• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sakramentalne "może zamieszkajmy razem?". Po jakim czasie zamieszkać razem?

Mateusz Groen
16 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (183)
Po jakim czasie zakochani myślą o wspólnym zamieszkaniu? Po jakim czasie zakochani myślą o wspólnym zamieszkaniu?

Wiele związków w pewnym momencie decyduje się na wspólne zamieszkanie. Współdzielenie mieszkania jest charakterystyczne dla wchodzenia w kolejny etap miłości i snucia większych planów na przyszłość. Dla jednych ten czas wiąże się z pierwszymi miesiącami relacji, zaś inni w bardziej odległy i tradycyjny sposób z zamieszkaniem razem wolą poczekać do ślubu. Kiedy decydujemy się na rozpoczęcie "wicia wspólnego gniazdka" i co nas do tego pcha?




"Zamieszkajmy razem", czyli start w nowe życie



Po jakim czasie zamieszkałeś(-aś) z partnerem(-ką)?

Potrzeba zamieszkania razem to coś normalnego dla osób, które są w stałym związku. Na tę decyzję wpływają takie powody jak potrzeba bliskości, chęć wicia wspólnego gniazda czy polepszenie sytuacji finansowej lub też zrobienie kroku dalej w rozwoju relacji, ale jeszcze całkiem niedawno nie było przyzwolenia społecznego na życie na tzw. kocią łapę. Jednak na przestrzeni lat sytuacja się zmieniła i wiele osób przed oficjalną legalizacją związków postanawia ze sobą zamieszkać.

Oprócz tego obecnie często żyjemy szybko, dużo pracujemy, a na dodatek sporo czasu tracimy na dojazdy. Dlatego też z pragmatycznych względów pary decydują się na wspólny adres, by spędzać więcej czasu razem w wygodny sposób. Kiedy więc najczęściej decydujemy się na zamieszkanie razem?

Szybko przyszło, szybko poszło...



Znany psycholog społeczny Bogdan Wojciszke wyróżnił pięć faz związku: zakochanie, romantyczne początki, związek kompletny, związek przyjacielski i ostatnia faza - związek pusty. Najczęściej podczas trzech pierwszych faz pary podejmują decyzję o wspólnym mieszkaniu.

Pierwsza, czyli zakochanie, to czas, w którym często pojawiają się w naszych głowach irracjonalne pomysły spowodowane tzw. motylkami w brzuchu. To ten wspaniały moment idealizowania partnera, który wydaje nam się najlepszym, co nas spotkało w życiu i patrzymy na niego przez "różowe okulary". Jednak to również czas, w którym chcemy cały czas być przy drugiej osobie, co w niektórych przypadkach sprawia, że partnerzy zaczynają ze sobą mieszkać.

Płomienny romans nie zawsze jest dobrym pomysłem, by ze sobą zamieszkać. Płomienny romans nie zawsze jest dobrym pomysłem, by ze sobą zamieszkać.
- Moim zdaniem nie ma reguły. Kiedyś zamieszkałam... albo może raczej: wprowadził się do mnie typ, którego znałam dosłownie kilka tygodni, ale co do którego myślałam, że choć będzie to trudna, to jednak piękna miłość. To był gigantyczny błąd, to znaczy ten związek. Na szczęście zakończył się szybko i z perspektywy czasu bardzo się cieszę, że nie stało się wtedy tak, żebym to ja zamieszkała u niego albo żebyśmy mieli jakieś wspólne zobowiązanie w postaci wynajmowanego mieszkania, bo trudniej byłoby mi z tego wyjść. Jak widać - i na całe szczęście! - nie wyciągnęłam z tego daleko idących i ogólnych wniosków, bo nie tak dużo później wyjechałam do innego kraju i wprowadziłam się do mojego ówczesnego narzeczonego, a teraz już od roku kochanego męża. Niezbyt pouczająca historia, prawda? - mówi Ilona.
Imprezy rozwodowe: powrót na rynek miłosny w wielkim stylu Imprezy rozwodowe: powrót na rynek miłosny w wielkim stylu

Zakochanie trwa najczęściej kilka miesięcy i jeżeli partnerzy przetrwają kolorowe początki to zaczyna się prawdziwe odkrywanie drugiej osoby i tworzenie więzi.

- Nie wiem tak naprawdę, po jakim czasie zaczęliśmy ze sobą mieszkać, ale nie było to później niż po trzech miesiącach. Zaczęło się od pomieszkiwania raz w jednym, raz w drugim mieszkaniu, które wynajmowaliśmy. Jednak współlokatorzy sprawiali, że mało było prywatności. A my zakochani staraliśmy się, by nie było nocy, kiedy będziemy osobno. Po bodajże trzech miesiącach uznaliśmy, że poszukamy razem mieszkania i się przeprowadzimy. Początek był wspaniały. Faktycznie spędzaliśmy więcej czasu ze sobą, kolacje, czekanie po pracy, romantyczne oglądanie filmów... ale z różnych powodów rozstaliśmy się pół roku później. Nie będę przestrzegać przed szybkim zamieszkiwaniem z drugą osobą, ale warto się zastanowić dwa razy, bo łatwo się wprowadza, ale jak się wyprowadzamy (szczególnie w emocjach), to bywa ciężko. Pojawiają się problemy ze wspólnie wynajmowanym mieszkaniem czy zabieraniem rzeczy - mówi Karol.
Pamiętajmy, że wspólne mieszkanie to też dzielenie się obowiązkami, prowadzenie gospodarstwa domowego i dogadanie wielu aspektów, w tym finansowych. Dlatego spontaniczne wprowadzenie się do siebie może nieść też inne problemy. Pochopnie podjęta decyzja może spowodować, że do naszej relacji wkroczą też zobowiązania, które uprzednio nie zostały omówione z partnerem i sprawią, że ciężej będzie nam się ewentualnie rozstać.

- Skończyłem niedawno studia, podczas których przez cały czas mieszkałem w akademiku. Już wcześniej pojawiło się widmo, co będę miał ze sobą zrobić, bo nie pochodzę z bogatej rodziny, oszczędności nie mam, pracy jakoś dobrze płatnej też nie, a do rodzinnego miasta nie chcę wracać. Miesiąc przed obroną zacząłem się spotykać z moją obecną dziewczyną. Jak to na początku, spędzaliśmy dużo czasu razem i gadaliśmy o wszystkim. Znała mój problem i mikro stres związany z ewentualnym koniecznym powrotem do rodziców na moment. Oczywiście nie wyobrażaliśmy sobie tego, bo dzieliłoby nas kilkaset kilometrów. Moja dziewczyna miała odziedziczone mieszkanie, w którym mieszkała i mimo krótkiego stażu zaproponowała, że razem zamieszkamy. Szybko znalazłem pracę i uznałem, że jeżeli jest to jej mieszkanie, to ja będę opłacał wszelkie bieżące czynsze, media itp. Jednak pojawiły się schody. Moja dziewczyna nie pracuje, okazało się, że za wszystko płacę sam, w tym za jedzenie, jej potrzeby też, bo pieniądze, które dostaje od rodziców magicznie się rozpływają. Niby normalny układ, ale my jesteśmy ze sobą kilka miesięcy, a ja się czuję jakbyśmy byli starym związkiem. Nie wiem, jak to się rozwinie, bo powoli zaczynam żałować swojej decyzji - mówi Marcin.
Decyzję o wspólnym zamieszkaniu warto przemyśleć. Decyzję o wspólnym zamieszkaniu warto przemyśleć.

Stabilizowanie wspólnej drogi



Po pięknych chwilach zakochania zaczynamy poznawać bardziej drugą osobę i przechodzić do fazy romantycznych początków. Pojawia się wciąż silna emocjonalnie namiętność, tworzenie więzi między partnerami. To idealny moment na wspólne pomieszkiwanie, wspólne wyjazdy, by poznać nie tylko kolorową stronę naszego partnera, ale również jego wady. Po pewnym czasie, gdy emocje zaczną nieco opadać (co najczęściej pojawia się po roku lub dwóch latach), wytworzona między partnerami więź cementuje ich związek.

To właśnie moment, który psycholodzy nazywają związkiem kompletnym. Mniej oślepieni "idealnością" partnera dostrzegamy wspólne cele, potrzeby, a także wady, które uczymy się akceptować. Faza miłości kompletnej trwa od 4 do około 7 lat. Ten moment stabilizowania relacji jest też czasem, w którym bardzo często osoby decydują się na wspólne mieszkanie.

- Decyzja została podjęta równo po roku związku (dokładnie na rocznicę). Decyzja była raczej czysto praktyczna (oszczędność czasu na odwiedzanie się, oszczędność kasy, bo nie trzeba kupować jedzenia do dwóch lodówek). Poza tym uważam, że mieszkanie ze sobą to jest dobry sposób na sprawdzenie, czy ten związek ma przyszłość, bo na wspólnym metrażu wychodzi wiele "smaczków", których na odległość się nie zauważy. Jest dobrze, trochę już mieszkamy ze sobą i prócz niewielkich kłótni dajemy radę - mówi Alicja.
Kontrowersyjne wyzwanie na TikToku. Seksuolog ostrzega Kontrowersyjne wyzwanie na TikToku. Seksuolog ostrzega

- Byliśmy ze sobą ponad półtora roku. Miałam strasznie nieciekawą sytuację w domu i ciągłe kłótnie, dlatego bardzo chciałam się wyrwać z domu, bo chłopaka nawet nie mogłam zaprosić do domu, gdyż był sprzeciw ze strony rodziców. Przez ponad rok (nieważne lato, jesień czy zima) jak odwiedzał mnie mój partner, to ewentualnie mogliśmy posiedzieć na ganku przed domem. Kiedy udało nam się znaleźć stosunkowo dobre prace, postanowiliśmy zamieszkać razem. Dużo to ułatwiło, jeżeli chodzi o dojazdy. Mimo że znaliśmy się dłuższy czas, to i tak pojawiły się rzeczy, które mnie denerwowały we wspólnym mieszkaniu, ale udało nam się wiele rzeczy zmienić przez lata. Obecnie już jesteśmy po ośmiu latach mieszkania razem i dalej uważam, że to była dobra decyzja - mówi Klaudia.
Życie na "kocią łapę" to obecnie często widziany model rodziny Życie na "kocią łapę" to obecnie często widziany model rodziny

Wspólne mieszkanie po latach znajomości



Jeszcze kilkadziesiąt lat temu zamieszkanie ze sobą przez pary bez ślubu nie było tak przychylnie traktowane, a życie na "kocią łapę" było częstym powodem dyskusji przy stole podczas rodzinnych spotkań. To m.in. dlatego kiedyś dość szybko wchodzono w związki małżeńskie. Czasy oraz podejście się nieco zmieniły, a zamieszkanie ze sobą nie jest już tak ważne, jak było to choćby dwie dekady temu. Coraz więcej par nie potrzebuje przypieczętowania swojego związku ślubem.

- Jestem ze swoim partnerem od ponad 16 lat, jednak zdecydowaliśmy się na wspólne mieszkanie dopiero 9 lat temu. Ponad 7 lat mieszkaliśmy osobno, studiowaliśmy i odwiedzaliśmy się w wynajmowanych mieszkaniach. Było to chwilami ciężkie, bo mieszkaliśmy od siebie dość daleko, ale nie żałuję takiej decyzji. W pewnym momencie głównie z wygody zamieszkaliśmy ze sobą, by nie tracić czasu na ciągłe dojazdy. Obecnie nie mamy ślubu i wspólnie wychowujemy nasze dziecko. To jest nasze życie - mówi Paulina.
Nie tylko seks i miłość. Przyjaźnie, które narodziły się przez internet Nie tylko seks i miłość. Przyjaźnie, które narodziły się przez internet

Wiele osób jednak zamieszkanie ze sobą traktuje jako ważny krok w związku. Dla jednych jest to etap poprzedzający zaplanowany ślub albo inne ważne zobowiązania jak na przykład wspólny kredyt. Jednak dla niektórych może być to ściśle związane z poglądami religijnymi, które dopuszczają zamieszkanie ze sobą dopiero po zawarciu związku małżeńskiego.  

- Zdecydowaliśmy się zamieszkać razem rok przed ślubem, chociaż związkiem jesteśmy od ponad 8 lat. Nie ukrywam była to dla nas ciężka decyzja z uwagi na nasze poglądy religijne. Obecnie jesteśmy już małżeństwem, jednak zamieszkaliśmy ze sobą z kilku ważnych aspektów wcześniej. Pierwszym był fakt, że bardzo mijaliśmy się w ciągu dnia. Mój mąż pracuje od rana do popołudnia, a ja od popołudnia do późnego wieczora. Czas wspólny, który mieliśmy w ciągu dnia, to może godzina przed jego pójściem spać. Dlatego, aby mieć komfort i okazję, by spędzić ze sobą trochę więcej czasu, wybraliśmy ostatecznie wspólne mieszkanie. Dodatkowo aspekt finansowy też odgrywał dużą rolę - mówi Maja.

Co warto rozważyć przed wspólnym zamieszkaniem?



Wspólne mieszkanie to poważna decyzja, ale też często próba dla związków, dlatego warto przed wspólnym zamieszkaniem porozmawiać i omówić kilka aspektów:

  • Podział finansowy - mimo że może się wydawać to sferą przyziemną, tak każdy z parterów może mieć inną wizję na podział finansowy. Dlatego warto ustalić takie sprawy jak: kto za co płaci, jak dzielić się będziecie kosztami i w jaki sposób będziecie zarządzać domowym budżetem;
  • Podział obowiązków - czyli kto się czym zajmuje w domu;
  • Porównanie potrzeb i temperamentów - zapewne po takim czasie wiemy już, czy nasz parter jest domatorem czy imprezowiczem. Jednak większa potrzeba życia społecznego i bodźców zewnętrznych, jak zabawy, imprezy czy spotkania mogą być dla niektórych przytłaczające na dłuższą metę;
  • Przeanalizujmy kryzysy i kłótnie - kłótnie się zdarzają i warto wynosić z nich lekcje. Dlatego przed podjęciem decyzji o wspólnym mieszkaniu warto się zastanowić się: jak zachowujemy się my oraz nasz parter podczas sytuacji kryzysowych oraz czy zdarzały się nieprzyjemne sytuacje, zachowania lub słowa, których nie omówiliśmy - mogą być to cenne informacje, czy powinniśmy planować wspólną przyszłość pod jednym dachem, czy może lepiej ją odpuścić...

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (183)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najnowsze

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Konkursy

Konkursy KWINTesencje

KWINTesencje

3 podwójne zaproszenia

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Która z wymienionych polskich komedii sensacyjnych kręcona była w dużej mierze w Trójmieście?