• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oczarowania i zaskoczenia. Podsumowanie Festiwalu w Gdyni

Tomasz Zacharczuk, Łukasz Rudziński, Jarosław Kowal
23 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Gala Zakończenia 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych - laureaci. Gala Zakończenia 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych - laureaci.

Za nami 43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Czym nas zaskoczył, a czym rozczarował? Poniżej podsumowanie redaktorów Trojmiasto.pl.



Tomasz Zacharczuk


Festiwal w Gdyni w dalszym ciągu ma niepodważalną rangę najważniejszej filmowej imprezy w Polsce i czuć to niemal na każdym kroku. Nie zmienia tego nawet nierówny poziom tegorocznej stawki konkursowej. Na czoło zdecydowanie wysunęły się dwa znakomite tytuły, które konkurencję zostawiły daleko w tyle. Złote Lwy dla "Zimnej wojny" są absolutnie zasłużonym laurem i mam nadzieję, że swoistym prologiem do sukcesów za oceanem. Pod względem artystycznym nie było na tym festiwalu filmu, który byłby w stanie zbliżyć się do dzieła Pawła Pawlikowskiego.

Złote Lwy zdobyła "Zimna wojna" - zobacz naszą relację z gali zamknięcia festiwalu


W kategoriach głęboko społecznie osadzonych tytułów bezkonkurencyjny był "Kler", bezkompromisowy, dla wielu obrazoburczy, ale sprawiedliwy i wyważony komentarz Wojtka Smarzowskiego do kościelnych nadużyć. W aktualnych realiach "Kler" na nic więcej, pod kątem nagród, nie mógł liczyć. Najważniejsze jednak, co z tej filmowej wizji wyciągną sami widzowie, a o frekwencję producenci mogą być spokojni.

Zobacz także: nie będzie Złotego Klakiera dla filmu "Kler"

Brak nagród dla Joanny Kulig czy Gabrieli Muskały doprawdy ciężko wytłumaczyć. Podobnie jak trudno sobie wyobrazić, na jaki poziom musi wzbić się artystka, aby zasłużyć na nagrodę w Gdyni. Doskonale przekonuje się o tym od dwóch lat najbardziej niedoceniany przez jury aktor, czyli Arkadiusz Jakubik.

Dobrą formę pokazali reżyserzy z niewielkim jeszcze dorobkiem.
Nie zawiodła Agnieszka Smoczyńska, świetnie zaprezentował się Adrian Panek. Nagrody dla "Fugi" i "Wilkołaka" niezwykle cieszą. Podobnie jak uznanie dla świetnej muzyki Komasy-Łazarkiewicza ("Wilkołak") i zdjęć Jacka Podgórskiego ("Krew Boga"). Zabrakło moim zdaniem podobnego wyróżnienia dla Łukasza Żala ("Zimna wojna"). Ogromnym rozczarowaniem jest dla mnie pominięcie Gabrieli Muskały za scenariusz do "Fugi". Poniżej możliwości zaprezentowali się Krzysztof Zanussi ("Eter") i Andrzej Jakimowski ("Pewnego razu w listopadzie"). Dobrą reżyserską robotę, choć nieco asekuracyjną i przez to mało odważną, wykonali Filip Bajon ("Kamerdyner") i Kinga Dębska ("Zabawa, zabawa"). Obecność w konkursie głównym takich tytułów jak "Dziura w głowie" traktuję w kategoriach co najmniej nieporozumienia.

Kasia Figura wesoło ogłasza, kto zdobył Srebrne Lwy:



Co mnie olśniło/wkurzyło?

Olśniło: artyzm Pawlikowskiego, odwaga Smarzowskiego, poziom polskiego aktorstwa (choćby Kulig, Muskała, Kolak, Łukaszewicz, ale też młodość: Mietielica, Dębska), wszechstronność rodzimych operatorów (wiele tytułów ze świetnymi zdjęciami), ogromne tłumy na "Klerze".

Wkurzyło:
potężne problemy techniczne dot. systemu rezerwacji i streamingu konferencji prasowych, wiele niezłych scenariuszy z ogromnymi mieliznami, brak nagród dla Joanny Kulig, Gabrieli Muskały czy Łukasza Żala, poziom gali finałowej.


Łukasz Rudziński



Minioną edycję FPFF oceniam zaskakująco wysoko. Filmy prezentują coraz wyższy poziom - aż 10 z 16 propozycji Nurtu Głównego w moim odczuciu zasługuje przynajmniej na ocenę "6" w skali 1-10. Kilka z nich sięga po nieograne w naszym kinie tematy (kondycja kleru, określone zaburzenia spowodowane wypadkiem lub udarem mózgu, kobiecy alkoholizm wśród przedstawicielek wyższych sfer) oraz w rejony właściwie dla polskiego kina dziewicze, jak epicka opowieść o pruskim hrabim na terenie kaszubszczyzny czy chrystianizacja pogan. Mamy dobrych reżyserów i wielu interesujących aktorów, zaś autorzy zdjęć to ścisła czołówka światowa, co zresztą potwierdzają pracując regularnie nie tylko w filmach rodzimej produkcji. Wyraźnym problemem są jednak scenariusze, często pełne luk, absurdów czy nielogicznych, naiwnych skrótów. Zdecydowana większość filmów Głównego Nurtu i nurtu Inne Spojrzenie wyraźnie niedomaga w tej właśnie kwestii.

W przypadku Złotych Lwów werdykt wydaje się formalnością. "Zimna wojna" jest filmem zupełnie innego formatu niż reszta stawki, bo przewyższa je uniwersalizmem i perfekcją w niemal każdym aspekcie. Do Srebrnych Lwów typowałem nagrodzonego "Kamerdynera", choć wyżej cenię sobie "Kler", doceniony (zgodnie z moimi przewidywaniami) przez publiczność. Niespodzianką jest nagroda dla "Kleru" za scenografię (powinna przypaść "Kamerdynerowi") i brak nagród za zdjęcia i reżyserię dla twórców "Zimnej wojny". Adrian Panek bardzo dobrze wyreżyserował "Wilkołaka", ale na pewno bardziej na nagrodę za reżyserię zasłużyli Paweł Pawlikowski ("Zimna wojna"), Wojtek Smarzowski ("Kler") czy Filip Bajon ("Kamerdyner"). Jednak uznani dla reżysera "Wilkołaka", dla którego to dopiero druga (po "Daas" sprzed 7 lat) praca nad filmem pełnometrażowym, cieszy, bo oznacza wpuszczenie świeżej krwi w to mocno hermetyczne środowisko.

Zobacz także: nasza recenzja "Kamerdynera"

  • Agata Kulesza, Tomasz Kot Gala Zakończenia 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych
  • Uczestnicy Gala Zakończenia 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych
  • Małgorzata Kożuchowska, Marek Bukowski Gala Zakończenia 43. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych
  • Weronika Rosati.
  • Barbara Kurdej-Szatan.
Cieszy też dostrzeżenie filmu "Fuga" - reżyserka Agnieszka Smoczyńska zasłużenie dostała nagrodę w kategorii "debiut lub drugi film" (tu konkurentem powinien być Adrian Panek), a Jakub Kijowski za zdjęcia, choć to Gabriela Muskała zasłużyła w tym roku na nagrodę za scenariusz "Fugi" (a była też mocną kandydatką w obu kategoriach aktorskich - za rolę pierwszoplanową w "Fudze" i rolę drugoplanową w "7 uczuciach"). Największym rozczarowaniem jest uznanie Grażyny Błęckiej-Kolskiej najlepszą aktorką pierwszoplanową tegorocznego festiwalu - jej rola w "Ułaskawieniu" jest niezła, ale nierówna i dużo mniej przekonująca niż kreacja Joanny Kulig w "Zimnej wojnie" czy Muskały w "Fudze". Bardziej zrozumiałe jest wyróżnienie Jana Jakuba Kolskiego za scenariusz do "Ułaskawienia" (choć tutaj wyraźnym faworytem była "Zimna wojna").

Niespodzianką jest nagroda aktorska dla Adama Woronowicza za "Kamerdynera", bo zagrał w tym filmie po prostu dobrze. Nie rozumiem, dlaczego pominięto w werdykcie aktorów "Kleru". Pomyłką jest uznanie charakteryzacji "Kamerdynera" za lepszą niż tej w "Krwi boga" (filmu docenionego za bardzo dobre zdjęcia) czy w "Twarzy" w reż. Małgorzaty Szumowskiej - najbardziej przegranego filmu Głównego Nurtu. Laureat Srebrnego Niedźwiedzia na tegorocznym Berlinale wyjeżdża z Gdyni bez niczego (a właśnie za charakteryzację, dzięki metamorfozie Mateusza Kościukiewicza, miał największą szansę na nagrodę).

Smarzowski odbiera nagrodę publiczności za "Kler":



Oczekiwaniom sprostał nurt Inne Spojrzenie, czyli filmowy off, choć np. "53 wojny" Ewy Bukowskiej ze świetną rolą Magdaleny Popławskiej z powodzeniem mogłyby się znaleźć w Nurcie Głównym. Tutaj największym rozczarowaniem jest pominięcie w werdykcie doskonałego "Jeszcze dzień życia" w reż. Damiana Nenowa i Raúla de la Fuente, łączącego animację z formą paradokumentalną na bazie prozy Ryszarda Kapuścińskiego. Nagrodzono "Ninę" w reż. Olgi Chajdas, przybliżającą trójkąt pomiędzy stateczną parą, która nie może mieć dzieci i dziewczyną wytypowaną przez nich na surogatkę. W tym dość chaotycznym filmie świetnie sfilmowano sceny miłosne i relację lesbijską, ale przyznanie "Ninie" głównej nagrody to werdykt kontrowersyjny. Nagroda Specjalna dla sugestywnego, trudnego w odbiorze, prowadzonego w formie thrillera "Monumentu" w reż. Jagody Szelc budzi jeszcze większe wątpliwości, zwłaszcza że pominięto w werdykcie filmy pod każdym względem lepiej zrobione.

Zobacz także: czerwony dywan festiwalu filmowego w Gdyni

Niestety, organizacja festiwalu wciąż jest do poprawki. Znalazłem się w grupie osób, które na najbardziej oblegany z filmów tegorocznego festiwalu "Kler" musiały oczekiwać dodatkowe 35 minut w Gdyńskim Centrum Filmowym. Poślizgi w projekcji kolejnych filmów komplikowały życie osobom z napiętym harmonogramem oglądanych filmów. Wariował również sam system rezerwacyjny, który przez pierwsze dni festiwalu nie blokował rezerwacji na kolejny dzień w środku nocy, kilka godzin wcześniej niż deklarowana 8:30. Pierwszego dnia system był tak obciążony, że proces rezerwacji trwał blisko pół godziny, ostatniego (w piątek, gdy można rezerwować miejsce na seanse sobotnie) działał już perfekcyjnie, a miejscówki dla posiadaczy karnetów na niektóre filmy wyczerpały się w ciągu kilkunastu sekund.

Co mnie olśniło/wkurzyło?

Olśniło:
wysoki poziom festiwalu, nieograne w naszym kinie tematy, scenariusz do "Fugi" Gabrieli Muskały i jej gra w "Fudze" oraz "7 uczuciach".

Wkurzyło:
organizacja festiwalu wciąż jest do poprawki, opóźnienia w projekcjach, problemy z systemem rezerwacyjnym, traktowanie "po macoszemu" filmów animowanych, nieuwzględnianie ich w werdyktach jurorów (rok temu ofiarą takiego myślenia padł "Twój Vincent").


Jarosław Kowal


W podsumowaniu ubiegłorocznej edycji festiwalu zachwalałem obecność aż ośmiu filmów nakręconych przez debiutujących reżyserów i reżyserki w Konkursie Głównym i chociaż nie wszyscy zaprezentowali się tak dobrze, jak Jagoda Szelc w "Wieży. Jasny dzień", to już sam powiew nowych wrażliwości i perspektyw był orzeźwiający. W tym roku dominowały natomiast powroty tytanów polskiego kina, ale niewielu było w stanie dorównać swoim dziełom sprzed lat.

Zobacz także: tak Gdynia żyje filmowym festiwalem

Janusz Kondratiuk czy Filip Bajon zaprezentowali solidne, warte uwagi kino, ale już Marek Koterski, Krzysztof Zanussi i Jan Jakub Kolski zaliczyli wyraźny spadek formy i taki był też cały Konkurs Główny. Udało się uniknąć prezentacji tak fatalnych filmów, jak zeszłoroczne "Czuwaj" czy "Wyklęty", ale większość utrzymywała co najwyżej przeciętny poziom, a już absolutnie żaden nie miał startu do perfekcyjnie zrealizowanej "Zimnej wojny", która w pełni zasłużyła na Złote Lwy. Dużym zaskoczeniem jest jednak brak wyróżnienia dla autora zdjęć do tego filmu, Łukasza Żala, którego wizja i nietypowa jak na dzisiejsze czasy technika zasłużyły na docenienie.

Największym zaskoczeniem (żeby nie napisać "nieporozumieniem") jest z kolei wysyp nagród dla "Ułaskawienia", jednego ze słabszych filmów w dorobku Kolskiego. Szczególnie dziwne wydaje się uhonorowanie scenariusza, w którym aż roiło się od niedorzeczności i nieścisłości, a w dodatku jego autor (czyli sam Kolski) nie do końca wiedział, czy chce stworzyć przejmujący dramat, czy lekką komedię. Zaskoczeniem pozytywnym jest docenienie Adriana Panka i jego "Wilkołaka" - kameralnego filmu z pogranicza horroru, który o samostanowieniu dzieci i młodzieży ma do powiedzenia więcej niż do bólu oczywiste "7 uczuć". Same nagrody nie są jednak aż tak istotne jak ta coroczna, kompletna diagnoza stanu polskiego kina i pod tym względem Festiwal Polskich Filmów Fabularnych pozostaje wydarzeniem wyjątkowym.

Zobacz także: nasza recenzja filmu "Kler" Wojtka Smarzowskiego


Co mnie olśniło/wkurzyło?

Olśniło: Znakomity odcinek festiwalowej kroniki w reżyserii Klaudii Kęskiej, studentki Wydziału Radia i Telewizji imienia Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego. Niestety, jeden z nielicznych naprawdę śmiesznych momentów ekranowych podczas tegorocznej edycji festiwalu. Dobrze było również zobaczyć nietypowe dla polskiej kinematografii tematy w "Wilkołaku" i "Krwi Boga".

Wkurzyło: Właściwie nic. Może odrobinę kondycja pomieszczeń Multikina, ale trudno się dziwić, skoro lada moment cały budynek zostanie wyburzony.

Wydarzenia

43. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych

festiwal filmowy, projekcje filmowe, spotkanie

Wydarzenia

Opinie (93) 5 zablokowanych

  • Wszyscy bojoktujmy filmy i tworcow jacy znalezli sie na tym festiwalu. (2)

    Przeciwko pis ... wolne sądy demokrracja!!

    tylko donald tusk i brak cenzury w internecie. adamowicz i ucziwi urzednicy. Powrot festiwalu do kina Neptun na ul Dlugiej skad zabral go PIS.

    • 4 17

    • Chcę powrotu do władzy Komorowskiego, Sikorskiego i Nowaka!!!

      • 5 2

    • Walnij się w łeb amebo. I jeszcze pocałuj w d..... merkelową. Spróbuj zacząć myśleć samodzielnie. To nie boli.

      • 5 4

  • Trójmiasto wolne od wszelkich ugrupowań partyjnych!

    Mam nadzieje że więcej ludzi zacznie zauważać tą ciągła manipulacje na każdym kroku. Cały czas komuś zależy żeby nasze społeczeństwo było skłócone i podzielone! Czy ludzie są tacy mało domyślni. Zamiast zajmować się konkretnymi problemami to się kłócimy i rozdrabniamy, po co to?

    • 16 4

  • Co mnie olśniło? Odwaga Smarzowskiego ? (6)

    Naprawdę? Dlaczego ? Co może być odważnego w zrobieniu filmu o nadużyciach w Kościele Katolickim ? Przecież żaden Katolik krzywdy Panu reżyserowi nie zrobi. Więc gdzie tu odwaga? Ja tu widzę jedynie frustrację reżysera i nośny temat do zrobienia skandalu, co ma przełożyć się na zarobione pieniądze. Przedstawienie patologii jako sposobu postępowania duchownych jest zwykłym wypaczeniem krzywdzącym dla 99,9% księży. Prosty lud to kupi. Kasą na pewno będzie się zgadzała. Za pół roku nikt nie będzie nawet pamiętał że taki film powstał. Rzeczywiście odwaga niespotykana.

    • 29 31

    • prosty lud kupił bajkę o żydzie w niebie (1)

      • 4 9

      • Kiedyś będzie Ci strasznie głupio za te słowa jak już staniesz przed tym Żydem w Niebie.

        • 9 5

    • (3)

      A o stosach to już zapomniałeś

      • 2 4

      • Gratuluję jeśli to pamiętasz.

        • 3 1

      • (1)

        Polska była krajem bez stosów.

        • 3 1

        • I znow braki w nauce historii

          • 0 0

  • Problem homoseksualizmu wsrod ksiezy jest powazny.

    Wiec jesli kler porusza ten problem to jest to potrzebny film.

    • 21 8

  • Brawo

    A mnie najbardziej zdenerwowała cenzura tvp2 który wycina wypowiedzi. Cenzura. Brawo sprzedaliscie kraj za 500 plus, nie ma już wolnych mediów, nie ma fastiwali filmowych, niedługo będą nas bić palami na ulicy i wsadzac do więzienia za odmienne poglądy. Brawo, dalej głosujcie na Kim Dzong Jarosława.

    • 25 12

  • Nie dla Bukowskiego i Kożuchowskiej !!!!!!!

    prowadzenie tej gali przez Kożuchowską i Bukowskiego to nieporozumienie !!!!!!!!!!! To nie stypa !!!!! Bukowski nie nadaje się do tego typu imprez !!!!! Sztywni bez polotu ,nie ci ludzie nie ta impreza !!!!!

    • 14 7

  • Beznadziejne podsumowanie festiwalu. (2)

    Nie mogą oceniać dorobku tak wybitnych twórców krytycy w wieku gimnazjalnym. Panowie trochę pokory dla rzemiosła recenzenta. I do książek. Przyda się ktoś portalowi, kto na tym festiwalu był może z trzydzieści razy. I widział znacznie gorszą organizację. I nie jest podatny tak na manipulacje księstwa warszawskiego jak wy.

    • 8 7

    • nasi redajktorzy som najlepzi

      tak uwarzamy wraz z calom redakcjom

      • 2 0

    • trzydziestoletni gimnazjaliści!

      • 1 0

  • Bardzo zabawne jest ujadanie prawicowo-narodowych mediów na film Kler choc go nawet nie widzieli.

    • 12 7

  • Tłumaczą sie głąby ze film stronniczy i ze nie oddaje stanu calego kleru. Że obraża stan duchowny. Że oczernia kosciół. To zwykłe pitolenie bo zabolalo. To nie jest film o całym kościele tylko o trzech ksieżach i jednym biskupie. Idąc tą drogą to film o złym strażaku obraża wszystkich strażakow, o złym lekarzu wszystkich lekarzy o złej nauczycielce wszystkie nauczycielki, a film o kurkie sugeruje ze wszystkie kobiety to kurky. Droga myślenia bardzo na skróty. Nie można by zrobić filmu o żadnej negatywnej postaci. To jest film o trzech złych księżch a nie o całym kościele. No chyba że uderz w stół a nożyce się odezwą.

    • 14 8

  • Organizatorzy to jakaś kpina ,pierwszy raz to robią?

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych

15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Uważa się, że bagietka została wymyślona za czasów Napoleona i była praktyczna bo: