- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (37 opinii)
- 2 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (55 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (3 opinie)
- 4 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 5 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (169 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (55 opinii)
Scorpions wystąpili w Ergo Arenie. Wielki rockowy show
Fragmenty koncertu i rozmowy z fanami.
Można ich nazywać dinozaurami rocka, ale tak naprawdę scenicznej formy pozazdrościć im mógłby niejeden młodzik. W piątkowy wieczór Scorpions wystąpili w Ergo Arenie przed ponad 11-tysięczną publicznością. I dali show na najwyższym poziomie.
Trudno w to uwierzyć oglądając ich na żywo, ale Scorpions są na scenie już od ponad pół wieku. To jedna z żywych legend rocka, tym bardziej, że zespołem wciąż dowodzi dwóch jego założycieli - blisko 70-letni gitarzysta Rudolf Schenker i jego rówieśnik - wokalista Klaus Meine.
Niemcy są autorami chyba jednej z najbardziej znanych rockowych ballad wszechczasów - "Wind of Change". Wielkiego "hymnu wolności" w piątkowy wieczór w Ergo Arenie oczywiście nie zabrakło. Muzycy zagrali go mniej więcej w połowie koncertu, gdy jasne było, że fani dłużej już nie mogą czekać. Były zapalniczki w uniesionych dłoniach, okrzyki radości i chóralne śpiewanie refrenu - z pewnością w wykonaniu większości spośród 11 tysięcy fanów.
Podczas ponad póltoragodzinnego występu Scorpionsi przypomnieli jednak przede wszystkim, że nie są autorami wyłącznie jednej piosenki. Ich set składał się niemal z samych przebojów - zarówno tych z najnowszego, wydanego dwa lata temu krążka (zespół rozpoczął od samograja "Going Out With a Bang"), jak i nawet kawałków z pierwszej dekady działalności.
Kompozycjom z lat 70. (m.in. "Top of the Bill", "Steamrock Fever" czy "Speedy's Coming") muzycy poświęcili specjalny miniset. Specjalnych aranżacji akustycznych doczekały się ballady "Eye of the Storm" i "Send Me an Angel". Nie zabrakło oczywiście najbardziej oczekiwanych numerów, które artyści zostawili na sam koniec: koncert zamknął tryptyk evergreenów: "Big City Nights", "Still Loving You" i "Rock You Like a Hurricane".
Można Niemców nazywać dinozaurami rocka, ale tak naprawdę scenicznej formy pozazdrościć im mógłby niejeden młodzik. Schenker i Meine dokładnie wiedzą, jak zrobić mistrzowski hard-rockowy show pełen solówek, potężnych riffów (za muzykami stała ściana wzmacniaczy Marshalla) i wspólnego śpiewania. Nic więc dziwnego, że pożegnania z fanami trwały długo - było rzucanie kostek do gitary w stronę fanów oraz prezenty w postaci bukietu róż czy polskiej flagi z napisem "Scorpions. Can't get enough".
Drugi gitarzysta Matthias Jabs i basista Paweł Mąciwoda raczej przez cały występ byli na drugim planie, czego nie można powiedzieć o perkusiście Mikkeyu Dee. Związany od zeszłego roku ze Scorpionsami, były pałkarz Motorhead skradł show wszystkim pozostałym muzykom. Nie tylko dzięki swojej scenicznej lokalizacji - jego zestaw perkusyjny został ustawiony na dwumetrowym podwyższeniu i górował nad resztą sceny. Za swoją grę - oraz kilkuminutową solówkę - Dee był najdłużej oklaskiwanym członkiem zespołu.
Scorpions to oczywiście mistrzowie w swoim hard-rockowym fachu i nic ich występowi zarzucić nie można. Ale nie byłoby to aż tak dobre widowisko, gdyby nie świetna produkcja całego przedsięwzięcia. Oprawa wizualna była jedną z lepiej zrobionych, jakie przyjechały do Ergo Areny. Drażnić mogły lekko kiczowate wizualizacje i animacje (choć ta z polską flagą podczas "Make It Real" na pewno była miłym gestem), ale praca świateł, ich synchronizacja z muzyką, ogromne telebimy z transmitowanymi na żywo zbliżeniami muzyków czy sceniczny rozmach (podniesiona na wysięgniku perkusja podczas solówki i wybieg dla wokalisty) przyczyniły się do tego, że było to rockowe show na najwyższym poziomie.
"Wind of Change" oczywiście nie zabrakło.
Scorpions w Ergo Arenie
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (101) 4 zablokowane
-
2017-12-14 20:27
Pod sceną było doskonale, nie mam uwag do technicznej strony koncertu! Świetne widowisko i atmosfera
- 0 0
-
2017-12-02 01:13
Mikkey Dee to jest gość! King Diamond powinien żałować, że się kiedyś poróżnili (2)
- 25 1
-
2017-12-04 18:12
Dokładnie MISTRZ!!
- 0 0
-
2017-12-02 06:00
20 lat w Motorhead
Niesamowity typ.
- 12 0
-
2017-12-02 00:49
nie bylo żadnej sciany wzmacniaczy (6)
te wzmacniacze to były wizualizacje.
- 35 0
-
2017-12-04 17:29
Wyżej był dźwięk i moc, tylko na płycie czegoś brakowało.
- 0 0
-
2017-12-02 09:46
mozna umierac (4)
Bylem, k... Bylem!
- 6 5
-
2017-12-03 00:14
Ja tez, z tym ze kilka lat temu na obchodach święta solidarności (2)
Czekałam z niecierpliwością na ich koncert, niestety bardzo się zawiodłam. Nie wiem czy to kwestia nagłośnienia, ale odniosłam wrażenie ze ich muzyka jest tak na jedno kopyto i tak mimo wszystko monotonna, ze nie warto wydawać na ich popisy ani złotówki. Zero ciekawych solówek, wszystkie podobne do siebie, dzieciak zrobiłby to lepiej. Takie jest moje zdanie - stare pierniki jadące na popularności jednego kawałka - żeby nie było - nam ich płytę No pain No gain, w studio wtszytko mozna fajnie zaaranżować. Koncert odsłania słaby warsztat.
- 4 7
-
2017-12-03 23:42
sorry, face the heat - ta no pain utkwiła mi w pamieci, bo podobała sie mojemu tacie
- 1 0
-
2017-12-03 14:52
nie ma takiej płyty
- 2 0
-
2017-12-02 09:52
:)
Beka wnusiu
- 3 2
-
2017-12-04 17:26
Skorpion zodiakalny
Rzeczywiście powyżej sceny na trybunach była moc i siła dźwięku. Podejrzewam że na płycie było gorzej. Wszystko poszło nad Wami. Stąd te różne opinie. Koncert naprawdę bardzo dobry.
- 0 0
-
2017-12-03 22:20
"To jedna z żywych legend rocka, tym bardziej, że zespołem wciąż dowodzi dwóch jego założycieli - blisko 70-letni gitarzysta Rudolf Schenker i jego rówieśnik - wokalista Klaus Meine."
Gratuluje "wiedzy". Panie autorze tego "tekstu", zamiast dbac o fryzurke proponowalbym przesledzic historie zespolu i dowiedziec sie czy Klaus od zawsze byl w zespole. Podpowiem: nie byl.- 3 0
-
2017-12-02 08:52
Ergo idzie na dno. Kraków bierze wszystko. (8)
Kto zarządza Ergo Areną? Bo robi to bardzo nieskutecznie!
Największe "marki" zapowiedziane na 2018 w Tauron Arenie w Krakowie, to:
Depeche Mode
Metallica
Ozzy Osbourne
Pearl Jam
Deep Purple
Iron Maiden - dwa koncerty dzień po dniu
A w Ergo Arenie? Tylko Depeche Mode.
Obudź się, zarządco tego obiektu!- 26 8
-
2017-12-03 15:39
(1)
Dobry komentarz
- 2 1
-
2017-12-03 20:52
Dobry? Raczej laika
- 1 0
-
2017-12-02 10:05
Żeby pisać takie kocoboły.... (1)
....trzeba mieć chociaż mierne pojęcie o rynku. Dowiedz się najpierw ile Kraków jako miasto dopłaca organizatorom do tego żeby przyjechali do Tauron Areny a ile płaci Gdańsk. Ułatwię Ci .... Gdańsk nic nie płaci. Przyjeżdża organizator i płaci za wynajem hali. Zły Budyń oj zły.....nie chce płacić za koncerty !!!!
- 6 4
-
2017-12-03 11:58
placi, placi ale np tvn-owi za to ze nagrywa komedie romantyczna ;)
- 2 0
-
2017-12-02 09:25
(1)
Nie było hali było źle, jest, ale nie wszystkie największe koncerty odbywaja sie w trojmiescie tez jest zle.
Wyobraź sobie że masz firmę i zarabiasz na życie organizując koncerty. To gdzie je robisz? W największej hali w kraju, w drugim pod względem liczby mieszkańców miescie położonym zdecydowanie lepiej niż Gdańsk? A może rezygnujesz z grubej kasy jaka możesz przytulić sprzedając kilka tysięcy biletów?- 6 1
-
2017-12-02 16:54
Żadne miasto nie jest lepiej położone niż Gdańsk
- 4 4
-
2017-12-02 16:04
nie wiem czy PAn/i Wie!!!
ALE ERGO NIE DOSTAJE KASY OD ŻADNEGO MIASTA!!! A Kraków dopłaca żeby tylko ludzie na wielką halę przychodzili!!! to gdzie organizator pójdzie :)
- 4 3
-
2017-12-02 09:54
ale tu nie chodzi o zarabianie
oni dostaja kase od miasta, maja wy....e na koncerty
- 5 3
-
2017-12-03 19:09
Skorpions? A co to za kapela bo nie słyszałem o nich? Lepsi niż Boys?
- 0 4
-
2017-12-03 15:28
Super koncert
Nagłośnienie, publiczność, piosenki- wszystko ekstra
- 4 0
-
2017-12-03 14:46
ela
Dali czadu, petarda, mimo wieku, super!!!
- 5 0
-
2017-12-02 10:40
Była moc! (1)
Perfekcyjne widowisko, świetna muza, Skorpiony w super formie, a Mikkey Dee dawał czadu raz po raz!
Jedyny ogromny minus to fani nagrywający CAŁY koncert zamiast po prostu brać w nim udział, śpiewać, skakać i tak dalej. Rozumiem nagrać jedną piosenkę na pamiątkę, ale jestem pewna, że 90% osób po wrzuceniu na FB czy YouTube nigdy tego więcej nie obejrzy.- 17 0
-
2017-12-03 14:38
Naprawdę uważasz że śpiewanie i skakanie to jedyna forma odczuwania radości z koncertu?
Ja np lubie poprzeżywac muzykę, posłuchac, zobaczyć ulubionego artystę .Wręcz nienawidze ludzi którzy śpiewają razem z artystą-zagłuszają w ten sposób odbiór innym.Na koncercie Scorpions chcę posłuchac Klausa a nie wyjącego mi do ucha jegomościa obok. Oczywiście są momenty gdzie wokalista daje pośpiewać publiczności-wtedy proszę bardzo.
Co do telefonów to mnie irytują ludzie którzy nagrywając przeszkadzają -wyciągając swój telefon do góry i zasłaniając innym. Jeżeli ktoś sobie nagrywa tak że nie przeszkadza innym to proszę bardzo.- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.