- 1 Kolejny raz ta impreza się wyprzedała (2 opinie)
- 2 Recenzja "Godzilla i Kong: Nowe imperium" (15 opinii)
- 3 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (47 opinii)
- 4 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (200 opinii)
- 5 Jakie atrakcje na Wielkanoc z dziećmi? (1 opinia)
- 6 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (6 opinii)
Nieśmiertelne przeboje Dire Straits w Gdynia Arenie
Choć oczywiście nie był to oryginalny skład legendarnego zespołu Marka Knopflera, a tylko cover-band, koncert formacji Dire Straits Experience, który odbył się w niedzielę wieczorem w Gdynia Arenie, wzbudził wśród fanów wiele pozytywnych emocji.
Na początek warto przypomnieć, że Dire Straits Experience to nie jest żadna próba wskrzeszenia legendarnej ikony rocka lat 80. i 90. w zmienionym składzie personalnym. Choć zespół szczyci się obecnością w swoich szeregach jednego ze współpracowników Marka Knopflera - Chrisa White'a (notabene muzyka w oryginalnym składzie raczej drugoplanowego), to tak naprawdę nie jest on niczym więcej niż cover-bandem.
Koncertów formacji naśladujących wielkie gwiazdy nie brakuje i regularnie przyjeżdżają one ze swoimi widowiskami także do Trójmiasta. Regularnie też wzbudzają skrajne reakcje - choćby w komentarzach pod informacją o imprezie, gdzie "prawdziwi fani" kruszą kopie w niekończących się słownych potyczkach z bardziej liberalnymi zwolennikami takiej rozrywki.
Choć tak naprawdę to i tak bez znaczenia, bo liczą się emocje podczas występu na żywo, a niedzielny koncert w Gdynia Arenie pokazał, że górę zdecydowanie wzięły te pozytywne. Trzeba przyznać, że było to naprawdę dobrze przygotowane i wykonane widowisko rockowe.
Sultans of Swing na zakończenie koncertu rozkręcił publiczność
Listą zagranych utworów muzycy zadowolili wszystkich. Żelazne przeboje Knopflera i spółki oczywiście musiały się na niej znaleźć, ale na te największe kilkutysięczny tłum musiał poczekać do samego końca. Dopiero gdy atmosfera oczekiwania sięgała zenitu, zabrzmiały dźwięki "Brothers in Arms", "Sultans of Swing" czy na bis "Money for Nothing". Wcześniej muzycy wykonali m.in. nie mniej gorąco przyjęte "Romeo and Juliet", "Private Investigations" czy "Once Upon a Time in the West", "Walk of Life" czy wybraną na otwarcie epicką kompozycję "Telegraph Road".
Oczywiście: w wokalu brakowało odrobinę tej chropowatości i charakterystycznego "zmęczenia" właściwego dla głosu Knopflera, ale Terence Reis naśladował swojego idola bez przesadnej emfazy i zmanierowania. Śpiewał bez zarzutu, szczerze i potrafił oddać klimat, a to wystarczyło. Tym bardziej, że świetnie sobie radził również jako frontman i od pierwszych minut zaskarbił sobie sympatię widzów.
Pod względem instrumentalnym chyba tylko najbardziej radykalni fani mogliby się doszukać niedociągnięć. Im też należy pozostawić debaty nad tym, czy da się podrobić jedyny w swoim rodzaju styl gry Knopflera na gitarze. Perkusista, klawiszowcy (m.in. Simon Carter), gitarzysta Tim Walters i basista Paul Geary to świetni muzycy sesyjni, którzy pokazali, że bez problemu potrafią odwzorować brzmienie Dire Straits. Scenicznej energii również im nie brakowało. Nie można również zapomnieć o wspomnianym już saksofoniście i fleciście Chrisie White, który zagrał kilka świetnych partii, m.in. we wprowadzeniach do "Brothers in Arms" czy "Your Latest Trick".
Niedzielny koncert został wyprzedany - takich tłumów w Gdynia Arenie dawno nie było. Nie powinno to dziwić - w końcu Dire Straits to jeden z ulubionych zespołów rockowych w naszym kraju. Poza tym - innej okazji, aby posłuchać w tak dobrej realizacji ich nieśmiertelnych piosenek na żywo raczej szybko w Trójmieście nie będzie.
Filmy naszych czytelników z koncertu Dire Straits Experience
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (61)
-
2018-02-26 10:13
(2)
chodzić na kopię, popłuczyny dobrego zespołu, to trzeba nie mieć innych zainteresowań.
- 1 12
-
2018-02-26 10:21
Takich jak np trolowanie w internecie? (1)
- 3 0
-
2018-02-26 11:25
tro... co? bo nie piszesz po polsku.....własne zdanie mam i moge je sobie wypowiadać, a twój odpis pachołku to szczyt trolowania jak sam piszesz
- 0 2
-
2018-02-26 12:52
?ha ha
ha ha co to za przebierańcy???
ha ha ha Dire Straits ha ha ha- 2 10
-
2018-02-26 12:52
no, nie i długo długo nie
Ale nędza.....Jakby po sąsiadach jechał.....
- 0 9
-
2018-02-26 14:22
Warto było
Dobra rozrywka.
Na światowym poziomie.
Po pierwszym brzmieniu gitary i głosu wokalisty zyskał odrazu sympatie.
Warto było.- 6 0
-
2018-02-26 14:30
jakie miasto
taki Dire Straits
- 1 5
-
2018-02-26 14:34
Durnie (1)
Po koncertach choeza a pis panstwo rujnuje
- 0 2
-
2018-02-26 19:04
Do Durnia
No i znów nawiedzony POpapraniec. Komentarze dotyczą koncertu a nie twoich chorych dyrdymałów. A ponadto pisz poprawie, bo nie nauczyłeś się jeszcze pisać.
- 0 0
-
2018-02-26 15:41
do Gdańsk przyjeżdża GNR albo Depeche Mode (1)
a do Gdyni Zenek i podróbki...
- 1 4
-
2018-02-26 15:59
w lipcu będzie tylko gwiazd w Gdyni ze gdansk 20 lat będzie musiał na nie czekać :)
- 1 0
-
2018-02-26 15:47
(1)
Kupując bilety wiedzieliśmy na jaki koncert idziemy. Na scenie usłyszeliśmy profesjonalistów. nie spodziewałem się , ze usłyszę gitare Marka i jego głos. Wiadomo to cover band. Dali jednak radę
A co do Rolling stones, no cóz...będą w Warszawie. Nie wybieram się jednak. Byłem i jestem ich fanem, ale chcę ich zapamietać, takich z lat '60-80. potem to juz nie to...Niemen spiewał ..." a czas jak rzeka, jak rzeka płynie"...- 4 1
-
2018-03-02 14:34
są lepsi niż wtedy
- 0 0
-
2018-02-26 18:16
Daleko do oryginału
Z przykrością muszę przyznać ale to co oni zagrali to nie to co Dire Stratus bardzo daleko im do oryginału.
- 0 8
-
2018-02-26 19:03
Koncert
Rewelacja !!!!!!!!! Przez Duże R , pomimo że prawie nowy sklad młodych muzyków , dali Czad że włosy się jeżyły . Świetnie się bawiliśmy i pomimo okropnej aury , było warto .
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.