- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (36 opinii)
- 2 Czemu już nie ma takich imprez? (64 opinie)
- 3 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (53 opinie)
- 4 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (1 opinia)
- 5 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (168 opinii)
- 6 Duża impreza kulinarna znowu w Trójmieście (36 opinii)
Młode gwiazdy oczarowały publiczność. Ladies Jazz dobiega końca
Program tegorocznego Ladies' Jazz Festivalu zdominowały występy bardzo młodych, ale doświadczonych i w pełni ukształtowanych artystek. W czwartkowy wieczór w Teatrze Muzycznym odbył się koncert Nikki Yanofsky, słusznie zapowiadany jako największa atrakcja festiwalu. Podobne wrażenie zrobił na słuchaczach również wcześniejszy, sobotni występ Moniki Borzym.
Czy występ niespełna 20-letniej dziewczyny może okazać się tak genialny, żeby stał się największą atrakcją festiwalu? Jeżeli ta dziewczyna to Nikki Yanofsky, która ma na swoim koncie współpracę z największymi gigantami muzycznymi, jak chociażby Quincy Jones czy Stevie Wonder, bez wątpienia są ku temu podstawy.
Już od pierwszych dźwięków, jakie w czwartkowy wieczór zaserwował zespół kanadyjskiej wokalistki, na widowni Teatru Muzycznego zapanowało poruszenie. Mocny, niemalże popowy beat i jazzowa harmonia natychmiast zostały nagrodzone oklaskami. Wreszcie pojawiła się ona - filigranowa, subtelna dziewczyna o niezwykle potężnym głosie. - Moje nazwisko brzmi tak, jakbym była związana z tym krajem. Ale nie jestem - wyjaśniła Nikki Yanofsky już na początku, rozwiewając tym samym wszelkie wątpliwości.
Artystka natychmiast nawiązała kontakt z publicznością, dając wyraźnie do zrozumienia, że słuchacze nie są biernymi odbiorcami jej muzyki a integralną częścią show. Takiego luzu scenicznego, energii i spontaniczności pozazdrościłaby jej niejedna gwiazda o znacznie dłuższym stażu koncertowym.
Zaprezentowana muzyka była niezwykle różnorodna i eklektyczna. Choć elementy jazzu były słyszalne w każdej kompozycji, pojawiło się również wiele nawiązań do swingu, popu, soulu a nawet R&B. Największym atutem artystki jest potężny głos o pięknej, charakterystycznej barwie oraz szerokim ambitusie i wszystkie te walory prezentowała w pełnej krasie podczas wykonywania każdej z kompozycji. Nastrojowe ballady, jak np. "I'd Rather Go Blind" Etty James wykonywała z wielkim przejęciem i emfazą. We francuskim klasyku "C'est si bon" urzekała subtelną figlarnością. W utrzymanej w stylu R&B piosence "Necessary Evil", pochodzącej z nowej płyty "Little Secret", artystka pokazała, że może stanowić poważne zagrożenie dla samej Beyonce. Wykonanie tytułowego utworu z najnowszego krążka dodatkowo to potwierdziło.
Cover piosenki "Jeepers Creepers" Yanofsky wykonała z samym Louisem Armstrongiem, wpasowując się idealnie w stylistykę mistrza. Możliwościami współczesnej techniki posiłkowano się również podczas wykonywania innych kompozycji, wzbogacając je chociażby nagraniami chórków.
Choć Nikky Yanofsky nieustannie zachęcała publiczność do czynnego udziału w show, odzew był minimalny. Nie zmienia to jednak faktu, że słuchacze byli zachwyceni, czemu dali wyraz nagradzając artystów długą i zasłużoną owacją na stojąco.
Równie udany był sobotni występ Moniki Borzym, która zresztą z Nikki Yanofsky ma wiele wspólnego. Obie są młode, utalentowane, kochają jazz, ale równie chętnie nawiązują do innych stylów. Obie mają na koncie po dwie płyty z czego ostatnie, najnowsze, promowały właśnie na gdyńskim festiwalu. Charakter wykonywanej przez nich muzyki jest jednak skrajnie różny.
W odróżnieniu od Nikki Yanofsky, która pojawiła się na scenie w towarzystwie dynamicznego, energetycznego, czteroosobowego bandu, Monice Borzym towarzyszył jedynie pianista, za to znakomity - Paweł Tomaszewski. Taka obsada okazała się jednak w zupełności wystarczająca, żeby oczarować publiczność.
Monika Borzym, choć ma dopiero 24 lata, jest artystką w pełni ukształtowaną. Eklektyzm jej muzyki nie jest dowodem na poszukiwanie własnego stylu, a wynikiem licznych inspiracji. Na program sobotniego koncertu złożyły się głównie liryczne ballady z dwóch płyt artystki - "Girl Talk" i "My Place". Emocje, jakie włożyła w wykonanie każdej z nich oraz niesamowita osobowość i otwartość sprawiły, że nie tylko nie zanudziła (a jak sama przyznała, tego obawiała się najbardziej) ale jeszcze dogłębnie poruszyła słuchaczy. Udało jej się również publiczność nieźle zaskoczyć brawurowymi coverami piosenek Radiohead, Björk czy dość niezwykłą, jazzową interpretacją hitu "Toxic" z repertuaru Britney Spears.
Nowością tegorocznego Ladies' Jazz były koncerty w przestrzeni miejskiej. Również i tam królowały młode artystki, choć ich występy nie były tak licznie oblegane jak koncerty głównych gwiazd, organizowane "pod dachem". Wyjątkowego pecha miały natomiast panie z kwartetu Saxofonarium, którym przyszło występować w strugach rzęsistego deszczu - ulewa przegoniła nawet największych miłośników jazzu.
Dziesiąta, jubileuszowa edycja Ladies' Jazz Festival dobiega końca. Dziś o godz. 20 w Teatrze Muzycznym wystąpi Krystyna Stańko, ze swoimi stałymi współpracownikami oraz studentkami i absolwentkami. Artystka wykona specjalny projekt na 25-lecie pracy artystycznej, nawiązujący do twórczości Antonia Carlosa Jobima.
Artystki jazzowe wystąpią również na scenach plenerowych. O godz. 18 w Infoboxie wystąpi Karolina Śleziak. 19 lipca dwukrotnie zaprezentuje się Bardotka Trio godz. 16 Kawiarnia Scena Letnia w Orłowie , godz. 19 Infobox).
Zobacz fragment koncertu Nikki Yanofsky.
Zobacz fragment koncertu Moniki Borzym.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (8) 1 zablokowana
-
2014-07-18 08:38
Podczas koncertu Nikki Yanofsky znalezienie wolnego miejsca na widowni graniczyło z cudem (4)
Na prawdę ? Na zdjęciu świetnie widać sporo wolnego w najwyższych rzędach.
- 7 3
-
2014-07-18 09:00
te puste to pewnie 'na siku'..
- 3 1
-
2014-07-18 09:50
Zdjęcie musiało zostać przec rozpoczęciem koncertu. Na balkonie nie było Ani jednego wolnego miejsca.
- 3 6
-
2014-07-18 15:46
"naprawdę" się pisze łącznie.
- 1 0
-
2014-07-19 10:02
pani w żółtym to słynna Grajter ?
- 1 0
-
2014-07-18 10:25
Świetna gdyńska impreza na poziomie.
- 3 5
-
2014-07-18 15:44
(1)
Nikki ma piękny głos i rzeczywiście spory ambitus, ale na pewno nie można o nim powiedzieć, że jest potężny... Ponadto jak na jazz festiwal trochę za mało jazzu. Wiele utworów zbyt popowych.
- 4 1
-
2014-07-18 15:45
trochę playbacku
szkoda, ze Nikki nie przywiozła ze sobą chórków i przede wszystkim sekcji dętej, które niestety były puszczane z playbacku.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.