• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Punki kontra politycy. Rusza DIY Hardcore Punk Fest

Borys Kossakowski
9 lipca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Oi Polloi to znana "machina koncertowa". Zagrają w Uchu w sobotę. Oi Polloi to znana "machina koncertowa". Zagrają w Uchu w sobotę.

- Nie zabiegamy u władzy o pieniądze. Może dzięki temu ciut więcej ostanie się na jakieś przedszkole? - mówią organizatorzy DIY Hardcore Punk Fest, który odbędzie się w piątek i sobotę w klubie Ucho. W tym roku na festiwalu wystąpi kilkanaście zespołów, w tym brytyjski Zounds i fiński Rattus. DIY oznacza "zrób to sam" - nie idź na kompromisy, bądź niezależny. Punkrockowcy coraz częściej także nawołują do tego, by żyć ekologicznie i troszczyć się o planetę niszczoną przez wielkie koncerny. Bilety kosztują od 35 zł i 40 zł.



Zespół Zounds, który wystąpi w sobotę, zainteresować powinien nie tylko miłośników punka. Zespół Zounds, który wystąpi w sobotę, zainteresować powinien nie tylko miłośników punka.

Bunt punkowców:

- DIY to skrót od do it yourself, czyli zrób to sam zamiast czekać, aż ktoś zrobi to za ciebie - mówi Marek z Kolektywu DIY3M. - Bo najczęściej nie zrobi. Punkowe DIY to np. samodzielne organizowanie koncertów i tras koncertowych, wydawanie płyt, zinów i książek i wreszcie - co szczególnie ważne - branie swojego życia w jak największym możliwym stopniu we własne ręce. Stąd całkiem sporo osób związanych ze sceną DIY hardcore punk wykonuje wolne zawody czy zajmuje się małą przedsiębiorczością. Punki prowadzą np. knajpki, firmy przewozowe czy pracownie sitodruku itp. Co bardzo ważne, z uczestnictwem w scenie DIY hardcore punk wiąże się także często działalność na rzecz praw człowieka i zwierząt.

Na festiwalu w tym roku wystąpi 16 zespołów. W piątek na scenie Ucha pojawi się Rattus, pochodząca z Finlandii grupa powstała w 1978. Zespół zagra w Polsce po raz pierwszy. W sobotę wystąpią zaś m.in. Zounds i Oi Polloi. Ci pierwsi to zespół założony w 1976 roku w Reading, inspirujący się Sex Pistols i Velvet Underground. Słowo Zounds zostało ukute przez Williama Szekspira i oznacza "God's wounds" czyli rany boskie. Oi Polloi to szkocka kapela, znana z bezkompromisowej postawy antyfaszystowskiej i proekologicznej. Koncerty zaczynają się o godz. 18. Bilety kosztują 35 zł (piątek) i 40 zł (sobota).

- Fajnie jest zrobić coś, co jest niezależne, poza oficjalnym nurtem kultury - mówi Darek, miłośnik punkrocka. - Bez oglądania się na państwo czy prywatny kapitał. Chcemy być poza tym układem. Pomoc z zewnątrz często wiąże się z kompromisami. A to trzeba wywiesić jakiś baner, albo zaprosić kogoś, kogo lubi sponsor. DIY oznacza wolność: to my decydujemy, co gramy, co mówimy. Ludzie, którzy przychodzą na ten festiwal, często nie chcą mieć nic wspólnego z instytucją państwa, które wygląda tak, jak ostatnio było widać przy okazji afer taśmowych.

Punk to muzyka buntu, ale słuchają jej nie tylko nastolatki. Na DIY spotkamy także rodziców, a nawet dziadków: lekarzy, prawników, nauczycieli, bezrobotnych.

- Słucham punka, bo mam dużo sentymentu do tej muzyki - mówi 38-letni Darek. - A poza tym identyfikuję się z tym, co śpiewają młode punki. System jest do bani, więc warto tworzyć coś swojego. Rozwalenie systemu jest oczywiście niemożliwe, ale można robić coś równolegle. Jak choćby akcja Food Not Bombs. Punkrockowcy coraz częściej mówią o ekologii, bo widzą, że postępująca zagłada planety spowodowana jest przez działalność wielkich korporacji i rządów. Wycina się lasy, żeby postawić kolejną fabrykę, wydobywa się ropę w Arktyce. To się nam nie podoba, więc głośno o tym mówimy. Pokazujemy, że można żyć inaczej, na przykład jeździć na rowerze.

Idea DIY zakłada, że organizatorzy imprezy nie korzystają z dotacji, ani pieniędzy sponsorów. Poglądy twórców festiwalu są przy tym zdecydowane i radykalne.

- Większość z nas uważa system podatkowy, w takiej formie w jakiej istnieje on teraz, za system w dużym stopniu służący kradzieży zamiast wyrównywaniu szans i pomocy najsłabszym - mówi Marek. - Rozrastająca się kasta urzędników i polityków oraz powiązanych z nimi osób, w tym także tzw. artystów i innych "ludzi kultury", żyje sobie całkiem nieźle z trudu ludzi wykonujących społecznie pożyteczne prace. Ci ostatni muszą często emigrować, rozbijane są więzi rodzinne i pokoleniowe. Sprzeciwiamy się takiej sytuacji i nie chcemy brać w tym udziału, dlatego nie zabiegamy u władzy o pieniądze. Może dzięki temu ciut więcej ostanie się na jakieś przedszkole?

Tak wyglądał festiwal w 2011 roku.

Wydarzenia

D.I.Y. Hardcore Punk Fest Vol. 10 (19 opinii)

(19 opinii)
ciężkie brzmienia, festiwal muzyczny

Miejsca

Opinie (42) 1 zablokowana

  • nie ma to jak Woodstock i tow. Owsik! (1)

    tylko tam można spotkać zbuntowaną młodzież i niezależne kapele

    • 6 6

    • ;)

      • 0 0

  • prawdziwa punkrockowa załoga to była w latach 80-tych, teraz to jakaś hipsteriada, niewiele mają wspólnego z buntem (21)

    • 13 27

    • (9)

      Tow. Halewicz nie ma pojęcia o czym pisze.

      • 19 4

      • nie? (8)

        Gutek, Stalówa, Jackie, Kubeł, Romantyk, Hywka, Adolf, Truskawa, Paka, Dziuniek...pamięć już zawodzi ale przypomnę sobie resztę. To Wy nie macie pojęcia o czym piszecie.

        • 2 13

        • czesc z nich juz wyjechalo. (3)

          • 3 1

          • (1)

            Na fest wpada wielu emigrantów ze nie wspomne o obcokrajowcch po prostu to chyba pokazuje jego range...

            • 6 0

            • zgadza sie

              fajnie jest pogadac do bladego switu z tymi co kiedys wyjechali.

              • 1 0

          • To niech ci co zostali wpadną na koncert.

            • 5 0

        • (3)

          Ksywami rzucać każdy potrafi. A po za tym nie mówię że w 80' nie było załogi. Mówię o tym że punk wciąż ma sie dobrze i daleko mu do szeroko pojętej "hipsteriady"

          • 15 1

          • to nie jest rzucanie ksywkami, to historia mojego życia - więc okaż trochę szacunku (2)

            bo kiedy ja nosiłem przysłowiowe glany, to Ciebie być może jeszcze na świecie nie było.

            • 0 16

            • Każdy ma historię swojego życia. Jestem po 40-ce. Glany noszę hoho i jeszcze trochę i powiem, że łatwiej było być punkowcem 25 lat temu niż teraz. W każdej pipidówie była załoga. Szacunek dla starych, młodych, byłych i obecnych. Punk zmienia myślenie na całe życie, jeśli komuś nie zmienił to był tylko zwykłym sezonem z gumową naszywką Exploited. Na D.I.Y. Fest idę choć trójmiejskiej załogi nie znam- pochodzę z Bytomia :-).

              • 9 0

            • Jak to się mówi - szacunek za szacunek. Nie przemawia do mnie podejście w którym żyje się sentymentem i odmawia się podążanía własną drogą tylko dlatego że są młodsi. Spora część ekipy DIY3M to ludzie którzy przygodę ze "sceną" zaczynali jeszcze w latach 80 tych lub wczesnych 90 tych. Wiele kapel z tamtego okresu jest wciąż aktywnych (min. "grające w sercu GBH") a na ich koncerty przychodzą nie tylko "sentymentalne dziady". Tak więc punk ma się dobrze a dziękować za to należy min. organizatorom powyższego festu bo pomimo wieku wciąż wolą działać niż siedzieć przed komputerem i zrzędzić. Więc zamiast wylewać gorzkie żale po prostu zapraszam na festiwal. Chociażby po to żeby posłuchać muzyki i być może spotkać starych znajomych.

              • 19 1

    • (7)

      Gorzkie żale pana Halewicza wynikają zapewne z tego, że dawno sprzedał swój "bunt" dla ciepłych kapci i posady, więc teraz próbuje krytykować tych, którzy nie poszli w jego konformistyczne ślady.

      • 18 1

      • owszem, mam ciepłe kapcie, owszem i mam posadę - i co to zmienia? (1)

        W sercu dalej gra GBH i grać będzie. Prawdziwego punk rocka już nie ma.

        • 0 10

        • Punk jest.

          Tylko Ty tym punkiem być przestałeś i boli Cię, że inni potrafią żyć nie idąc z prądem, więc ciśniesz jakieś bzdety, że punk rocka nie ma. Powiedz to np. gościom z Oi Polloi, będzie śmiesznie.

          • 12 0

      • racje ma (4)

        Trochę racji ma. Dzisiaj punki wyglądają jak hipsterzy i pracują w mediach, reklamie i korporacjach.

        • 4 3

        • Głupie uogólnienie (A tomek).

          Znam takich, którzy rzeczywiście w takich miejscach pracują. I znacznie więcej takich, którzy nie.

          • 4 0

        • (1)

          Właściwie to na ile znam trójmiejską załogę (a znam dosyć dobrze) to niewielu pracuje w korpo i stroi się przed wyjściem z domu.

          • 11 0

          • co nie zmeinia faktu ze paru z tych mlodych by sie znalazlo

            a juz jak slysze o tych co biora dotacje panstwa typu mieszkanie dla mlodych albo inne preferencyjne dodatki to troche widze tu rozdzwiek.

            to juz bardziej antsystemowy jest jarek "kaczor" z warszawy bez konta w banku.

            • 3 1

        • Bo są "punki" i punki.

          • 6 0

    • oddawaj legitymacje halewicz

      • 8 1

    • no popatrz (1)

      tamtych znam, halewicza nie znam...

      • 14 2

      • skoro tamtych znasz, to i mnie znasz

        • 0 7

  • haha punka nie ma dawno juz.

    punk to bylo napier... sie w pogo, awantury po koncertach i uchlewanie sie.
    a nie pedaIskie sączenie soczku marchwiowego na eko zlotach.

    • 1 6

  • Co to jest? (3)

    Albo trojmiasto.pl niepostrzeżenie zmieniło target na odmóżdżoną, żyjącą w świecie instagramowych słit foci gimbazę, albo ja czegoś nie pojmuję. Puszczanie tekstu, w którym wyjaśnia się dorosłym, w miarę wykształconym i obytym w świecie czytelnikom (a ponoć prezesowi Kaczorowskiemu na takich właśnie zależy najbardziej), o co chodzi w subkulturze punkowej, to kompletna porażka i dowód na to, że traktuje się odbiorcę jak debila.
    Taki dobry temat, taka ładna impreza, a taki żałosny tekst. Wstyd.

    • 10 12

    • Przesadzasz (1)

      Jest to krótki tekst informujący o imprezie przeznaczony dla przeciętnego odbiorcy. Duża część społeczeństwa nadal kojarzy punk głównie z irokezami i ćpaniem. 'Odmóżdżona gimbaza' odpuści sobie po przeczytaniu pierwszego zdania "Nie zabiegamy u władzy o pieniądze", dla nich to temat za poważny i ciężki do zrozumienia. No i nie ma memów.

      • 23 0

      • Za to ta ankieta to już niestety żenada.

        • 2 0

    • ja mam 6 lat

      i nie wiem co to ten punk. dobrze ze mozna cos przeczytac.

      • 6 0

  • Blade (1)

    Rock na bagnie w tym roku już chyba nie miał dofinansowania? Trochę za dużo ideologi dorabiacie, jutro to przede wszystkim święto muzyki i świetna zabawa, nie trzeba być punkiem by słuchać punkowej muzyki, tak jak nie trzeba być punkiem aby taką muzykę grać.

    • 5 5

    • Rock na Bagnie ma duże dofinansowanie, wystarczy sprawdzić na stronie.

      • 4 1

  • Mądrze napisane (2)

    I to jest przykład, dobry kierunek, zamiast brania kasy od rządu i mówienia, że się reprezentuje kulturę alternatywną czy prospołeczną, bo ponoć inaczej się nie da.

    • 18 1

    • (1)

      No wlasnie tyle ze wiekszosc tego typu imprez jest wpsomagane przez miasta dofinasowania wiec co to za bunt?

      • 1 8

      • Najpierw przeczytaj tekst, potem komentuj.

        • 7 1

  • (1)

    A ja mam pytanie kto to finansuje bo np rock na bagnie ma dofinasowanie z unii woodstock z puszek Wośpu itd. a to skad ma wsparcie?

    • 2 8

    • Przecież jest napisane, że DIY, czyli nie ma żadnej dotacji.

      • 9 2

  • przestańcie chrzanić
    punk rock jaki to bunt ?
    to inna forma disco polo
    pretekst żeby się zabawić

    • 4 9

  • (1)

    zwykłe leszcze

    • 9 32

    • leszcze nie graja

      • 10 2

  • Zouds WAR !!! (1)

    • 9 1

    • SUBVERT!!!!!

      Zounds :)

      • 5 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (1 opinia)

(1 opinia)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Pochodząca z Gdańska Julia Kamińska wciela się w główną rolę w serialu: