- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (40 opinii)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (74 opinie)
- 3 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (53 opinie)
- 4 100cznia otworzyła sezon (21 opinii)
- 5 Recenzja "Challengers": intensywne kino (18 opinii)
- 6 Robią sobie jaja od 45 lat (20 opinii)
Pan Kleks w Białym Króliku. Niecodzienna filmowa kolacja w Orłowie
Moda na Pana Kleksa od kilku tygodni trwa w najlepsze, a wszystko to za sprawą nowej wersji słynnego filmu z 1983 r., który w Polsce uchodzi za kultowy. Unowocześniona odsłona Akademii budzi mieszane odczucia i skrajne dyskusje (przeczytaj naszą recenzję). Takich negatywnych emocji nie było jednak czuć podczas specjalnej piątkowej kolacji w restauracji Biały Królik, w trakcie której goście skosztowali menu inspirowanego przygodami Pana Kleksa. Takiej "kosmicznej" i efektownej kolacji w Trójmieście dawno nie było. To była podróż w kulinarny kosmos!
- Witam państwa na jedynej w swoim rodzaju kolacji inspirowanej Panem Kleksem i Janem Brzechwą. Jest to nasza oda do kreatywności. Wszystkie dania, które dziś otrzymacie, są przygotowane po raz pierwszy - powitał gości chef patron Białego Królika, Marcin Popielarz.
Każde z podanych dań było niespodzianką - wszystkie nazwy w menu były tajemnicze i... nieco szalone. I tak na pierwszy ogień poszedł "Chleb Krystaliczny z Cukrem", który okazał się chrupiącym jadalnym "plastikiem", czyli usmażonym papierem ryżowym. Sam "chleb" nie miał smaku, ale w połączeniu ze słodką warstwą palonego masła i waty cukrowej był niecodziennym doznaniem.
Druga była "Szmaragdowa Szkatuła Cesarza Ming", a więc dość grubo krojony tuńczyk z polskim, bardzo wyrazistym i pikantnym polskim kimchi z jarmużu. "Wieko" szkatuły stanowił sezamowy czips w kształcie gwiazdy.
Kolejnemu daniu, o nazwie "Droga do Gwiazd AA UU AA UU", towarzyszyła robiona w Białym Króliku wódka infuzowana... glonami kombu. Połączono ją z wędzonym pstrągiem w galarecie z bulionem dashi i dwoma rodzajami kawioru. Mocnym akcentem był tu krem z chrzanu i wasabi w kształcie gwiazdy.
Następnie przyszła pora na chrupiący "Groszek, Syn Komandora Maxa Bensona", czyli groszek cukrowy położony na plastrze pikantnej kiełbasy nduja i jajku oraz "Makaron Jako Broń Masowego rażenia", który zrobił na gościach duże wrażenie. Makaronowe rurki z serwatki, aksamitny serowy sos z kremowym żółtkiem i kontrastująca grillowana figa z chrupiącym parmezanem były dość dziwnym połączeniem, ale jednocześnie... bardzo intrygującym. Za to danie "Czekaliście na to 40 Lat, Witajcie w Całkiem Nowej Bajce" okazało się wariacją na temat kaszubskiego śledzia z ziemniakami. Intensywne w smaku i orzeźwiające.
Pod nazwą "Ptakopodobny Paping w Jadalnym Plastiku" kryła się przepiórka w podlanym winem sosie, puree z borowikami i... magicznymi grzybami LSD, które tak naprawdę były barwionymi czerwoną kapustą grzybami shimeji. Pomijając "halucynogenne" grzybki, było to chyba najbardziej klasyczne danie podczas tej nietypowej kolacji.
Wieczór zamknęły efektowne desery. Pierwszy, "Planeta Mango", na talerzu ułożony w układ planetarny, był po prostu doskonały. Miękki mus z mango i marakui był otoczony delikatną powłoczką z bezy i chrupiącym czekoladowym "pierścieniem". Wokół krążyły marcepanowe i kokosowe "satelity".
Ostatni deser składał się z kilku słodkości: "Landrynki z Argo-1417", czyli galaretki z róży ze strzelającym cukrem, "Malin z Agrestu", a więc sernika z galaretką oraz "Mrożonego Ptasiego Mleczka lżejszego od Słonia", które na oczach gości Marcin Popielarz maczał w ciekłym azocie. Finalnie mleczko stało się mocno chrupiące i jednocześnie ciągnące, teksturą przypominało wnętrze dobrze upieczonej bezy.
Tę 4-godzinną kolację można uznać za udany, pełen niespodzianek i zaskoczeń kulinarny projekt. Brawa należą się całej, bardzo licznej ekipie Białego Królika, która na ten dzień wyglądała jak uczniowie słynnej Akademii. Były m.in. kolorowe piegi i barwne muchy. Nawiązań do "Akademii Pana Kleksa" było zresztą więcej: w tle leciała muzyka z filmu, a stoły udekorowano kosmicznymi chmurami, zaś do kolorowego menu przyklejono guziki. Fani tej bajki z pewnością odnaleźli więcej takich smaczków.
Na koniec odbyła się loteria konkursowa: do wygrania była kolacja w Leśnym Dworze oraz unikatowe wino.
Pojedynczy bilet kosztował 250 zł, wszystkie miejsca zostały wyprzedane. Alkohol i inne napoje były dodatkowo płatne. Informacji o kolejnych kolacjach w Białym Króliku szukajcie w naszym kalendarzu imprez.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-01-22 14:45
Wspaniały wieczór! (1)
Kolacja degustacyjna w Białym Króliku okazała się rewelacyjną propozycją na piątkowy wieczór! Temat przewodni czuliśmy od wejścia: muzyka z Pana Kleksa , charakteryzacja obsługi , kosmiczny aperitif ,no i oczywiście główny bohater : dania na talerzu! Dla mnie majstersztyk! Prezentacja , nieoczywiste połączenia składników i wyborny smak
Kolacja degustacyjna w Białym Króliku okazała się rewelacyjną propozycją na piątkowy wieczór! Temat przewodni czuliśmy od wejścia: muzyka z Pana Kleksa , charakteryzacja obsługi , kosmiczny aperitif ,no i oczywiście główny bohater : dania na talerzu! Dla mnie majstersztyk! Prezentacja , nieoczywiste połączenia składników i wyborny smak pokazały nieograniczoną wyobraźnię kucharzy . Do tego powitanie gości przez pana Marcina Popielarza, profesjonalna obsługa i na koniec rozmowa z kucharzem sprawiły , że czuliśmy się zaopiekowani. Nawet zimowa aura na koniec była bajkowa! Dziękuję za ten wieczór i czekam na kolejne !
- 6 7
-
2024-01-29 12:51
Pani Agnieszko, ale opinie pracowników/ właścicieli nie za bardzo się liczą :D
- 0 0
-
2024-01-20 19:16
(1)
Jedzenie było naprawdę wyjątkowe, ale degustacja trwająca prawie 4,5 godziny to jednak trochę długo. Może warto pomyśleć w przyszłości nad atrakcjami w przerwach kiedy nie było dań? Muzyka na żywo, pokazy magiczne, cokolwiek. Kibicuję i mam nadzieję że będziecie ten cykl kontynuować.
- 8 7
-
2024-01-21 12:08
Albo pokazy garnków
- 6 0
-
2024-01-20 16:29
Uwielbiam to miejsce ale tylko
Spa. Jest obłędne z najwyższą jakością usług. Niestety kuchnia taka Sabie, przerost formy nad treścią . 3 kleksy , wyschnięte w formule nie wiadomo o co chodzi, za 150 zł. No chyba, że się nie znam.
- 21 9
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.