- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (46 opinii)
- 2 Koniec przygody Dagmary i Hakiela (35 opinii)
- 3 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 4 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (8 opinii)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
- 6 Odezwij się do baristy! Dobrze ci to zrobi (60 opinii)
Nergal, jakiego nie znacie. Relacja z Me and That Man
Wywiad z Nergalem i fragmenty gdańskiego koncertu Me and That Man.
Adam Nergal Darski znany z black metalowego Behemotha w sobotni wieczór na scenie Teatru Szekspirowskiego był nie do poznania. W nowym zespole Me and That Man porzucił demoniczny makijaż i szaty na rzecz modnego rockowego anturażu: dobrze skrojonej marynarki i modnego kapelusza. Co więcej: zaczął śpiewać wpadające w ucho piosenki.
Me and That Man to świeżynka na polskiej scenie rockowej. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, trzon zespołu tworzą muzycy z dwóch, bardzo odległych od siebie artystycznie światów. Z jednej strony - gdańszczanin Adam "Nergal" Darski - naczelny rodzimy prowokator muzyczny i lider ocierającego się w swojej twórczości o okultyzm i satanizm blackmetalowej grupy Behemoth. Z drugiej - mieszkający w Polsce od ponad czterdziestu lat walijski rockman John Porter - człowiek, który współtworzył m.in. Maanam i nagrywał z Anita Lipnicką.
Obaj panowie spotkali się przez przypadek i nagrali krążek z muzyką, za którą na poważnie w kraju mało kto się zabierał. I również właśnie dlatego Me and That Man to świeżość na polskiej scenie. W Polsce nikt dotąd tak nie grał. Nergal i Porter sięgnęli po arsenał rockowych zagrywek i stworzyli kompozycje, których nie powstydziłby się sam Nick Cave (wpływy australijskiego barda słychać w niektórych kawałkach wręcz dosłownie).
Ich wydany pół roku temu album "Songs of Love and Death" to połączenie pełnego nieokiełznanej rockowej energii klasycznego gitarowego grania z mrocznym country i korzennym bluesem. To z jednej strony muzyka surowa, wręcz garażowa, z drugiej - świetnie wyprodukowany zestaw wpadających w ucho kawałków, które z miejsca stają się koncertowym samograjami.
Można było się o tym przekonać podczas sobotniego koncertu w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim, gdzie Nergal i Porter świętowali trójmiejską premierę krążka. Koncert zaczął się od puszczonej z głośników westernowej melodii, podczas której panowie (liderom towarzyszyli doświadczeni muzycy metalowi z Trójmiasta - Łukasz Kumański na perkusji i basista Matteo Bassoli) wkroczyli na scenę zakrytą półprzezroczystym płótnem. W takiej aranżacji zagrany został pierwszy numer - otwierający płytę "My Church Is Black" - jednak kotara szybko opadła, a statyczne postaci muzyków zamieniły się w szalejących po scenie rockamanów.
Energią kipiał przede wszystkim Nergal, co sprawiało wrażenie jakby w ten sposób chciał nadrobić realizowaną przez lata z Behemothem powściągliwą sceniczną choreografię. Bez trupiego makijażu i demonicznych szat, za to w modnym kapeluszu i dobrze skrojonej czarnej marynarce był niczym zachodni rockman z krwi i kości. Tak też się zachowywał: opowiadał osobiste anegdoty, przybijał piątki widzom pod sceną, klaskał nad głową razem z tłumem, zachęcał do śpiewania i zagrywał na gitarze kolejne riffy z biodra niczym stary wyjadacz. Zrobione to było świetnie i przekonująco, choć krytycy pewnie powiedzą, że nowa poza sceniczna Nergala zamiast autentyczna i swobodna, jest wystudiowana aż do przesady.
W tej sytuacji drugi lider Me And That Man - John Porter - został niejako zepchnięty na drugi plan. Prawdopodobnie jednak zupełnie mu to nie przeszkadzało. Zdystansowany i ironiczny Walijczyk sprawiał wrażenie, że rola szarej eminencji leży mu jak ulał. Zresztą, o ile Nergal wziął na swoje barki zrobienie show i podtrzymanie kontaktu z publicznością, to Porter tak naprawdę był tym (obok bezbłędnej sekcji rytmicznej Kumańskiego i Basseoli), który pchał do przodu muzykę. Jeśli riffy i wokale Nergala dawały kopa energii, to jego oszczędne solówki czy partie wokalne łapały za serce i powodowały dreszcze (m.in. świetne akustyczne solo w "Of Sirens, Vampires And Lovers").
Sobotni koncert trwał niecałe dwie godziny i był z pewnością jednym z najbardziej udanych w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim, jeśli chodzi o frekwencję i atmosferę. W obiekcie pojawiło się ponad tysiąc osób, a Nergalowi udało się stworzyć bardzo przyjacielski i kameralny klimat na sali. Na dłuższą metę nie zepsuły tego nawet drobne problemy z nagłośnieniem - przez połowę koncertu nawalał jedne z głośników, ale publiczność skandująca hasło "nagłośnienie" koniec końców doprowadziła do naprawy usterki.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (107) 5 zablokowanych
-
2017-10-01 09:03
zniszczył Koran? (3)
- 23 8
-
2017-10-01 10:44
On?
Nigdy
- 6 3
-
2017-10-01 21:40
;)
Nie ale porwał zdjęcie twojej nędznej mordy ;)
- 3 7
-
2017-10-03 11:55
po co
miałby to robić??
- 0 2
-
2017-10-01 09:26
w polsce powinno sie spiewac tylko polskie piosenki. (5)
Nie znam.angielskiego a chcialbym zrozumiec oczym sa slowa.
- 12 24
-
2017-10-01 09:54
(2)
Biednyś. Do nauki, bo świat pędzi, a ty daleko w tyle.
- 5 10
-
2017-10-01 12:45
a ty pewnie znasz angielski ?
Poza tym dykcja nergala jest cienka
- 5 2
-
2017-10-01 18:07
no tak Mlynarska po podstawowce
a we Francji w filmach dla doroslych gala w wieku lat 16, I liznela francuskiego
- 3 0
-
2017-10-02 17:40
Yes sir
A ja znam angielski i też mnie wkurza jak ktoś pisze i śpiewa teksty po angielsku bo to pójście na łatwiznę. Nie jest łatwo napisać dobry tekst po polsku i to niestety słychać w większości piosenek.
- 2 0
-
2017-10-02 19:06
Nie komentuj z różnych nicków.
- 0 0
-
2017-10-01 09:35
Co za bzdury.
- 11 7
-
2017-10-01 09:40
Nergal już czas zaprzestać tych wygłupów (1)
- 16 10
-
2017-10-01 18:08
55 letni starszy Pan
- 0 1
-
2017-10-01 10:29
jest coś żenującego w tym projekcie
Nergal gdy robi metalowe przebieranki jest spoko, teatrzyk, ale jak próbuje być muzykiem rockowym zrzynając do kogo popadnie w jakichś ponurych pozach, to ziewwwwwww, to taki polski paździerz na wysoki połysk z TVN-u
- 27 13
-
2017-10-01 10:39
Kiedy nergal zniszczy Koran?
Publicznie? Nigdy bo to cienias
- 27 9
-
2017-10-01 10:40
Nergal pojechał do Rosji grać koncert (3)
Gdy Putin zaatakował Ukrainę. W trakcie wojny nie gra się dla okupanta !!!!!
- 22 12
-
2017-10-01 18:10
CDU placi to sie jezdzi
Stuhr stary I mlody graja w Rosji w filmach, co na to opozycja?
- 5 2
-
2017-10-03 11:56
ech dzieciaczku dzieciaczku..... (1)
za dużo republiki i trwam oglądasz, stąd twój nędzny pogląd na te sprawy, pogląd jak u psychola macierewicza zbiega smoleńskiego....
- 0 1
-
2017-10-13 14:30
dzieciaczku?
za dużo oglądasz TVN lemingu to masz poglądy jak ten obleśny typ Szechter
- 0 0
-
2017-10-01 10:43
Promowanie tego chłamu jak Nergal
To porażka na trójmiasto. Dobrze ze przynajmniej ten lewak Kossakowski juz nie pisze
- 28 21
-
2017-10-01 11:10
Me and Thet Man dobrze, support i realizacja dźwięku - obciach (2)
Koncert fajny, dobra muza i Nergal w nowym wydaniu. Kiedyś bardziej lubiłem Nergala słuchać kiedy mówi, niż kiedy śpiewa, teraz chyba sie to zmieni, bo nowe wcielenie muzyczne jest znacznie ciekawsze.
Fatalny, beznadziejny support z Warszawy (nie znam nazwy zespołu) zepsuł klimat i zajął niepotrzebnie 45 minut. A realizacja dźwięku to prawdziwy obciach, pierwsze pół godziny wokal zanikał - obsługa techniczna do dymisji.- 21 11
-
2017-10-01 13:23
bywa..
niestety coraz częściej zespoły upierają się, żeby to ich ekipy techniczne realizowały dźwięk / i podpinają się z nierównym jakościowo sprzętem
na szczęście dali się w końcu namówić na podpięcie innego kabla i reszta koncertu brzmiała zawodowo!! panowie stworzyli taki klimat, że nic nie zepsuło tego wieczoru- 3 0
-
2017-10-01 18:14
racja!!!
podpisuję się po tą opinią!!!!
- 1 0
-
2017-10-01 11:26
nergal nie pije !!! (1)
bo ma ciagle raka
- 2 15
-
2017-10-01 18:45
Ty masz raka
Mózgu
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.