To była czwarta edycja Gdańskiego Targu Roślinnego i ponownie przyciągnęła całkiem pokaźne grono miłośników roślin. Co ważne, impreza odbyła się we wnętrzu hali przy ul. Elektryków , co ze względu na zmienną pogodę i zapowiadane opady, okazało się dobrym posunięciem. Wstęp był wolny.
Czy masz w domu rośliny doniczkowe?
- Jeszcze kilka lat temu było mi obojętne, czy mam w domu rośliny, ba, potrafiłam zasuszyć kaktusa (śmiech). Dziś mam w domu kilkadziesiąt doniczek, część roślin pochodzi z tzw. wymiennikowni, czyli spotkań pasjonatów, którzy wymieniają się sadzonkami. Zdarza się, że gdy widzę w dyskontach lub sklepach z wyposażeniem już mocno zabiedzone i przecenione rośliny, kupuję je i zabieram do mojego domowego "sanatorium". Musi minąć trochę czasu, zanim staną na "nogi", ale cierpliwość się opłaca, rośliny potrafią się pięknie odwdzięczyć za troskę - powiedziała mi przy jednym ze stoisk Weronika, studentka Uniwersytetu Gdańskiego, która wróciła do domu z kilkoma zielonymi zdobyczami.
Rok temu targ odbył się na zewnątrz, w tym przeniesiono go do postoczniowej przestronnej hali. To słuszne rozwiązanie, tym bardziej, że tegoroczny chłodny maj nas nie rozpieszcza - jadąc na ul. Elektryków kilka razy sprawdzałam pogodę i upewniałam się, czy nie pada.
A co zastałam na miejscu? Ze wszystkich stoisk najbardziej imponująco wypadła Flora Muzyka: wystawiła tak dużo roślin domowych, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Plusem były przystępne ceny: już za 20-30 zł można było kupić dorodny okaz. Oprócz tego w ofercie były modne doniczki, osłonki, ozdoby oraz las w słoiku. Uczestnikom targu to stoisko szczególnie przypadło do gustu, bo kolejka ciągnęła się na co najmniej 20 metrów, a chętnych wciąż przybywało. Sporym zainteresowaniem cieszyła się również tzw. wymiennikowania, gdzie można było po prostu wymienić się roślinami bez dodatkowych opłat.
Ludzie Trójmiasta: Rośliny, muzyka, taniec, czyli Flora Muzyka
Uczestniczki z zielonymi zdobyczami
fot. Lucyna Pęsik/Trojmiasto.pl
Pozostali wystawcy z roślinami przygotowali dość skromne zbiory, choć wciąż warte uwagi, w tym zioła oraz rośliny na balkon i do ogrodu. Idąc jednak na tego typu imprezę tematyczną liczę na co najmniej kilka hojnie wyposażonych stoisk, a tutaj czułam niedosyt.
Oprócz tego, sporo miejsca zajęli wystawcy oferujący naturalne i ekologiczne kosmetyki. Kupić można było kremy, peelingi, maseczki, balsamy oraz przepięknie pachnące olejki. Były także ręcznie robione świece, drewniane lampy i oryginalna biżuteria.
Targi okazały się fajnym pomysłem na spędzenie niedzielnego popołudnia poza domem, ale nie do końca jestem przekonana do wystawców, którzy z roślinami oraz ogólnie z naturą i przyrodą mają niewiele wspólnego. Rozumiem, że plecaki i torby z motywem roślinnym mieszczą się w tej kategorii, jednak skarpetki już mniej. Owszem, same w sobie są fajne i modne, ale bardziej pasują na imprezy typu Bakalie niż na targ, gdzie rośliny są najważniejsze i to one przyciągają uczestników, co potwierdza długa kolejka do wspomnianej Flory Muzyki.
Duże zainteresowanie targami ogrodniczymi w Osowej
Poza tym w programie znalazły się również warsztaty promujące ekologię i kuchnię roślinną. Wstęp na targ był darmowy.