Czy rok 2022 będzie w końcu normalny - lub chociaż zbliżony do normalnego - pod kątem koncertów i dużych wydarzeń plenerowych? Wydaje się, że tak, mimo że pandemia nie daje za wygraną. Na ten moment potwierdzone są cztery duże festiwale. A to chyba jeszcze nie koniec. Jednak jak na to wszystko zapatrują się sami organizatorzy? Jakie mają obawy i jakie plany względem zapewnienia bezpieczeństwa sanitarnego?
Mystic Festival, 2-4 czerwca, Stocznia Gdańska 
Trzeba przyznać, że miłośnicy ciężkich brzmień muszą być zachwyceni. Mystic Festival przeniósł się z Krakowa na stałe do Gdańska. W końcu nie trzeba będzie jeździć przez cały kraj, aby zobaczyć tuzy mocnego grania. Szczęśliwie coraz więcej organizatorów zaczyna dostrzegać koncertowy potencjał Trójmiasta.
Organizatorzy przygotowują się do wydarzenia zgodnie z obowiązującymi zasadami sanitarnymi.
- Sprzedajemy 85 proc. Health Pass Ticket, czyli dla osób posiadających paszport covidowy - mówi Arkadiusz Hronowski, organizator wydarzenia. - Jeśli te limity wyczerpiemy, automatycznie pojawi się informacja, że biletów już nie ma. W tej chwili stosujemy się jedynie do cyferek. Sprawdzanie na bramkach odbywa się wyłącznie wtedy, gdy ktoś chce kupić bilet. Otrzymuje wówczas informację, że dostępne są jedynie HPT, i dobrowolnie okazuje paszport. Cała obecna procedura narzucona przez rząd wygląda jak to działanie: 2 + 2 = 7.
Mystic Festival również nie dał rady pandemii i musiał zostać przełożony. Na szczęście jednak obyło się bez nieprzyjemności i główna gwiazda, czyli Judas Priest, pojawi się na stoczniowych terenach. Anglicy przyjadą w ramach jubileuszowej trasy - świętują swoje 50-lecie.
Gdański Mystic będzie sporym wydarzeniem - 5 hektarów, pięć scen, w tym trzy plenerowe. Wśród gwiazd, poza wspomnianymi gigantami z Wysp, pojawią się chociażby Mgła, Mortiis, Mercyful Fate, Mastodon, Killing Joke, Heilung, Katatonia czy Mayhem.
Open'er Festival, 29 czerwca-2 lipca, Lotnisko Gdynia-Kosakowo 
Wiele wskazuje na to, że w tym roku w końcu doczekamy się pełnoprawnego Open'era. Dwie poprzednie edycje przegrały z pandemią. Teraz jednak, biorąc pod uwagę politykę rządu względem zarazy oraz rosnącą liczbę zaszczepionych, można - wydaje się - z optymizmem patrzeć na lato. Już w ubiegłym roku publiczność miała namiastkę wielkiego festiwalu, kiedy w Kolibkach organizatorzy postanowili zorganizować cotygodniowe koncerty w ramach imprezy Open'er Park.
- W tej chwili działamy według obowiązujących przepisów dotyczących organizacji imprez - stwierdza Mikołaj Ziółkowski, szef Alter Art. - Trudno powiedzieć, co będzie za kilka miesięcy, ale na bieżąco monitorujemy sytuację i jeśli coś się zmieni, na pewno się dostosujemy.
Dodaje też, że bardzo optymistycznie patrzy na sezon letni. Wynika to z faktu, że już trochę nauczyliśmy się żyć z COVID-em, który wykazuje dużą sezonowość i znacznie słabnie właśnie latem. Poza tym duża dynamika Omikronu wskazuje na to, że niebawem ten wariant ustąpi. Ponadto tylko Europa kontynentalna wprowadza spore restrykcje. Istotne dla rynku festiwali Stany Zjednoczone i Wielka Brytania funkcjonują niemal normalnie.
- Jeśli spojrzymy na wszystkie duże festiwale, zobaczymy, że line-up jest niemal całkowicie inny od tego, który miał być w 2020 r. - zauważa szef Alter Art. - U nas będzie to raczej pół na pół. Mamy jeszcze sporo ogłoszeń przed sobą. Jeszcze w styczniu będzie kilka z nich.
Na razie na Open'erze potwierdzono chociażby Imagine Dragons, Dua Lipę, Twenty One Pilots, Måneskin, Years & Years, Royal Blood, Martin Garrix, Jessie Ware, The Chemical Brothers, Michael Kiwanuka, Cigarettes After Sex i Destroyer.
A co z Open'er Park?
- Ta formuła bardzo nam się spodobała. Podobnie jak uczestnikom. Chcielibyśmy ją kontynuować w nowej formie. Mamy na to pomysł. Na pewno jednak nie wydarzy się to w tym roku - stwierdza Mikołaj Ziółkowski. - Tego typu impreza jest charakterystyczna dla krajów wysoko rozwiniętych, o odpowiednio wysokich nakładach na kulturę. W swojej kameralnej, pięknej formie jest po prostu bardzo droga. Niestety, ostatnie wiele miesięcy, lat, a teraz Polski Ład uderzyły w uczestników wydarzeń kulturalnych, w firmy, a przede wszystkim w samorządy, które są kluczowe przy organizowaniu takich imprez. Obecnie zatem trudno się spodziewać, aby środki, które drastycznie spadły, były przeznaczane na kulturę. To ona najbardziej ucierpi. Żyjemy obecnie w mrocznych czasach, ale liczę, że jeszcze wszystko wróci na właściwe tory i wtedy powróci Park - w nowej formule!
Globaltica, 14-16 lipca, park Kolibki
Gdyńska Globaltica już po raz siedemnasty będzie gościć najważniejszych i najciekawszych przedstawicieli muzyki world. Rokrocznie przyciąga tłumy. W tej chwili organizatorzy prężnie pracują nad tegoroczną edycją imprezy.
Soundrive, 9-13 sierpnia, Stocznia Gdańska 
Soundrive to już obowiązkowa pozycja na festiwalowej mapie Trójmiasta. To aż niebywałe, jak czas leci - będzie to już 11. edycja imprezy, która co roku przyciąga tłumy miłośników muzyki niezależnej i niszowej. Organizatorzy jednak nie pozostają obojętni wobec aktualnych trendów w muzyce, prezentując ciekawych reprezentantów modnych w danym momencie scen. W tym roku na festiwalowych scenach pojawi się około setka artystów. Wśród nich chociażby Calm the Fire, Giogrio Fazer, Gosha Savage, Jerry & The Pelican System, Newtown Aces, Nagrobki, Sneaky Jesus czy Spirits of the Air.
- Okres pandemii zmobilizował nas do szukania nowych rozwiązań. Znaczne ograniczenie międzynarodowych tras nakłoniło nas do stworzenia nowej formuły Soundrive Festival i okazało się to dobrym posunięciem. Jeśli zaś chodzi o Mystic, to z pewnością samo miejsce jest ogromną zmianą i wpłynie ono na klimat imprezy - tłumaczy Hronowski.
Nie można też zapominać o mniejszych festiwalach, które również cieszą się dużym zainteresowaniem i mają stałych bywalców. W tym roku fani muzyki będą mogli wybrać się na Mozartianę, Siestę, Wisłoujście, Ladies Jazz, Actus Humanus czy Sopot Classic.