- 1 Kontrowersyjna gra z Trójmiastem w tle (172 opinie)
- 2 Jak imprezują młodzi rodzice? (45 opinii)
- 3 Epicka apokalipsa na stoczni (15 opinii)
- 4 "John Wick 4": obłędnie dobry! (46 opinii)
- 5 Tysiące roślin na stadionie (31 opinii)
- 6 Myslovitz - wrócili w wielkim stylu (22 opinie)
Przeboje Whitney Houston porwały gdyńską publiczność
Koncert "Whitney: The Queen of the night"
Po śmierci Whitney Houston płakał cały świat. Wokalistka zapisała się w historii jako jedna z największych gwiazd popu, sprzedała ponad 200 milionów płyt i podbiła serca fanów na całym świecie. Nic dziwnego, że wydarzenia sygnowane jej nazwiskiem cieszą się dużym powodzeniem. Nie inaczej było w sobotni wieczór w Gdynia Arenie, gdzie grupa brytyjskich artystów, na czele z Elesha Moses, wystąpiła w koncercie "Whitney: Queen of the night".
Widowisko muzyczne poświęcone Whitney Houston przyjechało do Polski prosto z West Endu. Produkcja to jednak nie tylko koncert, ale też hołd złożony trudnemu życiu i barwnej twórczości jednej z największych i najczęściej nagradzanych piosenkarek rozrywkowych XX wieku, która w tym roku skończyłaby 55 lat.
Warto dodać, że chociaż Elesha Moses z wyglądu przypomina Whitney Houston, to "Whitney: Queen of the night" nie jest bynajmniej próbą odtworzenia koncertu gwiazdy, a raczej koncertem inspirowanym jej stylem i twórczością. Ta nieudawana formuła widocznie przypadła do gustu widzom, którzy dawali temu wyraz częstymi i głośnymi oklaskami.
- Dobry wieczór panie i panowie! Jak czujecie się tego wieczoru? Jesteśmy tu, żeby uczcić życie i twórczość Whitney Houston. Usłyszycie dzisiaj piosenki, które wykonywała podczas swoich tras koncertowych na całym świecie - powitała gości Elesha Moses, która wyszła na scenę w długiej, eleganckiej, białej sukni, znanej widzom z plakatów promujących trasę.
"Whitney: Queen of the night" to składające się z dwóch części widowisko, podczas którego widzowie mogą przypomnieć sobie wszystkie największe przeboje gwiazdy, ale też to, jak rozwijała się jej wielka kariera muzyczna. A temu, że Whitney jest legendą trudno zaprzeczyć. Wystarczyło rozejrzeć się po zgromadzonej w Gdynia Arenie widowni, żeby dostrzec, jak różne pokolenia oczarowała swoją muzyką.
Widowisko poświęcone Whitney znacznie różniło się od tego na cześć Michaela Jacksona , które dwa miesiące temu też zawitało do Gdynia Areny. Tym razem w centrum była muzyka. I choć artyści dbali o ruch sceniczny, różnorodne stroje i światła, to jednak oprawa tego wydarzenia była znacznie skromniejsza, przez co chwilami, szczególnie pierwszej części, brakowało dynamiki. Zabawie nie sprzyjała też siedząca formuła wydarzenia, bo przy niektórych kawałkach nogi same rwały się do tańca. I tu przewagę miały boczne sektory, które w przeciwieństwie do płyty, znaczną część wieczoru radośnie pląsały do rytmu.
Jako że najważniejszym elementem wieczoru była muzyka, nie sposób nie wspomnieć o Elesha Moses, która z powodzeniem wcieliła się w rolę Whitney Houston. Nie ma większego sensu porównywanie jej do oryginału, bo głos Whitney był naprawdę wyjątkowy, jednak trzeba przyznać, że Elesha poradziła sobie z tym trudnym zadaniem naprawdę dobrze. Doceniła to też publiczność, która nagrodziła ją gromkimi brawami m.in. po wykonaniu "I will always love you".
Skoro już o piosenkach mowa, to tego wieczoru w Gdynia Arenie zabrzmiały wszystkie największe przeboje gwiazdy. Nie zabrakło "I Have Nothing", "I Wanna Dance With Somebody", "One Moment in Time" czy wspomnianego "I Will Always Love You". Pod koniec koncertu, przy "I'm Every Woman" publiczność poderwała się z miejsc i podeszła pod scenę, żeby wspólnie tańczyć i śpiewać.
Znajdź więcej koncertów w Kalendarzu Imprez
Śmiało można powiedzieć, że Whitney Houston, tak jak sugerował tytuł widowiska, była królową tej nocy. I chociaż artystki nie ma już na świecie, to jej muzyka wciąż jest źródłem wielu emocji, refleksji i wzruszeń. Sobotni koncert tylko to potwierdził.
"I will always love you"
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (23) 1 zablokowana
-
2018-12-09 07:31
Ja juz wole w orginale, moze byc nawet Zdzislawa Sosnicka , Grechuta lub Irena Santor
- 8 7
-
2018-12-09 08:51
tez tak spiewam nieraz
przeboje nie tylko Witnej ale takzne np Martyniuka
- 2 9
-
2018-12-09 08:55
ojej, taka porwana publiczność? Jak oni teraz bidacy chodzą? Trzeba ich pozszywać, a ja już jestem na emeryturze, słabo widzę, jeszcze krzywo to zrobię.... :(
ps
tak to jest z tymi hameryańcami, przyjeżdżają ci do obcego kraju i drą publiczność na strzępy :/- 7 11
-
2018-12-09 09:28
Whitney pamiętam jej żenujący koncert w Sopocie (2)
życie prywatne to wzór do naśladowania dla dzieci i młodzieży.
- 19 9
-
2018-12-09 11:07
Whitney
Takim Megagwiazdom wszech czasów wybaczamy wszystko.
- 7 5
-
2018-12-09 16:50
Idz sie leczyc!!!!
- 0 2
-
2018-12-09 09:43
Widz
Bylo swietnie. Zapraszajmy takich artystow. Mamy tez piekne obiekty do organizowania takich imprez.
Brawoooo Gdynia :)- 10 12
-
2018-12-09 10:07
Whitney Houston - wspomnienie
Koncert super , mile spędzony muzycznie wieczór. Artyści i muzycy to wyższa półka . Proszę o więcej w Gdyni Arena.
- 17 9
-
2018-12-09 10:50
A rozdawali kreski? Albo chociaż sprzedawali?
- 8 14
-
2018-12-09 11:17
Przecież Whitney nie żyje
- 12 8
-
2018-12-09 11:53
Jak to (1)
Zyje , mieszka teraz w new port i nazywa sie halina kowalska
- 7 4
-
2018-12-09 12:34
Kojarzę
Zawsze pyta o pojarę- 2 0
-
2018-12-09 12:40
Serio? (1)
"Po śmierci Whitney Houston płakał cały świat. "
- 15 6
-
2018-12-09 15:32
ja nie płakałem
przeciez ta ćpunka zaćpała się w wannie na amen to jakież to nieszczęście ?
- 4 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.