- 1 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (26 opinii)
- 2 Męskie Granie 2024: wykonawcy i bilety (66 opinii)
- 3 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (11 opinii)
- 4 Fani kryminałów na to czekali! (41 opinii)
- 5 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (570 opinii)
- 6 Ogolona głowa u kobiety wywołuje emocje (293 opinie)
Moc pozytywnej energii. Sting i Shaggy w Ergo Arenie
Duet Stinga i Shaggy'ego to jedno z największych muzycznych zaskoczeń tego roku. Kiedy artyści ogłosili, że planują wspólną płytę, ich fani przecierali oczy ze zdumienia, jednak singiel "Don't Make Me Wait" szybko rozwiał wszelkie wątpliwości i udowodnił, że w tym szaleństwie jest metoda. Połączenie karaibskich rytmów z popowym brzmieniem okazało się też sposobem na świetną trasę koncertową, co udowodnił poniedziałkowy występ artystów w Ergo Arenie.
Wydawać by się mogło, że muzyka Stinga i Shaggy'ego to dwa przeciwległe muzyczne bieguny, a ich przeboje tak zapadły w pamięć słuchaczom, że wręcz nie powinno się aranżować ich na nowo. Najwidoczniej Sting i Shaggy mają na ten temat inne zdanie, dzięki czemu światło dzienne ujrzał niezwykle świeży i zaskakujący muzycznie album "44/876", a artyści ruszyli we wspólną trasę koncertową.
Tytuł płyty nawiązuje do numerów kierunkowych - 44 dla Wielkiej Brytanii i - 876 dla Jamajki, choć kluczowa w tej współpracy jest właśnie Jamajka, która połączyła obu artystów. Shaggy z muzyką reggae i karaibską kulturą był zawsze blisko, za to Sting twierdzi, że zakochał się w Karaibach i właśnie tam napisał jeden ze swoich największych przebojów "Every Breath You Take".
"Every Breath You Take" - Sting & Shaggy
Koncert rozpoczął jeden z największych przebojów Stinga "Englishman in New York" w nowej wersji, nawiązującej brzmieniem do karaibskiego klimatu trasy. Była to duża niespodzianka dla fanów, a zarazem świetne wprowadzenie w klimat koncertu. Tego wieczoru mieliśmy okazję usłyszeć jeszcze wiele nieśmiertelnych przebojów Stinga zarówno solowych, jak i tych z czasów "The Police", w odświeżonych aranżacjach. Nie zabrakło "Message In A Bottle", "Shape Of My Heart", "Every Breath You Take" czy "Fields Of Gold" (podczas którego publiczność wzniosła w górę światła latarek).
Chociaż wokalnie gwiazdą wieczoru był głównie Sting, to fani Shaggy'ego nie mieli powodu do narzekań. Jamajski gwiazdor to prawdziwe zwierzę sceniczne. Shaggy zabawiał publiczność, komplementował Polki, zagrzewał publikę do wspólnej zabawy, a nawet wcielił się w rolę srogiego prokuratora w trakcie piosenki "Crooked Tree". Oczywiście nie zabrakło też i jego przebojów, takich jak "It Wasn't Me", "Hey Sexy Lady" czy "Angel".
Roxanne / Boombastic - Sting & Shaggy
Duży entuzjazm fanów wzbudził też utwór będący hybrydą "Boombastic" Shaggy'ego i "Roxanne" Stinga, zagrany jako finał koncertu. Publiczność nie pozwoliła jednak artystom tak szybko zejść ze sceny, wskutek czego dali oni dwa dodatkowe bisy. Ostatecznie koncert zakończył Sting z utworem "Fragile", przed którym wspólnie z Shaggym wznieśli toast polską wódką. Było to idealne zwieńczenie dwugodzinnego koncertu.
Sprawdź nadchodzące koncerty w Kalendarzu imprez
Wspólny projekt Stinga i Shaggy'ego to muzyka lekka, radosna i pozbawiona zbędnego patosu. To muzyczny powiew ciepłego wiatru wprost z Jamajki, którego tak bardzo będzie nam w Polsce brakować w najbliższych zimnych miesiącach. Nie jest to jednak klasyczne reggae, to muzyczna hybryda, którą próżno określać znanymi kategoriami. Eksperyment, który jednych zachwyci, a innych zniechęci. Poniedziałkowy koncert pokazał jednak, że tych pierwszych jest zdecydowanie więcej.
Sting i Shaggy przyciągnęli do Ergo Areny tłumy, które udało im się zarazić pozytywną energią. Gdyby każdy tydzień rozpoczynał się tak udanym i radosnym koncertem, nikt nie narzekałby na poniedziałki.
Don't Make Me Wait - Sting & Shaggy
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (63)
-
2018-11-20 13:16
Koncert
Bylem na tym koncercie w Atlas Arenie w Łodzi. Koncert marzenie. Jakosc na najwyzszym piziomie. Juz od pierwszego utworu Sting i Shaggy zawładnęli publicznością. Dwie godziny super energetycznej muzy . Za każde pieniądze poszedłbym jeszcze raz.
- 13 1
-
2018-11-20 17:06
Pamiętam jak przed laty Shaggy był synonimem obciachu i beztalencia (1)
a tu proszę, dziś gawiedź tłumnie wali na koncert bo pojawił się w towarzystwie Stinga.
Biez wodki nie razbierjosz :P- 3 6
-
2018-11-20 17:40
A dziś jest inaczej ? W sumie tak, obydwaj dziś to synonimy obciachu. Kotlety odgrzewane po raz kolejny. Nędza.
- 1 8
-
2018-11-20 19:31
Super koncert !!!
- 7 0
-
2018-11-20 23:41
Cudownie!
Moc pozytywnej energii, super koncert. Płyta 44/876 świetna, fajne kawałki, stare znane w nowych aranżacjach. Artyści też się dobrze bawili. Miejsca na płycie super, szczególnie jak przyszło się odpowiednio wcześniej po lepszą miejscówkę. Niech nie narzekają ci co wpadli na kobiec na miejsca z tyłu bądź na trybunach. Tam mogło słabo być widać.
- 4 0
-
2018-11-21 08:08
Durnie
Nagrywają telefonami i zamiast sceny, widze ramie d**ila
- 5 1
-
2018-11-21 11:05
Było super, angielska powściągliwość Stinga i jamajska energia Shaggy'ego świetnie razem :) Ale na boga ludzie którzy przez pół koncertu nagrywali komórkami (zasłaniając innym i nie bawiąc się) to masakra. Największy przebój - pan który relacjonował na żywo rodzinie :( Wstyd
- 4 0
-
2018-11-21 19:20
Słaby dźwięk
Kto to nagłaśniał? Fatalna jakość. Zaburzone proporcje, sprzężenia - szkolne błędy, które zespsuły efekt. Dlaczego nie było telebimów?
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.