- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (35 opinii)
- 2 Koniec przygody Dagmary i Hakiela (31 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (8 opinii)
- 4 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (93 opinie)
- 5 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (96 opinii)
- 6 Córka znanego biznesmena w telewizji (324 opinie)
Niepoprawny politycznie "Układ zamknięty". Bugajski nakręcił film w Trójmieście
Oparty na faktach "Układ zamknięty" to niepoprawny politycznie film pokazujący urzędników państwowych od najgorszej strony. Choć trudno powiedzieć co bardziej porusza: bezwzględność władz czy bezradność obywateli. Na poniedziałkowej prapremierze w gdyńskim Multikinie pojawili się wszyscy twórcy filmu z reżyserem Ryszardem Bugajskim oraz Januszem Gajosem i Kazimierzem Kaczorem na czele. "Układ Zamknięty" w kinach będzie można oglądać od 5 kwietnia.
Skąd ta bezradność? Trzech młodych biznesmenów rozkręca interes życia. Ich fabryka Navar to jeden z najnowocześniejszych zakładów w Europie Centralnej, absolutny ewenement. Sukces szybko przyciąga sępy. W tym przypadku to prokurator Andrzej Kostrzewa (Janusz Gajos) oraz naczelnik Urzędu Skarbowego Mirosław Kamiński (Kazimierz Kaczor) oraz pociągający za sznurki minister (Krzysztof Gordon). Stawiają wyssane z palca zarzuty na podstawie dowodów pisanych palcem na wodzie.
Ścisła współpraca policji, prokuratury, skarbówki i mediów sprawia, że pętla na szyjach trzech właścicieli Navaru zacieśnia się w mgnieniu oka. Przypomina się piosenka Zespołu Reprezentacyjnego pt. "Król" z refrenem: "Nie poradzisz nic bracie mój, gdy na tronie siedzi ch**". Piotr Maj (Robert Olech), Marek Stawski (Przemysław Sadowski) i Grzegorz Rybarczyk (Jarosław Kopaczewski) trafiają do więzienia, zanim widz zdąży się porządnie rozsiąść w fotelu.
Film mocno łapie za gardło, pewnie dlatego, że fabuła została oparta na faktach. Czy to naprawdę może zdarzyć się każdemu z nas? Bugajski pewnie niejednego zdoła przekonać, że tak. Film trzyma w napięciu, akcja idzie wartko do przodu, a świetnie zagrane postaci Kaczora, Gajosa i ich bulteriera, prokuratora Kamila Słodowskiego (Wojciech Żołądkowicz) nie pozostawiają złudzeń. Ci panowie idą po trupach do celu. Dosłownie.
Fakty jednak mają to do siebie, że czasami na ekranie wypadają śmiesznie, albo (paradoksalnie) mało wiarygodnie. Trudno ocenić, na ile "Układ zamknięty" trzyma się faktografii. Z pewnością niektóre epizody w filmie wydają się jednak przerysowane. Bugajski dał się uwieść drodze na skróty, drodze na której epatuje się tanimi scenami przemocy. Sceny poronienia czy gwałtu analnego w więzieniu nie popychają akcji do przodu. Są obliczone tylko na to, by zrobić na widzu wrażenie. Zadziwiająco szkolne i schematyczne jest też zakończenie filmu, które zamienia thriller w moralizującą opowiastkę.
Bugajski wolałby zrobić film, w którym fakty podano by kawa na ławę. W Polsce jest to jednak niemożliwe, ze względu na ochronę danych osobowych. Jak pisze reżyser: "autentyzm musi kryć się pod na pół fikcyjnymi, na pół prawdziwymi postaciami, trzeba zmieniać im imiona i nazwiska, okoliczności wydarzeń, aby producent nie został pozwany do sądu za obrazę czyjejś czci i nie doszło do zaaresztowania filmu. Takie filmy jak "The Social Network" Davida Finchera (o Marku Zuckerbergu, twórcy Facebooka), gdzie prawdziwe, powszechnie znane osoby występują pod swoimi prawdziwymi nazwiskami, w Polsce na pewno nie mogły by powstać. A szkoda".
Polacy powinni robić filmy o rzeczach, na których się znają. Nie potrafimy za bardzo się śmiać - stąd niski poziom polskich komedii. Jesteśmy za to znakomici w przekrętach i filmy o przekrętach nam świetnie wychodzą, czego dowodem jest "Układ Zamknięty". Pokaz prapremierowy filmu odbył się w Gdyni ze względu na to, że zdjęcia do filmu kręcono na Pomorzu. To dodatkowa gratka dla mieszkańców Trójmiasta. Na ekranie można zobaczyć wiele znanych widoków oraz znajomych twarzy z lokalnych scen teatralnych, m.in. Grzegorza Gzyla, Macieja Konopińskiego czy Krzysztofa "Leona" Dziemaszkiewicza w epizodycznej roli więziennego gwałciciela.
Film
Miejsca
Opinie (58)
-
2013-03-26 11:23
heheh co za bełkot reżysera Bugajskiego:
Jak pisze reżyser: "autentyzm musi kryć się pod na pół fikcyjnymi, na pół prawdziwymi postaciami, trzeba zmieniać im imiona i nazwiska, okoliczności wydarzeń, aby producent nie został pozwany do sądu za obrazę czyjejś czci i nie doszło do zaaresztowania filmu. Takie filmy jak "The Social Network" Davida Finchera (o Marku Zuckerbergu, twórcy Facebooka), gdzie prawdziwe, powszechnie znane osoby występują pod swoimi prawdziwymi nazwiskami, w Polsce na pewno nie mogły by powstać. A szkoda".
Szkoda bo w Polsce mogłoby powstać więcej filmów z wiarygodnie napisanymi i wyreżyserowanymi rolami ale do tego trzeba fachowców! Takim filmem jest n.p.: "Drogówka" Smarzowskiego..
PANIE REŻYSERZE BUGAJSKI - AUTENTYZM POSTACI NIE POLEGA NA UŻYCIU ICH AUTENTYCZNYCH NAZWISK TYLKO NA ZBUDOWANIU ICH WIARYGODNYCH PORTRETÓW PSYCHOLOGICZNYCH!!!- 9 14
-
2013-03-26 11:43
chciałbym pójść ...
ale nie wiem czy mnie wpuszczą ;-(
- 10 4
-
2013-03-26 11:50
Polacy nie potrafią się śmiać?
Po pierwsze to bzdura, a po drugie, to nie jest kwestia cechy narodowej.
- 1 7
-
2013-03-26 12:05
film
Jeżeli film powstał na podstawie autentycznych wydarzeń , to może ktoś by napisał o tych faktach podając imiona i nazwiska osób za to odpowiedzialnych,oraz to jakie stanowiska teraz te osoby zajmują i jakie konsekwencje z tytułu swojej działalności ponieśli.
- 18 0
-
2013-03-26 12:09
Tylko szkoda, że prapremiera filmu kręconego w Trójmieście
nie odbyła się w ostatnim dużym kinie z duszą, czyli w Neptunie. Dlaczego Gdańsk, niegdyś starający się o miano Stolicy kultury, pozwolił ja zorganizować w multipleksie w Gdyni ? :-)
Po premierze goście wyjdą przed blaszany barak zamiast na główną ulicę zabytkowego miasta :-)
(PS. wiem ze wiekszosc to rekonstrukcje :-P)- 14 2
-
2013-03-26 12:12
Powinne iść na to szkoły średnie (1)
Szkoły średnie i studenci przed podjęciem własnej działalności powinni to zobaczyć i na pewno będzie jeszcze gorzej. Sędziowie Milewscy i kumple rozgrzani
POtrafią dużo więcej.W porozumieniu z bankami są gorsi od mafii rosyjskiej,a mimo to na nich chce głosować ok30%,to dziwić się im,że kradną na POtęgę .
Dobrze,że to już po świętach,będzie można wypić po filmie na uspokojenie.
Aby tylko go nie zdjęli przed projekcją .- 18 5
-
2013-03-27 07:56
Szkoly to chodza na Poklosie.
By sie utrwalilo.
- 8 1
-
2013-03-26 12:17
mafia urzednicza rzadzi w tym kraju (2)
i jest bezkarna i to jest choroba tego kraju
- 23 1
-
2013-03-26 12:23
Zapomniałeś dodać amen do twojej modlitwy (1)
- 2 7
-
2013-03-26 13:28
fakt ze to tylko pobozne zyczenia, ale do czasu...
- 3 0
-
2013-03-26 12:40
Słabizna...widzialam....nie ma czym sie podniecac...temat oklepany....a Gajos jak zwykle ratuje film! (2)
- 5 19
-
2013-03-26 12:53
juz Ci sie snil ten film? (1)
co jarasz?
- 6 1
-
2013-03-26 13:02
A ty co.... grales tam ze tak bronisz tego `dzieła` ?
- 1 9
-
2013-03-26 12:45
Dziwne, przecież w madiach mówią, że są Rosjanie,
którzy przyjmują zlecenia też do rozliczenia urzędników.
- 2 1
-
2013-03-26 13:14
A politykom w to graj
Mogą swą nieudolność zwalać na biurokracje przed kamerami, a naprawdę hodują tą hydrę by w razie potrzeby sięgnąć głębiej do kieszeni ludzi. Wiele takich afer i nic się nie zmieniło.
No chyba że wplątano syna urzędującego premiera bezzasadnie oczywiście,to się okazało że nadal są zaufani sędziowie a poleciał tylko prezes , no przynajmniej oficjalnie ,pewnie krzywda się mu nie stanie ,działał w dobrej wieże.- 9 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.