• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Retrorecenzje: Lipali - "Li-pa-li"

Jarosław Kowal
1 kwietnia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Dzisiaj Lipali to kwartet, ale początkowo krył się pod tą nazwą solowy projekt Tomka Lipnickiego. Dzisiaj Lipali to kwartet, ale początkowo krył się pod tą nazwą solowy projekt Tomka Lipnickiego.

Nie ma w Polsce drugiej tak prężnie działającej sceny muzycznej jak trójmiejska. Tutejsi artyści rok w rok dominują we wszelakich płytowych rankingach, często także zagranicznych, ale nie jest to zjawisko nowe, a jedynie bardziej nagłośnione. Warto sięgać także w przeszłość i przypominać, jak grało się tutaj kiedyś. Po to powstał cykl retrorecenzje, gdzie obok świeżego spojrzenia na muzykę sprzed lat, próbuję przedstawić także kontekst. Tym razem wyjątkowo osobisty.



Wystarczyło jedno spojrzenie na okładkę "Li-pa-li" i nie było złudzeń, że będzie to zupełnie inna muzyka niż to, co dotąd Tomek robił w Illusion. Wystarczyło jedno spojrzenie na okładkę "Li-pa-li" i nie było złudzeń, że będzie to zupełnie inna muzyka niż to, co dotąd Tomek robił w Illusion.
14 listopada 1999 roku jedna z najpopularniejszych polskich kapel rockowych lat 90. powiedziała "dosyć". Illusion pożegnało się z fanami trwającym niemal trzy godziny koncertem w gdańskim klubie Kwadratowa-o2.html' class='parse-link' title='Akademicki Klub PG Kwadratowa'>Kwadratowa i przez lata wszystko wskazywało na to, że powrotu nie będzie. O zakończeniu działalności nie myślał jednak Tomek Lipnicki, który kilka miesięcy później powołał nowy projekt - Lipali.

Illusion zagra w B90 już 7 kwietnia

Miałem czternaście lat, kiedy pierwsze wydawnictwo opatrzone tą nazwą (jak głosiła plotka, skrywającą komunikat: "Lipa pali") trafiło na sklepowe półki. Pięcioosobowa paczka szkolnych przyjaciół, z którymi wówczas spędzałem mnóstwo czasu niemalże patrolowała salon Empiku na Podwalu Grodzkim, wypatrując pierwszej partii kaset. Wiedzieliśmy, że czeka nas coś zupełnie innego i czuliśmy się wyróżnieni tym, że posiadamy taką wiedzę jako jedni z pierwszych w Polsce. Jak nastolatki, którym przyszło służyć za króliki doświadczalne w eksperymentalnym, pierwszym roku istnienia gimnazjów zdobyły taką wiedzę? Odpowiedź to Nowy Port.



Wszyscy mieszkaliśmy w tej dzielnicy. My i Tomek. Dorastaliśmy w rzeczywistości, w której jeden z ulubionych zespołów istnieje nie tylko po włączeniu kasety czy płyty w odtwarzaczu, na okładce czasopisma albo w teledysku (o koncertach jeszcze nawet nie marzyliśmy). To byli ludzie z krwi i kości, widzieliśmy, jak wyprowadzają psy na spacer albo jak kupują bułki w sklepie, a kiedy na koncertowym albumie "4 Bolilol Tour" padało: "Następna piosenka jest dla wszystkich kumpli z dzielni", to chociaż żaden z nas kumplem Lipy nie był, mieliśmy poczucie, że mówi do nas.

Byliśmy jak te dzieciaki z Queens, które całymi dniami kręciły się pod domem Jamesa Browna z nadzieją na szansę, by powiedzieć "dzień dobry" swojemu idolowi. Na szczęście nigdy nie skompromitowaliśmy się wygłoszeniem naiwnej laudacji albo naruszeniem prywatności człowieka, którego każde słowo (czy to w tekście utworu, czy w wywiadzie) szczegółowo analizowaliśmy i interpretowaliśmy. Nie wiem, czy nasze niemalże fanatyczne zachowanie było zauważalne, ale mam dzisiaj wrażenie, że kiedy niemal na każdy koncert wpychaliśmy się pod scenę i co rusz skandowaliśmy: "Nowy Port! Nowy Port!", Tomek okazjonalnie miał ochotę nas rozszarpać.

Tak się złożyło, że jeden z nas pobierał korepetycje z języka angielskiego u osoby spokrewnionej z Lipą, która miała także wkład w powstanie "Li-pa-li" i stąd wziął się przeciek, tym kanałem jako jedni z pierwszych dowiedzieliśmy się, że gitar będzie bez porównania mniej niż w Illusion, a akustyczne tło zdominują dźwięki elektroniczne. Po co o tym wszystkim piszę? Bo - cytując Stanisława Cichowicza - "obiektywne ideały muszą budzić subiektywny oddźwięk, żeby mogły kogokolwiek żywo obchodzić", a wydanie debiutu Lipali nie było dla mnie po prostu premierą kolejnego albumu, to było wydarzenie, na które czekałem miesiącami.

Retrorecenzje: O.N.A. - "Modlishka"



Kolega od korepetycji pierwszy położył łapy na kasecie, której okładka nie pozostawiała złudzeń - zaczyna się nie nowy rozdział, a zupełnie inna księga. Pierwszy utwór, singlowe "Co noc", chwycił od razu i właściwie po dziś dzień nie puszcza. Perkusjonalia (cyfrowe i akustyczne), wyraźnie zaznaczona linia gitary basowej i ozdobne sample ułożyły się w ekstremalnie chwytliwą melodię, ale wolną od trywialności pierwszego lepszego telewizyjnego przeboju.

Największym zaskoczeniem był jednak głos. Znałem na pamięć "Choćby jęk" czy "Tylko" z repertuaru Illusion, wiedziałem, że Tomek potrafi śpiewać delikatnie, bez charakterystycznego "brudu" w głosie, ale teraz miał znacznie głębsze brzmienie, przeszywające, poniekąd romantyczne, ale też tajemnicze i wciąż mam dreszcze, kiedy padają słowa: "A w mojej głowie chmury, co noc. Pędzą przed siebie, nie kleją się do ust". Do "Co noc" powstał nawet teledysk. Można było go zobaczyć bodajże na Atomic TV u schyłku działalności stacji, a od tego samego nauczyciela języka angielskiego uzyskaliśmy informację, że za wizualną inspirację posłużył klip do "Firestarter" The Prodigy.

Pozostałe czterdzieści minut albumu okazało się bardziej wymagającymi. Dzisiaj zupełnie mnie to nie dziwi, Lipali z tamtego okresu prawdopodobnie dla większości czternastolatków byłoby muzyką za trudną, ale z drugiej strony nie mogłem zrozumieć, dlaczego na Lipę wylało się tak pojemne wiadro pomyj. Na szczęście internet mieli wówczas nieliczni, a nawet gdyby miał każdy, to nie było jeszcze mediów społecznościowych, w których nienawiść otrzymuje szklarniowe warunki.

Nawet bez tego można było jednak usłyszeć głosy typu: "Nic dziwnego, że Illusion się rozpadło" albo "Lipa się sprzedał". Ten ostatni zarzut jest szczególnie zabawny, bo "Li-pa-li" nie było nawet blisko wyników sprzedażowych, jakie osiągały pierwsze trzy wydawnictwa Illusion. Zdaje się, że dla niektórych samo zastąpienie gitary samplami oznaczało zdradę.

"Poza ja poza ty" to ponownie przede wszystkim komputer i perkusyjne odgłosy, a do tego loopowane, nakładane na siebie partie wokalne, a nawet swoisty scat na finiszu. W "Kryształowcu impresjonistycznym" głównym narzędziem budowania harmonii został keyboard, za którym stanął Cezary Morawski (obecnie muzyk zespołu Ortalion), a gdzieniegdzie sekcja rytmiczna tworzy nieoczywisty kontrast jazzującej gitary basowej z niemalże dubowym dudnieniem. Ten leniwy, wymykający się wszelkim klasyfikacjom kawałek, to mój drugi ulubiony moment "Li-pa-li", trzecim jest natomiast optymistyczna ballada na gitarę i szum morza - "Mantrasea". Już te cztery kompozycje wystarczą, by pokazać, jak szerokiemu spektrum muzycznych fascynacji Lipa dał upust. Szkoda, że wówczas tak bardzo niezrozumiany.

Retrorecenzje: Golden Life - "Midnight Flowers"

Lipali u siebie - koncert podczas festiwalu Streetwaves w Nowym Porcie. Lipali u siebie - koncert podczas festiwalu Streetwaves w Nowym Porcie.
Kilka lat później, jako dwudziestojednolatek zaangażowałem się w działalność radia SAR, najstarszego studenckiego radia w Polsce (w ubiegłym roku obchodziło sześćdziesięciolecie). Nie miałem już wtedy czołobitnego stosunku do Tomka, a za cel postawiłem sobie przeprowadzenie z nim wywiadu. Udało się w maju 2007 roku, tuż przed wydaniem przełomowej dla Lipali płyty "Bloo" i wciąż mam na dysku plik z zapisem rozmowy, do której doszło przed koncertem w ciasnym korytarzu klubu Mechanik.

Już w pierwszym pytaniu zdołałem zirytować mojego interlokutora, nie rozróżniając dwóch oblicz Lipali. Spokojnie, choć wyraźnie zmęczony tłumaczeniem tego samego po raz setny, opowiadał: "Pierwsza płyta Lipali była płytą solową i nie miała nic wspólnego z zespołem Lipali, poza moją osobą. Druga płyta wydana pod nazwą Lipali była pierwszą płytą zespołu Lipali", a idąc tym tropem, "Li-pa-li" to jedyna płyta jednego z dwóch Lipali.

Płyta, którą jej autor w wywiadzie z 2012 roku dla Wyspa.fm nazwał najważniejszą w swoim dorobku. Odbieram ją teraz w podobny sposób, bo jestem przekonany, że owa ważność wynika przede wszystkim z kontekstu, ze znalezienia odwagi do tworzenia pod prąd i nie oglądania się na oczekiwania nieco zbyt hermetycznych fanów. Niewielu ma śmiałość, by nagrywać w stu procentach zgodnie z własnym sumieniem, z pełną świadomością, że krytyczne głosy muszą się pojawić.

W tym samym wywiadzie dla radia SAR popełniłem jeszcze jedną gafę i zapytałem Tomka wprost, czy z Lipali (przypominam, rozmawialiśmy jeszcze przed wydaniem "Bloo") da się wyżyć. Padła wówczas jedna z najpiękniejszych odpowiedzi, jakie przez te ponad dziesięć lat przeprowadzania wywiadów usłyszałem: "Nie starcza mi na życie z tworzenia muzyki. Mam żonę, która zarabia jakieś pieniądze i gdyby nie ona, zdechłbym z głodu. Przy okazji bardzo chciałbym jej podziękować, że od tylu lat jest ze mną i pomaga mi być; robić to, co lubię robić".

Na szczęście los się wreszcie odmienił, dzisiaj zarówno Lipali, jaki i reaktywowane Illusion to zespoły zdolne do zapełniania największych sal w Polsce i chociaż po dziwacznym koncepcie "Li-pa-li" pozostało tylko wspomnienie, warto je odświeżyć w czasach, kiedy polska muzyka ma większe ambicje niż kiedykolwiek dotąd, a jej odbiorcy częściej od bezpiecznych, asekuranckich albumów, doceniają nietuzinkowe, oryginalne pomysły.

Wydarzenia

Illusion - trasa Anhedonia (40 opinii)

(40 opinii)
rock / punk

Opinie (22) 4 zablokowane

  • (1)

    Pozdro

    • 9 4

    • Spadaj

      • 5 3

  • wielki artysta Tomek.. dzięki za wszechstronność!!!

    Pamiętam jak inni twierdzili że pierwsza płyta Lipali to chłam itd. ja słuchałem jej na słuchawkach i odleciałem od samego początku. Specyficzny klimat i styl. Czekam Tomku na kontynuację. Może że być jako Tomek Lipnicki aby dzieci znów nie marudziły... Pozdro

    • 9 4

  • Kocham Lipali.

    A trudy to oscar.

    • 2 3

  • meh.

    • 2 1

  • Kto tego teraz slucha ? (2)

    To jakies stare graty muzyczne.
    Dzisiaj liczy sie tylko Cypis i Popek Krol Albanii.

    • 3 18

    • Co minusujecie ? (1)

      Lipa reaktywowal illusion bo mu kasy brakuje. Komercja 100%.

      • 4 3

      • no i siostry Wajs ze stonogą

        Pozdro

        • 1 1

  • Illusion to było coś, potem nadeszło Lipali, zrobiłem kilka podejść - bez efektu, nie moje klimaty. Na szczęście Illusion wróciło, Anhedonia to kawał świetnej muzy!

    • 4 2

  • Lipa chciał zrobić skok na kasę, ale popowe pitu pitu się nie sprzedało wię wrócił do mocniejszego grania (3)

    stąd każda kolejna płyta Lipali już była mocno gitarowa, aczkolwiek na jedyną uwagę zasługuje płyta PI ( imo najlepsza ) oraz wspomniana Bloo, która dopiero otworzyła drzwi Lipie do sukcesu.

    Niestety późniejsze płyty to straszna nuda, brak pomysłów, tekstowo słabizna i ogólnie jakieś to takie bez polotu, a jeszcze nieco eksponowany grunge ( bo najbliżej PI i Bloo do tego gatunku i chwała za to ) został zastąpiony totalnym popikiem, soft rockiem itd.

    Lipa nie bez powodu reaktywował Illusion, kapusta musi się zgadzać. Tak uważam i nie płakać psychofani, że się nie znam czy coś.

    • 7 8

    • myślenie boli w twoim przypadku (2)

      Lipali to coś innego, odskocznia od illusion i potwierdzenie że można być ambitnym muzykiem i się rozwijać w innych kierunkach. Kto ma pojęcie o muzyce potrafi to docenić inni pozostają tylko lekko nadkruszonym przez czas betonem.

      • 3 3

      • Tak sobie wmawiaj, a jak byś nie wiedział to Illusion było zawieszone z powodu kasy. (1)

        Bo Lipa to chciwy fajfus.

        • 1 3

        • manager się znalazł. pisałem że Lipali to też fajna muza las masz zbyt mało mega w główce masz fajfusie

          Idź spać bo rano do szkółki idziesz. I przestań ssać kciuka

          • 1 1

  • Diagnoza (1)

    Szkoda ze facet jest ogarniety polityczna obsesja.

    • 11 5

    • to akurat prawda

      .....

      • 2 3

  • Lipali skończyło się na Kill`em All

    • 6 2

  • Lipali genialna, później Lipa solo to raczej próba zostania na scenie

    • 1 3

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaki wiek uprawnia do lotów w tunelu Maxfly?