- 1 Recenzja "Godzilla i Kong: Nowe imperium" (9 opinii)
- 2 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (47 opinii)
- 3 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (185 opinii)
- 4 Kolejny raz ta impreza się wyprzedała (2 opinie)
- 5 Jakie atrakcje na Wielkanoc z dziećmi? (1 opinia)
- 6 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (6 opinii)
Nowe lokale: żywe homary, jazz i emigracja
Odwiedziliśmy kolejne nowe restauracje i bary w Trójmieście. Miłośnicy owoców morza ucieszą się z homarium w lokalu Pieterwas. Krew i Woda oraz karty pełnej ryb w różnej postaci w Mondo di Vinergre, dla fanów jazzu otwarto Yellow Jazz Club & Bistro, z kolei w Prasówce przystanąć można na kawę, kanapkę i codzienną gazetę.
Prasówka
Atutem Prasówki jest jej lokalizacja. Bistro mieści się bowiem przy ul. Brzozowej 1 (poprzednio znajdował się tutaj warzywniak), czyli niemal przy głównym trakcie komunikacyjnym Wrzeszcza. Idealna miejsce na lokal, gdzie rano wejść można na kawę, kanapkę i gazetę, w ciągu dnia przegryźć lekki lunch, a wracając z pracy lub późnych zakupów wpaść na kieliszek wina. Taki też charakter ma mieć Prasówka urządzona w modnym nowoczesno-minimalistycznym stylu. Na ścianach wiszą zdjęcia starego Wrzeszcza, a po przekroczeniu progu w oczy od razu rzuca się odrestaurwoana stara kanapa z obiciem w gazetowe wzory. Ten lokal to kolejne wcielenie popularnych ostatnio bistro, gdzie oferta śniadaniowo-lunchowa łączy się z kawiarnianią. W Prasówce nie funkcjonuje kuchnia, więc zjemy tylko proste przekąski, m.in. tosty (7 zł), bagietkę z grillowanym kurczakiem i masłem chrzanowym czy wędzonym łososiem i konfiturą z czerwonej cebuli (10 zł), sałatkę Cezar (8 zł) lub tortille z szynką (6 zł). Do drinka zamówić można deskę wędlin czy serów (24 zł). Do picia: kawa (od 5 zł), herbata (6 zł), wyciskane soki (12 zł), lemoniady (8 zł) czy autorskie smoothies (od 10 zł). Prasówka czynna jest w tygodniu w godz. 9-22, w soboty w godz. 11-22, a w niedziele w godz. 11-20.
Yellow Jazz Club & Bistro
Ten lokal to ukłon w stronę starszych fanów jazzu, którzy pamiętają legendarny Yellow Jazz Club działający na początku lat 90. na starej łajbie przycumowanej do Długiego Pobrzeża w Gdańsku. To tam rodziły się i szlifowały talenty wielu uznanych obecnie muzyków, m.in. Justyny Steczkowskiej, Maciej Miecznikowskiego, Tymona Tymańskiego, Mikołaja Trzaski czy Leszka Możdżera. Wskrzeszony w nowym miejscu przy sopockim pl. Zdrojowym 2 Yellow Jazz Club & Bistro ma mieć taki sam charakter, jak jego pierwowzór. To miejsce dla miłośników jazzu, którzy nie gardzą również dobrym jedzeniem - część klubowa znajduje się na pierwszym piętrze budynku, z kolei na parterze otwarto bistro. W ofercie klubowej znajdują się weekendowe imprezy, recitale i koncerty jazzowe skierowane przede wszystkim dla odbiorców 35+. Menu bistro to ukłon w stronę osób, które potrafią docenić ideę slow food. W karcie znalazły się m.in. kanapki z domowymi pastami, m.in. jajeczną (11 zł) czy z wędzonego łososia (14 zł), śledź z czerwoną kapustą i śliwami (16 zł), zupa z łososiem i ziemniakami (16 zł) czy sałatki, np. z pieczonym burakiem i kozim serem (22 zł). Codziennie zmieniane jest również menu dnia, w którym znajdziemy dania obiadowe, tarty czy zupy. Kartę dopełnia kilka rodzajów pizzy, m.in. margherita (19 zł), z salami i jalapeno (22 zł) czy z anchois i kaparami (22 zł). Bistro czynne jest od niedzieli do czwartku w godz. 12-22, a w piątki i soboty do godz. 1.
Mondo di Vinegre
Mondo di Vinegre to kolejny lokal z gastronomicznej rodziny Rukola. Podobnie jak inny gdyński oddział - Vinegre di Rucola na dachu budynku Muzeum Marynarki Wojennej, Mondo znajduje się na najwyższym piętrze niedawno otwartego Muzeum Emigracji przy ul. Polskiej 1 . Restauracja jest przestronna, urządzona z dobrym smakiem i wyczuciem stylu - to świetne miejsce nie tylko na codzienny obiad w ładnym otoczeniu, ale również bardziej formalne spotkania. Tym bardzieje, że zza przeszklonej ściany rozpościera się wspaniały widok na basen portowy oraz - gdy dopisze nam szczęście - cumujące tutaj ogromne wycieczkowce. Karta została dokładnie przemyślana i opiera się przede wszystkim na autorskich daniach, których głównymi bohatermai są słono i słodkowodne ryby. Zjemy tutaj m.in. tatara z łososia z ogórkiem i miętą (27 zł), komosę z marynowanym burakiem, fasolka, kozim serem i łososiem (16 zł), musakę z dorszem i fetą (33 zł), ceviche z sandacza (28 zł), miętusa z pampuchem drożdżowym i sosem agrestowo-kolendrowym (39 zł), suma w szczawiomym sosie z knedlami i jajkiem w koszulce (42 zł), ramen rybny (21) czy polędwiczki z dorsza w cieście francuskim z pieczonym bakłażanem (43 zł). Karta jest niewielkie i sezonowa, co oznacza, że szef kuchni będzie ją zmieniał co kilka miesięcy. Oprócz tego od jesienie w Mondo funkcjonować będą wkładki z tygodniowym menu inspirowanym każdym z krajów, do których Polacy wyjeżdżali na emigracę. W niej znajdą się również dania mięsne, których w karcie podstawowej brakuje. W lokalu jest bardzo duży wybór win. Właściciele planują warsztaty, na których będzie można nauczyć łączyć ten trunek z potrawami. Lokal czynny jest codziennie w godz. 12-22.
Pieterwas. Krew i Woda
Restaurację Krew i Woda przy ul. Abrahama 41 (poprzednio znajdowała się tutaj restauracja o nazwie Abrahama) firmuje nazwisko Mariusza Pieterwasa, co dla bywalców trójmiejskich restauracji jest jasnym sygnałem, że jedzenie będzie tutaj na wysokim poziomie. Były szef kuchni gdańskiej Metamorfozy czy sopockiego White House w swoim nowym lokalu serwuje potrawy, które są jego gastronomicznym wizytówkami oraz nowe kompozycje smaków. Zjemy tutaj m.in. wątróbki drobiowe w czerwonym winie z migdałami w słonym karmelu (15 zł), autorską zupę tajską z krewetkami (19 zł), dorsza grenlandzkiego na risotto z chorizo (37 zł), kacze udko z młodą kapustą i ziemniakami z truflą (39 zł), polędwicę wołowa z gorgonzolą i sosem z zielonym pieprzem (82 zł) czy wegańskie risotto ze szparagami i warzywami w oliwie cytrusowej (28 zł). Dostępny jest szeroki wybór win i piw rzemieślniczych. Jak przyznaje właściciel, jego kuchnię cechuje bezkompromisowość, dlatego stawia na odważne połączenia smaków i wysokiej jakości składniki. Ozdobą oraz kulinarną ciekawostką lokalu jest homarium z żywymi homarami oraz ostrygami. Skorupiaka możemy sobie wybrać i zamówić do przyrządzenia ulubionym sposobem - koszty takiej przyjemności zaczynają się od 290 zł. Wnętrze Krew i Woda zostało urządzone w oszczędnym stylu i z dobrym wyczuciem - jest elegancko, ale nie nazbyt formalnie. Autem jest otwarta kuchnia, dzięki czemu gość może podglądać pracujących przy pracy kucharzy. Od poniedziałku do piątku restauracja czynna jest w godz. 12-16 oraz 17-23. W weekendy od godz. 12 do 23, bez przerwy.
Miejsca
Opinie (112) 7 zablokowanych
-
2015-06-06 21:53
Ceny takie, że paluszki lizać... (6)
Kupuję mielone za 5,49zł z Biedry, kartofle za 1,50zł/kg, surówkę zrobię własnoręcznie, dokupię sos pieczeniowy za grosze i za ok.10zł mam obiad na dwa dni.
Da się?
Da się.
To co powyżej to tylko przykład, bo można wiele dań w tej cenie własnoręcznie przyrządzić.Trzeba tylko chcieć i umieć.
No, ale Polak-snob to musi za cztery dychy jeden obiad mieć, bo inaczej podniebienie by mu się zepsuło.- 9 23
-
2015-06-07 09:07
(3)
Dostrzegam dobre intencje ale akurat zrobiłeś ukłon, właśnie w stronę snobów.
Trzeba było wyliczyć inaczej.
Pół kilo dobrej zmielonej wołowiny, ćwierć kilo mąki pszennej, odrobina drożdży, nieco ziaren sezamu, 2-3 cebule, 2-3 pomidory, 2-3 ogórki konserwowe, keczup, musztarda, majonez (może był własnej roboty, rzecz wyjątkowo prosta) a jak kto chce z 10 plasterków sera żółtego. Z mąki, wody i drożdży robimy ciasto z którego upieczemy ok. 10 bułek do hamburgerów posypanych sezamem. Mięso mielone wyrabiamy z przyprawami i dzielimy na dziesięć 50-gramowych kulek z których wyrabiamy hamburgery. Smażymy lub pieczemy na grillu kotleciki. Składamy kanapki z ogórkiem, pomidorem, cebulką, musztardą, keczupem i majonezem. Otrzymujemy 10 porządnych hamburgerów czyli po dwa dla 5 osób w cenie niecałych DWÓCH złotych za sztukę. Wszystko świeżutkie, pulchniutkie, smaczniutkie itd.
W stosunku do knajp hipstersko-lemingowych zaoszczędzimy minimum 80 złotych a po drugie, wiemy na 100% co jemy.
P.S. Składniki nie musimy kupować ani w Biedronce, ani Lidlu czy nawet w Piotrze i Pawle czy Almie. Wystarczy pójść do sklepu mięsnego, na rynek, czy do ogródka znajomych lub własnego.
P.S.2 Najdłużej zajmie przygotowanie (rośnięcie) ciasta i pieczenie bułek, reszta to pikus i można składniki przygotować w tym czasie gdy zajmujemy się ciastem. Całość działań nie przekroczyć powinna 2 godzin czyli wcale nie dłużej niż w niektórych lokalach.
SMACZNEGO- 4 1
-
2015-06-07 09:17
(2)
no wspaniale, tylko nikt z was nie liczy kosztów poniesionych przez właściciela lokalu. Najmu, pensji, zusów, kosztów reklamy, funkcjonowania lokalu, poniesionego nakładu na wyposazenie.
- 7 2
-
2015-06-07 11:39
(1)
Oczywiście że nie było, ba nawet nie chciałem ich uwzględniać, jedynie miał być przykład co można zrobić w domu i jak się to ma do cen w lokalach.
Tylko tyle.
To miał być pokaz, jak wielu ma zwykłego LENIA w tyłku, że nawet za byle żarcie są gotowi mocno przepłacić a potem udowadniają jakieś z księżyca wzięte tezy.- 3 3
-
2015-06-07 11:53
Chodzenie do restauracji czy dobrego baru z hamburgerami to nie jest wcale lenistwo, tylko wybór. Nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie.
Podobnie jak z kafelkowaniem łazienki. Oczywiście, że samemu taniej. Ale nie każdy ma do tego dryg czy ma dość czasu, i woli komuś za to zapłacić.- 4 3
-
2015-06-07 17:05
proponuję jeszcze sztućce wyciosać samemu z drewna sosnowego
a na nogi założyć sandały z trzciny rosnącej nad najbliższym jeziorem
będzie taniej, no i nie będzie snobizmu- 3 1
-
2015-06-07 20:36
Można jeszcze kota złapać w piwnicy lub łabędzia w parku
będzie jeszcze taniej.
A z kota to i skóra będzie na palto a pierzem z łabędzia można posłanie wypchać.- 2 0
-
2015-06-06 22:11
Zawiązali homarowi szczypce i pajacują,
a uwolnij mu cichacze i złap gołą łapą
Raczej homar by miał na obiad paluszki.- 15 4
-
2015-06-06 22:31
w Szwecji obiad to okolo 0.4 % najnizszej pensji, czyli (6)
w Polsce obiad taki w restauracji musialby wynosic 6 zl!!! nie bedzie!!! w restauracji w Szwecji w okresie lunchu ceny obiadow spadaja!!! wiekszosc pracujacych stac na jedzenie kunchu -obaidu w restauracji, w knajpkachn czy to studenci, mlodociani pracownicy czy strasi.
- 10 5
-
2015-06-06 23:25
czyli co? za mało zarabiamy czy lunche są za drogie? (2)
- 2 0
-
2015-06-07 08:09
Jedno i drugie.
- 3 0
-
2015-06-07 11:39
co tro są lunche?
- 1 1
-
2015-06-07 08:47
(2)
Mimo różnic w sile nabywczej, podany przykład jest właśnie ukazaniem całej bezsensowności tak dramatycznie rozpiętej skali cenowej.
To raczej dowodzi nadmiernego fiskalizmu niźli prawdziwych cen.- 2 0
-
2015-06-07 11:09
tak to jest jak rentierzy krzyczą 10k miesięcznie za byle lokalik (1)
Ile trzeba sprzedać takich lunchów żeby zarobić na sam czynsz, a gdzie zusy, prąd itd
- 1 0
-
2015-06-07 11:38
świeczki, ogień z pieca, i lecimy :) kasa na bakterie
- 0 0
-
2015-06-07 09:20
jaja
za te zarobki to mozna pulki sobie w domu zrobic nawet i z sola plus czasami jajeczko muzyni
- 0 1
-
2015-06-07 11:36
A jak by tak nazywać rzeczy po polsku? Co to ma być za ponglisz ?!? im bardziej wymyślna zagraniczna nazwa tym większa wiocha, (1)
zrozumcie to wreszcie "prezesi" dwuosobowych firm :)
- 10 1
-
2015-06-07 12:16
Dokładnie, język polski jest bardzo bogaty i nietrudno nazwać knajpę.
A niektórym się wydaje, że jak nazwą lokal np. Cazzo da Italia, to już będzie światowo, bogato i wszyscy bezrefleksyjnie tam pobiegną.
- 3 0
-
2015-06-07 14:26
Apeluje o podział na klasy i blokowanie wypowiedzi plebsu pod takimi artykułami (1)
Wszyscy już wiedzą, że w bedronce za 10zł jest kiełbasa i napój gazowany i że można się tym najeść.
- 7 5
-
2015-06-07 14:57
Dodawanie komentarzy powinno być płatne.
- 6 0
-
2015-06-07 17:59
Czy wrzucanie żywcem zwierząt do wrzątku, (1)
a wcześniej przetrzymywanie ich związanych nie podlega ściganiu z urzędu jako znęcanie się?
- 4 3
-
2015-06-10 00:59
A kto powiedzial badz napisal,ze wrzucane do wrzatku?
Ale po co zaglebiac sie w temat,prawda?
Najlatwiej hejtowac :/- 2 0
-
2015-06-08 06:55
Restaurację Krew i Woda przy ul. Abrahama 41 (poprzednio znajdowała się tutaj restauracja o nazwie Abrahama) ... (1)
...która długo nie pociągnęła, za to świeciła pustkami...
- 4 1
-
2015-06-10 01:00
Teraz pustka to tylko gdy zamkniete :P
- 2 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.