Na ulicach pojawiły się kolorowe lampki, w wielu sklepach widać już ozdoby choinkowe, z głośników płyną świąteczne hity. To oznacza, że grudzień trwa w najlepsze i do Bożego Narodzenia pozostało już niewiele czasu. Lecz czym są święta bez rodzinnego oglądania filmu? Na pewno znajdzie się wielu fanów tradycyjnych świątecznych klasyków, których tytuły przypominamy poniżej. Już wkrótce ukaże się również artykuł prezentujący nieoczywiste propozycje filmów świątecznych.
jestem jedną z tych niewielu osób, która nie widziała tego filmu3%
"Kevin sam w domu"
To film, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. Dziecięca buzia Macaulaya Culkina wykrzywiona w grymasie przerażenia jest znana nam wszystkim doskonale, a historię, którą przedstawia film, można by opowiadać bez zająknięcia.
Każdy ma prawdopodobnie swoje ulubione momenty i wyuczone na pamięć gagi, choć wielu z nas może nawet powiedzieć, że ma już dość tego samego filmu widzianego w telewizji od wielu lat, w każde święta. Można go kochać lub nienawidzić, trudno jednać odmówić temu filmowi statusu kultowego. Chociaż w tym roku mija 30 lat od premiery, tytuł nie przestaje tracić na popularności i bawi kolejne pokolenia.
- Wspólne oglądanie filmów, podobnie jak dawniej kolędowanie, zyskało status stałego punktu świątecznego programu - mówi dr Małgorzata Bulaszewska, kulturoznawca z Uniwersytetu SWPS. - "Kevin sam w domu" od trzech dekad towarzyszy polskiemu społeczeństwu, gromadząc przed ekranami całe rodziny. Gdy Polsat w 2010 r. postanowił w święta nie pokazywać filmu, na Facebooku wierni widzowie rozpoczęli akcję, w wyniku której Kevin zagościł jednak w domach podczas świąt Bożego Narodzenia. Oglądamy archetyp syna marnotrawnego, którego powrót na łono rodziny jest wyrazem pokory, gotowości do przyznania się do błędów i chęci odkupienia. Tak właśnie zachowuje się Kevin, który w miarę rozwoju akcji uświadamia sobie swoje złe zachowanie i na końcu dochodzi do metaforycznego odkupienia. Przynajmniej do czasu kolejnej przygody w Nowym Jorku.
"To właśnie miłość"
"To właśnie miłość" - zwiastun
Wzruszający film opowiadający historie kilkunastu mieszkańców Londynu, a wszystkie krążą wokół najważniejszej w święta - miłości. Losy starzejącego się gwiazdora rocka i jego menadżera, premiera Wielkiej Brytanii i pracowniczki jego biura, pisarza leczącego złamane serce na południu Francji czy kobiety, która podejrzewa swojego męża o zdradę. Wszyscy pamiętamy też historię ucznia, chcącego za wszelką cenę zdobyć serce swojej szkolnej koleżanki i jego taty, który pomaga mu osiągnąć cel. Te i inne dylematy przeplatają się, by w Wigilię Bożego Narodzenia doprowadzić do przejmujących zakończeń.
Nie bez powodu "Love actually" stał się hitem - to pokrzepiający film, który wzruszy nawet największego twardziela. To także debiut reżyserski Richarda Curtisa, odpowiedzialnego za sukcesy m.in. takich filmów jak "Notting Hill" oraz "Cztery wesela i pogrzeb".
"Listy do M."
"Listy do M." - zwiastun
"Listy do M." to polska odpowiedź na wspomniany wyżej "Love actually". Tu także znajdziemy kilka równolegle prowadzonych historii, których bohaterowie bardziej lub mniej świadomie mijają się na ulicach Warszawy. W ten wyjątkowy dzień w roku pięć kobiet i pięciu mężczyzn przekonuje się, że przed miłością nie dadzą rady i nie zechcą uciec. To jednak nie tylko romantyczne opowieści. Miłość występuje tutaj pod wieloma postaciami - to zarówno ta matczyna, ojcowska, do osób, które już odeszły, czy do tych, którzy zawiedli. Seria doczekała się już trzech części. Czwarta miała zadebiutować w tym roku, jednak produkcja została wstrzymana ze względu na pandemię.
"Grinch"
"Grinch" - zwiastun
Prezenty, przygotowania, kolędy, ozdoby, choinka... dla wielu to synonimy najprzyjemniejszego czasu w roku. Jednak nie dla wszystkich. Grinch, czyli zrzędliwy, zielony stwór, marzy tylko o jednym - by zepsuć święta Bożego Narodzenia. To kolejna karykaturalna kreacja Jima Carreya, który nadaje swojej postaci jedynego w swoim rodzaju charakteru. "Grinch: Świąt nie będzie" został oparty na motywach książki Dr. Seussa. To drugi po "Kevinie samym w domu" najbardziej dochodowy film bożonarodzeniowy w historii kina. Został nagrodzony Oscarem za najlepszą charakteryzację. Otrzymał też dwie nominacje za najlepszą scenografię i najlepsze kostiumy.
"Elf"
"Elf" - zwiastun
Humor i przesłanie - to dwie cechy kina familijnego i obie zawiera właśnie "Elf". Opowiada historię wychowanego wśród elfów Świętego Mikołaja Buddy'ego, który wyrusza do Nowego Jorku w poszukiwaniu swojego biologicznego ojca. Trudno nie polubić Willa Ferrella, odtwórcy głównej roli, za jego postać. Od pierwszych scen wzbudza sympatię widza dzięki wielkim pokładom radości i nieco naiwnej wierze w ludzką dobroć. Buddy ma w sobie olbrzymią dawkę optymizmu i szczyptę infantylności. Być może to są składniki na stworzenie filmu zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych.
"The Holiday"
"Holiday" - zwiastun
Co może wydarzyć się, gdy dwie kobiety, które nigdy się nie spotkały, mieszkające w odległości kilku tysięcy kilometrów, postanowią zamienić się domami na czas świąt? Iris wprowadza się do domu w słonecznym Los Angeles, a Amanda przyjeżdża na zasypaną śniegiem angielską wieś. To oczywiście nie tylko pretekst do wielu komicznych scen, ale także do rozegrania historii miłosnej - i to nie tylko jednej. Wkrótce po przybyciu na miejsce obie kobiety odnajdują to, czego najmniej się spodziewały - miłość. Mocną stroną filmu jest scenariusz, nie zawodzą też odtwórczynie głównych ról: Cameron Diaz i Kate Winslet. "The Holiday" to kolejny świąteczny klasyk, którzy trzeba obejrzeć chociaż raz w życiu.
A jakie są wasze ulubione świąteczne filmy? Czekamy na wasze polecenia!
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy