- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (52 opinie)
- 2 Córka znanego biznesmena w telewizji (326 opinii)
- 3 Koniec przygody Hakiela w TzG (46 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (13 opinii)
- 5 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 6 Koktajle na dzień trzeźwości? Czemu nie! (32 opinie)
Muzyka, śpiew i wystrzałowy tort - Gdańsk świętuje urodziny Szekspira
24 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat)
William Szekspir nie żyje od 397 lat, ale Teatr Szekspirowski oraz Fundacja Theatrum Gedanense co roku świętują jego urodziny. We wtorek w Centrum św. Jana imprezę urodzinową barda ze Staffordu uświetniła swoim występem belgijska pianistka i wokalistka Caroll Vanwelden, wykonując jazzowe interpretacje sonetów dostojnego jubilata.
Podczas wtorkowego koncertu w Centrum św. Jana z okazji 449 rocznicy urodzin Williama Szekspira flamandzka artystka wykonała utwory ze swojej najnowszej płyty zatytułowanej "Sings Shakespeare Sonnets".
Caroll Vanwelden przywitała publiczność słowem "dobranoc" usprawiedliwiając się, że jej znajomość języka polskiego ogranicza się raptem do kilku słów. Podziękowała za możliwość udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu oraz komplementowała Gdańsk, który wspólnie z towarzyszącymi jej muzykami miała okazję zwiedzić. Koncert rozpoczęła piosenką "Two loves", zaskakując drapieżnością harmonii oraz charakterystyczną barwą głosu, która bardziej przypominała Bjork i Dolores O'Riordan niż Dianę Krall czy Melody Gardot, czego można się było spodziewać widząc na scenie subtelną, długowłosą blondynkę.
Zaprezentowane kompozycje były różnorodne pod względem tempa, nastroju, ale przede wszystkim języka muzycznego, a opracowanie ściśle nawiązywało do tekstu literackiego. Dla przykładu, sonet 28, "How can I then return in happy plight" ("Jakże powracać mam pełen radości", tłum. Maciej Słomczyński), opowiadający o cierpieniu z powodu rozłąki z ukochanym, otrzymał oprawę bardzo nastrojową - przejmujący dialog wokalu z grającym w wysokich rejestrach kontrabasem, stopniowanie napięcia aż po kulminację, po przyłączeniu się pozostałych wykonawców.
Sonet 12, "When I do count the clock that tells the time" został natomiast opracowany w formie wesołego, energetycznego marsza, ponieważ (o czym wspomniała sama artystka) brzmienie słów przypomina tykanie zegarka.
Caroll Vanwelden dużo mówiła o swoich inspiracjach. "Those hours" (sonet nr 5) rozpoczynający się nastrojową frazą trąbki, dedykowała swoim dzieciom. Wspomniała również o mężu, który zarzuca jej, że tworzy zbyt dużo smutnych piosenek. Usprawiedliwiła się jednak, ze to właśnie nastrojowe piosenki są najpiękniejsze.
Artystce towarzyszyli na scenie niemieccy muzycy: Mini Schulz (kontrabas), Thomas Siffling (trąbka, skrzydłówka) i Meinhard Helmut Jenne (perkusja). Na uwagę zasługuje znakomite zgranie zespołu. Najważniejszy był tekst - cała reszta stanowiła jedynie ilustrację, bardzo przemyślaną i udaną. Duże wrażenie robiły także popisy solowe każdego z wykonawców - choć improwizowane, to nawiązujące charakterem do konkretnej kompozycji.
Carol Wanwelden przyznała, że opracowując muzycznie sonety Szekspira, robiła to intuicyjnie, zapewne dlatego utwory są tak zróżnicowane stylistycznie - od subtelnych ballad aż po bardzo energetyczne kompozycje jazzowe. Przez to również są niepowtarzalne i w swoim przekazie wiarygodne.
Po koncercie nastąpiła mniej oficjalna część imprezy urodzinowej. Przy kawie i torcie można było porozmawiać na temat twórczości dostojnego jubilata oraz poprosić o autograf artystkę, która w tak udany sposób zinterpretowała jego sonety.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (24)
-
2013-04-28 21:24
A ja naprawdę nie rozumiem jaki jest powód (1)
fetowania urodzin Szekspira w Gdańsku i budowania teatru szekspirowskiego. Czy bez złosliwości ktos mógłby mi wyjaśnić?
- 2 0
-
2013-04-29 13:20
Widzę, że nikt nie wie.
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.