• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Morcheeba rozkołysała Stary Maneż

Łukasz Stafiej
8 października 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Skye Edwards była w świetnym humorze i w niezłej formie. Skye Edwards była w świetnym humorze i w niezłej formie.

Nowy projekt wokalistki Skye Edwards i muzyka Rossa Godfreya to nic innego jak nowe wcielenie starej dobrej Morcheeby - jednego z najważniejszych zespołów trip-hopowych przełomu wieków. W piątek wieczór Brytyjczycy nie mieli najmniejszego problemu, aby swoją muzyką rozkołysać do tańca publiczność w Starym Maneżu. Widzowie już po kilku pierwszych dźwiękach wybaczyli artystom godzinne spóźnienie i świetnie bawili się przez kolejną godzinę na koncercie.



Morcheeba w drugiej połowie lat 90. i na początku obecnego wieku była jednym z najpopularniejszych na świecie zespołów grających ambitny pop. Bracia Paul i Ross Godfrey oraz wokalista Skye Edwards bardzo umiejętnie połączyli modny wtedy mroczny trip-hop z melodyjnymi piosenkami. W efekcie stworzyli kilka utworów, które zdobyły popularność zarówno w stacjach radiowych, jak i wśród fanów klubowej awangardy i stały się klasykami gatunku.

Mimo sukcesów brytyjski zespół miał burzliwą historię - muzycy rozchodzili się i schodzili. Ostatnią płytę - "Head Up High" - nagrali wspólnie w 2013 roku i zamilkli. Teraz Skye i Ross wrócili na scenę z sygnowanym ich imionami nowym projektem. I choć na piątkowym koncercie w Starym Maneżu zaprezentowali także swoje autorskie utwory, i tak od początku koncertu wszyscy czekali przede wszystkim na nieśmiertelne przeboje Morcheeby.

Aby posłuchać "Rome Wasn't Built In A Day" - najbardziej znanego i na przełomie wieków granego w stacjach radiowych i telewizjach muzycznych niemal bez przerwy kawałka Morchebby - fani musieli uzbroić się w cierpliwość. Przebój z trzeciej płyty Brytyjczyków był wisienką na torcie i zaśpiewany został dopiero na zakończenie ponad godzinnego koncertu jako jeden z bisów. Wcześniej jednak Skye i Ross zagrali twardy zestaw największych hitów, bez których wykonania publiczność po prostu by ich nie wypuściła z gdańskiego klubu.

Podczas ponad godzinnego koncertu muzycy zagrali największe przeboje Morcheeby i kilka nowych kawałków. Podczas ponad godzinnego koncertu muzycy zagrali największe przeboje Morcheeby i kilka nowych kawałków.
Największy entuzjazm wzbudziły "The Sea", "Otherwise", "Blindfold" czy zagrany już na samym początku "Trigger Hippie". Skye była w świetnym humorze od pierwszych minut koncertu. Żartowała z publicznością, próbując mówić po polsku, zachęcała do wspólnego śpiewania i skracała dystans jak tylko mogła. Zresztą pomagała jej w tym aranżacja sceny, która została na potrzeby koncertu zmniejszona, zlikwidowano również barierki oddzielające widzów od artystów. Razem ze świetną, nastrojową grą świateł producentom widowiska udało się osiągnąć bardzo kameralną i swobodną atmosferę, która idealnie pasuje do muzyki Morcheeby.

A tak po kilkunastu latach wciąż ma w sobie niekończące się pokłady dobrej energii, która w kilka minut potrafi rozkołysać do tańca i odprężyć niemal każdego słuchacza. Zasługa w tym nie tylko charyzmatycznej wokalistki, która potrafi być nie tylko porywająco radosna, ale i uwodzicielska, seksowna i tajemnicza. Wciąż żywa i intrygująca jest również warstwa instrumentalna tych kompozycji - zarówno melodyjna i wpadająca w ucho, jak i nieoczywista i pełna rockowej energii. Dobrze to było słychać w dwóch nowych utworach, które trafią na kolejną płytę: "All My Days" czy "Hold On" - z jednej strony do złudzenia przypominających starą Morcheebę, a z drugiej intrygująco świeżych.

Atmosfera na koncercie była na tyle udana, że publiczność szybko zapomniała nawet o niemalże godzinnym opóźnieniu. Jego przyczyny nie są znane, bo przedstawiciel agencji Good Music, która organizowała przedsięwzięcie, nawet nie zadał sobie trudu, aby w tym czasie wyjść na scenę i poinformować widzów o zaistniałej sytuacji.





Miejsca

Wydarzenia

Opinie (32) 2 zablokowane

  • (3)

    Blisko dwie godziny czekać na koncert. ŻENADA organizatorów.

    Napiszcie następnym razem na biletach:

    19:00 otwarcie sali.
    20:50 początek koncertu.

    • 37 10

    • POWÓD SPÓŹNIENIA JASNY!

      Co się czepiacie...ryanair się im spóźnił. Jak się chce zaoszczędzić, to trzeba się z tym liczyć, że nie zawsze pójdzie jak się chce

      • 2 3

    • wystarczy czytać...

      ...ze zrozumieniem. Dokładnie taka informacja jest na moich biletach więc jechałem na 20:00 a nie 19:00

      • 7 0

    • A zatem czekałaś(eś) 50 minut

      Otwarcie drzwi =/= początek koncertu, a że ktoś postanowi przyjść wcześniej, żeby uniknąć ewentualnej kolejki, to już jego sprawa. Można pogadać, piwko wypić, zrelaksować się. Co za czasy, niecała godzina opóźnienia i wielki płacz...

      • 5 1

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Morcheeba - Rome wasnt build in a day

    wasn't built

    trochę edukacji by się przydalo...

    • 7 4

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Morcheeba - Rome wasnt build in a day

    Edukator

    się znalazł...

    • 5 2

  • A co u Beaty Testsmaku?

    • 8 2

  • Słabe. Zlot nieogolinych. (3)

    • 7 19

    • że co ? (1)

      • 5 1

      • Nieważne co nawet napisać nie umie.....

        • 7 2

    • Nie każdy w polu robi żeby być ogolonym.

      • 1 3

  • (1)

    szkoda ze nie wiedzialam, poszlbym :) na dobry koncert i 2 godziny poczekam

    • 12 5

    • Wartościowy wpis

      • 3 1

  • (1)

    Koncert zawsze jest trochę później, bar ma zarobić normalka

    • 14 4

    • Są granice przyzwoitości.

      10-15 minut ok. Ale ludzie już zaczęli się wnerwiać. Jeśli opóźnienie wyniknęło z przyczyn losowych (na autobus się spóźnili, korek czy coś) to jednak wypadałoby publikę poinformować. Tak byłoby bardziej profesjonalnie.
      Sam koncert był bardzo udany i miał fajny klimat. Choć trochę krótko grali.

      • 4 2

  • Morcheeba skończyła się na Kill 'Em All (2)

    • 23 2

    • (1)

      ...ale za to zaczęła Metallica.

      • 0 1

      • Pfff

        Metallica, skończyła się przed Kill'Em All

        • 2 0

  • (2)

    Opóźnienia to zmora koncertów, ale pamiętajmy że wina nie zawsze leży po stronie muzyków, tym bardziej organizator powinien przeprosić widownię

    • 16 2

    • (1)

      pamiętajmy też o zmorach internetu czyli takich geniuszach jak ty. powinienes przeprosić internautów oni bardzo na to czekają. wszsycy wszystkich powinni przepraszać w końcu przepraszanie jest konieczne do normalnego funkcjonowania. zanim mnie ktoś z rana nie przeprosi to nie wychodzę nawet z łóżka.

      • 3 9

      • Ja przepraszam za tego gamonia co napisał takie głupoty powyżej. Mariusz! Do domu!

        • 3 0

  • Bardzo (2)

    dobry koncert!

    • 14 3

    • (1)

      dobry, ale za krótki...

      • 1 1

      • Wieś tańczy i śpiewa

        kiepski i zadługi

        • 1 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Trójmiejski festiwal poświęcony muzyce elektronicznej to: