• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Na czym polega poliamoria?

Aleksandra Wrona
18 lutego 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
"Kompersja to zdolność odczuwania radości z tego, że nasz partner jest szczęśliwy w relacji z kimś innym, z kim jest blisko emocjonalnie, a nawet seksualnie" - mówi Sebastian. "Kompersja to zdolność odczuwania radości z tego, że nasz partner jest szczęśliwy w relacji z kimś innym, z kim jest blisko emocjonalnie, a nawet seksualnie" - mówi Sebastian.

- To ciekawe, że w społeczeństwie istnieje większe przyzwolenie na zdradę czy swingowanie niż na poliamorię, której podstawami są zgoda, szczerość i wzajemne uczucie - mówi Sebastian, który od kilku lat organizuje w Trójmieście spotkania wokół tematu poliamorii, czyli życia w bliskiej relacji emocjonalnej z więcej niż z jednym partnerem. W rozmowie z nami opowiedział o tym, jak na co dzień wygląda życie w takim związku i dlaczego jest mniej kontrowersyjne, niż mogłoby się wydawać.



Trójmiasto: ciekawe spotkania


Czy zakochałe(a)ś się kiedyś w więcej niż jednej osobie?

Aleksandra Wrona: Czym poliamoria różni się od relacji nazywanej otwartym związkiem?

Sebastian: W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że poliamoria to praktyka lub chęć do życia w bliskiej relacji emocjonalnej z więcej niż z jednym partnerem. Jej podstawą jest jawność, szczerość i zgoda wszystkich, którzy są w tej relacji, oraz więź romantyczna. To właśnie odróżnia poliamorię od "otwartych związków", w których podstawą do nawiązywania dodatkowych relacji najczęściej jest seks, a nie uczucie.

Czy to oznacza, że w relacjach poliamorycznych wszystkie związki są równie ważne?

To kwestia bardzo indywidualna. Bywa, że jedna relacja pełni rolę "głównej", a druga - "pobocznej", bądź jest tak, że partnerzy bardzo dążą do równorzędności wszystkich związków. Bywa też tak, że jedna osoba dzieli swoje potrzeby i zainteresowania między dwie różne osoby. Nie ma jednego modelu poliamorii. Zresztą samo pojęcie poliamorii to pewne uproszczenie, u podstaw którego leżą bliskość emocjonalna i pełna jawność. To, ile mamy partnerów, co nas z nimi łączy, ile czasu poświęcamy na takie relacje, są kwestie bardzo indywidualne.

Skoro podstawą w takich związkach jest uczucie romantyczne, to czy osoby w tych związkach ze sobą mieszkają? Zakładają rodziny? Jak wygląda codzienność osób poliamorycznych?

Bardziej naturalnie i zwyczajnie, niż można to sobie wyobrazić. Jak już wspomniałem, wszystko jest kwestią wspólnych ustaleń. Może być tak, że jedna para mieszka ze sobą, a oprócz tego oboje utrzymują po jeszcze jednej relacji, czasem dwie pary po prostu ze sobą mieszkają, bywają także trójkąty, czworokąty... Czasem są to zamknięte relacje, w których wszyscy darzą się uczuciem, a czasem każda z tych osób ma swoje odrębne związki. Co ciekawe, w tej sytuacji bardzo dobrze odnajdują się dzieci, dla których ważne jest przede wszystkim to, ile mają miłości, zwłaszcza w takiej sytuacji, gdy np. trzy, cztery osoby dorosłe mieszkają razem.

Czy znasz długoletnie związki poliamoryczne?

Oczywiście, chociaż warto dodać, że ludziom decydującym się na poliamorię bliskie jest przekonanie, że więź emocjonalna między dwójką ludzi zmienia się na różnych etapach życia. Bywa, że te związki też się zmieniają, ktoś z nich odchodzi albo stosunek zmienia się na przyjacielski. Nie ma jednak przeszkód, żeby takie relacje były trwałe.

Jak sprawiedliwie dzielić czas w takich relacjach?

To zależy od tego, czy przyjmiemy zasadę "każdemu po równo", czy dajemy sobie dowolność w tym temacie i spędzamy czas z tą osobą, z którą nam w tym momencie bliżej. Jeśli ktoś ma tak silną potrzebę "równości", że wypomina partnerowi, ile razy poszedł do kina z nim, a ile z tą drugą osobą, to prawdopodobnie nie jest gotowy na taki związek. Niemniej jednak zarządzanie czasem to bardzo przydatna umiejętność w poliamorii, bo w przeciwieństwie do miłości ten zasób jest ograniczony. Ma to też swoje plusy, bo przez to, że wspólnego czasu bywa mniej niż w relacji monogamicznej, większą uwagę przykłada się do jej jakości. Każdy, kto jest w związku, wie, że utrzymywanie nawet jednej relacji jest mocno angażujące, dlatego w poliamorii nie zależy nam na ilości, a na jakości związków. Jedna osoba najczęściej angażuje się w dwie, maksymalnie trzy relacje. Rzadko jest ich więcej.

"Samo pojęcie poliamorii to pewne uproszczenie, u podstaw którego leżą bliskość emocjonalna i pełna jawność. To, ile mamy partnerów, co nas z nimi łączy, ile czasu poświęcamy na takie relacje, są kwestie bardzo indywidualne" - mówi Sebastian. "Samo pojęcie poliamorii to pewne uproszczenie, u podstaw którego leżą bliskość emocjonalna i pełna jawność. To, ile mamy partnerów, co nas z nimi łączy, ile czasu poświęcamy na takie relacje, są kwestie bardzo indywidualne" - mówi Sebastian.
Z pojęciem miłości nieodłącznie związana jest zazdrość. Kiedy jesteśmy zakochani, chcemy jak najwięcej czasu spędzać z drugą osobą, nie chcemy się nią dzielić. Jak ta kwestia wygląda w związkach poliamorycznych?

Osoby w związkach poliamorycznych rzadziej odczuwają zazdrość, bo rozumieją to, że miłość nie jest skończonym zasobem, że można ją mnożyć i nie musi się to wiązać z niczyją stratą. Za zazdrością może stać problem z poczuciem własnej wartości, noszeniem w sobie jakiejś urazy, nieradzenie sobie z emocjami - to w takim związku bardzo szybko się to ujawni. Znacznie szybciej niż w relacji monogamicznej.

Dla poliamorii bardzo charakterystyczne jest pojęcie kompersji. Kompersja jest to zdolność odczuwania radości z tego, że nasz partner jest szczęśliwy w relacji z kimś innym, z kim jest blisko emocjonalnie, a nawet seksualnie. Osoby w związkach monogamicznych raczej nie znają tego uczucia i brzmi ono dla nich zupełnie abstrakcyjnie.

Czy uczucie kompersji jest czymś, co można wypracować?

Myślę, że tak, jednak kluczowe jest, żeby zacząć od pracy nad sobą. Sama poliamoria i kompersja może być czymś naturalnym, jeśli czujemy się dobrze i blisko sami ze sobą.

Uważasz, że ludzie są poliamoryczni z natury?

Tak uważam, jednak nie oznacza to, że poliamoria jest dobra dla każdego. Ważne jest, żeby poznać swoje prawdziwe wartości oraz potrzeby i dopiero wtedy ocenić, jaka relacja będzie dla nas najlepsza. Nie lubię wartościowania, mówienia, że jedne relacje są lepsze, a inne gorsze. Ludzie rzadko zadają sobie pytania o to, w jakiej relacji chcieliby być, bo otoczenie z góry narzuca "jedyny i słuszny" model monogamii. Często nawet nie zastanawiamy się nad tym, że moglibyśmy żyć inaczej.

Poliamoria jest często kontrowersyjnie odbierana przez to, że ludzie mało o niej wiedzą. W mojej ocenie jest ona bardzo etyczna, bo zakłada jawność i zgodę wszystkich osób pozostających w danej relacji. To ciekawe, że mimo to w społeczeństwie istnieje większe społeczne przyzwolenie na zdradę czy swingowanie [wymienianie się partnerami seksualnymi - dop. red.].

Zajmujesz się integrowaniem trójmiejskiej społeczności osób poliamorycznych. Skąd wziął się pomysł, żeby założyć stronę Poliamoria Trójmiasto i organizować spotkania?

Zainspirowało mnie spotkanie osób poliamorycznych, na którym byłem w Warszawie. Pomyślałem, że chciałbym przenieść to na grunt trójmiejski. Zależy mi na edukowaniu ludzi w tym temacie, jak i też na integrowaniu osób poliamorycznych, które nie mają okazji spotkać się w innym miejscu.

O pokoleniu fast food i erze Tindera


Jak wyglądają spotkania?

Każde spotkanie posiada temat przewodni mniej lub bardziej związany z poliamorią. Dzielimy się swoimi doświadczeniami, przemyśleniami, wątpliwościami, poruszamy się wokół ważnych dla nas wartości. Osoby, które tu przychodzą, mają dużo dobrej energii, inspirujemy się nawzajem, dajemy sobie przestrzeń na głębsze refleksje.

Czy każdy może wziąć udział w spotkaniu?

Tak, zapraszamy każdego, kto chciałby dowiedzieć się więcej o poliamorii, sam żyje w takim związku bądź bliskie są mu takie wartości, jak: miłość, wolność, harmonia i świadomość. Spotykamy się zawsze w pierwszy czwartek miesiąca. Na facebookowej stronie Poliamoria Trójmiasto ogłaszamy temat przewodni i termin spotkania. Informację o miejscu podajemy w wiadomości prywatnej.

Opinie (255) ponad 50 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Poligamia, poliamoria, poliabzdury... (12)

    Wszystko modne, natychmiast, szybkie i łatwe. A potem tabuny młodych ludzi w depresji, borderlinie i nie mogących normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Do tego pokolenie fejsa, insta, hajsu i fejmu, a potem zderzenie z rzeczywistością i "będę winna grosik na kasie" albo Brajanuszek którego sufitem jest praca kuriera. Masakra

    • 226 58

    • No, bo kiedyś to ludzie byli tak szczęśliwi, że ja pitole (2)

      Depresja nie istniała. Prawa kobiet też nie.

      • 23 24

      • Gdanskie wladze to specjalisci w naruszaniu praw czlowieka i wyciszania potem spraw.

        • 17 9

      • ale wtedy to było

        a teraz nie ma

        • 5 2

    • dla samców zawsze poligamia była naturalna (8)

      • 15 4

      • dla samic tym bardziej (7)

        zawsze znajdzie się ogrodnik, listonosz czy hydraulik.
        Oraz osioł, który za to zapłaci i najmniej ma.
        Bo to byłaby zoofilia...

        • 17 5

        • ale do wychowania już jeden (2)

          nie bez powodu do zapłodnienia wszystkich samic potrzeba niewielkiego procenta samców

          • 7 2

          • Tylko dlatego, ze dziecie nie utrzyma

            Jezora za zebami.
            Bo "wujkowie" to tez przydatne wsparcie. Jak sie to sprytnie pouklada, to zawsze bedzie czas dla siebie...

            • 3 0

          • jeden na potomka

            więcej nie da rady utrzymać na "odpowiednim poziomie"...
            Jeden oficjalny a od pozostałych - alimenty. A co, porządek musi być.
            Szczególnie popularne w "wyższych sferach".

            • 2 2

        • dla samic nigdy, jednocześnie samica może być w ciąży tylko z jednym samcem (3)

          poza wybrykami natury. Dziecko po dziecku z różnymi to już nie poligamia

          • 1 2

          • (1)

            koty na przykład mogą być w ciąży z więcej niż jednym samcem.

            • 0 1

            • to są właśnie te wybryki, ale to rzadkość

              psy też tak mogą a nawet ludzie, były takie przypadki

              • 0 0

          • a co ma poligamia do ciąży?!

            Poligamia to utrzymywanie relacji przypisanych w rodzinie/małżeństwie mężczyźnie i kobiecie, w większym gronie. Niezależnie od tego, czy występuje specjalizacja czy wszystkich po równo. Nie ogranicza się to do jedynie żeńskiego haremu, bo poliandria, choć rzadsza, również występuje. Hippisowskie komuny "każdy z każdym" również mają miejsce.
            Jednak kryterium "poprawności" jest bardzo proste. Jest nią trwałość takiej konstrukcji społecznej i jej efektywność (nie tylko ekonomiczna) we wszystkich aspektach funkcjonowania. Związki poligamiczne są znacznie mniej stabilne i znacznie bardziej wrażliwe na otoczenie ekonomiczne. Nawet gdy jest na nie prawne przyzwolenie, nie są one powszechne.
            Nie bez powodu...

            • 0 0

  • Czemu nie. (3)

    Fajnie!

    • 28 77

    • Gdansk z turystyki slynie jedynie. (1)

      • 5 0

      • s.e.x

        turystyki

        • 3 0

    • napisałem.

      zostaw komcia

      • 3 0

  • Opinia wyróżniona

    Dopóki nie ranią siebie na wzajem lub bliskich, to ok (6)

    Jeśli dorośli i świadomi swoich potrzeb ludzie decydują się na taki układ, to nie mam z tym problemu, to ich życie i niech każdy szuka swojego szczęścia. Ważne, aby nie krzywdzili tym innych, np. partnera, który nie wie, że jest w takim układzie ;)

    • 92 36

    • a skad masz pewnosc, ze sa swiadomi a nie ulegaja presji mediow, grupy czy ideologicznym? (2)

      • 18 7

      • xD

        • 5 3

      • To musisz pozwolić im sie przekonać

        czyli spróbować dobrowolnie i nic cię nie powinno obchodzić, jeśli ktoś zechce. Co się tak martwisz, czy ktoś ulega presjom? Z dzieciakiem trzeba rozmawiać, reszta wolna wola

        • 5 5

    • Kazda milosc rani (1)

      • 6 6

      • Milosc nigdy nie rani. Zdrada moze ranic. Brak milosci moze ranic. Milosc nie rani.

        • 12 4

    • nie wiesz czy ranisz

      mentalne okaleczenie to nie ucięcie ręki. Skutki sa opłakane i występują ze znacznym opóźnieniem.
      Realnie są równoznaczne z umysłowym upośledzieniem.

      • 9 0

  • Ja (4)

    Chyba nie .

    • 40 7

    • Czemu nie?

      W naturze bardzo wiele zwierząt żyje w stadach. U ludzi w jaskiniach to się nazywało klan, plemię, ewentualnie taka "większa rodzina". Potem na szczęście w miarę rozwoju cywilizacji stworzono małżeństwo. A to coś?
      Wyobrażacie sobie np. dziecko ze stada? Że ma matkę i trzech tatusiów. Takie rzeczy zdarzają się u patoli, ale nazywają się prawidłowo "ku...stwo", a nie poliamoria. Tego chcecie?
      Może teraz widocznie cywilizacja osiągnęła szczyt i zaczyna się zwijać.
      Gdy z jakiegoś powodu zabraknie w którymś momencie prądu i netu, to się okaże, że Poliamoryci są nową odmianą prymitywnej wspólnoty pierwotnej. Docelowo jednak ich mrzonka skazana jest na upadek, bo zawsze w takich związkach rządzi ostatecznie najsilniejszy samiec, reszta na niego pracuje. Powodzenia, ale beze mnie.
      Ja tam nie będę się zezwierzęcał.

      • 5 3

    • a co ja mam zrobic jesli mój mąz jest dla mnie dobry i uczynny,ale nie chce sie ze mną kochać? (2)

      czy mam go zdradzić za plecami czy pójsc w ta poliamorię?

      Anna

      • 3 0

      • Dlaczego z nim otwarcie nie pogadasz na temat waszego pożycia seksualnego?

        Rozmowa to podstawa.

        • 5 0

      • Znaleźć odpowiedź na to pytanie. Niestety dobrych psychologów i seksuologów jak na lekarstwo. Zamiast w poliamorię można popaść w paranoję. Może coś robisz nie tak lub on nie chciał byś wiedziała, że on robi coś nie tak. Odnalezienie co może być dla niego bodźcem może być nie lada problemem.

        • 3 0

  • Nic nowego (2)

    W islamie faceci też od dawna praktykują poliamorię, no ale to zupełnie inny krąg kulturowy...

    • 72 22

    • faceci (1)

      a to nie poliamoria.

      • 1 5

      • kozopartneryzm

        • 15 2

  • po komentarzach widać zaścianek i kołtuństwo (32)

    a o ile lepsze uczciwa relacja za zgodą wszystkich niż dorabianie żonom rogów. skądś przecież w tym katolskim kraju burdele i inne roxy mają się doskonale, dzięki wam, państwo kołtuni

    • 27 41

    • cóż lepiej być kołtunem niż rasistą który obraża innych bo nie reagują ekstazą na jego dziwaczne pomysły...

      • 34 13

    • (22)

      nie chodzi o katolskość, chodzi o człowieczeństwo, nie da się kochać dwóch osób na raz, zawsze będziesz kogoś kochać bardziej lub mniej a najbardziej będziesz kochać siebie, gdyby zależało od tego Twoje życie - poświeciłbyś wszystkich, tylko nie siebie, świadomie bądź też nieświadomie, jak jesteś kierowcą i walisz na czołówkę to zawsze odbijesz tak by nie uderzyć swoją stroną w przeszkodę, zazwyczaj zatem ginie pasażer obok, jaśniej nie da się chyba tego wytłumaczyć

      • 17 18

      • Opinia wyróżniona

        Dziecko też kochasz tylko jedno? (16)

        Miłość się mnoży, nie dzieli. Jeśli Ty nie umiesz kochać więcej niż jedną osobę, nie oznacza to, że ktoś inny by nie potrafił. Kochasz tylko matkę czy ojca? W takich związkach często dobrze czują się osoby bardzo kreatywne. Zadbaj o swoje podwórko.

        • 54 125

        • (3)

          nie mam dzieci, wiem tylko, że zawsze jest jedno najbardziej ukochane i jedno kochane najmniej, zawsze, taka natura człowieka

          • 8 28

          • Czy ty w ogóle wiesz co to są uczucia? Porównywać miłość do dzieci czy rodziców z miłością do osoby w podobnym wieku. Taki wielozwiązek, to raczej wypierane godzenie się z myślą dzielenia się z inną osobą obiektem swych uczuć. Jakie uczucia targają kobietą, gdy druga rodzi dziecko i wymaga większej uwagi ze strony ojca? Odpowiedzią jest, gdy w rodzinie monogamicznej rodzi się drugie dziecko i absorbuje rodziców. Ile dzieci czuje się odrzuconych i np. broi by zwrócić na siebie uwagę rodziców

            • 5 5

          • Bzdura dzbanie (1)

            Co do dzieci oczywiscie. Mam 2 synkow i kocham ich jednakowo jesli ty tego nie potrafisz to jestes prawdziwym dzbanem z papierami

            • 8 6

            • sorry ale nie będę kochał Twoich synów, jestem normalny

              • 4 0

        • "Miłość się mnoży, GDY się ją dzieli" (2)

          To zakłada wzajemność. A z tą jest trudno i skala tej trudności rośnie wykładniczo wraz z ilością zmiennych czy punktów swobody. Więc teoretycznie niby się da, praktycznie jest to bardzo kosztowny wariant relacji społecznych, więc statystycznie został przez ludzkość (i naturę) odrzucony.
          Niektórym się zdaje, że da się tych kosztów społecznych uniknąć (przerzucić na cudze plecy) i pójść na skróty, jednak jest to bardzo złudne i zwykle podjęte decyzje są bez odwrotu...

          • 10 4

          • nie, to bakterie się mnożą gdy się dzielą (1)

            • 9 2

            • dobre

              ale gierka semantyczna nie na temat.

              • 0 1

        • skad pewnosc, ze ktos tam bedzie kochał a nie tylko deklarowal dla innych celów?

          • 9 2

        • Sebixie, posłuchaj.. tj. poczytaj

          "której podstawami są zgoda, szczerość i wzajemne uczucie..."
          Taaaa... Kisiel z mózgu.
          Furtki dla seksualnych agresorów i mentalnych manipulacji. Śliczne hasełka, ponure skutki.
          Czy mordy Mansona, samobójstwa członków sekt, zamachy realizowane przez wyprane mózgi wyznawców "guru", którzy zawsze pozostają w cieniu. To takie drastyczne przykłady ale gangi żebraków działają dokładnie tak samo. Zawsze ofiarą stają się osobniki z deficytami akceptacji...

          Polecam film "Kill yours darlings" - dosadnie pokazuje jak to działa.

          • 21 10

        • (3)

          Kreatywność d*pą. Wstyd

          • 4 6

          • Jesli dla Ciebie miłość (2)

            to tylko du ** to myślę, że nie wiesz czym ona jest naprawdę i nie mamy o czym rozmawiać. Mam szczerą nadzieję, że znajdziesz kiedyś kogoś, kto zmieni to podejście. Pozdrawiam ciepło.

            • 4 5

            • kreatywni inaczej (1)

              niestety ale prawdziwa miłość to poświęcenie, akceptacja wyboru i braku możliwości alternatywnej. to co Pani, Pani Ruda proponuje to po prostu hedonistyczne i egocentyczne podejście do miłości. Można sie tak bawić w młodości ale wprowadzanie w to małych dzieci jest chore.Każdą dziwaczna teorię można podeprzeć filozofią rozwoju wewnętrznego.

              • 7 4

              • Niestety

                Ale to co napisałeś jest Twoim wyobrażeniem o miłości. Są na świecie ludzie, którzy inaczej wyobrażają sobie miłość i są w swoich związkach szczęśliwi, ponieważ nie muszą poświęcać siebie. To niezdrowe wyobrażenie o "poświęcaniu się w imię miłości" zrujnowało już niejedną osobę i ma wydźwięk stricte katolicki. Jeśli dwie osoby są na tyle dojrzałe i uczciwe nie tylko wobec partnera ale przede wszystkim wobec siebie samych to nie widzę tu miejsca na "poświęcenia". W Polsce trzeba mieć nie lada odwagę, by umieć być szczęśliwym.

                • 0 1

        • "W takich związkach często dobrze czują się osoby bardzo kreatywne" (1)

          Tak się dziwnie składa, że osoby "kreatywne" zwykle sa skrajnymi egoistami ze skłonnościa do psychopatii i paranoi, podporządkowującymi swojej "kreatywności" (przyjemności, satysfakcji, interesowi, zaspokojeniu, ...) całe otoczenie.
          Więc nic dziwnego, że dobrze się czują, mając wokół podporządkowanych i/lub uzależnionych toy-people.

          • 1 2

          • Nie.

            To tylko Twoje teorie. Nie badania naukowe i fakty. Ale pośmiać się było miło.

            • 0 1

        • To, że nie wyobrażasz sobie

          Kochać więcej niż jedną osobę, jest ok. Przecież nie musisz. Nie jesteś przez to gorszy ani inny w pejoratwnym znaczeniu. Przecież nikt nie mówi, że monogamia jest zła. Jeśli jesteś szczęśliwy i Twój/Twoja partnerka są szczęśliwi to super. Jedyne do czego nie masz prawa to mówić komuś, że skoro nie robi tego co Ty, to jest zły/nienormalny. Proste.

          • 0 0

      • a co szkodzi próbować

        To nie "guru" ponosi konsekwencje.

        • 2 3

      • Da się kochać więcej niż 1 osobę jednocześnie

        To że Ty tego nie doświadczyłeś, to nie znaczy ,że niemożliwe. Na tej zasadzie osoby, które nigdy nie kochały mogą twierdzić ,że miłości nie ma.

        • 5 8

      • (2)

        ... Odpowiem tylko na podany przez ciebie przyklad bo moim zdaniem jest to az nadto oczywisty przyklad ze jestes bydlakiem i tchorzem nie czlowiekiem:(Walac na czolowke uderzasz tak zeby nie uderzyc strona po ktorej ty siedzisz tak?! A piszesz z autopsji? Jesli tak to jestes jeszcze gorsza szmata niz mysle. Ja nie musze gdybac..mialem ciezkie dachowanie po tym spiaczke idluga rehabilitacje.. gosc mi polecialna czolo przy blisko 180/h jechalismy sportowym tuningowym autem na szczescie w bdb stanie plus profesjonalne kubly i pasy ale zeby eatowac kilkoro ludzi i towarzyszaca mi moja kobiete obrocilem z recznego autem iwpadajac w row lecialem celowo swoja strona liczac ze to na mnie skupi sie sila uderzenia.. dalem chocby szanse zonie.. o tym wylacznie myslalem.
        I wiecie co?Czas wtedy (dla mnie) trwal dosc dlugo.. tak to pamietam mialem jezzcze czas krzyknac cos do niej.. moze abstrakcyjnego ale dla mnie waznego bo bylem pewny ze zaraz umre.. naprawde wtedy czas trwa jakby dluzej.. pamietam wszystko az do koncowego uderzenia%(Po paru tygodniach gdy sie wybudzilem pamietam ulge gdy zobaczylem nad soba nie lekarz(to pozniej) ale wlasnie.. zone.Do czego zmierzam? Do tego ze gdy kogos kochasz np. zone ale rozumiem ludzi ktorzy ich nie kochaja ale np. swe dzieci to zanim doszlo do tego wypadku ja i tak wiedzialem mialem pewnosc ze tak bym zrobil.. Wiec jesli ty uwarzasz ze czlowiektaknie zrobi i dla siebie zabije np. dziecko to sorry ale nie zaslugujesz dzbanie by zyc..

        • 4 2

        • Chyba bardzo dumny jesteś ze swego auta, bo bardzo szczegółowo je opisałeś :) Lecz co do miłości masz rację. Miłość to poświęcenie całej swej osoby, całego życia drugiej osobie. A miłość wzajemna, to świadomość tego poświęcenia i nigdy tego nie wykorzystania. Czyli wiesz, że zawsze możesz liczyć na drugą połówkę, ale wiesz, że ma też swoje pasje i swoje zajęcia więc nie absorbujesz jej swoją osobą całą dobę, czego życzę każdemu związkowi. Masz rację, rodzice również przyjmują całe uderzenie /również w przenośni/ na siebie, by chronić dzieci.

          • 6 0

        • Kris nie zrozumiałeś mnie, to, że kiedyś miałeś czołówkę sportowym autem nikogo tu nie interesuje. Podświadomie ratujesz siebie w takim przypadku, Ty może miałeś więcej szczęścia niż rozumu bo skoro zaiwaniasz 180 km/h to najwidoczniej ci go brak.

          • 1 1

    • Zaścianek i kołtuństwo (1)

      Zaścianek i kołtuństwo to jest wtedy, gdy krytykuje się kogoś, za sam fakt, że ma inne, odmienne zdanie w danym temacie.

      • 16 3

      • czyli dokładnie to co robią lewackie elity w przestrzeni publicznej

        • 7 7

    • To wypad z tego katolickiego kraju (3)

      • 6 9

      • Nie

        • 4 0

      • Ten kraj nie jest katolicki. (1)

        Na szczescie gwarantuje mi to konstytucja.

        • 4 2

        • Ale na szczęście jest normalny i nikt tu nie będzie legalizował i propagował wielokątów.

          • 1 2

    • "zaścianek i kołtuństwo"

      a może instynkt samozachowawczy, broniący się przed samozwańczymi "guru", co to chcą ukochać bez przyzwolenia i odwrotu?
      Mechanizm uzależnienia dokładnie taki sam, jak we wspomnianych "instytucjach". Bo ich pracownicy raczej z własnej woli tego nie robią. Zawsze się jakiś "opiekun" znajdzie... Od tego już blisko do realiów polskiego rynku pracy i formalnych relacji społecznych.
      Tego wymieniane "bzdury" nie zmienią, bo są emanację tej samej agresji i manipulacji.

      • 7 3

    • 10/10

      • 0 3

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • jea na to czekalem (8)

    fajnie fajnie tylko co jesli mamy miks, ze dwie poliamoryczne kobiety chcą aby mężczyzna je utrzymywal. bo powiem ze utrzymac dwie zony i np czwórkę dzieci, dwa mieszkania i dwa zestawy aut itp to moze byc wyzwanie ponad siły przecietnego instagramera....

    rownie wazka jest sprawa urlopow i ferii...jesli np jedne dzieci mieszkają w Krakowoe a drugie w Gdansku, to ferie są w roznych terminach... taki mezczyzna moze miec troche ciezko z urlopem..czy Pan Szymon moglby sie do tego odniesc? chyba ze poliamoria jest dla studentow, wowczas sprawa rozwiazuje sie sama :)

    czy poliamoria znajduje zastosowanie gdy mężczyzna np chce wiazac sie z kilkoma kobietami ale wciaz mieszkac z mamą? czy mama jest wowczas traktowana jako czwarty kąt tego wielokąta?

    • 99 12

    • to o czym piszesz to wielozenstwo (7)

      w PL nie da sie takich zwiazkow legalizowac.

      • 6 6

      • nie dość, że się da... (5)

        to jeszcze one realnie funkcjonują.
        Są maginesem, to tego nie widać... I dlatego funkcjonują...

        • 5 3

        • marginesem i zwa sie konkubinizm (4)

          • 4 3

          • konkubinoria (3)

            • 4 2

            • Konkubinatoryka. (2)

              Bo trzeba się nieźle nakombinowac.

              • 9 0

              • Na kocią łapę (1)

                Prościej.
                Tych związków jest więcej niż "normalnych"

                • 2 0

              • wielokątów czy konkubinatów?

                • 0 0

      • Jarek będzie decydował jak jest nielegalnie i to razem z arcybiskupem.

        • 9 4

  • a kiedy zyje z wiecej niz jednym kotem? (4)

    to co to jest?

    • 65 9

    • Emancypacja.

      • 16 1

    • I netfix+ wino i czekoladki oraz wieczory z ogórkiem;)

      niezalezna starterpack;)

      • 11 6

    • To jest Polikocuria

      • 20 0

    • To wtedy jest Palikociarnia

      Przepraszam Polikociarnia

      • 9 2

  • (10)

    tzw. kościół kat. nazywa to wprost cywilizacją śmierci. podobnie jak parę innych obyczajowych zmian. natomiast sama poliamoria to ułamek marginesu, nie ma o czym rozprawiać, temat dla lubiących się podniecać

    • 59 26

    • (1)

      mnie nie obchodzą nauki kościoła ale wiem, że gdybym miał dwóch partnerów to jednemu dałbym więcej, wszystko a drugiemu nie, takie związki zawsze są spolaryzowane, nie ma prostej i równomiernej hybrydyzacji uczuć, to nie cząsteczka benzenu :)

      • 11 6

      • Pięknie napisane!

        • 6 4

    • (7)

      Kosciol nazywa cywilizacja smierci wszystko co mu sie nie podoba. Ciekawe ze np. swiecenie czolgow nie podpada pod cywilizacje smierci. Pewnie takie czolgi niosa zycie.

      • 28 11

      • (2)

        niosą światło

        • 6 4

        • I wolność

          Równość braterstwo

          • 4 1

        • Podczerwone. A wolfram zaraz za nim.

          • 5 0

      • (3)

        Inkwizycja tez byla wesola.
        Ruanda tez.
        Z Hitlerem sie poklepywali tak wiec kosciol niech sie nie wypowiada lepiej.

        • 7 0

        • Inkwizycja była święta.

          • 1 1

        • (1)

          w takim razie komunizm lepiej niech w ogóle zniknie, niech się komuniści rozliczą za wszystkie rewolucje w Afryce, za Rewolucję Październikową, za chińską wojnę domową i rewolucję kulturalną, za wszystkie partyzantki, które żyły z kokainy w Ameryce Południowej, za setki tysięcy zgwałconych kobiet w Niemczech w 1945 roku, za śmierć głodową milionów ludzi w Korei, Kambodży i wielu , wielu innych krajach, taka sama retoryka pacanku

          • 0 1

          • wesoły musisz mieć świat, w którym jak ktoś nie klęka przed proboszczem, to na pewno jest komunistą. taki nie za skomplikowany.

            • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Koncert edukacyjny - Bajki symfonicznie

26 - 37 zł
Kup bilet
muzyka poważna

Bakalie wiosna - nowa odsłona

kiermasz

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (3 opinie)

(3 opinie)
169 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Rogalik croissant jest na bazie: