• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Najsłynniejsze filmy nakręcone w Grand Hotelu

Tomasz Zacharczuk
28 kwietnia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Secesyjny, lub - jak wielu woli - neobarokowy styl hotelu stanowił idealny materiał na filmowe pocztówki. Jeśli więc ekipa zdjęciowa pojawiała się w Sopocie, to prędzej czy później można ją było spotkać w okolicach Grand Hotelu. Secesyjny, lub - jak wielu woli - neobarokowy styl hotelu stanowił idealny materiał na filmowe pocztówki. Jeśli więc ekipa zdjęciowa pojawiała się w Sopocie, to prędzej czy później można ją było spotkać w okolicach Grand Hotelu.

Gościł w swoich murach największe sławy świata muzyki, filmu, polityki i biznesu. Przez kilka dni pełnił funkcję Kwatery Głównej Adolfa Hitlera. To tu podczas stanu wojennego esbecy zatrzymali m.in. Jacka Kuronia czy Tadeusza Mazowieckiego. Sopocki Grand Hotel, obecnie Sofitel Grand Hotel, zaznaczył też swoją obecność w polskiej kinematografii. Choć w tym przypadku można raczej mówić o wciąż niewykorzystanym potencjale.



Jeden z najsłynniejszych symboli Sopotu powstał w 1927 roku. Budowa obszernego gmachu zajęła trzy lata i pochłonęła kwotę 20 milionów guldenów gdańskich. Wyposażony w alternatywny wodociąg wody morskiej, kasyno i dwa schrony przyciągał gości z najdalszych zakątków świata, którzy na miejscu mogli odpocząć przy muzyce oryginalnego amerykańskiego jazz-bandu, a także połechtać podniebienia wytworami słynnych cukierników z Karlovych Varów. Wysokiego statusu hotelu nie umniejszyła ani II wojna światowa, ani okres PRL, w którym bogactwo i przepych Grand Hotelu, jak chyba nigdy wcześniej ani później, tak mocno nie kontrastował z otaczającą rzeczywistością. Budowana przez lata ranga obiektu, ale i charakterystyczny wygląd, nie mogły ujść uwadze filmowców.

Przeczytaj więcej historii w cyklu "Filmowe Trójmiasto"

Hotelowe widokówki

Secesyjny, lub - jak wielu woli - neobarokowy styl hotelu stanowił idealny materiał na filmowe pocztówki - kadry uwieczniające majestatyczność obiektu, którymi można było do woli ogrywać filmowe plenery. Jeśli więc ekipa zdjęciowa pojawiała się w Sopocie, to prędzej czy później można ją było spotkać w okolicach Grand Hotelu. I choć typowo "widokowa" funkcja budynku niewiele do filmowej fabuły wnosiła, to odpowiednio urozmaicała scenografię i pozwalała widzowi jednoznacznie kojarzyć ekranowe wydarzenia z konkretnym miejscem, w tym przypadku Sopotem.

Takie efekty widokowe zastosowano np. w "Reichu" Władysława Pasikowskiego, gdzie pokazano Grand Hotel z rzadko wybieranej przez operatorów perspektywy lotu ptaka. Kilkusekundowa migawka miała tu głównie zasygnalizować publice przeniesienie opowieści z Niemiec do Polski. I choć bohaterowie filmu większość czasu spędzają w Sopocie, to Grand Hotel w najpopularniejszym wydaniu powraca na ułamek sekundy tylko w jednej scenie, w której Alex (Bogusław Linda) i Ola (Aleksandra Nieśpielak) na pobliskim molo obserwują gwiazdy. W tle widać niewyraźne zarysy charakterystycznej budowli. Do filmu wklejono jeszcze jedną sekwencję z udziałem hotelu, tym razem od strony parkingu, w której Iwona (Julia Rzepecka) zatrzymuje samochód Alexa.

Filmowe Trójmiasto: Wakacje płatnych zabójców, czyli "Reich" Pasikowskiego

Jako ciekawostkę plenerową Grand Hotel wykorzystano też w filmie Juliusza Machulskiego "Ile waży koń trojański?". Historia Zosi (Ilona Ostrowska), która cofa się w czasie do epoki PRL była też okazją do przypomnienia sobie choćby zapomnianej mody i klimatu nadmorskich kurortów kilka dziesięcioleci wstecz. I w tym przypadku nie mogło oczywiście zabraknąć kadrów wypełnionych w tle słynnym hotelem. Widać to doskonale w scenie rozmowy Zosi ze swoją babcią (Danuta Szaflarska) oraz w sekwencjach kręconych wewnątrz Grand Hotelu. Jednak i tu sopocka wizytówka, oprócz widoków, filmowej treści nie wnosiła praktycznie żadnej.

  • W Sopocie na tle Grand Hotelu i w jego wnętrzach kręcono kilka scen na potrzeby filmu "Ile waży koń trojański?" w reżyserii Juliusza Machulskiego.
  • Efekty widokowe zastosowano np. w "Reichu" Władysława Pasikowskiego, gdzie pokazano Grand Hotel z rzadko wybieranej przez operatorów perspektywy lotu ptaka. Kilkusekundowa migawka miała tu głównie zasygnalizować publice przeniesienie opowieści z Niemiec do Polski.
  • W Grand Hotelu kwitnie miłość między bohaterami filmu "Sztos".
  • W Grand Hotelu rozgrywały się również sceny filmu "To nie tak jak myślisz, kotku".
Oprócz duetów aktorskich Linda-Nieśpielak, Szaflarska-Ostrowska na tle Grand Hotelu pozowała jeszcze jedna, kto wie, czy nie najsłynniejsza i nieodłączna niemal para rodzimej kinematografii. W 1973 roku Andrzej Kondratiuk nakręcił refleksyjno-filozoficzną komedię obyczajową "Wniebowzięci", w której głównymi bohaterami są dwaj mężczyźni wygrywający w totka dużą sumę pieniędzy. Szczęśliwcy całą wygraną przeznaczają na spełnienie marzenia, jakim jest podróż samolotem. Arkaszka i Lutek trafiają finalnie nad polskie morze i właśnie na plaży przed Grand Hotelem z rozbrajającą szczerością i pustymi już kieszeniami stwierdzają, że ziemia i woda jest im bliższa niż podniebne atrakcje. W główne role wcielili się niezapomniani Zdzisław MaklakiewiczJan Himilsbach, którzy leżakując na piasku narzekali jedynie na to, że nie mają "bułki jakiej ptakom".

Fragment filmu "Wniebowzięci":

W tle widzimy Grand Hotel.


Hotel romantyczny...

Walory estetyczne Grand Hotelu idealnie wkomponowały się też w filmy nacechowane miłością, a charakterystyczna bryła budynku niejednokrotnie była malowniczym tłem romantycznych uniesień i sercowych wyznań. Choć w "Sztosie" Olafa Lubaszenki z tego typu tematami widz raczej styczności nie miał, to i tu znalazło się miejsce zarówno dla pierwiastka romantycznego, jak i samego Grand Hotelu. To właśnie na jego tle kwitnie uczucie pomiędzy "Synkiem" (Cezary Pazura) a Beatą (Ewa Gawryluk), które doprowadza ostatecznie do oświadczyn mężczyzny na sopockim molo. Blask Grand Hotelu w kadrze filmowej kamery po raz kolejny można jednak liczyć w sekundach.

Zobacz także: Trójmiejska historia "Sztosów", czyli zabawa z cinkciarzami

  • Hanna Bielicka rozdaje autografy przed Grand Hotelem, 1963 rok.
  • Sopot i Grand Hotel ściągnęły nad morze parę zakochanych, Michała (Maciej Zakościelny) i Julię (Agnieszka Grochowska) - głównych bohaterów komedii "Tylko mnie kochaj".
  • Nadmorskie plenery i sopockie widokówki przekonały za to twórców romantycznej komedii "Tylko mnie kochaj" do zlokalizowania kulminacyjnych scen właśnie w nadbałtyckiej scenerii z nieodłącznym widokiem Grand Hotelu.
Nadmorskie plenery i sopockie widokówki przekonały za to twórców romantycznej komedii "Tylko mnie kochaj" do zlokalizowania kulminacyjnych scen właśnie w nadbałtyckiej scenerii z nieodłącznym widokiem Grand Hotelu. To właśnie tu dochodzi do szczęśliwego finału burzliwych relacji Michała (Maciej Zakościelny) i Julii (Agnieszka Grochowska). Kilkudniowy zaledwie pobyt ekipy filmowej w Sopocie okazał się jednak bardzo pracowity. W nadmorskich scenach użyto bowiem aż 200 statystów, co wymagało od filmowców nie tylko sprawnego ogrania sceny pocałunku głównych bohaterów, ale i opanowania tak dużego skupiska ludzi. Sądząc po surowych opiniach krytyków, ale i samych widzów, znacznie lepiej twórcy wywiązali się z tego drugiego zadania.

... i hotel pełen zagadek

"Tylko mnie kochaj" czy "Ile waży koń trojański?" to przykłady zainteresowania Grand Hotelem współczesnych filmowców, aczkolwiek potencjał eleganckiego gmachu dostrzeżono już dekady temu. W 1968 roku do wnętrz sopockiego hotelu przeniosła się ekipa filmowa "Stawki większej niż życie". Co ciekawe jednak, Grand Hotel w drugim odcinku popularnej serii musiał "odegrać" rolę innego hotelu - tytułowego "Excelsiora", w którym Hans Kloss (Stanisław Mikulski) próbuje rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci szefa szpiegowskiej siatki w Gdańsku. Tym samym sopocki Grand Hotel na ekranach telewizorów stał się "Excelsiorem"... w gdańskiej Oliwie.

Zobacz także: Trójmiasto w serialu o kapitanie Klossie

Kilka lat później, bo w 1976 roku kolejna serialowa ekipa wykorzystała plenery Grand Hotelu do swoich potrzeb. Hansa Klossa zastąpił porucznik Borewicz, a Sopot stanowił tło pierwszego odcinka zatytułowanego "Major opóźnia akcję". Znany obiekt na tyle zainteresował filmowców, że ograno go z niemal każdej możliwej perspektywy, co było na tyle przydatne, że do Sopotu i Grand Hotelu twórcy "07 zgłoś się" wracali jeszcze kilkukrotnie.

Tłumy gwiazd i filmowy bóg Egiptu

Wracały raz po raz również kolejne ekipy filmowe. Głównie jednak po to, by korzystać z ogólnych planów Grand Hotelu, którymi uzupełniano filmową kliszę. Wizytówkę Sopotu można momentami zobaczyć m.in. w "Konsulu" Mirosława Borka, "Medium" Jacka Koprowicza, "Co lubią tygrysy" Krzysztofa Nowaka-Tyszowieckiego, "To nie tak jak myślisz, kotku" i serialach: "Podróż za jeden uśmiech" czy "Czterdziestolatek - 20 lat później".

W sopockich murach gościły ikony przedwojennego filmu, jak Marlena DietrichGreta Garbo. Apartament w hotelu zajmował też Omar Sharif, egipski aktor, którego publiczność kojarzyć może ze słynnego filmu "Lawrence w Arabii". Co ciekawe, w 1990 roku aktor razem z ekipą filmową odwiedził Sopot - migawki można znaleźć w obrazie "Złodziej tęczy".

Kelner jak ambasador, czyli hotel od kuchni

Należne sobie miejsce w filmie Grand Hotel wywalczył dopiero w 1985 roku, kiedy to doczekał się bodajże jedynego obrazu, który nie skupiał się na zewnętrznej bryle budynku, a na tym, co dzieje się wewnątrz i czym właściwie jest marka Grand Hotelu. Marcel Łoziński podczas wizyty w obiekcie stworzył trwający niespełna kwadrans dokument "Moje miejsce". W tym świetnym, słodko-gorzkim filmie poznajemy hotelową hierarchię - kamera wraz z widzami naświetla coraz to wyższe sfery społeczne i zawodowe pracujące na co dzień w gigantycznym gmachu. Reżyser ze swoją opowieścią wędruje od palacza w kotłowni, przez panią sprzątającą ubikację, kucharzy, pokojówki, aż po kelnerów, portierów i oczywiście dyrekcję.

"Moje miejsce" to migawkowe, acz niezwykle barwne opowieści osobliwych hotelowych postaci. Poznajemy utrudzonego pracą palacza, opowiadającego o inteligenckich korzeniach i ojcu - przedwojennym profesorze. Pokojówkę, której mąż zginął podczas Grudnia '70, a ona sama potrafiła stawić czoło samemu Andrzejowi Jaroszewiczowi, który zdemolował hotelowy pokój. Kucharza, który z dumą chwali się, że może pracować na produktach, których nie znajdziemy w "Społem".

W tych jakże odmiennych i oryginalnych wizerunkach znajdziemy jednak jeden wspólny mianownik. Niezależnie od swojej pozycji i funkcji każdy z pracowników jest święcie przekonany, że to on pełni najbardziej niewdzięczną, niebezpieczną i najważniejszą rolę w hotelowym zespole. Palacz, bo ogrzewa cały hotel. Czyszczący butelki, bo może zarazić się... AIDS. Szatniarz, bo "jak jakyś szmat zgynie, to trzeba płacić". Portier, który "obserwuje wzrocznie" ludzi i z pełnym przekonaniem stwierdza, że jest to profesja... niebezpieczna. Równie bezcenne są rady i wskazówki od samych pracowników: kelner powinien być bez nerwów, barman tolerancyjny, portier przytomny, a pokojówka wiecznie uśmiechnięta.

Marcel Łoziński "Moje miejsce":

Miejsca

Opinie (72) 3 zablokowane

  • Powinni tam nakrecic

    "Jak goscilem SBekow"

    • 11 5

  • "Ciało" i mały Jaś Paszkiewicz na molo

    • 4 0

  • nie wspomnieli o moim filmie z wakacji...

    ale wybaczam...

    • 7 1

  • Panie Zacharczuk, co za nędzny tekst !

    Grand Hotel zasługuje na wspomnienia napisane sprawnym piórem.

    • 6 8

  • fajny lecz skromny artykuł

    więcej tam sie działo oj dużo więcej.

    • 9 1

  • czego się nie robi dla reklamy

    brakuje tylko opisu że artykuł zawiera lokowanie produktu

    • 3 6

  • Koszycarz latać potrafił ?

    Czy z drona to fotografował

    • 3 2

  • dot. filmów

    Ja wtedy pracowałam, jak kręcili Klossa i jeszcze " Z tamtej strony tęczy" z Zawieruszanką - piękna kobieta.

    • 11 0

  • Film perełka!

    Gratulacje za wyszukanie bezcennego z dzisiejszej perspektywy filmu dokumentalnego; ledwie 30 lat różnicy, a różnice w sposobie wysławiania się i w mentalności - ogromne. Dla mnie-superciekawostka z Sopotem w tle!

    • 5 1

  • Bigos pozdrawia byłych współpracowników ;))))

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (4 opinie)

(4 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W 1979 roku zespół Boney M na festiwalu w Sopocie zaśpiewali zakazaną piosenkę. O jaki utwór chodzi?