka fabuła "My Pretty Pony", która spotkała się z dobrym odbiorem, szczególnie w USA i przez dłuższy czas była najczęściej nagradzanym za granicą polskim filmem krótkometrażowym. Później była przygoda w charakterze współproducenta filmu "Najlepszy" Łukasza Palkowskiego i wkrótce potem rozpocząłem prace nad "Mistrzem".

Reżyserem "Mistrza" jest Maciej Barczewski, z wykształcenia prawnik, wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego, absolwent Gdyńskiej Szkoły Filmowej, autor wielokrotnie nagradzanego na całym świecie krótkometrażowego filmu "My Pretty Pony". Reżyserem "Mistrza" jest Maciej Barczewski, z wykształcenia prawnik, wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego, absolwent Gdyńskiej Szkoły Filmowej, autor wielokrotnie nagradzanego na całym świecie krótkometrażowego filmu "My Pretty Pony".
Filmy historyczne często wymagają wzmożonych wysiłków pod kątem scenografii czy kostiumów. Jak to wyglądało w przypadku pana filmu? Czy rzeczywiście to było największym wyzwaniem?

W przypadku produkcji historycznych scenografia i kostiumy są kluczowym wyzwaniem, gdyż w dużej mierze kreują wiarygodność odtwarzanego na ekranie minionego świata. "Mistrz" nie był od tej reguły wyjątkiem. Produkcyjnie niewątpliwie największym wyzwaniem było powołanie do filmowego życia obozu Auschwitz, i to nie w najbardziej spopularyzowanej ekranowo wersji z końca jego istnienia czyli okolic lat 1944-1945, lecz samych jego początków w roku 1940. Ponieważ od wielu lat nie ma już możliwości kręcenia fabuł na terenie Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, toteż na potrzeby "Mistrza" zrekonstruowaliśmy pod Warszawą znaczną część obozu. Tam powstała większość scen plenerowych. Wnętrza odtworzyliśmy natomiast w budynkach Twierdzy Modlin.

Imponuje przemiana Piotra Głowackiego. Jak wyglądały jego przygotowania do tej wymagającej roli i jak ocenia pan efekt końcowy tych starań?

Gdy przystąpiłem do prac nad scenariuszem "Mistrza" niektóre osoby sugerowały, że w głównej roli należałoby obsadzić atletycznie zbudowanego młodego aktora o aparycji zabijaki. Tymczasem siła Pietrzykowskiego tkwiła nie w jego muskulaturze czy nadwątlonych warunkami obozu gabarytach, lecz w mistrzowskiej technice i harcie ducha. Wiedziałem, że żeby zbudować przekonująco jego postać, będę potrzebować aktora, który na pierwszy rzut oka stanowić będzie przeciwieństwo archetypu boksera. Kogoś, kto wygląda niepozornie, wręcz niegroźnie, ale w czyichś oczach można dostrzec dwie zaciśnięte pięści.

Zarazem powinien być to aktor, który dla roli więźnia Auschwitz jest skłonny przez kilkanaście miesięcy poddać swoje ciało radykalnej transformacji, ale także opanować technikę boksu w zakresie umożliwiającym toczenie walk bez cięć montażowych i bez udziału dublera. Jestem przekonany, że od lat w polskim kinie nie było roli, która wymagałaby od aktora tak daleko idącego fizycznego i warsztatowego zaangażowania. Piotr był moim pierwszym i jedynym wyborem i spełnił te oczekiwania z nawiązką.

W "Mistrzu" Piotrowi Głowackiemu partnerują m.in. znany z desek Teatru Wybrzeże Piotr Witkowski, a także Grzegorz Małecki czy Marian Dziędziel. W "Mistrzu" Piotrowi Głowackiemu partnerują m.in. znany z desek Teatru Wybrzeże Piotr Witkowski, a także Grzegorz Małecki czy Marian Dziędziel.
W oparciu o jakie materiały czerpał pan wiedzę na temat historii "Teddy'ego"? Zdaje się, że swój wkład w filmowy projekt ma też córka Pietrzykowskiego, Eleonora Szafran. Czy w jakikolwiek sposób uczestniczyła w pracach nad "Mistrzem"?

Przede wszystkim sięgnąłem do źródeł - oświadczeń byłych więźniów Auschwitz zebranych w archiwum Muzeum w Oświęcimiu, jak również osobistych wspomnień i zapisków Tadeusza Pietrzykowskiego udostępnionych przez jego córkę, panią Eleonorę. Wspierała nas dobrym słowem i opowieściami o ojcu, które pozwoliły nam trafniej sportretować jego ekranową osobowość.

Film o bokserze wymaga oczywiście wielu scen walk. Czy rzeczywiście tych sekwencji jest tak dużo? Jak wyglądało tworzenie tych scen?

W filmie widzimy sześć krótszych lub dłuższych walk bokserskich. Podstawowym założeniem ekranowych starć był ich naturalizm. Unikałem utrwalonych w kinie komercyjnym klisz, takich jak zbliżenia zadawanych w zwolnionym tempie ciosów. Obozowe walki w "Mistrzu" obserwujemy z perspektywy stojących w pobliżu ringu widzów, tak by doświadczenie filmu w możliwie bliski sposób odpowiadało doświadczeniu bezpośrednich świadków tych wydarzeń.

Mogliśmy się pokusić o kręcenie pojedynków niemal w całości, gdyż Piotr Głowacki rozpoczął przygotowania do roli półtora roku przed zdjęciami. Schudł prawie 20 kilogramów i opanował specyficzny styl walki Pietrzykowskiego, który ze współczesnej perspektywy może się wydawać nietypowy. Teddy jeszcze przed wojną był bowiem nazywany królem uników i dzięki swojej szybkości i technice był w stanie pokonać cięższych o kilka kategorii przeciwników.

W filmie zobaczymy sześć walk bokserskich, które nakręcono bez udziału dublerów. Wymagający trening przeszedł także Piotr Głowacki, który do roli Pietrzykowskiego przygotowywał się prawie dwa lata. W filmie zobaczymy sześć walk bokserskich, które nakręcono bez udziału dublerów. Wymagający trening przeszedł także Piotr Głowacki, który do roli Pietrzykowskiego przygotowywał się prawie dwa lata.
Czego pana zdaniem może nas nauczyć historia Tadeusza Pietrzykowskiego i na ukazaniu jakich aspektów tej opowieści zależało panu najbardziej?

Od początku prac nad "Mistrzem" zależało mi, by dostarczyć widzom emocji, jakich często brakowało w polskim kinie nawiązującym do tematyki wojennej czy sportowej. Dlatego film opowiada o pasji, która ratuje życie i pomaga pokonać nawet największe, niewyobrażalne zło. Poprzez ukazanie losu Tadeusza Pietrzykowskiego, dajemy widzowi nadzieję, że jeśli mocno w coś wierzymy, ciężko na coś pracujemy, to jesteśmy w stanie pokonać wszelkie przeciwności łącznie z naszymi obawami i lękami. Dlatego "Mistrz" to obraz, który łączy opowieść o niezwykłym człowieku z refleksją na temat samotności przetrwania, ale i sensu nadziei. A także ceny, którą niekiedy przychodzi nam za taką nadzieję zapłacić.

Wydarzenia

45. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych (6 opinii)

(6 opinii)
impreza filmowa, festiwal filmowy

Film

7.7
34 oceny

Mistrz (7 opinii)

(7 opinii)
biograficzny, dramat

Opinie (55) ponad 10 zablokowanych

  • BRAWO

    ALE dlaczego piszecie tylko o wspolczesnych co sie stalo zp,Pietrzykowskim przezyl jak przyjela go PRL, za duzo o wspolczesnosci opowiedziano caly film paranoja

    • 0 2

  • Czy Piotr Głowacki przypakował do roli boksera?

    • 0 0

  • Boks w Auschwitz...... pewnie 50 kg to byla waga ciezka. (1)

    • 1 2

    • Niemcy dawali więźnia 50 kg i kapo 90-110 kg

      A tu - cyk - i Teddy rozwalał takiego byczka...

      • 2 0

  • Mistrzowski

    Bardzo dobrze wyreżyserowany film i rewelacyjna grą głównych aktorów. Brawo!

    • 5 1

  • Oczywiscie będzie narracja, ze nie byl Polakiem tylko...wiadomo...i że zakapowali go Polacy.

    • 0 0

  • Bokser

    Mojej Babci brat tez byl bokserem zmarl w obozie koncentracyjnym na Tyfus:(:(:(

    • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Mistrz

    Teddy był moim nauczycielem wychowanie fizycznego w szkole podstawowej w latach 60-tych. Wspaniała postać a historia z obozu opiera się na prawdzie. Poświadczam - Jerzy Kwarciak

    • 8 0

  • Mistrz

    Teddy to wsapaniała postać a film na faktach

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kiedy powinna odbyć się impreza andrzejkowa?