- 1 6 imprez, których brakuje w Trójmieście (82 opinie)
- 2 Ponad 100 miss w Trójmieście (4 opinie)
- 3 Kontrowersyjna gra z Trójmiastem w tle (284 opinie)
- 4 Jak imprezują młodzi rodzice? (58 opinii)
- 5 Epicka apokalipsa na stoczni (19 opinii)
- 6 "John Wick 4": obłędnie dobry! (46 opinii)
Ostatni taniec. Tłumy na pożegnalnym koncercie Bass Astral x IGO
Po sześciu latach pełnych muzycznych sukcesów duet Bass Astral x Igo ogłosił zakończenie działalności. Piątkowy koncert na Placu Zebrań Ludowych był pożegnaniem z fanami. Podczas wydarzenia wysłuchaliśmy największych przebojów grupy w zupełnie nowych aranżacjach oraz nowych utworów z ich ostatniej płyty "Satellite", która miała swoją premierę pod koniec sierpnia. Czy fani będą tęsknić za duetem? Jakie emocje towarzyszyły fanom i muzykom podczas pożegnalnego koncertu?
Imprezy w Trójmieście
To już koniec. Ostatni koncert w Trójmieście
Ich koncerty to pełne tańca i improwizacji live acty, które porywały publiczność w Polsce i zagranicą. Po debiucie w 2016 roku krążkiem "Discobolus" zebrali pokaźne grono fanów, którzy bawili się do ich elektronicznych kawałków. Dwa lata później, bo w marcu 2018 roku wyruszyli w trasę, by promować drugą płytę - "Orell". W przeciągu sześciu lat działalności zespół zagrał na największych polskich festiwalach, m.in. Open'er Festival, Audioriver, Kraków Live Festival, czy OFF Festival. Co ciekawe, duet ma na swoim koncie również współpracę z orkiestrą w ramach projektu Bass Astral x Igo Orchestra.
- Poznaliśmy się w bardzo młodym wieku. Pracujemy ze sobą nieprzerwanie od 12 lat. Wspólnie zaczynaliśmy w Clock Machine, by parę lat później założyć Bass Astral x Igo. Przez te wiele lat wydarzyło się naprawdę sporo. Nasza wspólna podróż to droga od grania na ulicy, plaży, w najmniejszych klubach dla dosłownie kilku osób, do zagrania na niemal wszystkich największych polskich festiwalach czy dla fanów wypełniających po brzegi największe sale w naszym kraju. Chcielibyśmy wam podziękować za te wspólne sześć lat. Gdyby nie wy - nie byłoby nas. Dziękujemy za wsparcie, które nie raz dawało "kopa" do dalszej pracy, za wszelkie wyrazy sympatii, inspirujące rozmowy i spotkania. Dziękujemy, że zawsze jesteście z nami - oświadczyli muzycy.
Czytaj też: OIO i Schafter: muzyka młodego pokolenia na Open'er Park
Burza emocji przez prawie dwie godziny
- Widzę tu kumulacje energetyczną gotową do wybuchu - tymi słowami rozpoczął występ Igor Walaszek.
Światowa klasa, wyjątkowe aranżacje utworów, wielka energia i spójny wizerunek sceniczny - tak w skrócie można opisać piątkowy koncert, który odbył się na Placu Zebrań Ludowych. Głęboki głos wokalisty w połączeniu z instrumentami i elektronicznymi bitami sprawił, że występ wręcz elektryzował. Występ grupy trwał ponad dwie godziny wliczając bisy i pożegnanie.
W piątkowy wieczór wykonali takie utwory jak: "Feeling excatly", mocny energetycznie "Celebration","It's dark" z nowej płyty, cofnęli się jednak również w czasie i wykonali numer "The one". Przypomniane zostało wiele piosenek, o których już nawet sami artyści zdążyli zapomnieć. Przekrój repertuaru był bardzo szeroki i z każdego z trzech albumów wyciągnięte zostały najlepsze "smaczki". Wyjątkowa aura zapanowała podczas piosenki "Dancing in the dark" z nowej płyty. Mniej skoczny, a bardziej emocjonalny numer z mocno zaznaczoną partią smyczkową zaaranżowaną przez Janusza Stokłosę sprawił, że w jednostajnym, melancholijnym rytmie tłum zaczął bujać się, imitując fale. Jednak numerem wieczoru został utwór z drugiej płyty (Discobolus) pt. "It's only emotions", który faktycznie wywołał spore emocje, co nie może dziwić, wszak to jeden z największych hitów w całej dyskografii duetu.
Bass Astral x Igo zagrali również utwory z czasów działalności w zespole Clock Machine, jednak zaaranżowane na styl disco. Energetycznym finałem, tuż przed wyproszonymi bisami był utwór "Bikini", który Igor podkręcał nawoływaniem, by ludzie dali z siebie jeszcze więcej energii. Efekt był natychmiastowy i spektakularny. Należy też podkreślić, że koncert był pełen ciekawostek i dygresji ze strony muzyków, co dało fanom możliwość poznania genezy niektórych utworów.
Bez bisów się nie obeszło. Jako pierwszy usłyszeliśmy utwór "Pussy Cock & God" z rockowym dropem, czyli mocnym momentem kulminacyjnym. Ostatnim utworem był "Would?" doprawiony sporą dawką solidnych elektronicznych sampli zaserwowanych przez Kubę.
Czytaj też: BrassWoodFest: L.U.C, Sarsa i zespoły dęte w Operze Leśnej
Koncert był sentymentalną podróżą z elektronicznym duchem, momentami w rytmach funku, disco i electro rocka. Wydarzenie ściągnęło dość dużą publiczność, co było zadziwiające, ponieważ mimo występów na wielu festiwalach, zespół - wydawać się mogło - nie wszedł do radiowego mainstreamu, zresztą nigdy też specjalnie o to nie zabiegał. Wielu znanych z radia wokalistów występujących w minione lato na scenie na Placu Zebrań Ludowych nie ściągnęło takiej publiki. Tego dnia na widowni przeważały osoby po 25 roku życia.
- Szkoda, szkoda i jeszcze raz szkoda. Totalnie uwielbiam chłopaków i bawiłam się niesamowicie na koncercie. Zagrali najlepsze utwory, a w "Bikini" i "Pussy Cock & God" dali mocno czadu. Ale na koniec, gdy wyświetlili napisy i do nas machali, to poleciała łezka i to nie jedna - mówiła Maja.
Koncerty grupy nie należą do tych, podczas których każde słowo piosenki publiczność wyśpiewuje wraz z wokalistą. Mimo to bujający się i momentami pokrzykujący z zachwytu tłum zawsze pokazuje, że dobrze się bawi. Dodatkowym atutem tego dnia był ciepły wieczór. Koncert fascynował do ostatniego utworu i był pożegnaniem z fanami na wysokim poziomie. Na sam koniec rozległy się głośne oklaski, a artyści zrobili sobie zdjęcie z widzami po czym wyświetlił się napis na telebimach "Pożegnanie to takie przywitanie z zamkniętymi oczami". Duet jeszcze długo, na tle tego wymownego napisu, kłaniał się publiczności. Na mapie pożegnalnej trasy są jeszcze Poznań, Lublin, Warszawa, Łódź i Bydgoszcz. Po tym, co zobaczyliśmy w Gdańsku, naprawdę trudno uwierzyć, że to już ostatni taniec.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2021-09-13 08:05
(1)
Fajny zespoł, ciekawe czemu się rozchodzą. Pewnie Igo dostał jako wokalista dobre pieniądze by iść swoją drogą a drugi jest "tylko" DJem. Widać na scenie że stara się odstawić sprzęt i jak Igo iść na pierwszy front by się wypromować na koniec. Niestety widać że lubi tańczyć przy swojej muzyce a w połączeniu ze śpiewaniem wygląda to gorzej. Niestety
Fajny zespoł, ciekawe czemu się rozchodzą. Pewnie Igo dostał jako wokalista dobre pieniądze by iść swoją drogą a drugi jest "tylko" DJem. Widać na scenie że stara się odstawić sprzęt i jak Igo iść na pierwszy front by się wypromować na koniec. Niestety widać że lubi tańczyć przy swojej muzyce a w połączeniu ze śpiewaniem wygląda to gorzej. Niestety tu biznes pokazuje że skończyła się zabawa w muzyce i swoim hobby. Smutne ale prawdziwe. Obu gości szanuje bo tworzyli dobra całość, każdy robiąc swoje
- 1 1
-
2021-09-13 08:12
Jest mnóstwo wywiadów dlaczego się rozchodzą. A "tylko dj" jest rewelacyjnym muzykiem który solowo ma duże osiągnięcia.
Ech, naprawdę czasami nie warto się odzywać jeśli nie ma się wiedzy...- 1 0
-
2021-09-12 00:20
TurboPetarda!
łezka pocisnęła, że to koniec. ale niech pożegnanie będzie początkiem nowego. Dzięki BassAstralxIGO za ten wieczór!
- 3 0
-
2021-09-11 15:45
Męskie granie
Świetny zespół grający na żywo. Zazdroszczę że nie mogłem tam być z wami. Przypominam jak w zeszłym roku w kwietniu zagrali z domu męskie granie. Na YouTube nadal wisi transmisja która była w tedy na żywo.
- 8 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.