• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przed koncertem: rozmowa z klawiszowcem Marillion

Jakub Knera
7 lutego 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Zespół Marillion. Drugi od lewej to Mark Kelly, z którym rozmawiamy przed środowym koncertem zespołu w Gdańsku. Zespół Marillion. Drugi od lewej to Mark Kelly, z którym rozmawiamy przed środowym koncertem zespołu w Gdańsku.

30 lat grania, udokumentowanych dwudziestoma albumami. Dwadzieścia lat po pierwszym występie zespół znów zagra w Gdańsku. O zespole, wizycie w Polsce specjalnie dla portalu Trojmiasto.pl opowiada klawiszowiec formacji, Mark Kelly.



Wystarczy spojrzeć na fora dyskusyjne, żeby przekonać się o tym, że w naszym kraju grupa Marillion ma status gwiazdy. Przed najbliższymi koncertami fani zastanawiają się, jak muzycy zagrają.

- Zawsze lubimy przyjeżdżać do Polski - opowiada Mark Kelly - Tutejsza publika jest niesamowicie entuzjastycznie nastawiona do naszej muzyki. Można powiedzieć, że mamy w waszym kraju lojalnych fanów, od których bardzo często dostajemy mnóstwo próśb o przyjazd i koncert - wyjaśnia muzyk.

Jednak o ile w Polsce Marillion gości stosunkowo często, o tyle w samym Gdańsku grupa grała do tej pory tylko raz - w 1987 roku, podczas swojej pierwszej trasy koncertowej nad Wisłą. Paradoksalnie, ta podróż utkwiła członkom zespołu w pamięci.

- Doskonale pamiętamy tamten okres - opowiada muzyk. - Byliśmy lekko zszokowani systemem komunistycznym, tym że w sklepach były same puste półki i jak mało pieniędzy zarabiali ludzie. Nasze ówczesne koncerty organizował polski rząd, a my spaliśmy w wojskowych barakach. Raz z Ianem [Ian Mosley, perkusista zespołu - przyp red.] byliśmy bardzo głodni i chcieliśmy iść do restauracji w którymś z hoteli, jednak wszystkie były zamknięte. Musieliśmy więc zadowolić się wódką i rosyjskim kawiorem, których wtedy nie brakowało - śmieje się i wspomina z rozrzewnieniem Kelly.

Grupa słynie z tego, że przed trasą koncertową organizuje konkursy dla zespołów z miast, w których wystąpi. W ten sposób wybiera swoje supporty. Jednak w czasie polskiej części trasy nie zagra żaden z lokalnych wykonawców. Dlaczego?

- Sprawdziliśmy piosenki, które nam nadesłano, ale trudno było wybrać coś z tego, czego nie zrozumieliśmy. Wiesz, większość z nich była w języku polskim. Może nie jest to powód do dumy, ale w Wielkiej Brytanii nie jesteśmy bardzo otwarci na zespoły, które nie śpiewają w języku angielskim - tłumaczy Kelly.

Choć Marillion to zespół z historią, który największe sukcesy odnosił w latach 80., jest zaskakująco otwarty na nowinki na rynku muzycznym. Jeszcze przed Radiohead, których ostatni album można było ściągnąć za drobną opłatą z Internetu, rozwiązali kontrakt z wytwórnią i postanowili samodzielnie wydawać swoje płyty, angażując w to fanów, którzy sponsorowali zarówno ich koncerty, jak i powstawanie ich płyt. Jak grupa postrzega "zdigitalizowaną" przyszłość muzyki.

- Jesteśmy zespołem i bardzo lubimy grać, ale pod koniec każdego dnia mamy swoje życie i mimo wszystko musimy jakoś zarabiać - opowiada Kelly. - Naszą ostatnią płytę "Happiness is the Road" udostępniliśmy za darmo na naszej witrynie internetowej w formie eksperymentu. Dostaliśmy aż 8 tys. maili od fanów, którzy ściągnęli album, ale tak naprawdę nie wiemy ile osób kupiło potem naszą płytę.

- Z drugiej strony nie brakuje wiernych fanów, którzy zawsze kupują nasze płyty. Wydaje mi się, że takie tradycyjne nośniki zawsze są miłymi pamiątkami. Sam lubię je po prostu mieć. Myślę, że dużo osób to docenia i chce aby wydawać "prawdziwe" płyty. Te typy nośników raczej nie zanikną, tak jak np. pliki na komputerze.

Marillion słynie z widowiskowych koncertów, nierzadko imponujących rozmachem. Czego możemy się spodziewać podczas występu w Gdańsku?

- Za każdym razem staramy się grać inaczej, co nie jest problemem, bo mamy całkiem dużo utworów do wyboru - wyjaśnia klawiszowiec. - Zagramy na pewno trochę nowych kawałków, ale nasi najwierniejsi fani powinni być usatysfakcjonowani, bo nie zabraknie naszych najbardziej znanych utworów.

Wciąż można kupić bilety na gdański koncert Marillion w cenie 95/110 zł i 120 zł (w dniu koncertu)

Sprzedaż biletów w Trójmieście

Bileterie Empik, sklepy Media Markt i Saturn, punkty sprzedaży sieci Eventim i Ticketpro, Punkt Lotto - C.H. Manhattan, al. Grunwaldzka 82, Biuro Podróży Heban, al. Grunwaldzka 76/78 (wejście od Jaśkowej Doliny w bramie) tel. 58 346 12 82 w godz. 10.00 - 18.00

Gdynia: Sklep Puls - Kino Silver Screen ul. Waszyngtona 21

W dniu koncertu Marillion spotka się z fanami i będzie podpisywał swój najnowszy album "Happiness Is The Road" w salonie Empik w Galerii Bałtyckiej o godz. 14

Miejsca

Wydarzenia

  • Marillion 11 lutego 2009 (środa) (45 opinii)

Zobacz także

Opinie (11)

  • iść czy nie iść?

    znam ten zespół tylko z utworów z fishem i dlatego zastanawiam się czy warto pójść na ich koncert? co sądzicie?

    • 0 0

  • Szkoda ze z wyjątkiem Opener'a w Polsce wystepują same gwiazdy które najlepsze lata mają juz dawno, dawno za sobą...

    • 0 0

  • zależy czego się słucha...

    jeżeli oczekujesz fishowego Marillion to nie idź - zespół rozwinął się już zupełnie w innym kierunku i daleki jest od tych klimatów. Jako fanowi jest mi trudno się obiektywnie wypowiedzieć. Polecam szybki rzut ucha na najnowsza płytę (do ściągnięcia za darmo na marillion.com).
    Co do "najlepszych lat za sobą" jestem jedną z tych osób, które uważają, że 3 ostatnie płyty to najlepsze dzieła Marillion.

    • 0 0

  • jako fanowi; )

    jako fanowi ;)

    • 0 0

  • ale gdzie ten koncert?!

    ale gdzie k... ma być ten koncert? Chętnie bym poszedł ale tego już nie napisali, bo poco? Bencwały pisaki...

    • 0 0

  • csg

    • 0 0

  • Olac dziadkow

    i niech przestana wciskac kit, ze nas tak bardzo kochaja!
    W kazdym kraju gdzie koncertuja ta sama gadke serwuja.

    • 0 0

  • Warto isc

    Naprawde warto isc. Kiedys myslalem tak, jak Ty. Dluuugo nie moglem sie przekonac do nowego Marillion, ale... powoli powoli wchodzilem w ten nowy kosmos. Rok temu bylem na koncercie wW-wie. Pomijam kunszt muzyczny, swietna forme wokalisty, ale po raz pierwszy w Stodole bylo naglosnienie na najwyzszym swiatowym poziomie. Zadnego przypadkowego motlochu na sali, po prostu miodzik i wspomnienie na cale zycie. Jak nie pojdziesz, zrobisz wielki blad. Jesli pojdziesz, bedziesz dziekowal Bogu.

    • 0 0

  • trzeba to zobaczyc

    koncert jest w centrum stocznia gdanska.nie powiem ze warto isc tylko koniecznie trzeba isc.to przede wszystkim wspaniali muzycy i ten klimat.po prostu trzeba tam bys i oderwc sie od tej papki ktora serwuja media muzyczne .te wszyskie bzdurne feele,dody i inne barachlo

    • 0 0

  • A propos csg...

    Tam nie ma dobrego nagłośnienia, więc forma wokalisty może być najlepsza z najlepszych, repertuar na najwyższym poziomie i żadnego motłochu na sali. Tam się po prostu NIE DA słuchać muzy.

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (3 opinie)

(3 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Znany trójmiejski zespół, który nagrał utwór "Ciągnik" to: