• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Scorpions wystąpili w Ergo Arenie. Wielki rockowy show

Łukasz Stafiej
2 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 

Fragmenty koncertu i rozmowy z fanami.

Można ich nazywać dinozaurami rocka, ale tak naprawdę scenicznej formy pozazdrościć im mógłby niejeden młodzik. W piątkowy wieczór Scorpions wystąpili w Ergo Arenie przed ponad 11-tysięczną publicznością. I dali show na najwyższym poziomie.



Trudno w to uwierzyć oglądając ich na żywo, ale Scorpions są na scenie już od ponad pół wieku. To jedna z żywych legend rocka, tym bardziej, że zespołem wciąż dowodzi dwóch jego założycieli - blisko 70-letni gitarzysta Rudolf Schenker i jego rówieśnik - wokalista Klaus Meine.

Niemcy są autorami chyba jednej z najbardziej znanych rockowych ballad wszechczasów - "Wind of Change". Wielkiego "hymnu wolności" w piątkowy wieczór w Ergo Arenie oczywiście nie zabrakło. Muzycy zagrali go mniej więcej w połowie koncertu, gdy jasne było, że fani dłużej już nie mogą czekać. Były zapalniczki w uniesionych dłoniach, okrzyki radości i chóralne śpiewanie refrenu - z pewnością w wykonaniu większości spośród 11 tysięcy fanów.

Podczas ponad póltoragodzinnego występu Scorpionsi przypomnieli jednak przede wszystkim, że nie są autorami wyłącznie jednej piosenki. Ich set składał się niemal z samych przebojów - zarówno tych z najnowszego, wydanego dwa lata temu krążka (zespół rozpoczął od samograja "Going Out With a Bang"), jak i nawet kawałków z pierwszej dekady działalności.

Kompozycjom z lat 70. (m.in. "Top of the Bill", "Steamrock Fever" czy "Speedy's Coming") muzycy poświęcili specjalny miniset. Specjalnych aranżacji akustycznych doczekały się ballady "Eye of the Storm" i "Send Me an Angel". Nie zabrakło oczywiście najbardziej oczekiwanych numerów, które artyści zostawili na sam koniec: koncert zamknął tryptyk evergreenów: "Big City Nights", "Still Loving You" i "Rock You Like a Hurricane".

  • Scorpions zagrali w Ergo Arenie dla ponad 11 tysięcy fanów.
Można Niemców nazywać dinozaurami rocka, ale tak naprawdę scenicznej formy pozazdrościć im mógłby niejeden młodzik. Schenker i Meine dokładnie wiedzą, jak zrobić mistrzowski hard-rockowy show pełen solówek, potężnych riffów (za muzykami stała ściana wzmacniaczy Marshalla) i wspólnego śpiewania. Nic więc dziwnego, że pożegnania z fanami trwały długo - było rzucanie kostek do gitary w stronę fanów oraz prezenty w postaci bukietu róż czy polskiej flagi z napisem "Scorpions. Can't get enough".

Drugi gitarzysta Matthias Jabs i basista Paweł Mąciwoda raczej przez cały występ byli na drugim planie, czego nie można powiedzieć o perkusiście Mikkeyu Dee. Związany od zeszłego roku ze Scorpionsami, były pałkarz Motorhead skradł show wszystkim pozostałym muzykom. Nie tylko dzięki swojej scenicznej lokalizacji - jego zestaw perkusyjny został ustawiony na dwumetrowym podwyższeniu i górował nad resztą sceny. Za swoją grę - oraz kilkuminutową solówkę - Dee był najdłużej oklaskiwanym członkiem zespołu.

Scorpions to oczywiście mistrzowie w swoim hard-rockowym fachu i nic ich występowi zarzucić nie można. Ale nie byłoby to aż tak dobre widowisko, gdyby nie świetna produkcja całego przedsięwzięcia. Oprawa wizualna była jedną z lepiej zrobionych, jakie przyjechały do Ergo Areny. Drażnić mogły lekko kiczowate wizualizacje i animacje (choć ta z polską flagą podczas "Make It Real" na pewno była miłym gestem), ale praca świateł, ich synchronizacja z muzyką, ogromne telebimy z transmitowanymi na żywo zbliżeniami muzyków czy sceniczny rozmach (podniesiona na wysięgniku perkusja podczas solówki i wybieg dla wokalisty) przyczyniły się do tego, że było to rockowe show na najwyższym poziomie.

"Wind of Change" oczywiście nie zabrakło.


Wydarzenia

Scorpions (30 opinii)

(30 opinii)
195 - 355 zł
rock / punk

Miejsca

Zobacz także

Opinie (101) 4 zablokowane

  • "To jedna z żywych legend rocka, tym bardziej, że zespołem wciąż dowodzi dwóch jego założycieli - blisko 70-letni gitarzysta Rudolf Schenker i jego rówieśnik - wokalista Klaus Meine."
    Gratuluje "wiedzy". Panie autorze tego "tekstu", zamiast dbac o fryzurke proponowalbym przesledzic historie zespolu i dowiedziec sie czy Klaus od zawsze byl w zespole. Podpowiem: nie byl.

    • 3 0

  • Skorpion zodiakalny

    Rzeczywiście powyżej sceny na trybunach była moc i siła dźwięku. Podejrzewam że na płycie było gorzej. Wszystko poszło nad Wami. Stąd te różne opinie. Koncert naprawdę bardzo dobry.

    • 0 0

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Wind of Change - Scorpions w Ergo Arenie

    Pod sceną było doskonale, nie mam uwag do technicznej strony koncertu! Świetne widowisko i atmosfera

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Na festiwalu Kolosy spotykają się: