• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najciekawsze trójmiejskie płyty 2019 roku

Patryk Gochniewski
29 grudnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Mazolewski i Porter. Wyjątkowy duet z bardzo ciekawym debiutem. Na "Philosophii" wprawdzie prochu nie odkryli, ale też nie potknęli się o znane od lat schematy. Mazolewski i Porter. Wyjątkowy duet z bardzo ciekawym debiutem. Na "Philosophii" wprawdzie prochu nie odkryli, ale też nie potknęli się o znane od lat schematy.

2019 rok obfitował w wiele dobrych wydawnictw płytowych w Trójmieście. Oczywiście nie sposób wymienić wszystkie, które się ukazały. W poniższym podsumowaniu przedstawiamy kilka najciekawszych, które odbiły się szerszym echem. W żadnym wypadku nie jest to ranking, kolejność jest przypadkowa, ale na pewno jest to różnorodne zestawienie, z którym koniecznie trzeba się zapoznać.




Múlk - "I"



Debiut trójmiejskiej formacji na pewno nie przejdzie bez echa na polskiej scenie alternatywnej. "I" jest jedną z najciekawszych niezależnych płyt mijającego roku. Ta płyta jest z jednej strony niepokojąca (mimo że sami muzycy uważają to za przesadę), przepełniona ogromnym ładunkiem emocjonalnym, z drugiej zaś niezwykle przebojowa. Ten dysonans powoduje, że wydawnictwo jest niezwykle intrygujące, ciekawe oraz wielowarstwowe. Do "I" chce się wracać co chwilę, aby dostrzec kolejne smaczki. Smak płyty podkręca to, że muzycy są niezwykle pewni siebie, dumni. Oni wiedzą, że nagrali bardzo dobry materiał. To słychać i należy życzyć im wyłącznie jak najlepiej.

Przeczytaj wywiad z zespołem Múlk

Mùlk - Milion:


Mazolewski/Porter - "Philosophia"



Wyjątkowy duet z bardzo ciekawym debiutem. Na "Philosophii" wprawdzie prochu nie odkryli, ale też nie potknęli się o znane od lat schematy. Ta płyta jest bardzo ciekawą podróżą przez wiele amerykańsko-brytyjskich brzmień. Całkowicie odmienne charaktery - punkowa energia Wojciecha Mazolewskiego i cavewoska melancholia Portera - zderzyły się i wymieniły wizjami tworzenia muzyki. Sam Porter też niejako odżył na tej płycie dzięki otwartości Mazolewskiego. Dzieje się tu dużo - jest trochę bluesa, trochę country, trochę tradycyjnego rock and rolla, a nawet nieco psychodelii. Dobrze się tego słucha. Ale, co najważniejsze, mimo że słyszymy tu wiele znanych motywów, udało się muzykom nie popaść we wtórność. Po prostu to wzięli i zagrali po swojemu.

Relacja z koncertu Mazolewskiego i Portera w Starym Maneżu

Mazolewski/Porter - Don't Ask Me Questions:


Lipali - "Mosty, rzeki, ludzie"



Ta płyta jest zaskakująca. Zwłaszcza kiedy zestawimy ją z "Anhedonią" Illusion. Lipali wprawdzie zawsze było łagodniejszym młodszym bratem, jednak nikt chyba się nie spodziewał, że może być aż tak... delikatny. Trudno powiedzieć co kierowało Tomkiem Lipnickim, ale chyba w jego życiu ostatnio sporo było skrajnych emocji. Bo jak inaczej wytłumaczyć dwie tak drastycznie odmienne płyty. "Mosty, rzeki, ludzie" są... No właśnie nie wiadomo do końca, jak to określić. Chyba najlepiej nie określać, tylko posłuchać. Na pewno jest to płyta przystępna, która otwiera zespołowi drogę do nowych odbiorców. Ale też, co cechuje Lipnickiego, bardzo dobra tekstowo. Jest tu trochę poetycko, ale też trafnie. Słychać sporo nadziei - wydaje się, że to odniesienie do otaczającej nas ostatnio rzeczywistości.

Lipali - Kim jestem?:


Woska/Khris - "Nie ten adres"



Rodzinny interes. Córka i ojciec. "Młoda wokalistka i instrumentalistka oraz doświadczony na polskich scenach - m.in. w Dick4Dick czy Emmie Dax - muzyk. Woska i Khris - te pseudonimy są znane na trójmiejskiej scenie, ale czy podbiją rodzimy rynek alternatywy?" - zastanawialiśmy się we wstępie do rozmowy z nimi. Na razie trudno to jednoznacznie stwierdzić, za nimi dopiero pierwszy koncert. Na pewno jest to ciekawe zderzenie pokoleniowe, gdzie teksty i fascynacje muzyczne młodej wokalistki mierzą się z wiedzą i doświadczeniem ukształtowanego już muzyka. Widać jednak, że oboje są bardzo otwarci na wzajemne sugestie. Ciekawe, jak ta droga się potoczy, ale jeśli powstanie więcej ich muzyki, na pewno bacznie będziemy się przyglądać.

Woska/Khris - Nie Ten Dzień:


Trupa Trupa - "of the sun"



Najważniejsza trójmiejska płyta minionego roku? Na pewno. Najbardziej wpływowa trójmiejska płyta minionego roku? Również nie mamy tutaj żadnych wątpliwości. Trupa Trupa - najmniej polski zespół z polskich zespołów. Płytą "of the sun" udowodnili, że sukcesywnie rosnąca forma na poprzednich albumach nie była przypadkiem. Oni wiedzą, czego chcą. Robią to nieskrępowanie i bez żadnego przymusu. Oni są po prostu sobą. Zachwyty na całym świecie nie są przypadkowe. "The Guardian", "The Rolling Stone" czy BBC nie mogą się mylić. Mamy w Trójmieście prawdziwą muzyczną perłę. Diament, który wcale nie chce być oszlifowany. Bo i po co - ta muzyka nie może być krystaliczna, bo wtedy straci całą swoją moc. Trupa Trupa to - jak napisało brytyjskie "Metro" - połączenie melodyjności The Beatles z emocjonalnością Joy Division. Ale jest tu wiele więcej. Na przykład ta nieprzyjemna jazgotliwość Sonic Youth czy hipnotyczna transowość Trenta Reznora. Co najbardziej zaskakuje, to pokora - wielu innych wykonawców już by siedziało na jachtach i w okularach przeciwsłonecznych udzielało wywiadów największym zagranicznym mediom. Tymczasem Trupa Trupa dalej pozostaje sobą - schowanym przed światem w odmętach własnych myśli i emocji lokalnym zespołem. I być może to jest ten klucz do sukcesu?

Trupa Trupa - of the sun:


Nagrobki - "Pod ziemią"



Jak sami kiedyś powiedzieli, grają nekropolo. Trochę z żartem, trochę na przekór, trochę prawdziwe stwierdzenie. Jedna z najbardziej nieoczywistych i najbardziej interesujących trójmiejskich formacji. Na płycie "Pod ziemią" duet dalej meandruje po funeralnych klimatach, ale ponownie robi to bez tej pompatycznej otoczki, która zazwyczaj towarzyszy tego rodzaju wydarzeniom. To zdecydowanie najlepsza ich płyta. Jest tu dużo opowieści o tym, co po śmierci, ale też sporo odniesień do całokształtu polskiej muzyki na przestrzeni lat. Z jednej strony sięgają po bardzo niszowe rozwiązania, z drugiej puszczają oko i grzebią w najpopularniejszych piosenkach, jakie kiedykolwiek w Polsce powstały. Inteligencja oraz bezpretensjonalność Nagrobków są najlepszym wytłumaczeniem ich sukcesu.

Nagrobki - Mój dół:


LLovage - "LLovage"



Olo WalickiJacek Prościński sięgnęli po jedno z najpopularniejszych polskich ziół - lubczyk. To afrodyzjak oraz niezwykle aromatyczna przyprawa, która - jeśli jest dodana w zbyt dużej ilości - potrafi zabić każdą potrawę. Im się udało tego uniknąć. Ta płyta jest uwodzicielska oraz niezwykle smaczna. "LLoveage" jest nieprzewidywalna, co chwilę zaskakuje słuchacza podróżą przez szerokie inspiracje obu muzyków. Z jednej strony otrzymujemy pulsujący, krążący niczym mantra jazzowy rytm, aby nagle otrzymać hardrockową improwizację porywającą do tańca. Jest to wydawnictwo, które pozwala słuchaczowi, aby sam określił, o czym mówi. Warto też wspomnieć ekologiczną otoczkę, która mu towarzyszy, oraz piękny, ususzony liść lubczyku, który ukryty jest w okładce. Olo Walicki wspomniał w rozmowie z nami, że zawsze zależało mu na wyjątkowej relacji z słuchaczem. Na "LLovage" to się na pewno udało.


Blindead - "Niewiosna"



Przeczytaj wywiad z Blindead

Ależ szkoda, że po takiej płycie zespół musiał zawiesić działalność. Wiadomo tylko tyle, że z powodów zdrowotnych. Niemniej jednak cieszymy się, że na powrót będziemy czekać, mając do dyspozycji "Niewiosnę". Ta płyta pozwoliła Blinead utrzymać to, co wypracowali na przestrzeni lat, ale jednocześnie otworzyła drogę do zupełnie nowych miejsc. Jest to pierwsze w historii zespołu wydawnictwo w pełni po polsku. Na pewno wpływ na to miało zaproszenie do współpracy Nihila z Furii. W tekstach występuje typowa dla niego retoryka, a muzycznie postawiono na eklektyzm. Jest tu wiele inspiracji i wątków, które pokazują szeroki wachlarz inspiracji muzyków. Bardzo szkoda, że zespołowi wpadły kolejne kłody pod nogi. Na przestrzeni lat Blindead nie miał łatwo - zmiany personalne, kilkukrotne otarcie się o rozpad. I teraz, ponownie, los zrządził, że nie mogą wejść do topu polskiego metalu. A przecież mają ku temu wszelkie argumenty. Trzymamy kciuki, bo szkoda, aby taki potencjał został zmarnowany.

Opinie (43) 2 zablokowane

  • Ogólnie niezła BIEDA!

    • 2 2

  • Kogo tu wychwalają na tych nie ma co tracic czasu.

    Kogo tu wychwalają na tych nie ma co tracic czasu. Ciagłe te same oklepane nazwy które są po prostu kiepskie i kiepsko sie tez reklamuja.

    Jak to spiewal kazik muzyczna jednynka. Kto sie tu pokazuje.. temu palca pokazuje.

    Dobra plyta to jest nagrana z basitami i wokalistami. tribute to Janerka Lech.

    • 1 1

  • powinno być najciekawsze trójmiejskie płyty kolegów

    • 3 1

  • Ogólnie niezła BIEDA!

    • 0 0

  • Najbardziej alternatywnym zespołem jest Pump Out Boys

    nikt ich nie słucha, oprócz jednego z członków zespołu.
    Czemu nie ma go w zestawieniu?

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Konkursy

Konkursy KWINTesencje

KWINTesencje

3 podwójne zaproszenia

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto jest autorem tekstu pt. "A ja wolę moją mamę"?