- 1 24-letnia Aneta Kręglicka w 1989 roku (85 opinii)
- 2 Mamy to! 24-latek wygrał Ninja Warrior (82 opinie)
- 3 Za kilka lat wspomnisz moje słowa (112 opinii)
- 4 Odezwij się do baristy! Dobrze ci to zrobi (18 opinii)
- 5 Córka znanego biznesmena w telewizji (321 opinii)
- 6 Wracają Targi Rzeczy Ładnych (18 opinii)
Rudy Kot znowu gra, a Garncarska imprezuje. Możesz się przyłączyć
Garncarska się bawi! Choć w sobotnie popołudnie burza i ulewa rozgoniły imprezowiczów, organizatorzy się nie poddali i szybko uporządkowali teren, aby w niedzielę ponownie przyjąć gości. Będzie można dobrze zjeść, zapleść wianek, wziąć udział w warsztatach ceramicznych, a także odwiedzić Rudego Kota i posłuchać opowieści o jego fascynującej historii. My już w środku byliśmy i potwierdzamy, że duch rock'n'rolla jest tam wyczuwalny.
Kalendarz imprez - zobacz, co dzieje się w Trójmieście
Garncarska jest jedną z najstarszych ulic Gdańska - wytyczono ją już w pierwszej połowie XIV wieku. Przez stulecia była świadkiem historii miasta. Znajdowały się przy niej m.in. huta srebra, kuźnia miedzi, mieszkania garncarzy, miejska karczma, dom pisarza Starego Miasta, gospoda cechu bednarzy, kino, drukarnia, redakcja czy klub muzyczny.
Burzowy początek Kolorów Garncarskiej
Początki świętowania nie były łatwe - w sobotnie popołudnie burza pokrzyżowała szyki organizatorom i rozgoniła gości. Kiedy tylko przestało padać, rozpoczęto jednak prace porządkowe, aby imprezowanie niezwłocznie móc wznowić. Już po godz. 18 rozstawiony został długi stół, przy którym można było delektować się tym, co serwują okoliczne lokale, integrując się przy okazji z innymi uczestnikami Kolorów Garncarskiej.
O godz. 19:30, w kinie plenerowym usytuowanym od strony ul. Na piaski, rozpoczęła się projekcja filmu "Frances Ha" w reżyserii Noah Baumbacha z Gretą Gerwig w roli głównej. Frekwencyjnego sukcesu jednak nie było - zajętych zostało raptem kilka, w porywach do kilkunastu leżaków.
Czy to pamiętasz? Wspominamy dawne Trójmiasto
Rudy Kot - muzyczne okno na świat
Jeszcze kilkanaście lat temu bawiły się tam tłumy. Mówi się, że to miejsce, które widziało i słyszało już wszystko. Przyjmuje się też, że to właśnie tu odbył się pierwszy rockandrollowy koncert w Polsce. Dla jego stałych bywalców wspomnienia nadal pozostają żywe. Jakie dźwięki usłyszą w głowie, kiedy rzucimy hasło "Rudy kot"?
- Słyszę dźwięki z płyt winylowych, zarówno z takich małych, jak i z płyt większych - opowiadał Magdzie Świerczyńskiej-Dolot Jarek Janiszewski, polski muzyk, dziennikarz, wokalista, producent, kompozytor i tekściarz, lider zespołów Bielizna i Czarno-Czarni, a także projektów: Otoczeni przez Bydło, Doktor Granat i Duetu Gremplina. - Rudy Kot jawi się jako takie ciekawe, fantastyczne miejsce, unikatowe w skali Trójmiasta. Można tam było spotkać ludzi, którzy mozolnie i w pocie czoła starali się zdobyć płyty winylowe. Nie mówimy tu o CD, bo to jeszcze nie ten okres, ale o winylach, z których słuchało się dźwięków zarówno w domu, jak i grało się na imprezach tanecznych. Walczyło się o single, ale one były strasznie trudne do zdobycia. Spotkanie w Rudym Kocie było zatem spotkaniem z kulturą, która była na co dzień niedostępna, bo przecież radio czy telewizja preferowały kulturę niską - kilku słabych wykonawców na krzyż, ze słynną Marylą Rodowicz na czele. A przecież właśnie wtedy działo się w muzyce tak wiele! Lata 70-te to przede wszystkim rozkwit muzyki heavy metalowej, to początek punk rocka amerykańskiego czy brytyjskiego. Zawsze się śmieję, że warszawiacy pojęcia nie mieli, że coś takiego istnieje, kiedy my mieliśmy te płyty w ręku. Myśmy, dzięki kontaktom z morzem, z marynarzami i dzięki takim giełdom jak Rudy Kot, mieli kontakt z tym szerokim światem, w związku z czym byliśmy zdecydowanie bardziej "do przodu". Stąd m.in. przewaga trójmiejskiej sceny alternatywnej. Kiedy zaczęły pojawiać się u nas zespoły, to grały tak ciekawie, że ludzie z Polski byli zaskoczeni - każdy miał swój własny styl i niesamowicie ciekawie grał. Stąd ten Rudy Kot jawi się jako takie szalenie ciekawe miejsce, z którego muzyczne macki wydostawały się na wszystkie strony. Wiadomo, że trzeba było mieć na to te parę groszy - to było hobby dość ekskluzywne. Sam zbierałem pieniądze przez wiele miesięcy, żeby jakieś fajne płyty sobie kupić.
Najsłynniejszy muzyczny kot budzi się z letargu
Dziś wnętrza po dawnym Rudym kocie są puste i niszczeją. Niedługo ma się to zmienić, za sprawą nowego najemcy - przez 15 lat operatorem kamienicy, gdzie kiedyś mieścił się kultowy rudzielec, będzie firma Sopocka Odessa Ewy i Arkadiusza Hronowskich, którzy prowadzą m.in. SPATiF, B90 i Ulicę Elektryków. Nowy klub ma zacząć działać jesienią 2022 r. My, jako pierwsza redakcja w Trójmieście, weszliśmy do środka, by zobaczyć w jakim stanie są pomieszczenia i jakie wyzwanie czeka nowego inwestora.
Klub Kot w miejsce Rudego Kota. Za zmianą stoi znany animator rozrywki
Dawny imprezowy duch dał jednak o sobie znać już teraz - w sobotę 11 września miejsce przy oknie, na pierwszym piętrze kultowego lokalu, zajął DJ, zapewniając oprawę muzyczną Kolorom Garncarskiej.
W niedzielę wybudzony z letargu kocur rozkręci się jeszcze bardziej. W samo południe kameralny koncert zagrają tam Marcin Janek (saksofon) i Marek Jurski (fortepian). Historyczny budynek "Rudego Kota" można będzie zwiedzać w godzinach od 12:00 do 16:00 w towarzystwie bohaterów warsztatu historii mówionej Magdy Świerczyńskiej-Dolot.
Zwiedzanie Rudego kota może okazać się wspaniałym treningiem dla wyobraźni. Będzie można zwizualizować w myślach te historie, które zostaną opowiedziane, a także wyobrazić sobie, jak może wyglądać lokal po planowanej reaktywacji.
Bistro, klubokawiarnia i przestrzeń, która będzie tętniła życiem
Wiemy już, że na parterze powstanie bar bistro. Mroczna dziś przestrzeń poziomu +1 przeobrazić ma się w klubokawiarnię, która posłuży jako miejsce spotkań osobom oczekujących na seanse filmowe oraz chcącym po nich pozostać.
Na poziomie +2 i +3 powstanie kino. Wystrój sali nawiązywał będzie do stylu klasycznych kin - będzie ona wyposażona w odnowione zestawy krzeseł kinowych (żeby były wygodniejsze od oryginalnych) i kurtynę, za którą będzie znajdował się ekran. Sala kinowa wyposażona zostanie w profesjonalny sprzęt do odtwarzania nośników DCP i Blu-Ray oraz nowoczesny system dźwiękowy. Planowane są projekcje przez 7 dni w tygodniu w godzinach 16-0.
Kondygnacja zajmująca poddasze idealnie pasuje natomiast do stworzenia tam typowej przestrzeni klubowej, nawiązującej trochę do lat 30-tych, łączącej współczesne trendy. Powstanie przestrzeń, która będzie tętniła życiem głównie w godzinach wieczornych, po wszelkich wydarzeniach artystycznych oraz poza nimi.
Garncarska będzie bawiła się całą niedzielę. Ty też możesz dołączyć
Organizatorzy Kolorów Garncarskiej zapraszają też na warsztaty ceramiczne, podczas których każdy będzie miał możliwość spróbowania własnych sił tłoczeniu na kole garncarskim oraz warsztaty kwietne, gdzie uczestnicy stworzą samodzielnie kompozycje z kwiatów, które królują późnym latem. W niedzielnym programie znajdą się również animacje dla dzieci, leżakowanie, spacer historyczny oraz big-beat na nowo, w autorskiej wersji, które zagra dj'ski duet z Gdańska dj Babuko i dj Pudika. Tego dnia również garncarscy gastronomowie zapraszają do wspólnego stołu, proponując pyszne jedzenie ze specjalną zniżką.
Święto ulicy Garncarskiej (8 opinii)
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2021-09-12 10:15
Moi rodzice tam bywali, ja tam bywałem, niestety końcówki żywota "Rudego" były żałosne.
Nastolatki z wypchanymi stanikami w białych rękawiczkach to nie to co chce się na imprezie zobaczyć.- 41 3
-
2021-09-12 18:49
Bywałem tam w latach 70-tych jak grał tam Sławek Łosowski a śpiewała jego żona. Wtedy nazywali się chyba Akcenty.Fajnie byłoby jeszcze raz odwiedzić to miejsce. Adam K.
- 18 0
-
2021-09-12 15:12
miasto gra w dziwną gierkę (4)
najpierw warunki, że trzeba włozyć ileś kasy w remont. Teraz wynajem na 15 lat ruiny. Ciekawe zjawisko. Współczuję nowemu użytkownikowi. Bo albo trzeba miec kupe kasy, albo zrobi prowizorkę i sciagnie takich samych jak na stoczni. Nie bedzie już Rudego Kota , tylko jakaś próba zciagniecie ludzi do żarcia i wydawania kasy. Nie ma juz klubów jak kiedyś. Cóz prymitywnieje nam zycie kulturalne.
- 42 6
-
2021-09-13 18:04
(1)
Bo powinien ściągnąć ze stadionu żużla i git ludzi.
- 1 0
-
2021-09-14 08:55
a dlaczego nie?
- 0 1
-
2021-09-13 01:53
Hm, słabo
Zdecydowanie mało wiesz o ludziach będących na 100czni i odnoszę wrażenie, że wcale ludzi nie lubisz. W Twojej opinii,kto by nie przyszedł byłoby źle i i tak Twe niezadowolenie pojawiło by się w komentarzu... To co było - nie wróci i lepiej podchodzić pozytywnie,a nie jojczyc i wróżyć z fusów.
- 2 1
-
2021-09-12 17:33
Troche nie tak. Wynajem na 15 lat, zgadza się, ale miasto ma wyremontować doprowadzając do stanu deweloperskiego.
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.