- 1 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (126 opinii)
- 2 Afera o kolekcjonerską monsterę (60 opinii)
- 3 Skecz o urokach jazdy obwodnicą (62 opinie)
- 4 Po 30 latach Kaliber 44 wciąż zachwyca (17 opinii)
- 5 Czy marihuana powinna być legalna? (20 opinii)
- 6 Córka znanego biznesmena w telewizji (328 opinii)
Najlepsza orkiestra w historii Męskiego Grania. Pokaz siły młodej polskiej sceny
Tak jak piątek pozostawiał niedosyt w wielu kwestiach, tak sobota wynagrodziła to wszystko z ogromną nawiązką. Męskie Granie w Gdańsku pokazało, że powinno tu gościć regularnie. Zwłaszcza w tak wybitnych konfiguracjach. Wiele pozytywnych zaskoczeń i nieoczywistych rozwiązań muzycznych. Kto tego nie widział, ma czego żałować.
Festiwale muzyczne w Trójmieście
Następny cud miał miejsce w Gdańsku. W sobotę. Podczas drugiego dnia Męskiego Grania, które po kilku latach wróciło do Trójmiasta. Od rana byliśmy bombardowani alertami RCB oraz koszmarnymi prognozami pogody. Miało lać. I lało. Tyle że po południu i przez chwilę. Później był spokój. Niebo rozstąpiło się dopiero po północy, kiedy dawno już wybrzmiały ostatnie dźwięki.
Męskie Granie 2023: znamy termin koncertu w Gdańsku i ceny biletów
Sobota na gdańskim Męskim Graniu była dużo lepsza od poprzedniego dnia pod wieloma względami. Była inna publiczność. Przybyło wiele nowych twarzy, które stworzyły fantastyczny festiwalowy klimat pod Polsat Plus Areną. Miało się poczucie, że to jest prawdziwy letni festiwal, a nie przypadkowy miejski koncert. No i frekwencja również robiła wrażenie.
Jeśli chodzi o muzykę, zacznijmy od końca. Od orkiestry Męskiego Grania. Tradycją już jest, że rokrocznie organizatorzy zapraszają najświeższe i najgorętsze nazwy do stworzenia projektu, który weźmie na barki nie tylko stworzenie hymnu imprezy, ale i rearanżacji klasyków polskiej muzyki. W tym roku ten wybór padł na Kwiat Jabłoni, Krzysztofa Zalewskiego i Bedoesa.
Męskie Granie - tak było pierwszego dnia
Kiedy wyszedł hymnowy singiel - "Nie ma co się bać" - po raz pierwszy przeszedł on bez większego echa. Nie stał się z miejsca letnim hitem. Był inny od poprzednich, zdecydowanie mniej przebojowy. Ale - jak pokazało życie - został on napisany ewidentnie pod występ na żywo, kiedy to zyskał dużo więcej energii.
Początkowo wydawało się, że ten tercet nie może wypalić. Okazało się jednak, że to - na dziś - najlepsza orkiestra w historii imprezy. Trzy odmienne światy, ale rozumiejące się bez słów. I to był klucz do sukcesu. Ideą orkiestry Męskiego Grania jest nadanie nowego życia dawnym przebojom. Zawsze to się udawało, jednak wykonawcy podchodzili do tego ostrożnie, przepisując je na swoją modłę. Niejako wiadomo było, czego się spodziewać. Wychodziło to dobrze, jednak można było oczekiwać czegoś więcej. Nigdy tego nie otrzymywaliśmy. Aż do teraz.
Tu nie było półśrodków ani jakiejkolwiek bojaźni. Oni te piosenki napisali na nowo, dając im współczesny wydźwięk, czasem mocno polityczny, ale jednocześnie zachowując powagę i szacunek dla oryginału. To się rzadko zdarza. Poza tym wszyscy pokazali, że mocne rockowe granie jest tym, co im w duszy gra.
Powtórzę - to najlepsza orkiestra w historii imprezy. Największym zaskoczeniem był zdecydowanie Bedoes, który odnalazł się w tej konwencji. Czasem można było odnieść wrażenie, jakby na scenie było Rage Against the Machine. Zwierzęca energia i wykrzykiwane z głębi duszy wersy porywały każdą osobę, która była pod sceną. Chylę czoła. Jeśli tak ma wyglądać polska muzyka, nie mogę narzekać, mogę jedynie prosić o więcej.
Tyle o najważniejszym wydarzeniu wieczoru. A co poza tym? Przede wszystkim Tymek. Już wiosną, po jego koncercie w B90, pisałem, że chłopak ma zadatki, aby zapełniać stadiony. W sobotę na Męskim Graniu tylko utwierdził mnie w tym przekonaniu. On wyprzedza całą młodą polską scenę rapową o lata świetlne. Tak wygląda też współczesny punk - wciąż wściekły, ale skrojony pod dzisiejsze czasy. Tymek bawi się konwencją, potrafi zawładnąć publiką i nie trzyma się kurczowo swoich hitów - on je gra tak, jak chce. Jeśli chce zabawić się w brytyjskiego punkowca - robi to. Jeśli chce być jak Sam Smith - robi to. Ten chłopak jest bezczelny i bezbłędny. Wspomnicie moje słowa - to będzie gwiazda.
Vito Bambino również pokazał się z jak najlepszej strony, dając występ rozluźniający i wprowadzający w odpowiedni, bujający nastrój. PRO8L3M, czyli jeden z najbardziej kontrowersyjnych, a zarazem najważniejszych projektów rapowych pokazał, jak powinno się dziś robić i grać ten gatunek - bez błazenady, ale z pewnością i niemałą dozą uzasadnionej wulgarności, ale też z ogromnym szacunkiem dla klasyki. I to nie takiej oczywistej, bo panowie zaprosili do swojego występu formację Wanda i Banda. Ależ to "zażarło"!
Czy imprezy powinny kończyć się po 23?
Męskie Granie w Gdańsku tylko pokazało, jak powinno się robić duże imprezy plenerowe. Nagłośnienie świetne. Selektywne - wszystko było słychać nawet w pierwszym rzędzie. Okazało się, że nie trzeba podkręcać wszystkiego na maksa - może być ciszej, ale lepiej. Organizacja - fantastyczna. Dużo punktów gastronomicznych, niezliczona wręcz liczba stoisk z napojami i piwem, sanitariatów tyle, że można by było obdzielić jeszcze dwie inne imprezy. Brawo - miło uczestniczyć w takich wydarzeniach.
No i odpowiedni dobór wykonawców. Męskie Granie potrafi oddać hołd wielkim, ale też zaprezentować nowych, a także odkurzyć tych, którzy mieli zmieniać oblicze polskiej sceny. Jak chociażby poznańskie Muchy, które pokazały, że indie rock wciąż ma się świetnie, a oni w kraju nad Wisłą są zdecydowanie najlepszymi i najważniejszymi przedstawicielami tego nurtu.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2022-08-21 14:10
Jak zwykle jęczenie. (2)
Nie trzeba było przychodzić. Wiadomo że nie zadowoli się wszystkich. Ale organizacyjnie naprawdę spoko. Akustycy szacun. No i wykonanie utworu Pogodna przez Walusia :)
- 28 4
-
2022-08-22 05:13
pokaz siły młodej polskiej sceny muzycznej.
Czy twoim zdaniem Męskie Granie ma faktyczny wpływ na kształtowanie gustu muzycznego Polaków?
tak - pokazuje najlepsze i najważniejsze nazwy ostatnich lat41%
oby - dzięki takim imprezom wraca wiara w polską muzykę29%
nie - ludzie i tak będą słuchać, czego chcą30%
Łączniepokaz siły młodej polskiej sceny muzycznej.
Czy twoim zdaniem Męskie Granie ma faktyczny wpływ na kształtowanie gustu muzycznego Polaków?
tak - pokazuje najlepsze i najważniejsze nazwy ostatnich lat41%
oby - dzięki takim imprezom wraca wiara w polską muzykę29%
nie - ludzie i tak będą słuchać, czego chcą30%
Łącznie głosów: 696
Czytaj więcej na: https://rozrywka.trojmiasto.pl/Najlepsza-orkiestra-w-historii-Meskiego-Grania-Pokaz-sily-mlodej-polskiej-sceny-n169999.html- 0 0
-
2022-08-21 18:51
a w recenzji o Walusiu ani słowa :(
- 2 1
-
2022-08-21 09:26
Piatek zdecydowanie lepszy (1)
Nie liczac swietnej Orkiestry piatek zdecydowanie lepszy. Zespoły na dużej scenie typu PRO8L3M i goście? Sanah i piosenki radiowe dla nastolatek jakoś mi do idei męskiego grania też nie podchodzą. Za to Kaśka Sochacka bardzo pozytywne zaskoczenie na żywo :)
Ps. Czemu autor artykułu wspomina o piątkowej frekwencji? Bilety na dwa dni wyprzedaly się na pniu, więc skąd ta opinia?- 54 6
-
2022-08-21 10:43
Myślę, że Patrykowi coś się stało w piątek.
- 13 1
-
2022-08-21 08:51
Nie najlepsze MG (2)
To wcale nie było najlepsze MG. 2018, 2019 było lepsze. Kwiat Jabłoni nie podołał. Za mało haryzmy, żeby brać się za Korę. Zalewski za to fantastycznie wypadł z Ciechowskim. Zgodzę się, że Bedoes pozytywnie zaskoczył. Wkroczył na scenę MG jak muzyczne zwierzę.
- 78 12
-
2022-08-22 09:23
2019?! xD
Mówimy o Męskim Graniu, w którym muzycy wychodzili parami i masakrowali w modnej wówczas stylistyce synthwave'owej takie hity jak Wieża Radości, Wieża Samotności, a to wszystko otwarte i zamknięte chyba najgorszym hymnem od czasu Armat?
Błagam.
Mieliśmy powrót rocka, mieliśmy solówki gitarowe, mieliśmy rapcore, a wy dalej marudzicie- 0 0
-
2022-08-22 07:07
MGO - bez szału
Co do muzycznej kompilacji o można powiedzieć, że nie powaliło. Bedoes faktycznie wkroczył jak muzyczne zwierzę. Nie mniej jednak nie wiem czy trafiło to do publiczności. Moim zdaniem przedstawianie swoich tekstów, w których co chwile pojawiają się słowa k..., pie... nie jest zbyt pozytywne. Dodatkowo MG jest formułą festiwalową i przychodzą różne grupy wiekowe, które nie koniecznie rozumieją ten typ muzyki. Już nie mówiąc o tym, że sam przekaz był niezrozumiały (niewyraźny).
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.