• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rzucić wszystko i wyjechać na Islandię. Artyści z Trójmiasta o miłości do dzikiej wyspy

Alicja Olkowska
7 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
  • "Nauczyliśmy się od Islandczyków niepoprawnego pogodowego optymizmu. Tak więc powtarzamy za nimi, że nie istnieje coś takiego jak zła pogoda, a jedynie niestosowne do niej odzienie. W kraju, gdzie nawet latem potrafi lać oraz wiać dosłownie bez przerwy, ciężko czekać z wycieczkami i spacerami, aż wychyli się słońce."
  • - Zdołaliśmy odwiedzić już sporo krajów, ale pomimo że nas oczarowały, to jednak nie mamy potrzeby do nich wracać. Inaczej jest z Islandią. Mimo że zjeździliśmy ją już wzdłuż i wszerz i tak ciągle czujemy niedosyt - mówi Marta Biernat.
  • Adam Biernat studiował architekturę i historię sztuki, a obecnie zajmuje się przede wszystkim fotografią, która jest jego największą pasją. Ma na swoim koncie liczne osiągnięcia w dziedzinie fotografii: jest medalistą w konkursie Prix de la Photographie, laureatem konkursu DEBUTS 2016 i finalistą II Triennale Sztuki Pomorskiej.
  • Dzień polarny na Islandii - czas, gdy nawet nocą jest jasno.
  • "Na pewno jedną z wad są ceny. W ostatnim czasie korona islandzka powędrowała do góry jak szalona, więc wyspa staje się powoli pod względem kosztów utrzymania europejską Japonią. Odczuwają to przede wszystkim turyści."

- Tą wyspą po prostu nie można się znudzić. Na Islandii zauroczyła nas wręcz nierealnie piękna dzika przyroda i niesamowita atmosfera. Jest tajemniczo, baśniowo, jakby mistycznie, zwłaszcza na kompletnych odludziach, które ubóstwiamy odwiedzać - o miłości do Islandii, elfach i trollach, potrawce z fermentowanego rekina oraz legendzie Prince Polo rozmawiamy z artystami i blogerami z Trójmiasta - Martą i Adamem Biernatami.



Alicja Olkowska: Jak pogodzić życie w dwóch krajach? Pół roku mieszkacie w  Polsce, pół w Islandii.

Marta Biernat: Najwygodniej mieć wolny zawód. Od zawsze oboje o tym marzyliśmy. Uwielbiamy podróże, zwłaszcza długie eskapady, więc chcieliśmy móc pracować z dowolnego miejsca na ziemi. Oboje skończyliśmy historię sztuki, ale jakoś nie widzieliśmy siebie jako pracujących w zawodzie. Studia traktowaliśmy głównie jako inspirację do innych działań. Wkrótce po ich skończeniu Adam zajął się fotografią i grafiką, a ja pisaniem.
Ci, którzy zdecydują się odwiedzić wyspę, będą zaskoczeni nie tylko oszałamiającymi widokami. Otóż niemałe kontrowersje może też budzić tradycyjna islandzka kuchnia. Trzeba przyznać, że to prawdziwe wyzwanie dla turystów


Czym więc zajmujecie się na co dzień w Islandii?

Adam Biernat: Islandia to niestety koszmarnie drogi kraj, więc gdy tam wyjechaliśmy, od razu musieliśmy zacząć uzupełniać budżet tutejszą walutą. Znaleźliśmy pracę jako recepcjoniści. Oprócz tego jesteśmy wolnymi strzelcami - fotografujemy i piszemy.

Piszecie na blogu, że "Islandia ma to do siebie, że jak już chwyci, to nie puszcza" - co was najmocniej urzekło?

Marta: Zdołaliśmy odwiedzić już sporo krajów, ale pomimo że nas oczarowały, to jednak nie mamy potrzeby do nich wracać. Inaczej jest z Islandią. Mimo że zjeździliśmy ją już wzdłuż i wszerz i tak ciągle czujemy niedosyt. Tą wyspą po prostu nie można się znudzić. Na Islandii zauroczyła nas wręcz nierealnie piękna dzika przyroda i niesamowita atmosfera, jaka tu panuje. Jest tajemniczo, baśniowo, jakby mistycznie, zwłaszcza na kompletnych odludziach, które ubóstwiamy odwiedzać. To miejsce rodem z niesamowitego snu, gdzie kolorowe góry sąsiadują z czarnymi plażami, urwiskami, gigantycznymi wodospadami i polami lawowymi, obrośniętymi niebywale gęstym mchem.

Czy Islandia, oprócz wielu zalet, ma też jakieś wady?

Adam: Na pewno jedną z wad są ceny. W ostatnim czasie korona islandzka powędrowała do góry jak szalona, więc wyspa staje się powoli pod względem kosztów utrzymania europejską Japonią. Odczuwają to przede wszystkim turyści. Poza tym, gdy przebywa się tu przez dłuższy czas, zaczyna być nawet i za spokojnie, od ciszy aż dudni w uszach. Po spędzeniu pół roku w kompletnej głuszy, nawet pomimo jej wielkiego uroku, zaczynamy marzyć o typowo miejskich rozrywkach. O spoglądaniu na tłum zza kawiarnianego stolika, o chodzeniu do kina (jesteśmy nałogowymi kinomaniakami, a na Islandii kin niestety jak na lekarstwo) i tym podobnych. Wtedy nawet Reykjavík wydaje się dla nas za mały. Jesteśmy tak spragnieni tłumów, że po krótkiej wizycie w domu zazwyczaj ruszamy do Azji. Indie czy Wietnam to doskonała odskocznia od islandzkich pustkowi.

Zobacz także: Rowerowa wyprawa przez ogień i lód Islandii


  • "Nietypową rzeczą jest svið. Svið jest ugotowaną baranią głową. Potrawa ta podawana jest bez przypraw, sosów i najczęściej bez dodatków, a jeśli z nimi, to są nimi dwa rodzaje purée - z rzepy oraz ziemniaczane. Trzeba przyznać, że to dość nietypowy i raczej kontrowersyjny posiłek, jednakże Islandczycy za nim przepadają."
  • "Pierwsze zaproszenie do islandzkiego domu uświadomiło nam, że w kwestii kulinarnej będzie tu o wiele bardziej oryginalnie. Znajomi zaserwowali nam wówczas ciekawą przekąskę, a mianowicie tutejszy cymes, czyli sfermentowanego rekina, znanego tu pod nazwą hákarl. Jego aromat dosłownie powalił nas na nogi. Rekini kąsek pałaszowany jest zazwyczaj razem z łykiem Brennivin. Brennivin, zwana również "Czarną śmiercią", to kminkowa wódka o charakterystycznym smaku."
  • Fiord Mjóifjörður, najtrudniej dostępny i zarazem najpiękniejszy ze wszystkich fiordów na wschodzie.
  • Marta: Mnie również urzekło wiele zakątków na wyspie. Na pewno jednym z miejsc, które oczarowały mnie bez reszty był geotermalny obszar położony przy jeziorze Mývatn. To przestrzenie przywodzące na myśl inną planetę.
  • "Gdy przebywa się tu przez dłuższy czas, zaczyna być nawet i za spokojnie, od ciszy aż dudni w uszach. Po spędzeniu pół roku w kompletnej głuszy, nawet pomimo jej wielkiego uroku, zaczynamy marzyć o typowo miejskich rozrywkach."
Pochodzicie z Trójmiasta, a jak wiemy, panuje tu specyficzny klimat. Poczuliście w Islandii, że jednak nie mamy na co narzekać i wręcz pogoda nas rozpieszcza?

Marta: Nauczyliśmy się od Islandczyków niepoprawnego pogodowego optymizmu. Tak więc powtarzamy za nimi, że nie istnieje coś takiego jak zła pogoda, a jedynie niestosowne do niej odzienie. W kraju, gdzie nawet latem potrafi lać oraz wiać dosłownie bez przerwy, ciężko czekać z wycieczkami i spacerami, aż wychyli się słońce. Wielu ludzi odstrasza niezbyt przychylna islandzka pogoda. My mamy jednak to szczęście, że zupełnie nie przeszkadzają nam mgły i nieustannie zachmurzone niebo. Wręcz przeciwnie, uwielbiamy taką aurę. Jesteśmy zaprawieni w pogodowych bojach, gdyż przed Islandią mieszkaliśmy przez rok w norweskiej Laponii.

Piszecie, że Islandczycy na potęgę zajadają się hot-dogami. Co jeszcze zaskoczyło was pod względem kulinarnym? Coś może przerosło?

Marta: Ci, którzy zdecydują się odwiedzić wyspę, będą zaskoczeni nie tylko oszałamiającymi widokami. Otóż niemałe kontrowersje może też budzić tradycyjna islandzka kuchnia. Trzeba przyznać, że to prawdziwe wyzwanie dla turystów. Gdy przyjechaliśmy tu po raz pierwszy myśleliśmy, że co rusz będziemy mieli okazję pałaszować wybornie świeże dorodne ryby oraz inne morskie przysmaki. Pierwsze zaproszenie do islandzkiego domu uświadomiło nam, że w kwestii kulinarnej będzie tu o wiele bardziej oryginalnie. Znajomi zaserwowali nam wówczas ciekawą przekąskę, a mianowicie tutejszy cymes, czyli sfermentowanego rekina, znanego tu pod nazwą hákarl. Jego aromat dosłownie zwalił nas z nóg. Rekini kąsek pałaszowany jest zazwyczaj razem z łykiem Brennivin. Brennivin, zwana również "Czarną śmiercią", to kminkowa wódka o charakterystycznym smaku. Jest ona kolejnym islandzkim produktem o raczej wątpliwej, aromatycznej reputacji.

Adam: Kolejną nietypową rzeczą jest svið. Svið jest ugotowaną baranią głową. Potrawa ta podawana jest bez przypraw, sosów i najczęściej bez dodatków, a jeśli z nimi, to są nimi dwa rodzaje purée - z rzepy oraz ziemniaczane. Trzeba przyznać, że to dość nietypowy i raczej kontrowersyjny posiłek, jednakże Islandczycy za nim przepadają.
Na Prince Polo wychowały się całe pokolenia Islandczyków. Wielu z nich żartowało nawet, że to nowe wyborne narodowe danie


A co z batonikiem Prince Polo? Kilka lat temu zrobiło się o nim głośno, gdy okazało się, że Islandczycy się nim zajadają. Ile w tym prawdy?


Marta: Te wafelki pojawiły się tu w latach 50., więc na Prince Polo wychowały się całe pokolenia Islandczyków. Wielu z nich żartowało nawet, że to nowe wyborne narodowe danie. Niebywała sława wafli nie zgasła ani na moment, są dziś tak samo chętnie podjadane jak lata temu. Islandczycy lubią je chrupać w trasie, więc Prince Polo można kupić na każdej stacji benzynowej w kraju.

To prawda, że wśród Islandczyków mocno zakorzeniona jest wiara w elfy, trolle i inne nadprzyrodzone istoty?

Adam: Mówi się, że każdy Islandczyk ma podobno szansę na swojej drodze napotkać nadprzyrodzoną istotę, a rzadko który ośmiela się podważyć wiarę w ich byt. Co więcej, historyjki o rzekomo zamieszkujących wyspę elfickich tłumach nie zostały stworzone na potrzeby turystów. Barwne opowieści o elfach, krasnoludach i trollach oraz innych fantastycznych stworzeniach im podobnych, mają drugie dno, z którym raczej niewielu turystów ma szansę się skonfrontować. Byty te określa się wspólnym mianem istot ukrytych, czy też - jak kto woli - małych ludzi, Huldufólk bądź Smáfolk. To pojęcie rozumie się na Islandii dwojako. Elfy na przykład są dla wielu Islandczyków duchami. Niektórzy wcale nie myślą o nich jako o figlarnych ludkach odzianych w buciki o spiczastych czubkach. Traktuje się je tutaj nadzwyczaj poważnie. Kilka lat temu cały świat obiegła historia o tym, że z powodu siedliska elfów zmieniono wcześniej zaplanowany przebieg drogi.

  • Nocny spektakl z zorzą w roli głównej.
  • W poszukiwaniu elfów.
  • Typowa islandzka aura, czyli mgła i deszcz.
  • Nad największym wodospadem w Europie - Dettifoss.
  • Kanion Hvannagil, który czaruje przybyszy niesamowitymi barwami.
Jak znosicie dzień polarny? To dość dziwne uczucie, gdy przez całą dobę jest jasno na zewnątrz...

Adam:
Grunt to zawieszenie grubych, ciemnych zasłon. Jasne noce zjawiają się stopniowo, więc jest czas, żeby się do nich przyzwyczaić. Od dawien dawna wszyscy Islandczycy z niecierpliwością czekają na dzień polarny. To niezwykły czas, który napawa cały naród optymizmem. Wyspiarze w końcu mogą naładować akumulatory na pozostałą mroczną część roku. Z białymi nocami mieliśmy już styczność w Norwegii, więc wiedzieliśmy, czego się spodziewać na Islandii. Nie mamy wtedy kłopotów ze spaniem. To dla nas bardzo ciekawy element letniej islandzkiej rzeczywistości, jednakże dla wielu turystów białe noce to niemały szok. Wielu z nich zalicza na urlopie po kilka bezsennych nocy.

A co z językiem? Porozumiewacie się po angielsku?

Marta: Na Islandii porozumiewamy się głównie po angielsku. Większość Islandczyków włada dobrą angielszczyzną, więc nie mamy kłopotów komunikacyjnych. Chcielibyśmy zacząć się uczyć islandzkiego, to naprawdę piękny język. Mamy nadzieję, że niedługo się uda, bo dotychczas brakowało nam na to czasu. Islandzki ma niesamowite brzmienie, które przywodzi na myśl prastare języki. Zresztą z racji odseparowania wyspy nie zmienił się od wieków. Dzięki temu Islandczycy są w stanie czytać księgi z XII wieku.

Czy trzymacie się z Polonią, macie jakieś specjalne miejsca spotkań, polskie sklepy? W końcu wielu Polaków wyemigrowało na Islandię.

Marta: Faktycznie na Islandii mieszka ogromna liczba Polaków. Nie mamy tu jednak zbyt wielu polskich znajomych. W takich kręgach akurat się znaleźliśmy. Bardzo popularnym miejscem spotkań na wyspie są baseny. Islandczycy, jak i obcokrajowcy, którzy się tu przeprowadzili mają na ich punkcie bzika. Na basenach zjawiają się też regularnie mieszkający tu Polacy. My również złapaliśmy basenowego bakcyla i gdy jesteśmy na Islandii, chodzimy na basen kilka razy w tygodniu. To właśnie na basenach uskuteczniamy polskie ploteczki, bo za każdym razem spotykamy na nich jakiegoś rodaka. Trzeba przyznać, że to baseny niestandardowe. Większość z nich znajduje się na wolnym powietrzu, a poza pływalniami są wyposażone w tak zwane heitir pottar, podobne do jacuzzi oktagonalne wanienki wypełnione gorącą geotermalną wodą.

Czy możecie wymienić po jednym miejscu, które was najbardziej zauroczyło i opowiedzieć jego historię?

Adam: Muszę przyznać, że to bardzo ciężki wybór, bo mam na wyspie mnóstwo ulubionych miejsc. Jednym z nich jest na pewno fiord Mjóifjörður, najtrudniej dostępny i zarazem najpiękniejszy ze wszystkich fiordów na wschodzie. Co więcej, jest to miejsce na szczęście niezbyt popularne wśród turystów. Byliśmy tam dziesiątki razy, trzeba przyznać, że całkowicie skradł nasze serca. Z łatwością można tu poczuć ducha wyspy. Nad tutejszym fiordem w malutkiej osadzie, która również nazywa się Mjóifjörður mieszka jedynie czterdzieści osób. Niewiarygodnie stroma, górska droga, która prowadzi do fiordu jest zimą nieprzejezdna. Zima natomiast szaleje tu w najlepsze prawie przez osiem miesięcy. Gdyby nie prom kursujący zimową porą raz w tygodniu, to mieszkańcy Mjóifjörður byliby zupełnie odcięci od świata.

Marta: Mnie również urzekło wiele zakątków na wyspie. Na pewno jednym z miejsc, które oczarowały mnie bez reszty był geotermalny obszar położony przy jeziorze Mývatn. To przestrzenie przywodzące na myśl inną planetę. Wkoło parujące sadzawki, wrzące źródła, fumarole i ziemia występująca w zupełnie niecodziennych odcieniach, od płomienistych czerwieni po żółcienie i błękity. Wszystko syczy, bulgoce i kipi. To prawdziwe cuda natury, więc uwielbiam tam wracać. Potęga Ziemi rzadko kiedy i rzadko gdzie wydaje się być aż tak namacalna jak właśnie tam.

Blog Marty i Adama "Bite of Iceland"

Opinie (91) 4 zablokowane

  • ) (7)

    Zawód-artysta i bloger....tak z ciekawości ile można w tym fachu zarobić?

    • 36 12

    • rtbrtrtb (2)

      co tam zazdrosc zżera, że ktoś sobie żyje jak człowiek zamiast zdychac co rano w autobusie do roboty?

      • 23 13

      • The bill nie pracuje (1)

        Siedzi na zasiłku i utrzymuje się z moich podatków - zauważ że każdy artykuł na tym portalu jest przez niego intensywnie komentowany, od rana do nocy, ludzie pracujący nie mają czasu na takie pierdoły. Pewnie jakiś znudzony dziad :)
        A Islandia piękna!

        • 17 5

        • ahaa

          • 2 0

    • (2)

      Widocznie sie zarabia. Jak widać, jesli ktoś jest kreatywny, to sobie swietnie radzi. A Ty ile wyciągasz na swojej robocie?

      • 8 4

      • No (1)

        Ja zarabiam 6,5 k, ale w 4 pracach... posiedzialbym sobie na recepcji...

        • 4 4

        • Oho

          Tak zwany drobny ciułacz.

          • 4 1

    • @ the bill: zarobić?: za kręgiem polarnym - na wszystkim, sporo

      • 6 0

  • Koko (2)

    Podróże są super. Zazdroszcze

    • 18 4

    • Kreatywni ludzie

      Piękne zdjęcia, Islandia piękny kraj. Widać ludzie nie boją się zaryzykować i robią to co lubią. Jestem za.

      • 4 1

    • Ciekawe

      Ciekawe spojrzenie na świat, piękne zdjęcia. Islandia może się podobac

      • 3 0

  • z (3)

    Fajni ludzie, z pasją. Pojechałbym sobie na Islandię.

    • 25 4

    • (1)

      Piękne zdjęcia, oddają charakter wyspy.

      • 9 1

      • Dawno nie widziałem tak fajnego bloga

        W Polsce takich prawie nie ma. Ekstra zdjęcia i fajne wpisy. Gratuluję! Robicie super rzeczy :-)

        • 0 0

    • Islandia to moje marzenie, mam nadzieję że w tym roku uda się pojechać. Szkoda tylko, że tam tak drogo.

      • 11 2

  • (4)

    żyje w szóstym kraju z kolei po za Polską, czasem wracam na parę dni ze względu na Rodzinę,
    Polska jest śliczna, ale ludzie są chorzy, widać to i słychać.
    Powód?
    Brak pracy, brak pieniędzy, brak spełnienia, brak życia w życiu.

    • 84 7

    • (2)

      Sam jesteś chory :)
      Raczej chciałbyś, żeby tak było, ale poza internetem są tu normalni, fajni ludzie. Jedynie w polityce mamy całą masę nieudaczników.

      • 9 18

      • (1)

        ma niestety racje, przede wszystkim upadla nas brak dobrej płacy. Może i praca jest ale pieniądze jakie ludzie dostają nie starczają na wiele, przykre jest to że zdecydowana większość rodaków nie kupi sobie przez całe życie nowego samochodu bo na to kasy nie ma po prostu.

        • 25 1

        • i Kościół Katolicki jest wrogo nastawiony do Polaków

          i pcha się od rana do wieczora do telewizji i radia
          a na ulicach zamiast uprzejmości jest katolicka nienawiść bliźniego
          i polityka

          • 4 0

    • Już Marszałek to przepowiedział : Naród wspaniały tylko ludzie k*#wy

      • 6 0

  • Islandia = zimno, ciemno (2)

    wieje, brak drzew

    • 32 12

    • dokł

      • 4 2

    • ciemno to masz w głowie :-) ruszasz się gdzieś poza Tójmiasto?

      • 3 9

  • Z Apetytem na Islandię

    Zapraszamy na Islandię z Klubem Podróżników "Apetyt na Świat" :)

    • 3 6

  • Byłem z zona na Islandii... (4)

    Na własną rękę byliśmy w lipcu, zwiedziliśmy cała wyspę samochodem. Wrażenia super ale drugi raz już bym tam nie pojechał

    • 15 12

    • No i do tego.. (3)

      Cholernie drogo...
      Najdroższe kraje świata to Islandia Norwegia Japonia Kanada Australia

      • 9 3

      • i Nowa Zelandia! (1)

        • 5 1

        • USA tak samo

          • 0 3

      • jak cię nie stać, to siedź w domu przed TV

        • 2 6

  • fajny filtry na tych fotkach (1)

    na zywo wyglada to zupelnie inaczej

    • 17 2

    • czytasz, że autor fotografiką się zajmuje. Zapewne wie też o jakiej porze i przy jakim świetle robić zdjęcia. A ty zapewne też wiesz że to samo miejsce o różnych porach może wyglądać inaczej

      • 3 1

  • Islandia fajna na 5minut po za tym wiecznie wieje,pada zero słońca. Ceny 3 razy jak u nas. Islandczycy leniuchy i brudasy. (2)

    Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

    • 26 12

    • Brawo! (1)

      Widać, że nie ruszasz d... z domu. Żenada i wąziutkie horyzonty. Naprawdę, typowy wszechwiedzący "Polaczek" :-) takich lubię najbardziej :-)

      • 2 9

      • typowy polaczek to właśnie skomentował - nic o nim nie wiesz, ale się wypowiesz

        idź Januszyć gdzie indziej...

        • 0 1

  • Rewelacja (3)

    Naprawdę bardzo im zazdroszczę. Islandia to moje absolutne marzenie i na pewno tam jeszcze pojadę!

    • 12 4

    • to nie jedz bo twoje marzenie cie rozczaruje (2)

      • 0 1

      • Anonim Ci przyszłość przepowie! (1)

        Uwaga, mamy w mieście nowe medium. Wyrocznia jak się patrzy hahaha

        • 1 0

        • Anonim na wakacje pewnie poleca brzeźno haha

          • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (1 opinia)

(1 opinia)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Trójmiejska edycja Millennium Docs Against Gravity odbywa się: