- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (34 opinie)
- 2 Czemu już nie ma takich imprez? (63 opinie)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (1 opinia)
- 4 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (53 opinie)
- 5 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (168 opinii)
- 6 Duża impreza kulinarna znowu w Trójmieście (36 opinii)
Opener 2019: co jedzą gwiazdy w prywatnej restauracji?
Ogromna i różnorodna strefa gastronomiczna Openera to jedno (o niej i tegorocznych cenach piszemy poniżej). Prywatna restauracja w namiocie o powierzchni 400 m kw., znajdująca się w strefie garderób głównej sceny i do której wstęp mają tylko zaproszeni, to zupełnie inna sprawa. Co zatem jedzą artyści grający na festiwalu i czy smakują im polskie pierogi? O tym rozmawiamy z Agnieszką Górską z Ulala Chef, która zarządza strefą gastro dla wykonawców.
A skoro pogoda nie rozpieszczała, postanowiliśmy odwiedzić zamkniętą restaurację, do której wstęp mają tylko artyści. Niestety, organizator, dbając o komfort gości, nie wyraził zgody na publikację zdjęć wnętrza "lokalu", za to udostępnił przykładowe dania, które szef kuchni serwuje VIP-om.
Restauracja dla gwiazd na Openerze
Alicja Olkowska: Jak duża jest restauracja i co w niej zjemy?
Agnieszka Górska: W strefie garderób gwiazd, które pojawią się na scenie głównej, w ogromnym namiocie o powierzchni ponad 400 m kw. zaaranżowane są dwie sale dzielące restaurację na część fine dining oraz salę bufetową. Na samą kuchnię, przygotowującą menu fine diningowe, dania bufetowe oraz wypiekającą nocą pizzę w stylu neapolitańskim jest przeznaczonych blisko 200 m kw. powierzchni. Wszystkie dania serwowane zarówno w menu bufetowym, jak i części fine dining, są w całości przygotowywane na świeżo i zgodnie z wymogami klasycznej restauracji, na co pozwala nasza kuchnia, kompleksowo wyposażona w profesjonalny sprzęt gastronomiczny.
Opener 2019: dzień pierwszy za nami
Dodatkowo w części bufetowej goście mają możliwość skorzystania z usług stacji live-cooking, gdzie nasi kucharze przygotowują na ich oczach dania takie jak omlety, jajecznice, makarony, tortille czy wariacje na temat stir-fry. Sama sala restauracji fine dining to elegancka przestrzeń. Za jej aranżację i scenografię odpowiada organizator festiwalu, my jedynie służymy tu radą i wsparciem.
Opener rusza na początku lipca, ale kiedy realnie zaczyna się praca przy tworzeniu restauracji?
Praca nad tak dużym i złożonym projektem to kilkumiesięczny proces. Wszystko musi być wcześniej zaplanowane jak w zegarku, żebyśmy mogli potem na terenie festiwalu zainstalować sprzęt i ekipę w ciągu dwóch dni i ruszyć z nienagannym serwisem już w trzecim dniu. Dlatego szczegółowe prace przygotowawcze są tu tak istotne.
Ważne jest też przygotowanie wszelkich planów zapasowych i posiadanie grona bardzo zaufanych dostawców i partnerów, którzy nas nie zawiodą w kluczowym momencie. Żmudna praca, planowanie najmniejszych detali, dokładne studiowanie raportów z naszych własnych podsumowań z poprzednich edycji. Im lepiej się przygotujemy w miesiącach poprzedzających, tym spokojniejsza i bardziej zoptymalizowana będzie praca restauracji podczas festiwalu.
Co do samego menu - to prace trwają około trzech miesięcy. Najpierw tworzona jest koncepcja menu, która następnie zostaje omawiana i akceptowana przez naszego klienta - organizatora festiwalu. Zanim menu przyjmie finalny kształt, mają miejsce co najmniej dwa próbne testingi dań.
Ile osób jest zaangażowanych w obsługę restauracji w trakcie trwania festiwalu?
W kuchni - w pełni wyposażonej w profesjonalny sprzęt gastronomiczny - pracować będzie w tym roku 15 wykwalifikowanych kucharzy pod okiem Head Chefa Sebastiana Olmy, 11 wyselekcjonowanych kelnerów oraz manager obsługi. Cała restauracja podzielona jest na dwie sale - fine dining, serwującą kolacje dla artystów oraz restauracja bufetowa, serwująca śniadania, lunche i kolacje dla członków ekip poszczególnych artystów - specjalistów od dźwięku, oświetlenia, sprzętów potrzebnych do poszczególnych koncertów. Czasem są to nawet zespoły liczące do 100 osób w ekipie jednego artysty czy zespołu muzycznego. To daje dużą skalę całemu przedsięwzięciu.
Opener 2019. Mniejsze zainteresowanie w tym roku?
W czasie czterech dni działania restauracji wydajemy ponad trzy tysiące posiłków. Stąd ekipa kucharzy musi być na tyle liczna i mieć tak uniwersalne umiejętności, bo i oferta tej restauracji jest zróżnicowana. Nie wiem, czy wiecie, ale w nocy restauracja zamienia się w pizzerię i przygotowuje duże ilości wysokiej jakości pizzy - dla artystów po koncertach.
Opener 2019: filmy czytelników
Czy restauracja dla gwiazd działa całą dobę?
Tak, można powiedzieć, że restauracja pracuje całą dobę - jej harmonogram dopasowujemy do programu występów wykonawców. W efekcie bufet śniadaniowy serwowany jest zazwyczaj między godz. 8 a 11, gdy rozpoczyna się praca związana z przygotowaniami scen do koncertów, potem lunch i kolacja serwowana do godz. 22. Między tymi serwisami mamy godzinne przerwy techniczne, kuchnia pracuje natomiast w tym czasie non stop, zaczynając pracę nad śniadaniem i przygotowaniami do późniejszych serwisów już od godziny piątej rano.
Po godz. 20, aż do godz. 3, 4 nad ranem restauracja wydaje pizzę na wynos dla artystów i ich ekip schodzących ze sceny. Między godz. 3 a 5 rano w restauracji pracuje ekipa sprzątająca gruntownie cały obiekt. O godz. 5, tak jak wspominałam, przychodzi poranna zmiana kucharzy.
Z jakimi trudnościami musicie się mierzyć oraz czy zdarzyły się sytuacje kompletnie niespodziewane?
Każda realizacja to zbiór różnych wyzwań, a jeśli mówimy o realizacji trwającej kilka dni, dodając do tego nietypowe warunki, uzależnienie od kaprysów pogodowych i wielu innych zmiennych, których po prostu nie da się przewidzieć - powstaje z tego spory margines niewiadomej. Pomaga na pewno fakt, że mamy przyjemność uczestniczyć w tym projekcie już trzeci rok z rzędu i to doświadczenie pozwala nam wyciągać wiele wniosków z różnych sytuacji, także tych niespodziewanych. Przezorny zawsze ubezpieczony... Dlatego zawsze mamy opracowane plany zapasowe.
Co najchętniej zamawiają artyści oraz czym wyróżnia się menu?
W autorskim menu chefa Sebastiana Olmy, jak co roku, pojawią się polskie akcenty. Regionalne sery, lokalnie uprawiane warzywa i świeże owoce. Ich obecność w menu doceniana jest przez zagranicznych artystów. Odwiedzający nas artyści coraz bardziej świadomi są polskiej kultury i tradycji kulinarnych, toteż, co niektórych może zaskoczyć, częstym obiektem zainteresowania stają się sławne już polskie pierogi.
Z roku na rok wśród naszych gości pojawia się coraz większa liczba wegan i wegetarian, a my zgodnie z ogólnie panującym trendem staramy się temu sprostać, przygotowując ciekawe i wykwintne menu. W jadłospisie gwiazd pojawią się m.in. takie dania jak zielone risotto z wegańskim parmezanem i letnimi ziołami czy awokado prażone w sezamie z marynowaną kalarepą i jarmużem.
Co i za ile zjemy na Openerze?
W skrócie: jest w czym wybierać. Dziesiątki food-trucków, a do tego kilka stref ze stołami, przy których można spokojnie zjeść (szkoda, że choć częściowo nie są zadaszone, byłoby to idealne rozwiązanie podczas załamania pogody, które np. w czwartek nawiedziło Babie Doły).
Ceny? Nie urosły znacząco od zeszłego roku, choć nie czarujmy się: jest drogo. Żywienie na Openerze kosztuje, ale przynajmniej nie można narzekać na brak wyboru. Zjemy street foodowe klasyki, czyli burgery (od 25 do niemal 40 zł z ekstra dodatkami), zapiekanki (w zależności od dodatków kosztują od 20 do nawet 30 zł), frytki: belgijskie, ale też "świata", czyli z batatów, marchwi czy selera (porcja kosztuje od 18 zł aż do nawet 28 zł). Popularnością cieszą się kaloryczne langosze z dodatkami (około 25 zł), pizza (sprzedawana w całości lub na kawałki), specjały kuchni azjatyckiej oraz pierożki dim-sum (około 25-30 zł). A do tego gofry oraz naleśniki na słodko i wytrawnie, lody oraz churrosy.
Za alkohol zapłacimy podobnie jak rok temu: piwo Heineken za 10 zł, Żywiec również za 0,4; wino od 10 do 16 zł za lampkę, a Jägershot za 14 zł.
Wydarzenia
Opinie (79) 10 zablokowanych
-
2019-07-05 11:18
to już wiem dlaczego artyści nie dopisali...
potrawy ze zdjęć wyglądają jak te z katalogu dla turnusów odchudzających, czyli szparaga i dwa listki pietruszki...
- 18 2
-
2019-07-05 11:31
Haha
Co za inteligentna ankieta
- 8 1
-
2019-07-05 11:53
Frytki 18 zl hahhahaha
ale chętnych nie brakuje
- 26 0
-
2019-07-05 11:55
Kuchnia jak w to p chefie
Wielki talerz a na talerzu porcja jak dla trzylatka.hahah
- 24 0
-
2019-07-05 12:06
Jedzą cebulę z rusztu.
Miły ukłon w stronę lokalnej kuchni.
- 5 1
-
2019-07-05 12:07
jeden szczegol
na opener w tym roku brak gwiazd :D
- 26 0
-
2019-07-05 12:20
Festiwal gimbazy.
- 12 0
-
2019-07-05 12:22
menu fine diningowe (2)
Autor - redaktor w jakim języku to jest napisane ?
- 17 2
-
2019-07-05 17:30
Esperanto głąbie.
- 1 5
-
2019-07-05 18:46
juz tłumaczę
jadłospis precyzyjny obiadowy - to znaczy ma nazwę szamy i cenę.
W odróżnieniu od menu superfine - który posiada jeszcze gramaturę szamy.- 1 2
-
2019-07-05 12:33
Bóg was opuścił z tymi cenami ? (8)
Zapiekanka 25-30 złotych ?
PiS może być spokojny o elektorat . Ci co mieli choć trochę oleju w głowie już stąd wyjechali.- 25 3
-
2019-07-05 13:05
W sumie to się nie dziwię
W 2005 r. byłem na koncercie na Stadionie Śląskim, dzień upalny, a w punktach sprzedaży najtańsza marketowa woda "Aro" 1.5 litra w cenie 15 zł. I proporcjonalnie 0.5 litra tejże za 5 zł. Ceny wolnorynkowe :)
14 lat temu!- 4 0
-
2019-07-05 13:32
ale to jest zapiekanka kraftowa (5)
- 9 0
-
2019-07-05 13:54
a burgery rzemieślnicze. (1)
- 10 0
-
2019-07-06 08:45
Zrobione przez brodacza w rureczkach
prawdziwego rzemieślnika.
- 3 0
-
2019-07-05 13:57
a to przepraszam bardzo
- 3 0
-
2019-07-05 15:06
(1)
I do tego veganska i bezglutenowa i bio
- 4 0
-
2019-07-05 17:08
Ale nie eko, więc tyle nie zapłacę!!!
- 2 0
-
2019-07-05 18:34
i frytki do tego
- 2 0
-
2019-07-05 13:02
Frytki belgijskie - i obok napis French Fries... (2)
To zdecydujcie się. Francuskie są "julienne", cienkie, a belgijskie grube i smażone w łoju wołowym.
Cena śmiech na sali. Chyba że za wiaderko.- 15 0
-
2019-07-05 13:19
(1)
To jest to samo. Etymologia nazwy "frytki francuskie" sięga II wojny światowej i stajonujących w francuskojęzycznej części Belgii (Walonii) żołnierzy amerykańskiej piechoty.
- 3 0
-
2019-07-05 13:30
Powiedz to im dzisiaj, to sobie do oczu skoczą :)
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.