- 1 Afera o kolekcjonerską monsterę (52 opinie)
- 2 Skecz o urokach jazdy obwodnicą (6 opinii)
- 3 Córka znanego biznesmena w telewizji (327 opinii)
- 4 Koniec przygody Hakiela w TzG (48 opinii)
- 5 Planuj Tydzień: koncerty i wiosenne targi (13 opinii)
- 6 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (94 opinie)
Niewinni czarodzieje czarowali w Sopocie
Adam Pierończyk nie tylko odnalazł swoje miejsce w dokonaniach twórcy polskiego modern jazzu, ale zrobił o wiele więcej. Posłuchaj wywiadu z muzykiem.
Senna - to chyba najlepsze określenie muzyki Krzysztofa Komedy w wykonaniu kwintetu Adama Pierończyka. Ów oniryzm od zawsze towarzyszył kompozycjom Trzcińskiego, ale dopiero na płycie "The Innocent Sorcerer" - "Niewinni Czarodzieje", wysunął się na pierwszy plan. Pomysłowe aranżacje, które usłyszeliśmy w Sopocie, jasno dowodzą, że muzyka Komedy zasłużyła sobie na miano uniwersalnej. Potwierdził to także sam skład zespołu - absolutnie międzynarodowy, z doskonałym Gregiem Osby na czele.
Oczywiście nie pomyliłem się. Saksofonista Adam Pierończyk na płycie "The Innocent Sorcerer", którą usłyszeliśmy na żywo w niedzielę, Komedę stworzył jakby na nowo. Zmierzył się z legendą w swoim własnym stylu i za to mu chwała. Z onirycznej wizyjności, tak dobrze znanej przede wszystkim z muzyki filmowej Krzysztofa Komedy, uczynił swój największy atut. To był bardzo stonowany koncert, bez emocjonalnych wulkanów czy improwizacyjnych pojedynków. Dlatego też z pewnością znajdą się tacy, którzy powiedzą, że to muzyka tła, przyjemna, ale nużąca, gdy trzeba się na niej skupiać zbyt długo.
Wspomniany brak fortepianu zrekompensowany został obecnością klasycznej gitary. To właśnie grający na niej Nelson Verasa odpowiadał za melodykę. Ta "podmianka" dodała muzyce Komedy dodatkowej lekkości, jakby latino uroku, ale jednocześnie nie pozbawiła jej dramaturgii. Można powiedzieć, że Pierończyk skupił się głównie na pięknie tematów, podrasował je, owijając jedynie przystępną mgiełką improwizacji.
Zaskakiwały również same aranżacyjne pomysły. Doskonałym tego przykładem była znana i lubiana ballada "Sleep Safe and Warm", gdzie w miejscu perkusji pojawiła się maszyna do pisania. To oczywiste nawiązanie do pokolenia "niewinnych czarodziejów": Komedy, Polańskiego, Hłaski. To przecież tam, wśród tej zbuntowanej warszawskiej bohemy jazz nie mógł istnieć bez literatury czy filmu. Niezawodny Łukasz Żyta wielokrotnie perkusję zastępował instrumentami perkusyjnymi, a na samym zestawie grał niezwykle delikatnie.
Adam Pierończyk najczęściej posługiwał się saksofonem sopranowym, który świetnie współbrzmiał z altem Grega Osby. Z pewnością była to też zasługa niebywałego wyczucia obu instrumentalistów. Ich płynne wymiany podczas improwizacji nawet na chwilę nie zachwiały "sennością" koncertu.
Tomasz Stańko, któremu dokonania Komedy są szczególnie bliskie mówił, że jego kompozycje wciąż żyją, bo to skomponowana dramaturgia, zamknięta forma, w której jest miejsce dla solistów. Adam Pierończyk nie tylko odnalazł swoje miejsce w dokonaniach twórcy polskiego modern jazzu, ale zrobił o wiele więcej. Należy bowiem do tych niezwykle rzadkich, świadomych improwizatorów, którzy z magii Komedy biorą, ale oddają też coś w zamian. Chcą czarować po swojemu.
Muzyka Komedy w wykonaniu kwintetu Adama Pierończyka.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (9)
-
2011-02-28 10:17
"niewinni czarodzieje" to tytuł filmu (1960), z muzyką Krzysztofa Komedy (1)
taki jazz lubię
- 3 3
-
2011-02-28 23:45
seeeriooo?
seeeriooo?
- 1 0
-
2011-02-28 12:04
Koncert za karę? (1)
Ten koncert nie byłby tak dobry, gdyby nie dwie siedzące za mną panie- byłby lepszy! Nieustające szepty i telefon komórkowy... Czy wypada upominać dorosłych ludzi? Na pewno nie powinno się przeszkadzać innym
- 7 0
-
2011-02-28 13:24
Ja bym upomniał skro nie potrafią się zachować same....
Fajny koncert, nie jestem wielbicielem jazzu ale oceniam na + :)
- 2 0
-
2011-02-28 13:43
super było słychać - dziękuje!
- 3 0
-
2011-03-01 21:26
nie jestem fanem
Ale koncert rewelacja i to chyba pierwszy w tym miejscu gdzie wszystko było ok!! plus dla organizatorów!!
- 2 0
-
2011-03-02 10:35
Bo jazzu nikt nie kuma, man...
... a krytyk właśnie .......... Yeah!
- 0 1
-
2011-03-03 10:55
brakuje tamtych muzykow
bo w jazzie krucho
- 0 0
-
2011-03-10 13:50
dopiero teraz pisze bo byłęm "wyjechany" ale koncert na wielki plus - mega sympatyczna pani pokazała mi miejsce do siedzenia a dalej było tylko lepiej - super dźwięk i super atmosfera - dziekuję!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.