• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polskie kino to nie tylko Karolak i Adamczyk

Tomasz Zacharczuk
20 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
"Testosteron", czyli to, od czego zaczęła się w polskim kinie moda na Karolaka, Adamczyka i Szyca. "Testosteron", czyli to, od czego zaczęła się w polskim kinie moda na Karolaka, Adamczyka i Szyca.

"Karolak? Podziękuję", "kolejne arcydzieło z papieżem-Adamczykiem, a gdzie jego kumpel Karolak?", "o, znowu Szyc, czyli nie warto", "kto jeszcze chce oglądać Karolaków i Adamczyków?". Podobne komentarze pod recenzjami polskich filmów wracają co pewien czas jak bumerang. Co ciekawe, często towarzyszą tekstom o produkcjach, w których żadnego z powyższych aktorów nawet nie ma w obsadzie. Skąd w polskich widzach taka "karolakofobia"? Czy kondycję rodzimego kina rzeczywiście oceniamy przez pryzmat tylko kilku znanych nazwisk? A może faktycznie problemem produkowanych nad Wisłą filmów jest powielanie tych samych aktorskich twarzy?



Repertuar kin w Trójmieście



Czy oglądasz polskie kino?

Oczywiście docinki pod adresem Karolaka, Adamczyka czy Szyca (bo chyba te nazwiska odmieniane są przez widzów najczęściej) nie wzięły się znikąd. Cała trójka mniej więcej dekadę temu solidnie zapracowała na to, by zmęczyć już swoimi popisami polską publiczność. Częściową odpowiedzialność za taki stan ponoszą na pewno producenci, którzy po komercyjnym sukcesie "Testosteronu" zaczęli nagminnie obsadzać panów Tomasza, Piotra i Borysa we wszelakich komediopodobnych tworach. Gra w kilku na przestrzeni roku filmach, w dodatku dość kiepskich i wtórnych, musiała przelać czarę goryczy.

I w końcu się "ulało". Po "Kac Wawie" Borysa Szyca nikt już poważnie - zarówno za kamerą, jak i na kinowej sali - nie traktował. Adamczyk uparcie brnął w miałkie komedie romantyczne, a Karolak - czy to w telewizyjnych serialach, czy w pełnometrażowych projektach - grał tę samą postać krzykliwego dużego dzieciaka. W pierwszej połowie ubiegłej dekady faktycznie polskie kino rozrywkowe brodziło w tych samych schematach, pomysłach i castingowych wyborach. Ktoś jednak te filmy oglądał, więc z przekąsem można stwierdzić, że sami poniekąd napędzaliśmy modę na Karolaka czy Adamczyka.

Piotr Adamczyk (tu w "Small World" Patryka Vegi) to dziś aktor, który coraz rzadziej pojawia się w komediach romantycznych. Piotr Adamczyk (tu w "Small World" Patryka Vegi) to dziś aktor, który coraz rzadziej pojawia się w komediach romantycznych.

Nie ten Adamczyk, nie ten Szyc, ten sam Karolak



Dziś wielu widzów nie dostrzega bądź dostrzec po prostu nie chce, że ta moda definitywnie i chyba już bezpowrotnie minęła. Jakościowy skok w polskim kinie i zmęczenie publiczności komediami romantycznymi sprawiły, że pozycja lekkodusznych i zdziecinniałych komediantów-żigolaków została mocno ograniczona. Zmieniło się kino, zmienili się sami aktorzy. Borys Szyc dojrzał nie tylko mentalnie, ale i aktorsko. W "Piłsudskim", "Zimnej wojnie" czy serialowym "Królu" w końcu zobaczyliśmy profesjonalistę, który poważnie podchodzi do swego fachu.

Recenzje filmów



Staranniej kreacje zaczął również dobierać Piotr Adamczyk, który co prawda nadal lubi na boku romanse z kinem w stylu "Listów do M." (a i występy u Vegi też się przytrafiły), lecz równolegle stara się także rozwijać zagraniczną karierę (naprawdę udany i wcale nie taki drobny epizod w serialowym "Hawkeye" od Marvela). Wydaje się, że tylko Tomasz Karolak zastygł aktorsko i niespecjalnie ma chęć (tudzież możliwości), by co nieco w swoim wizerunku zmienić. Jak tak dalej pójdzie, to do 60-tki będzie biegał w stroju bezrobotnego św. Mikołaja w "Listach do M. 20".

Tomasz Karolak i Piotr Adamczyk jeszcze kilkanaście lat temu kręcili film za filmem. Tomasz Karolak i Piotr Adamczyk jeszcze kilkanaście lat temu kręcili film za filmem.

Dziś mamy już innych "długodystansowców" w polskim kinie



Biorąc pod uwagę statystykę z ostatnich trzech lat, Adamczyk i Karolak pojawili się w sumie w 12 produkcjach, czyli w tylu, ile samodzielnie na swoje konto może zapisać... Rafał Zawierucha. Tylko w tym roku osławiony epizodem u Tarantino aktor pojawił się w takich filmach, jak "Gierek", "Orzeł. Ostatni patrol", "Niewidzialna wojna", "Zołza", "Miłość na pierwszą stronę", "Gdzie diabeł nie może, tam baby pośle", a wkrótce w kinach zadebiutuje kolejny tytuł z jego udziałem - "Gorzko, gorzko". W 2020 r. niewiele mniej zapracowany był Antoni Królikowski ("Bad Boy", "Pętla", "Swingersi", "Banksterzy"), a w ubiegłym główne role zgarniali Tomasz Ziętek ("Żużel", "Hiacynt", "Żeby nie było śladów") i Dawid Ogrodnik ("Magnezja", "Najmro", "Wszystkie nasze strachy").

Tomasz Włosok i Julia Wieniawa, czyli jedni z najpopularniejszych obecnie aktorów młodego pokolenia. Tutaj w filmie inspirowanym życiem i karierą trójmiejskiego gangstera, "Nikosia". Tomasz Włosok i Julia Wieniawa, czyli jedni z najpopularniejszych obecnie aktorów młodego pokolenia. Tutaj w filmie inspirowanym życiem i karierą trójmiejskiego gangstera, "Nikosia".
W pandemicznym i "postcovidowym" okresie przebojem do polskiego kina wdarli się Tomasz Włosok ("Jak pokochałam gangstera", "Piosenki o miłości", "Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa"), Maciej Musiałowski ("Sala samobójców. Hejter", "Kryptonim Polska", "Chrzciny") i Piotr Trojan ("25 lat niewinności", "Johnny"). Główne role przypadały też aktorom kojarzonym zazwyczaj z drugiego planu: Cezaremu Łukaszewiczowi ("Krime Story. Love Story"), Michałowi Koterskiemu ("Gierek"), Mateuszowi Banasiukowi ("Furioza") i Piotrowi Głowackiemu ("Mistrz").

Wśród pań sporo grały doskonale już znane publiczności Małgorzata Kożuchowska ("Zołza", "Banksterzy", "To musi być miłość", "Gierek") i Weronika Książkiewicz ("Furioza", "Powrót do tamtych dni", "Miłość jest blisko", "Szczęścia chodzą parami"), ale swoją markę zaczęły skutecznie wyrabiać Maria Dębska ("Bo we mnie jest seks", "Listy do M. 5"), Paulina Gałązka ("Dziewczyny z Dubaju", "Gdzie diabeł nie może ...", "The End"), Anna Maria Sieklucka (trylogia "365 dni") i Julia Wieniawa (obie części "W lesie dziś nie zaśnie nikt", "Small World", "Nie cudzołóż i nie kradnij", "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją").

Paulina Gałązka to jedna z topowych obecnie młodych aktorek, którą publiczność kojarzy m.in. z "Furiozy", "The End", a przede wszystkim z "Dziewczyn z Dubaju". Paulina Gałązka to jedna z topowych obecnie młodych aktorek, którą publiczność kojarzy m.in. z "Furiozy", "The End", a przede wszystkim z "Dziewczyn z Dubaju".

Aktorska mozaika: młodość i akcenty z Trójmiasta



Aktorską mozaikę widać więc gołym okiem. Wystarczy tylko zagłębić się nieco bardziej w polskie kino. Pokoleniową zmianę chyba najlepiej jednak w ostatnich latach oddaje tegoroczny Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Ze świetnej strony pokazali się młodzi zdolni: Małgorzata Gorol ("Śubuk"), Eryk Kulm jr ("Filip"), Sandra Drzymalska ("IO"), Marta Stalmierska ("Johnny") czy Magdalena Wieczorek ("Zadra") oraz cała młodzieżowa obsada "Apokawixy" (Mikołaj Kubacki, Waleria Gorobets, Natalia Pitry, Alicja Wieniawa-Narkiewicz, Mateusz Urbaniec czy Oskar Wojciechowski). Dodajmy do tych nazwisk obsadę "Orła" (Ziętek, Włosok, Pawlicki, Pławiak, Schuchardt) i mamy całkiem niezłą prognozę na kolejne lata w polskim kinie.

Co szczególnie cieszy z punktu widzenia trójmiejskich widzów, coraz śmielej radzą sobie także pochodzący właśnie stąd aktorzy. Rozpoznawalnym na krajową skalę z pewnością jest już urodzony w Gdańsku Piotr Witkowski, który od przełomowego "Procederu" pojawił się jeszcze m.in. w "The End", "Krime Story. Love Story" czy najnowszym przeboju Netflixa, "Planie lekcji" oraz w serialowym "Klangorze". W ubiegłym roku główną rolę w "Lokatorce" zagrała gdańszczanka Irena Melcer. Duże perspektywy ma przed sobą także młodziutka Pola Król, którą festiwalowa publiczność w Gdyni oglądała w tym roku w "Strzępach". Gdańszczankę Mariannę Zydek wciąż możemy podziwiać w kinach w obsadzie "Listów do M. 5". Rok temu z Maciejem Musiałem stworzyła duet w komedii romantycznej "Druga połowa". W Sopocie urodził się także Eryk Kulm jr, który po roli w "Filipie" (film jeszcze czeka na kinową premierę) z pewnością może spodziewać się kolejnych ciekawych angaży.

Piotr Witkowski to obecnie najbardziej znany aktor pochodzący z Trójmiasta. Tutaj w scenie w serialu "Klangor". Piotr Witkowski to obecnie najbardziej znany aktor pochodzący z Trójmiasta. Tutaj w scenie w serialu "Klangor".
O tym, jak różnorodne (także pod względem aktorskim) stało się w ostatnich latach polskie kino, niech świadczą tytuły filmów, które cieszyły się od 2020 r. największą popularnością wśród widzów (kolejność będzie przypadkowa): "365 dni", "Dziewczyny z Dubaju", "Pitbull", "Psy 3. W imię zasad", "Furioza", "Johnny", "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy", "Sala samobójców. Hejter", "Wesele", "Teściowie", "Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3" czy "Broad Peak". Co film, to inna obsada. Bez Szyca. Bez Adamczyka. Bez Karolaka. Polskie kino nabrało kolorytu, więc nie ma sensu przyklejać mu łatek, które już dawno temu się wytarły.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (94)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (3 opinie)

(3 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto nigdy nie wystąpił w Trójmieście?