- 1 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (15 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (5 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (28 opinii)
- 5 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (101 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Od chłopca z gitarą do gwiazdy estrady. Paweł Domagała w Filharmonii Bałtyckiej
W poniedziałkowy wieczór w Filharmonii Bałtyckiej Paweł Domagała wraz ze swoim zespołem zakończył trwającą przeszło rok trasę koncertową, związaną z promocją debiutanckiego albumu "Opowiem ci o mnie". Trasę, którą zaczynał jako skromny chłopak z gitarą, a zakończył w iście gwiazdorskim stylu przy przeszło tysięcznej widowni. Owacjom nie było końca.
Zaczynał niepozornie - po prostu wziął gitarę i na niej zagrał, podśpiewując nieśmiało. W promocji pomogły mu bez wątpienia serialowe role, w których wcielał się w chłopaka podobnego do siebie. Reżyserzy nie mieli zatem nic przeciwko, aby ubarwił kreacje aktorskie popisami instrumentalno-wokalnymi. To jednak zbyt mało, żeby zorganizować roczną trasę koncertową, złożoną z 50 koncertów i każdy z nich wyprzedać do ostatniego miejsca. Co zatem sprawiło, że publiczność pokochała Pawła Domagałę od pierwszej chwili, dzięki czemu mógł zakończyć trasę w iście gwiazdorskim stylu, jak to miało miejsce w poniedziałkowy wieczór w Filharmonii Bałtyckiej?
Paweł Domagała kupił publiczność naturalnością. Nie dysponuje ponadprzeciętnymi umiejętnościami wokalnymi czy instrumentalnymi i wcale nie twierdzi, że jest inaczej. Przeciwnie - otwarcie przyznaje (przypomniał to również podczas poniedziałkowego koncertu), że "ślizga się" na talentach kolegów z zespołu. Ci faktycznie zapewniają mu solidny muzyczny fundament, ale on sam tym światłem odbitym potrafi pięknie błyszczeć. Na tyle pięknie, że słuchacze od pierwszej do ostatniej chwili byli wpatrzeni w niego jak obrazek i aplauzem nagradzali każde wypowiedziane słowo. Nawet te totalnie pozbawione sensu.
Ta swoista konferansjerka to oczywiście zabieg celowy, a pamiętajmy, że umiejętność rozbawienia słuchaczy samą swoją obecnością to wielka sztuka. Domagała ma ją jednak opracowaną do perfekcji, dlatego wszystko, co mówił, wierna publiczność przyjmowała tak entuzjastycznie. I nie chodzi wyłącznie o oklaski, bo był to zarówno gromki śmiech, odgłosy powątpiewania czy zdumienia.
Relacja z koncertu powinna dotyczyć głównie wykonywanej muzyki, ale tym razem to atmosfera na widowni robiła największe wrażenie. To zaskakujące, że tak "świeża" gwiazda, bez mainstreamowego wsparcia, potrafiła w tak krótkim czasie zjednać sobie tak wielu oddanych fanów. Na widowni nie zasiadły bowiem osoby przypadkowe, tylko autentyczni znawcy twórczości Domagały. Pani siedząca obok mnie cały czas podrygiwała, klaskała i wzdychała po każdym wypowiedzianym przez artystę słowie. Chłopak siedzący z drugiej strony cały koncert śpiewał pełnym głosem wszystkie piosenki. I co ciekawe, wcale mi to nie przeszkadzało, a wręcz przeciwnie - delektowałam się tą niezwykłą atmosferą, bo o ile dobrych koncertów nie brakuje, to takiej atmosfery i tak cudownej publiczności może Pawłowi Domagale pozazdrościć niejeden wybitny artysta.
Słuchacze zwrócili jednak uwagę na fakt, że dzisiejszy koncert różnił się od tego sprzed roku . Domagała trzymał się swojej partii, śpiewając z zalotnym chłopięcym urokiem, ale jego zespół nie bał się wycieczek w najrozmaitsze muzyczne światy. Było zatem trochę z muzyki elektronicznej, trochę popu, a bardziej wnikliwi mogli się nawet doszukać cięższego rocka. Całości dopełniała dynamiczna gra świateł, która przez cały wieczór dodatkowo podsycała ekscytację na widowni. Choć koncert opatrzony był tytułem płyty debiutanckiej, artyści zaprezentowali też najnowsze utwory, przygotowując sobie grunt pod kolejny krążek i z pewnością pod kolejną trasę. Reakcja publiczności na te nowe dźwięki pozwala zakładać, że szykuje się nie mniejszy sukces niż prawie już okryta platyną "Opowiem ci o mnie".
- A skoro już trochę zarobił na tej trasie, to może wreszcie sprawi sobie lepszą gitarę? To strojenie instrumentu po każdej piosence było trochę męczące - żartował po koncercie jeden ze słuchaczy.
Gromkie owacje na stojąco były sprawą oczywistą, a artyści za ciepłe przyjęcie chętnie odwdzięczyli się bisami. Do wyjścia jednak fanom Pawła Domagały spieszno nie było, tylko stłoczeni w filharmonicznym foyer czekali na spotkanie z gwiazdą.
Zobacz fragment koncertu.
Paweł Domagała na bis i śpiewająca publiczność.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (24)
-
2018-05-18 22:43
bez moralu, dzisiejszy swiat potrzebuje jak powietrza czego?dobroci.
- 0 0
-
2018-03-07 08:13
Byłam
Jestem starsza osoba. Lubię tego aktora i dlatego kupiłam bilet. Z ciekawości. REWELACJA PDOBALO MI SIE. SKROMNY BEZ NAPINKI . Nie udawał że wszystko umie sercem śpiewał. No i nie aferzysta.mnie babci b się podobalo
- 0 0
-
2018-03-06 09:10
Maneż był bardziej klimatyczny a tu też było super . Wielka dawka pozytywne energii . (2)
Wpisujcie w komentarzacj gdzie wg was powinien zagrać w grudniu. Może teatr Szekspirowski ?
- 4 4
-
2018-03-06 10:56
(1)
W manezu według mnie był najgorszy koncert. W grudniu może b90?
- 0 1
-
2018-03-07 07:01
W tunelu pod Dworcem
Czapa na glebę i zobaczymy ile zbierze
- 0 1
-
2018-03-06 06:29
Aaaaa to ten co to w każdym filmie tak samo gra (2)
Ma swoje 5 minut, ale za 15 lat nikt nawet nie bedzie pamiętał ze był taki herbatnik
- 16 19
-
2018-03-06 14:28
O tobie już teraz nikt nie pamięta (1)
- 5 3
-
2018-03-07 07:00
Nie pretenduje
No i biletow na spotkanie ze mną nie dostaniesz.
Ty nie dostaniesz.
Reszta ma za free- 0 0
-
2018-03-06 13:28
kiedyś (2)
to się nazywało chałtura, teraz koncert
- 7 11
-
2018-03-06 22:28
Byłeś na tej chałturze? Czy po prostu jesteś dużo lepszy i powinieneś być na jego miejscu?
- 0 0
-
2018-03-06 17:42
wystarczy chała
- 1 2
-
2018-03-06 22:13
Nieee, zupełnie nie. Kompletnie nie podchodzą mi takie prawdziwki z gitarą.
- 2 1
-
2018-03-06 06:12
Znowu to samo... (1)
Tym razem już nie było pełnej sali, było wiele pustych miejsc.
- 8 6
-
2018-03-06 15:02
Nie domagał
- 4 2
-
2018-03-06 14:58
Eh...
Totalna dewaluacja wysokiej kultury - taka "muzyka" w filharmonii? Ludzie, z tym to do lokalu koncertowego albo hali!
- 6 8
-
2018-03-06 14:17
kto?
- 3 4
-
2018-03-06 12:37
Byłem, widziałem, słuchałem (1)
ale jak oprawa świateł był perfekcyjna tak nałożenie głosu do muzyki już nie, bo niestety nie wszystko można było zrozumieć co Paweł śpiewał
- 6 0
-
2018-03-06 13:10
bo ma słabą dykcję?
nagłośnienie na niewiele się tu zda
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.