Coroczne koncerty z plusem w Gdańsku to wyjątkowe wydarzenia - w żadnym innym mieście w Polsce nie organizuje się równie dużej, otwartej dla mieszkańców imprezy muzycznej na tak wysokim poziomie. W sobotę wieczorem na placu przy Filharmonii Bałtyckiej królował swing. Przez cztery godziny kilkunastu artystów wprawiało kilka tysięcy widzów w radosny, taneczny nastrój. Patti Austin i Kurt Elling byli bezkonkurencyjni, ale polscy wokaliści, m.in. Aga Zaryan, Stanisław Sojka i Hanna Banaszak niemal im dorównali.
Bohaterem sobotniego koncertu z plusem, który szósty rok z rzędu odbył się w ramach festiwalu Solidarity of Arts, był nie - jak w latach poprzednich - sławny muzyk, a cały gatunek muzyczny - roztańczony swing. Nie oznacza to jednak, że podczas widowiska Swing+ zabrakło występów wielkich artystów. Wręcz przeciwnie - na trzech po mistrzowsko nagłośnionych scenach ustawionych na placu przy Filharmonii Bałtyckiej co chwilę pojawiali się muzycy z najwyższej półki.
Głównym punktem trwającego prawie cztery godziny widowiska było pojawienie się na scenie legendarnej Patti Austin. Publiczność została zdobyta pierwszym uśmiechem, którym przesympatyczna artystka się przywitała. Amerykanka śpiewała bajecznie, a przy tym z niezwykłą swobodą i radością. Razem z Kurtem Ellingiem, który do niej dołączył, aby zaśpiewać duet, udowodnili, że są w swych dziedzinach bezkonkurencyjni.
Przy okazji oboje pokazali, jak bardzo radosny, wyluzowany i wręcz stworzony do dobrej zabawy jest swing. Nie dość, że swoim śpiewem porwali widzów, to sami na scenie bawili się wyśmienicie, flirtując ze sobą i szczerząc w uśmiechach od ucha do ucha. Amerykański wokalista okazał się świetnym showmanem - salwy śmiechu i burzę oklasków zebrał również za kilkuzdaniową wypowiedź po polsku.
Nie mniejszy aplauz wzbudziło kilka piosenek, które na potrzeby gdańskiego widowiska zostały specjalnie napisane.A raczej przearanżowane, bo chodzi o polskie klasyki wykonane w interpretacjach i tłumaczeniach zagranicznych gości. Austin zaśpiewała "Moje serce to jest muzyk" z repertuaru Ewy Bem, Elling "Bądź moich natchnienie" Andrzeja Zauchy, kwartet wokalny New York Voices "Jej portret" Bogusława Meca, a WDR Big Band, który niejako był motorem napędowym większości występów, pod batutą Adama Sztaby zagrał motyw z "Czterdziestolatka" autorstwa Jerzego Matuszkiewicza. Pomysł dyrektora widowiska Krzysztofa Materny okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę.
Publiczność tego wieczoru w Gdańsku była w wyjątkowo dobrej formie. Choć przyznać trzeba, że na koncercie pojawiło się mniej osób niż w latach poprzednich (organizatorzy wstępnie szacują frekwencję na ponad siedem tysięcy osób), a w biletowanej strefie Golden Circle nie było trudno podejść pod samą scenę, to mniejszej frekwencji wcale się nie odczuwało. Atmosfera - nie tylko dzięki muzyce, ale i wyjątkowo dobrej pogodzie - była chyba najlepsza spośród wszystkich dotychczasowych koncertów z plusem. Niektórych pozytywna energia rozpierała na tyle, że nie wystarczały im tańce na widowni i przenosili się ze swoimi partnerami na specjalnie zbudowany parkiet. Natomiast na zakończenie kilka tysięcy gardeł zaśpiewało "Sto lat" Patti Austin, która kilka dni temu świętowała 65. urodziny.
Coroczne koncerty z plusem w Gdańsku to wyjątkowe wydarzenia - w żadnym innym mieście w Polsce nie organizuje się równie dużej, otwartej dla mieszkańców imprezy muzycznej na tak wysokim poziomie. Fani powinni się więc cieszyć, że w niedzielę - w tym roku po raz pierwszy w historii Solidarity of Arts - odbędzie się drugi koncert z plusem. Tym razem na scenie przy Filharmonii wystąpią gdańscy filharmonicy, którzy w towarzystwie znamienitych muzyków (m.in. Leszka Możdżera i Mariusza Patyry) wykonują kompozycje Henryka Mikołaja Góreckiego. Górecki+ rozpoczyna się o godz. 20. Wstęp wolny.
Patti Austin i Kurt Elling podczas duetu.
Kolejny duet: Aga Zaryan i Soyka.
Zobacz inne filmy naszych czytelników z koncertu